konto usunięte

Temat: Co omijaćszerokim łukiem w Kazimierzu.

Jak w temacie i dlaczego?

konto usunięte

Temat: Co omijaćszerokim łukiem w Kazimierzu.

Ja w weekendy rynek omijam szerokim łukiem ;)
Anna  Lankau-Pogorzels ka

Anna
Lankau-Pogorzels
ka
Market Business
Developer

Temat: Co omijaćszerokim łukiem w Kazimierzu.

w weekend w sezonie polecam omijać cały Kazimierz jak największym łukiem. Po sobocie, gdy zawitalam do Kazimierza, stwierdziłam jedno, albo nie powinnam zapuszczac sie turystycznie w krajobrazy naszej ojczyzny, albo powinnam przestać podróżować po świecie, bo tzw. back to reality, bywa bardzo bolesny.

Ale od poczatku - pomijam fakt opłaty 10 pln za parking (każdy, nawet jesli jest on klepiskiem), bo w sumie tłumy do Kazimierza zjeżdzają w wakacyjne cieplutkie dni. Tu jestem jak najbardziej wyrozumiała. Pomijam opłate za wejscie na górę zamkową i baszte w kwocie 3 pln, pobieraną przez miasto, ale nastawienie typu zapłać za wszystko jak leci i nie narzekaj... tego pominąc nie mozna.

Ruiny na górze ok, zapłaciłam, wdrapałam sie na punkt widokowy by podziwiać piekna panorame wisły... warte może nawet 3 złotych, mimo ze nie pierwszy raz tam byłam. Potem sklepik z pamiatkami. Kolega dzierży drewniany czy plastikowy toporek, mąż mój dla upamietnienia chwili wyciaga aparat, a tu nagle zza stolu z pamiatkami wypada pani sprzedająca z krzykiem "każde zdjecie z eksponatem 2 złote!!". Nie zapłacilismy oczywiscie, eksponat na eksponat raczej nie wygladał. Obok dyby drewniane reklamujace piwnice z sala tortur na dole, którą mozna obejrzec za dodaktowe 2 złote... a jak nie daj Boze odbije Ci zrobic zdjecie w dybach, to za jedno takze płacisz 2 pln o czym informuje kartka przybita gwoźdzem do owych dybów.. Pilnuje pan z toporkiem, ktory od czasu do czasu wylania sie z piwnicy tortur.. jak nie zaplacisz mozliwe, ze to wlasnie Ciebie bedą w tych ciemnicach torturować, za 2 złote oczywiscie

Zdegustowani poszlismy poszwędać sie po rynku i bocznych uliczkach. a to bazarek ze starociami, a to stragany z kogutami itepe... Na rynku obowiazkowa kawa i towarzyszace jej ciagłe nagabywanie cyganek. w każdej kafejce oczywiscie płatna toaleta i samoobsługa. O ile nie mam problemu z przynoszeniem sobie kawy to mam problem z płaceniem za toalete w lokalu, ktorego klientem jestem, zwalszcza jesli toaleta pamieta wczesne lata 80-te, kiedy to ostatnim razem byla takze sprzatana.

Jak juz jestesmy w Kazimierzu, to fajnie by bylo zakonczyc spacer lunchem - najlepiej przy promenadzie nad rzeka... stoliki owszem są, nawet wolne. Z daleka baru "Rybka" widać napis: samoobsługa. Toaleta a jakze płatna. Miejsce fajne, szkoda ze samoobsługa dotyczy także sprzatania naczyń i wycierania stołu... kolega przykleił sie siadajac na lawce, gdzie wczesniej ktos rozlał sok. Stolik obok także byl zajęty nie tyle klientelą, co brudnymi naczyniami po kilku szczęsciarzach, którzy to mieli farta i mogli spozywać przy jeszcze czystym stoliku. Po dwoch godzinach spedzonych przy stoliku gdzie główną atrakcją byla nie tyle Wisla co natretna osa, pojawił sie pan i sprzatną ten cały bałagan... bo klient to prostak, nie dośc ze placi tylko 30 pln za lunch to jeszcze nie zebrał po sobie naczyn i blatu stołu nie wytarł.

Jeszcze krótki spacerek po rynku, pierwszy raz kupiona pamiatka (wyszło taniej niz robienie zdjec)i wracamy do domu... 2 złote i samoobsługa to nasze motto przez cała drogę. I taka mała refleksja po drodze - że szkoda, bo moze jeszcze kiedys tam wrócimy - dla samego miejsca, bo piekne... ale z takim podejsciem do turysty, ktory bardziej sie jawi jako natret niz chlebodawca, daleko turystycznie nie zajedziemy
Maciej P.

Maciej P. Organizacja Eventów,
turystyki
kwalifikowanej,
aktywnych ...

Temat: Co omijaćszerokim łukiem w Kazimierzu.

Jadę do "Kazika" 4-5 luty....
Moim krytycznym okiem spojrzę na wszystko po 10 latach nieobecności tam i w międzyczasie 6 latach studiowania turystyki.... ;)
Od razu zdam relację.
Maciej P.

Maciej P. Organizacja Eventów,
turystyki
kwalifikowanej,
aktywnych ...

Temat: Co omijaćszerokim łukiem w Kazimierzu.

byłem w weekend 4-5.02, ludzi prawie w ogóle nie było, rynek i uliczki puste, w lokalach gastronomicznych można było znaleźć stolik, minusem były remontowane zamek i baszta.... :(

polecam
- "Naleśniki Francuskie", ul. Krakowska 26
(z serami faktycznie trochę słone, poza tym syte, więc jak ktoś bardzo głodny, to można się najeść.... :) )
- Restaurację "Pod Wietrzną Górą", ul. Krakowska 1
(smaczne polędwiczki wieprzowe w sosie grzybowym z kluseczkami półfrancuskimi i buraczkami zasmażanymi oraz "Kotlet pod klasztorem" - na kotlecie placek ziemniaczany, wszystko polane sosem lekko pikantnym i w to od góry wsadzona kiełbaska, pieczona, porozcinana i podczas pieczenia powyginana w różne strony :))) mniam)

Następna dyskusja:

Fajne i niedrogie noclegi w...




Wyślij zaproszenie do