Temat: uprawiać czy praktykować?
Właściwie to praktykować - tylko, że praktykować to brzmi dosyć dumnie i trzeba pamiętać, że:
1. Praktyka w jodze oznacza pogodzenie 2 linii - abhjasy czyli ćwiczenia (sic!) jogicznego oraz vajragji - braku przywiązania, porzucenia. Porzucenie dotyczy także przywiązania do idei praktykowania jogi. Abhjasa oznacza zdyscyplinowane, regularne codzienne wykonywanie swoich praktyk.
Więc sorki, ale jak ktoś ledwo 2x w tygodniu się zmusi, żeby przyjść na jogę to troszkę za mało, żeby mówić PRAKTYKUJĘ...
2. Praktyka jogi to nie to samo co wykonywanie asan. Pozwolę sobie przypomnieć, że joga ma 8 członów, z których asana jest trzecim. Są oczywiście różne podejścia, w których akcentuje się znaczenie jednych członów jogi kosztem drugich, ale w żadnych się nie zapomina o pozostałych.
3. Moje skromne doświadczenie pokazuje, że jednak większość osób nie spełnia wymogów "jogi czynu" - praktyk wstępnych podanych przez Patańdżalego, nie mówiąc już o Praktyce. Joga czynu - krija joga - praktyki wstępne w jodze klasycznej to:
a. Tapas - czyli asceza lub żarliwość w praktyce (por. punkt pierwszy),
b. Svadhjaja - studiowanie (siebie samego i tekstów związanych z poznaniem),
c. Iśwarapranidhana - poddanie się Bogu / Najwyższemu / Absolutowi.
Konkludując:
Tak naprawdę czy ćwiczyć czy praktykować - czy to ma znaczenie? W końcu ćwiczenie też zawiera element dyscypliny, którego i tak większości osób przychodzących na jogę brakuje. A to właśnie (pomijając kwestie terapeutyczne) DYSCYPLINA jest najbardziej transformująca w jodze.
Tak naprawdę to sądzę, że większość osób nie powinna powiedzieć ani praktykuję, ani ćwiczę, po prostu chodzę na jogę
;-)
pozdrawiam wszystkich