konto usunięte

Temat: joga a Kościół Katolicki

Paweł S.:
Ateizm jest marginesem ludzkości...
Język miłości?

Napisałem, że zjawisko ateizmu jest zjawiskiem marginalnym w całym spektrum różnych religii i duchowości, którymi żyją ludzie... Czyżbym został źle zrozumiany?

konto usunięte

Temat: joga a Kościół Katolicki

Łukasz Turek:
Marcin P.:
pięknie
najlepiej zajmijcie się własną praktyką duchową zamiast mieszać ludziom w głowach. Wasz monopol na zbawienie się skończył, a Kościół będzie pokorniał z upływem lat, a kobiety przestaną być traktowane przez Was jako służące i w końcu zajmą równorzędne miejsce w hierarhii Kościoła.

I tak oto z braku siły argumentu przyszedł czas na argument siły... albo raczej braku kultury...

jako poganin lubię być czasami niekulturalny Padre :)

http://www.youtube.com/watch?v=SFe2imyle40&feature=rel...Marcin P. edytował(a) ten post dnia 08.01.10 o godzinie 15:12

konto usunięte

Temat: joga a Kościół Katolicki

Łukasz Turek:
Paweł S.:
Ateizm jest marginesem ludzkości...
Język miłości?

Napisałem, że zjawisko ateizmu jest zjawiskiem marginalnym w całym spektrum różnych religii i duchowości, którymi żyją ludzie... Czyżbym został źle zrozumiany?

być marginesem a zjawiskiem marginalnym to określenia o zgoła róznej konotacji.
Marcin Charkiewicz

Marcin Charkiewicz Manager w Orange;
nauczyciel
akademicki

Temat: joga a Kościół Katolicki

Widzę, że dyskusja sprzed lat znowu się żywo toczy :)
Cieszę się, że z udziałem księdza - i to przedstawiciela tej części, która jogi nie akceptuje. Znacznie to lepsze, niż kółko wzajemnej adoracji :)
Łukasz Turek:
Joga nie jest systemem stworzonym dla jej właściwości prozdrowotnych, nigdy takim nie była i nigdy nie będzie. To że z uporem maniaka niektórzy ludzie z poza kultury
Indii tak chcą ją widzieć, wcale tego nie zmieni.

O ile wiem, to... nie wiadomo jak jest :) Wiemy mniej więcej, jak stary jest to system, ale dokładnych podań o jego prapoczątkach nie mamy. Jeśli ktoś ma absolutnie pewną odpowiedź na to pytanie, to chętnie poznam uzasadnienie :)

Natomiast od czasów, które śledzić możemy system ten zawsze był powiązany z ajurwedą i generalnie miał mieć działania prozdrowotne. Z pewnością te właśnie kwestie są krytyczne dla najpopularniejszych dzisiaj na zachodzie szkół jogi, czyli Ashtanga Vinyasa i Iyengar-yoga. Trafnie ilustruje to historia Sri K. Pattabhi Joisa, głównego ucznia i spadkobiercy Krishnamacharyi. Pytany, czy otrzymał jakiś certyfikat nauczycielski odpowiadał twierdząco. Egzamin był bardzo trudny: Krishnamacharya przyprowadził do niego chorego i nakazał "Uzdrów go!". Krishnamacharya, a za nim jego uczniowie, w tym Jois i Iyengar opierali się na starożytnych pismach definiując "swoje" systemy - ale jak widać przyświecały im w dużej mierze kwestie prozdrowotne. I to wiemy na pewno, a odnosi się do dzisiaj znanych systemów. Bo szczerze wątpię, by ktoś mógł o sobie powiedzieć, że praktykuje jogę w kanoniczny sposób sprzed tysięcy lat :)

A odnosząc się szerzej do wątku: stanowiska Kościoła oficjalnego i jednoznacznego też, niestety, nie ma. Postawiłbym tezę (ciekawe, czy ksiądz się z nią zgodzi), że wszystkie dokumenty, które możemy okreslić jako oficjalne, a nie prezentujące indywidualne poglądy duchownych, co najwyżej przestrzegają przed niewłaściwym sposobem korzystania z jogi, a nie przed samą jogą. Z czym każdy tu chyba obecny się zgodzi i byc może to jest ta zgoda, której tak tu brak ;)
Chodzenie po górach jest piękną rzeczą, ale nieostrożny krok może spowodować przykre konsekwencje. Jedzenie warzyw jest zdrowe, ale 10 kilo dziennie juz nie. Telewizja to wspaniały wynalazek, ale jeżeli spezamy przy nim 18h na dobę, to pewnie nie jest dobrze. Chodzić do kościoła warto, ale jeśli zastępuje to wszystkie inne czynności, to też jest niepokojące, nawet u osób głęboko wierzących.
Rozumiem, że byłbym fajnym i postępowym kapłanem, gdybym mówił co innego, ćwiczył jogę i innych do tego zachęcał - ale MOWY NIE MA! :D

Na świecie jest miejsce dla różnych kapłanów, różni też są potrzebni... joga dla duchownego to moim zdaniem opcja, jak np. wspinaczka czy łucznictwo :)

konto usunięte

Temat: joga a Kościół Katolicki

Marcin Charkiewicz:
nie mamy. Jeśli ktoś ma absolutnie pewną odpowiedź na to pytanie, to chętnie poznam uzasadnienie :)

Absolutnie pewnych odpowiedzi nie mam :)
Jedna z wersji jaką słyszałem jest taka, że wywodzi się z praktyk szamańskich mających miejsce jeszcze przed przybyciem na tereny Indii Ariów... to datowało by początki jogi na ponad 4000 lat temu... Ale udowodnić tego oczywiście nie potrafię...
A odnosząc się szerzej do wątku: stanowiska Kościoła oficjalnego i jednoznacznego też, niestety, nie ma. Postawiłbym tezę (ciekawe, czy ksiądz się z nią zgodzi), że wszystkie dokumenty, które możemy okreslić jako oficjalne, a nie prezentujące indywidualne poglądy duchownych, co najwyżej przestrzegają przed niewłaściwym sposobem korzystania z jogi, a nie przed samą jogą. Z czym każdy tu chyba obecny się zgodzi

Zgodzę się... :)
Kościół jest "starą" i bardzo ostrożną "niewiastą" ;)
Nie wydaje pochopnych opinii na żaden temat - zwłaszcza na tematy dotyczące spraw wprost należących do doktryny KK. Wszystko co z czasem ogłaszane jest w Kościele - np. jako dogmat wiary - rodzi się przez setki, a nawet tysiące lat (jak choćby dogmat o niepokalanym poczęciu NMP). Także prywatne objawienia - jak np. w Fatimie, Lourdes nigdy nie zostały poddane oficjalnej ocenie przed ich zakończeniem - stąd np. do objawień w Medjugorie Kościół odnosi się z tak dużym dystansem.

W całym "bogactwie" różnych zjawisk przyjmowanych w naszej zachodniej cywilizacji - w tym także tych nas interesujących w tej dyskusji jest wiele niewiadomych. Kościół przygląda się, słucha, bada... jestem przekonany, że wcześniej lub później zostanie wypracowana nauka jasno określająca stanowisko Kościoła, ale póki co takiej nie ma.
Są dokumenty - jak choćby ten do którego niedawno jeden z adwersarzy moich nawiązywał - który stawia wiele znaków zapytania i ostrzega przed włażeniem w coś co nie jest do końca sprecyzowane, ale nie rozstrzygają one w zagadnieniach szczegółowych...
byc może to jest ta zgoda, której tak tu brak ;)
Chodzenie po górach jest piękną rzeczą, ale nieostrożny krok może spowodować przykre konsekwencje. Jedzenie warzyw jest zdrowe, ale 10 kilo dziennie juz nie. Telewizja to wspaniały wynalazek, ale jeżeli spezamy przy nim 18h na dobę, to pewnie nie jest dobrze. Chodzić do kościoła warto, ale jeśli zastępuje to wszystkie inne czynności, to też jest niepokojące, nawet u osób głęboko wierzących.

Porównanie ciekawe, ale moim zdaniem nie do końca trafne. Rzeczywistość jogi dotyczy nie tylko spraw ciała, ale także ducha i jest drogą tak odległą od chrześcijaństwa, że wchodzenie na ten "szlak" Katolików - że pozostanę przy górskich wędrówkach - przypomina delikatnie mówiąc igranie ze śmiercią... a to nie jest roztropne nawet dla bardzo doświadczonych taterników. :D
Na świecie jest miejsce dla różnych kapłanów, różni też są potrzebni... joga dla duchownego to moim zdaniem opcja, jak np. wspinaczka czy łucznictwo :)

Tu zgody raczej nie będzie ;)
Marcin Charkiewicz

Marcin Charkiewicz Manager w Orange;
nauczyciel
akademicki

Temat: joga a Kościół Katolicki

Łukasz Turek:


Absolutnie pewnych odpowiedzi nie mam :)

Czyli nie wiemy też jakie były przyczyny powstania jogi. Możliwe, że głównie prozdrowotne. Wiemy natomiast, że dzisiaj takie jest jej jedno z głównych zadań, przynajmniej w odniesieniu do hatha-jogi, bo to jest jednako oparte na współczesnych naukach poszczególnych mistrzów i na starożytnych tekstach.
Kościół przygląda się, słucha, bada... jestem przekonany, że wcześniej lub później zostanie wypracowana nauka jasno określająca stanowisko Kościoła, ale póki co takiej nie ma.

Czyli i tu się zgadzamy - prezentuje ksiądz swoje zdanie, ale nie wspierając się autorytetem KK. Słusznie, skoro ten też na razie stanowiska nie zabrał. Nie wiemy jakie będzie - być może bardzo przychylne jodze, w końcu są i po takiemu podejrzeniu przesłanki, o czym z pewnością ksiądz pamięta (cały ruch Dechaneta itp).
Rzeczywistość jogi dotyczy nie tylko spraw ciała, ale także ducha i jest drogą tak odległą od chrześcijaństwa, że wchodzenie na ten "szlak" Katolików - że pozostanę przy górskich wędrówkach - przypomina delikatnie mówiąc igranie ze
śmiercią... a to nie jest roztropne nawet dla bardzo doświadczonych taterników. :D

Jeżeli zgodziliśmy się, że nikt nie zna dziś już przyczyn powstania jogi, a dzisiejsza joga ma działanie o pozytywnej konotacji - czyli prozdrowotnej, bo to akurat wątpliwości podlegać nie może; i jeżeli zgodziliśmy się, że KK nie zabrał głosu w kwestii jogi... to szczerze nie wiem, na jakiej podstawie ta opinia, że jest to "tak odległa od chrześcijaństwa droga". Joga jako taka też z chrześcijaństwem nigdy nie walczyła, ani się od niego nie różnicowała. A więc?
Tu zgody raczej nie będzie ;)

Tu nie jest potrzebna, świat mi ją dał :) Już są kapłani zajmujący się jogą, propagujący ją itp. I są tacy, którzy tego nie wspierają. Widać to jest opcja, a wobec braku stanowiska KK nie możemy jej wartościować (jak możemy uczynić np. z przywoływanym prze księdza okultyzmem - ten jest przez KK potępiony).

konto usunięte

Temat: joga a Kościół Katolicki

Marcin Charkiewicz:

:D
Zgoda jest tylko pozorna. Różnimy się bardzo we wnioskach, które wyciągamy z tych samych faktów.
Pan reprezentuje stanowisko, że skoro w tych sprawach pewności nie ma, to należy założyć, że wszystko jest OK i nie ma żadnego zagrożenia.
Ja natomiast wyciągam wnioski wręcz odwrotne... Należy dmuchać na zimne.
Jeżeli zgodziliśmy się, że nikt nie zna dziś już przyczyn powstania jogi, a dzisiejsza joga ma działanie o pozytywnej konotacji - czyli prozdrowotnej, bo to akurat wątpliwości podlegać nie może;

Nie ma zgody! ;) Ja mam duże wątpliwości. Zgadzam się, że tak widziana jest joga przez nas - europejczyków, ale wątpię, by to był obraz prawdziwy.
i jeżeli zgodziliśmy się, że KK nie zabrał głosu w kwestii jogi... to szczerze nie wiem,
na jakiej podstawie ta opinia, że jest to "tak odległa od chrześcijaństwa droga". Joga jako taka też z chrześcijaństwem
nigdy nie walczyła, ani się od niego nie różnicowała. A więc?

Na podstawie powszechnie dostępnych świadectw ludzi, którzy praktykując jogę - tylko jako ćwiczenia fizyczne - doświadczyli skutków daleko wynikających poza fizyczność i potrzebowali pomocy duchowej.
Ja z racji drogi życia którą kroczę mam kontakt z rzeczywistością i informacjami, które nie są powszechnie znane, bo są "niepoprawne politycznie", więc się o tym nie mówi, a wręcz pomija. Racjonalistyczna wizja świata wkłada je między bajki i umieszcza w głębokim średniowieczu. To co staram się pokazać, jest dziś powszechnie ośmieszane, bo nie mieści się w racjonalistycznej głowie...
To że KK nie wypracował oficjalnej nauki na jakiś temat, to nie znaczy, że tematu nie ma. Temat jest i ma DWIE STRONY - podobnie jak medal. Ja mam większy wgląd w tą "drugą stronę medalu", ale moja wiedza nie jest zastrzeżona... można ją zdobyć - jeżeli trochę pogrzebie się choćby w sieci.
Tu nie jest potrzebna, świat mi ją dał :) Już są kapłani zajmujący się jogą, propagujący ją itp. I są tacy, którzy tego nie wspierają. Widać to jest opcja, a wobec braku stanowiska KK nie możemy jej wartościować (jak możemy uczynić np. z przywoływanym prze księdza okultyzmem - ten jest przez KK potępiony).

Możemy wartościować... wszystko możemy, a nawet powinniśmy. Nasza rozumność powinna nas motywować do poszukiwania prawdy na drodze rozważania, rozeznawania, poznawania opinii... Nie musimy czekać na to, że wszystko zostanie nam podane na tacy jako produkt finalny i gotowy do skonsumowania.
Marcin Charkiewicz

Marcin Charkiewicz Manager w Orange;
nauczyciel
akademicki

Temat: joga a Kościół Katolicki

Łukasz Turek:
Pan reprezentuje stanowisko, że skoro w tych sprawach pewności
nie ma, to należy założyć, że wszystko jest OK i nie ma żadnego zagrożenia.
Ja natomiast wyciągam wnioski wręcz odwrotne... Należy dmuchać
na zimne.

Ależ nie, przecież sam napisałem, że zagrożenie istnieje, analogicznie do TV, niebezpiecznych sportów i właściwie wszystkiego, co stosowane jest w nadmiarze i bez kontroli. Podobnie nie podejrzewam Księdza o dopatrywanie sie zagrożeń w tym, że ktoś wykona skłon do przodu, bo zaprzeczałoby to np. możliwości prowadzenia gimnastyki korekcyjnej (jej ćwiczenia są w ponad połowie oparte na asanach).
Reasumując: ja na pewno nie widzę tematu tylko na biało, Księdza nie oskarżam o czarnowidztwo. Niewątpliwie jesteśmy bliżej przeciwnych końców tej skali - to fakt.
Nie ma zgody! ;) Ja mam duże wątpliwości. Zgadzam się, że tak
widziana jest joga przez nas - europejczyków, ale wątpię, by to
był obraz prawdziwy.

Wątpliwości rozumiem, te by mnie nie dziwiły. Wobec braku jednoznacznych dowodów "na nie", zrozumiałbym raczej chłodną rezerwę - jak to często bywa przy kontakcie z czymś mało znanym. Znacznie trudniej mi zrozumieć zdecydowana negację - ta uzasadniona jest tylko wtedy, gdy wsparta dogłębnym poznaniem tematu lub bardzo złymi osobistymi doświadczeniami. Z wypowiedzi Księdza zrozumiałem, że żaden z tych przypadków nie ma miejsca, stąd moje zaskoczenie
Na podstawie powszechnie dostępnych świadectw ludzi, którzy praktykując jogę - tylko jako ćwiczenia fizyczne - doświadczyli skutków daleko wynikających poza fizyczność i potrzebowali pomocy duchowej.

Daleko bardziej powszechne i znacznie lepiej udokumentowane są świadectwa konkretnych ludzi, którym joga bardzo pomogła, na różny sposób; wielu z nich w jodze znalazło adekwatną dla siebie pomoc. Wiadomo kim sa Ci ludzie, ich nauczyciele, komu co i jak się poprawiło. Nie wątpię, że i to Ksiądz wie; zastanawia mnie dlatego, czemu w postawie Księdza wygrywają znacznie mniej liczne i zwykle bardzo wątpliwe przekazy negatywne? Zwykle nie mają one autora, praktycznie nigdy nie wskazują nazwisk rzekomych nauczycieli, którzy to tyle "złego" nawyrabiali, są właściwie nieweryfikowalne.
Najlepszy dowód tej słabej wiarygodności to brak potępienia ze strony Watykanu, który z reguły nie waha się w przypadkach naprawdę udokumentowanych zabierać bardzo zdecydowanie głosu, by przestrzec wiernych. Tymczasem nawet lokalne władze kościelne są bardzo powściągliwe...
Ja z racji drogi życia którą kroczę mam kontakt z rzeczywistością i informacjami, które nie są powszechnie znane, bo są "niepoprawne politycznie", więc się o tym nie mówi, a wręcz pomija. Racjonalistyczna wizja świata wkłada je
między bajki i umieszcza w głębokim średniowieczu. To co staram się pokazać, jest dziś powszechnie ośmieszane, bo nie mieści się w racjonalistycznej głowie...

Zechce Ksiądz przytoczyć te informacje? Trudno mi się do nich odnieść, gdy ich nie znam... A wolałbym nie oprzeć się ot tak na dowolnych wypowiedziach z sieci.
Możemy wartościować... wszystko możemy, a nawet powinniśmy. Nasza rozumność powinna nas motywować do poszukiwania prawdy na
drodze rozważania, rozeznawania, poznawania opinii... Nie musimy
czekać na to, że wszystko zostanie nam podane na tacy jako produkt finalny i gotowy do skonsumowania.

W pełni się zgadzam :) Chodziło mi jedynie o to, że nie możemy powołac się na oficjalne stanowisko KK. We własnym sumieniu mamy pełną dowolność, oczywiście.
Joanna Gąsiorowska

Joanna Gąsiorowska Starszy Specjalista,
IAS w Poznaniu

Temat: joga a Kościół Katolicki

Ja tylko wtrącę moją opinię o jodze. Jogę traktuję tylko i wyłącznie jako wspaniałą rehabilitację moich stawów i mięśni - z którą nie mogli sobie poradzić rehabilitanci i lekarze. Dwa lata ćwiczę i nie zauważyłam żeby w jakikolwiek sposób moje uczestnictwo wpływało na moją duszę. Natomiast na ciało ma rewelacyjny wpływ :)
Dorota H.

Dorota H. konsultant kariery,
coach

Temat: joga a Kościół Katolicki

Witam, praktykuje joge od 13 lat metodą Iyengera i nie ma w niej nic z inwigilacji religijnej.
Joga jest wspaniałą gimnastyka dla ciała- stawów, kości, mięśni i naszych układów wewnętrznych . Jest wspaniała formą relaksacji bo każdy z nas czuje, że stres dnia codziennego przede wszystkim odkłada się w naszym ciele zatem jesli rozciągniemy to nasze ciało, umysł stymulowany bólem stresowym tez sie relaksuje.
Ta metoda jogi nie zaszkodzi żadnemu systemowi religijnemu a przyniesie wiele pożytku.
Joga to system ćwiczeń istniejący od 2500 lat i na jego podtsawie powstały wszystkie nasze "fikołki" na W-F.
Zatem nie obawiajcie się praktykować tej gimnastyki z otwartym umysłem:)
Pozdrawiam
Dorota
Ireneusz Broda

Ireneusz Broda Inżynier
konstruktor, TI
AUTOMOTIVE (POLAND)

Temat: joga a Kościół Katolicki

Witam wszystkich
Posłuchajcie świadectwa Agnieszki Gryncewicz, która postanowiła wziąć udział w zajęciach jogi, ponieważ uważała, że są one najskuteczniejszym i nie wymagającym forsownych ćwiczeń fizycznych sposobem na zmniejszenie dolegliwości związanych z bólem kręgosłupem.
Chcecie usłyszeć finał historii to zapraszam do obejrzenia i posłuchania.
p.s.
Krótkie nie jest ale warte poświęcenia swego czasu.

http://youtu.be/KMI1EF_akb8
Joanna Gąsiorowska

Joanna Gąsiorowska Starszy Specjalista,
IAS w Poznaniu

Temat: joga a Kościół Katolicki

Nie no, to jakieś bzdury i wypatrywanie czegoś w niczym :( ponadto Bóg jest jeden i kropka.
A dodatkowo - osobiście nie lubię fanatyzmu. Joanna Wacławek edytował(a) ten post dnia 25.11.12 o godzinie 20:55
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: joga a Kościół Katolicki

O borze...
Ireneusz Broda

Ireneusz Broda Inżynier
konstruktor, TI
AUTOMOTIVE (POLAND)

Temat: joga a Kościół Katolicki

Joanna Wacławek:
Nie no, to jakieś bzdury i wypatrywanie czegoś w niczym :(
Skąd taki wniosek?
Po obejrzeniu powiedzmy pierwszych paru minut?
Nie wiem czy obejrzała Pani do końca czy nie,
jeżeli nie to zachęcam.
Łatwo jest postawić taką opinię i osądzać innych bez ich wysłuchania.
ponadto Bóg jest jeden i kropka.
Tak, Bóg jest jeden. Mało tego chcę naszego dobra. Na przykładzie Agnieszki
pokazał swoją miłość do niej i wyciągnął ją z tego w co sama się uwikłała.
Nie zasłużyła sobie na to, lecz Pan Bóg z miłości do niej uzdrowił ją i uwolnił od dręczeń.
Tak samo kocha Ciebie, mnie, każdego. Ona to przeżyła i opowiada o tym, o swoim doświadczeniu.
A co każdy z tym zrobi to już jego indywidualna sprawa.
Przecież mamy wolną wolę.Ireneusz Broda edytował(a) ten post dnia 26.11.12 o godzinie 17:30
Elżbieta W.

Elżbieta W. właściciel, Twoja
Redakcja

Temat: joga a Kościół Katolicki

Ale co ma do tego joga?
Pani miała kłopoty ze sobą, dużo o tym mówi. Jak słusznie ktoś ze słuchaczy w kościele na końcu zauważył, czułaby się nieszczęśliwa i pogubiona niezależnie od rodzaju aktywności. Postrzeganie w nauczycielach jogi niemalże wcieleń szatana obraża rozum (oraz nauczycieli i ich uczniów).
Pojęcie tej pani o jodze też jest śmieszne - że się leży, medytuje i w ten sposób chudnie się i leczy bez trudu kręgosłup :).
Joanna Gąsiorowska

Joanna Gąsiorowska Starszy Specjalista,
IAS w Poznaniu

Temat: joga a Kościół Katolicki

Ireneusz Broda:
Joanna Wacławek:
Nie no, to jakieś bzdury i wypatrywanie czegoś w niczym :(
Skąd taki wniosek?
Po obejrzeniu powiedzmy pierwszych paru minut?
Nie wiem czy obejrzała Pani do końca czy nie,
jeżeli nie to zachęcam.
Łatwo jest postawić taką opinię i osądzać innych bez ich wysłuchania.
ponadto Bóg jest jeden i kropka.
Tak, Bóg jest jeden. Mało tego chcę naszego dobra. Na przykładzie Agnieszki
pokazał swoją miłość do niej i wyciągnął ją z tego w co sama się uwikłała.
Nie zasłużyła sobie na to, lecz Pan Bóg z miłości do niej uzdrowił ją i uwolnił od dręczeń.
Tak samo kocha Ciebie, mnie, każdego. Ona to przeżyła i opowiada o tym, o swoim doświadczeniu.
A co każdy z tym zrobi to już jego indywidualna sprawa.
Przecież mamy wolną wolę.

Nic nie zamierzam oglądać. Dla mnie świadectwem jestem ja sama. Żyję zgodnie z dekalogiem, chodzę co niedzielę i w święta do kościoła, w życiu kieruje się głównym przykazaniem MIŁOŚCI i od wielu lat ćwiczę jogę - jak na razie nic mnie od mojej wiary nie odciągnęło oprócz polityki w kościele i nakazywanie głosowania na pseudo katolików, oprócz księży, którzy na wyciągają od biedaków ostatni grosz. Uważam, że wiara jest gdzieś indziej niż w kieszeni i że wszędzie są ludzie słabi, którzy na własne życzenie wpadają w sidła szarlatanów, a później wychodząc z łap jednych wpadają w sidła następnych. Nie będę też oglądała żadnych filmików, które mogą mieć zakodowane podprogowe informacje.


A poza tym znam wielu katolików krzywdzących innych, a później biegnących do kościoła ze złożonymi nabożnie rękami, traktujących wiarę jako osłonkę przed złem, które sami wyrządzają innym.
Jan Paweł II szanował wszystkich ludzi na świecie, bez względu na jego wiarę. Jeżeli nie każe się w imię wiary krzywdzić drugiego człowieka, to co jest złego w wyborze przez człowieka innej wiary? To człowiek świadomie bierze odpowiedzialność za swoje życie. Sam Bóg też nie zmusza w żaden sposób człowieka. Więc po co ta dyskusja?

Pozdrawiam i tym samym kończę moje wypowiedzi pod tak bezcelowymi rozważaniami.Joanna Wacławek edytował(a) ten post dnia 27.11.12 o godzinie 18:24
Magdalena S.

Magdalena S. główny specjalista
ds. kadr

Temat: joga a Kościół Katolicki

z trudem dotarłam do 20 minuty. Nawet robiłam notatki oglądając. I takie oto mam przemyślenia: kto Pani Agnieszce pozwolił występować publicznie w kościele nie mając ślubu tylko partnera i z nim nieślubne dziecko?! Uuuu nieładnie Pani Agnieszko. No ale może potem się wyjaśniło, nie wiem, może uda mi się jakoś na raty obejrzeć film do końca.
Druga rzecz, bardzo dużo musiała się Pani należeć na zajęciach skoro tak atrakcyjna się zrobiła, że WSZYSCY mężczyźni się za nią oglądali. Chyba i ja zacznę leżeć a nie ćwiczyć, może będą lepsze efekty ;) Tylko żeby orgie nie zaczęły się śnić! Chociaż...;)
Na Pani Agnieszki ego zadziałało to, że na zajęcia chodziła elita miasta. Nonono a cóż to za miasto ciekawa jestem i co to za elita?
Pani powiedziała, że jest po różnych inicjacjach więc nie dziwię się, ze mogło się w głowie porządnie namieszać. I może dlatego patrząc nauczycielowi w oczy godziła się nie wiedząc na co.
Zastanawiam się w jakim mieście nie wolno rozmawiać uczestnikom zajęć ze sobą tylko z nauczycielem? A może tak jest w spa dla elit.
Podobał mi się kawałek o tym, jak w księgarni spadały Pani Agnieszce książki o jodze pod nogi. A ja głupia kupuję w księgarni internetowej zamiast taką przygodę przeżyć ;)
Generalnie dużo się działo przez te 3-4 miesiące praktyki. Nawet dziecku zdążył się przyśnić Mistrz Pani Agnieszki (ma farta dziewczyna, zaczyna praktykować jogę i od razu ma Mistrza). Dziecko nawet opisało pana. Na bank jest tak niepowtarzalny, że po kilku słowach dziecka wiadomo o kogo chodzi. Podejrzewam, ze nie mógł być to np. wysoki blondyn tylko garbaty rudzielec o 2 głowach. No może przesadziłam ale bardzo charakterystyczny musiał być , żeby Pani Agnieszka od razu wiedziała o kogo chodzi.
Jak będę dała rade obejrzeć więcej materiału to może napiszę więcej przemyśleń. Na razie muszę pooddychać bo ciśnienie jakoś skoczyło ;)
Aaaa i jedna sprawa jest super!! Przewińcie na 14 minutę 57 sekund . Jak Pni Agnieszka mówi o dziwnych oczach to po jej prawej stronie na dole siedzi kobieta z takimi właśnie oczami :D
Dorota H.

Dorota H. konsultant kariery,
coach

Temat: joga a Kościół Katolicki

Wrażenia Pani Agnieszki są czysto subiektywne i tylko ona sama odpowiada za to co się działo w Jej głowie. Wnioskuje po Jej wypowiedzi, że była osoba poszukującą i joga miała byc może kolejnym kołem ratunkowym dla jej obolałej psychiki..i to jest jasne ale kiedy nie sprostała jej oczekiwaniom- pytanie tylko jakim?? ponownie wróciła do tego co zna najlepiej i czym została wychowana...
Dodam, że joga metodą Iyengera , którą praktykuje od 12 lat a uczę od 5 lat nie może wywołać takich efektów psychicznych, o których mówi pani Agnieszka, jest to najbardziej nieinwazyjna joga w zakresie naszej "głowy" skupia się na ustawieniu ciała, poznaniu ciała, zobaczenia jakie sa nasze ograniczenia w ciele, uwolnienia napięcia, usunięcia kontuzji itd... Co więcej to my sami mamy kontrolę nad swoimi uczuciami, emocjami, myślami. Metoda Iyengera jest jedną z najlepszych metod w systemach jogi, pomagających nam utrzymać ciało w zdrowiu, a sprzęt który jest wykorzystywany pomaga nam wejść w tzw. pozycje , kiedy mamy różne ograniczenia zdrowotne.
Jestem zasmucona, że w XXI wieku musimy się dalej spotykać z tak małą świadomością i szukać tzw "demonów" nie w sobie tylko na zewnątrz., dorabiać teorię... Dodam jeszcze, że jesli dana szkoła nie podoba mi się , jest coś co mnie niepokoi , mogę ją zawsze zmienić, w Warszawie jest ich mnóstwo....
Dorota H.

Dorota H. konsultant kariery,
coach

Temat: joga a Kościół Katolicki

Wrażenia Pani Agnieszki są czysto subiektywne i tylko ona sama odpowiada za to co się działo w Jej głowie. Wnioskuje po Jej wypowiedzi, że była osoba poszukującą i joga miała byc może kolejnym kołem ratunkowym dla jej obolałej psychiki..i to jest jasne ale kiedy nie sprostała jej oczekiwaniom- pytanie tylko jakim?? ponownie wróciła do tego co zna najlepiej i czym została wychowana...
Dodam, że joga metodą Iyengera , którą praktykuje od 12 lat a uczę od 5 lat nie może wywołać takich efektów psychicznych, o których mówi pani Agnieszka, jest to najbardziej nieinwazyjna joga w zakresie naszej "głowy" skupia się na ustawieniu ciała, poznaniu ciała, zobaczenia jakie sa nasze ograniczenia w ciele, uwolnienia napięcia, usunięcia kontuzji itd... Co więcej to my sami mamy kontrolę nad swoimi uczuciami, emocjami, myślami. Metoda Iyengera jest jedną z najlepszych metod w systemach jogi, pomagających nam utrzymać ciało w zdrowiu, a sprzęt który jest wykorzystywany pomaga nam wejść w tzw. pozycje , kiedy mamy różne ograniczenia zdrowotne.
Jestem zasmucona, że w XXI wieku musimy się dalej spotykać z tak małą świadomością i szukać tzw "demonów" nie w sobie tylko na zewnątrz., dorabiać teorię... Dodam jeszcze, że jesli dana szkoła nie podoba mi się , jest coś co mnie niepokoi , mogę ją zawsze zmienić, w Warszawie jest ich mnóstwo....
Ireneusz Broda

Ireneusz Broda Inżynier
konstruktor, TI
AUTOMOTIVE (POLAND)

Temat: joga a Kościół Katolicki

Słowa egzorcysty ks. Michał Olszewskiego na temat jogi.
link do 2:24
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage...
całość 8min:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage...

Jak dla mnie joga to obszar niepewny i niebezpieczny do którego nie powinniśmy się pakować.
Jeśli ktoś jest wierzący to już tym bardziej.
Poco jakakolwiek odmiana jogi jeśli się ma Pana Jezusa w sercu.

Następna dyskusja:

Joga - dlaczego?




Wyślij zaproszenie do