konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Beata R.:
Głos w dyskusji - "nie da się pogodzić"
:O

Strzeż się tych miejsc (np. jogi)
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=1708

Po pierwsze trzeba znać szerszy kontekst autora - to człowiek, który sparzył się na wschodnich "zabawach", powrót na łono KRK mu pomógł, więc nie trudno o takie a nie inne poglądy.

W tym linku Tekieli, oprócz paru naciąganych historii, trafił w sedno:
"Ćwiczenia medytacyjne na Zachodzie najczęściej praktykowane są bez opieki kompetentnego guru. (...) Prawdziwy, hinduski guru jest świadom zagrożeń jakie niesie za sobą intensywne ćwiczenie psycho-duchowe jakim jest joga, czy medytacja w ogóle. Wie, w którym momencie pojawią się traumatyczne objawy, przygotowuje do nich adepta, radzi jak sobie z nimi poradzić. Pozbawiony takiej opieki człowiek, tracąc kontakt z rzeczywistością, doświadczając urojeń typu paranoidalnego, bólów głowy i omdleń, wpada w panikę... "

Papierów instruktora jogi może nie zrobi się w miesiąc, ale na pewno w Europie ludzie zostają nauczycielami jogi znacznie szybciej, niż to sobie wymyślono w Indiach.

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Łukasz W.:
Beata R.:
Głos w dyskusji - "nie da się pogodzić"
:O

Strzeż się tych miejsc (np. jogi)
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=1708

Po pierwsze trzeba znać szerszy kontekst autora - to człowiek, który sparzył się na wschodnich "zabawach", powrót na łono KRK mu pomógł, więc nie trudno o takie a nie inne poglądy.

W tym linku Tekieli, oprócz paru naciąganych historii, trafił w sedno:
"Ćwiczenia medytacyjne na Zachodzie najczęściej praktykowane są bez opieki kompetentnego guru. (...) Prawdziwy, hinduski guru jest świadom zagrożeń jakie niesie za sobą intensywne ćwiczenie psycho-duchowe jakim jest joga, czy medytacja w ogóle. Wie, w którym momencie pojawią się traumatyczne objawy, przygotowuje do nich adepta, radzi jak sobie z nimi poradzić. Pozbawiony takiej opieki człowiek, tracąc kontakt z rzeczywistością, doświadczając urojeń typu paranoidalnego, bólów głowy i omdleń, wpada w panikę... "

Papierów instruktora jogi może nie zrobi się w miesiąc, ale na pewno w Europie ludzie zostają nauczycielami jogi znacznie szybciej, niż to sobie wymyślono w Indiach.

Tekiela się myli. Fizyczna obecność Guru nie jest niezbędna. Jeśli dostałeś inicjację od Mistrza, spokojnie możesz praktykować medytację, bo jesteś "podłączony" do nauczyciela, który kontroluje cały proces u ucznia.

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Tekieli nie napisał o fizycznej obecności.

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Łukasz W.:
Tekieli nie napisał o fizycznej obecności.

No właśnie, tym bardziej wszystko spłycił, nawet nie potrafił rozgraniczyć "jogi klasycznej" od jogi tantrycznej.
Człowiek ćwiczący asany nie potrzebuje Guru tylko wykwalifikowanego instruktora. Rozpad osobowości mu nie grozi :)Marcin P. edytował(a) ten post dnia 23.03.09 o godzinie 20:24

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Tu trzeba by nowy wątek założyć, np. czy różne odmiany jogi aż tak bardzo różnią się od siebie, albo czy intencja z jaką wykonuje się dane ćwiczenia determinuje owoce praktyki.

Wątek był chrześcijaństwo i joga, choć zrobił się z niego (pewnie dlatego, że w naszym kraju dominuje jeden chrześcijański odłam) joga a KRK.

KRK ma prawo do głoszenia swoich poglądów, podobnie jak każdy z nas. To, że uznaje wszelkie formy magii za automatyczne otwarcie się na ciemne moce - to jego wykładnia.

Przykład z aikido wcale nie taki śmieszny- istotą tego stylu, o czym wspominał Ueshiba jest praca z energiami (a praca z energiami to rodzaj magii) - jasnowidztwo i inne "gadżety" w tamtych długościach geograficznych uznawane są za uboczny, pozytywny efekt praktyk, KRK ma do tego inne podejście.

Nie uciekniemy od tego, że wielu klientów egzorcystów to ludzie, którzy poszli na coś co nazywało się jogą. Wiadomo, że dla człowieka zachodu słowo egzorcysta wywoła w większości przypadków uśmiech politowania - nie mam pojęcia czy to kwestia psychologii czy czego innego, ale niektórzy mają problemy po zajęciach zwanych jogą, a w tych problemach pomaga glównie KRK, gyż ich nauczyciele zazwyczaj zamiatają sprawę pod dywan.

Jeślii ktoś ćwiczy rekreacyjnie asany, należałoby napisać, że raczej nie grozi mu rozpad osobowości - wykluczyć tego w 100% nie można. Wedle mojej wiedzy i doświadczenia asany oddziałują na człowieka w znacznie szerszym zakresie niż tylko fizycznym. Wiec dbając o gibkośc poruszamy w sobe procesy, o których nie tylko, że my nie wiemy, ale też często i nasz nauczyciel - bo niby skąd ma wiedzieć? Dobrze nauczył się tego, co mu powiedziano.

Żeby nie było wątpliwości -uważam jogę za wspaniałą i piękną dogę pracy ze sobą. Dlatego ciągle wracam do tego, że asany to nie tylko fizyczne oddziaływanie, bo traktowanie jogi w stylu kolorowych czasopism dla pań, to jak granie disco polo na Steinway'u.

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Tekiela się myli. Fizyczna obecność Guru nie jest niezbędna. Jeśli dostałeś inicjację od Mistrza, spokojnie możesz praktykować medytację, bo jesteś "podłączony" do nauczyciela, który kontroluje cały proces u ucznia.


Hmmm... Robert Tekieli pisze o koniecznej obecnosci "kompetentnego" guru..
co zrobisz, jesli np. nie dostales inicjacji od Mistrza tylko medytujesz sam, co czesto jest praktykowane na Zachodzie po przeczytaniu paru ksiazek i pojawia sie problemy? Do kogo sie zwrocisz? Nie masz przeciez guru... Albo gorzej, dostales inicjacje od jakiegos pseudo mistrza, ktory wcale nie kontroluje procesu ucznia, bo sam nie wie, co wyrzezbil i umywa rece? Albo jeszcze gorzej, wie, co wyrzezbil ale nie jest zainteresowany, zeby uczniowi wytlumaczyc?

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Łukasz W.:
KRK ma prawo do głoszenia swoich poglądów, podobnie jak każdy z nas. To, że uznaje wszelkie formy magii za automatyczne otwarcie się na ciemne moce - to jego wykładnia.

To nie jest wykładnia KRK tylko jego niektórych przedstawicieli. Równie dobrze mogę zarzucić KRK to samo.
Przykład z aikido wcale nie taki śmieszny- istotą tego stylu, o czym wspominał Ueshiba jest praca z energiami (a praca z energiami to rodzaj magii) - jasnowidztwo i inne "gadżety" w tamtych długościach geograficznych uznawane są za uboczny, pozytywny efekt praktyk, KRK ma do tego inne podejście.

Przykład z aikido jest absurdalny. Owszem, jest to droga prowadząca do harmonii, ale tylko mistrzowie na najwyższym poziomie potrafią uczynić z aikido swoją duchową ścieżkę.

Nie uciekniemy od tego, że wielu klientów egzorcystów to ludzie, którzy poszli na coś co nazywało się jogą. Wiadomo, że dla człowieka zachodu słowo egzorcysta wywoła w większości przypadków uśmiech politowania - nie mam pojęcia czy to kwestia psychologii czy czego innego, ale niektórzy mają problemy po zajęciach zwanych jogą, a w tych problemach pomaga glównie KRK, gyż ich nauczyciele zazwyczaj zamiatają sprawę pod dywan.

:)))) Chyba żyjemy w dwóch różnych światach. Mam wielu znajomych zarówno w środowisku jogicznym jak i buddyjskim i nie znam przypadku, by ktoś musiał się poddać egzorcyzmom. Owszem znajdą się osoby nadające się na psychoterapię, ale nie jest to wynik praktyki jogicznej, to normalne, że do takich grup trafiają i ludzie niezrównoważeni.
Jeślii ktoś ćwiczy rekreacyjnie asany, należałoby napisać, że raczej nie grozi mu rozpad osobowości - wykluczyć tego w 100% nie można. Wedle mojej wiedzy i doświadczenia asany oddziałują na człowieka w znacznie szerszym zakresie niż tylko fizycznym.

Tak, ale to działanie na głębszym poziomie jest na tyle subtelne, że nikomu nic złego się nie dzieje.

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Marcin P.:
Łukasz W.:
Tekieli nie napisał o fizycznej obecności.

No właśnie, tym bardziej wszystko spłycił, nawet nie potrafił rozgraniczyć "jogi klasycznej" od jogi tantrycznej.
Człowiek ćwiczący asany nie potrzebuje Guru tylko wykwalifikowanego instruktora. Rozpad osobowości mu nie grozi
Troche sie gubie.. co rozumiesz przez joga klasyczna? Hatha-joge jak mniemam sadzac z wypowiedzi? ;))) Jak rozgraniczyc klasyczna od tantrycznej to mnie frapuje bardzo...

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Agnieszka G.:
Tekiela się myli. Fizyczna obecność Guru nie jest niezbędna. Jeśli dostałeś inicjację od Mistrza, spokojnie możesz praktykować medytację, bo jesteś "podłączony" do nauczyciela, który kontroluje cały proces u ucznia.


Hmmm... Robert Tekieli pisze o koniecznej obecnosci "kompetentnego" guru..
co zrobisz, jesli np. nie dostales inicjacji od Mistrza tylko medytujesz sam, co czesto jest praktykowane na Zachodzie po przeczytaniu paru ksiazek i pojawia sie problemy? Do kogo sie zwrocisz? Nie masz przeciez guru... Albo gorzej, dostales inicjacje od jakiegos pseudo mistrza, ktory wcale nie kontroluje procesu ucznia, bo sam nie wie, co wyrzezbil i umywa rece? Albo jeszcze gorzej, wie, co wyrzezbil ale nie jest zainteresowany, zeby uczniowi wytlumaczyc?

Zdarza się i tak, ale nie zgadzam się z generalizacją pana Tekieli ani z Twoją teorią, że wielu ludzi praktykuje medytację z książki. Znam wiele grup praktykujących medytację i większość z nich związana jest z Mistrzami odwiedzającymi Polskę.

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Agnieszka G.:
Marcin P.:
Łukasz W.:
Tekieli nie napisał o fizycznej obecności.

No właśnie, tym bardziej wszystko spłycił, nawet nie potrafił rozgraniczyć "jogi klasycznej" od jogi tantrycznej.
Człowiek ćwiczący asany nie potrzebuje Guru tylko wykwalifikowanego instruktora. Rozpad osobowości mu nie grozi
Troche sie gubie.. co rozumiesz przez joga klasyczna? Hatha-joge jak mniemam sadzac z wypowiedzi? ;))) Jak rozgraniczyc klasyczna od tantrycznej to mnie frapuje bardzo...

tak, jogę zawierającą asany. Tantryczną jogą określam tu grupy zorientowane na medytację i Mistrza.Marcin P. edytował(a) ten post dnia 23.03.09 o godzinie 23:36

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Marcin P.:

To nie jest wykładnia KRK tylko jego niektórych przedstawicieli.

Przedstawicieli działających oficjalnie za zgodą biskupa (nie mówię o Tekieli ale o egzorystach).
Równie dobrze mogę zarzucić KRK to samo.

To forum o jodze, więc chyba powinniśmy skupić się na jodze.

Przykład z aikido jest absurdalny. Owszem, jest to droga prowadząca do harmonii, ale tylko mistrzowie na najwyższym poziomie potrafią uczynić z aikido swoją duchową ścieżkę.

Nie chodzi o to ile lat trzeba praktykowac ale o szerszy kontekst praktyki. A trening na odczuwanie energii (co prawda bardzo siermiężny) można spotkac już dość wcześnie w praktyce aikido. Zabawa z energią to forma magii, a KRK magii mówi stanowcze nie -sprawa chyba dość prosta. Przecież nie każdy musi być katolikiem.

:)))) Chyba żyjemy w dwóch różnych światach. Mam wielu znajomych zarówno w środowisku jogicznym jak i buddyjskim i nie > znam przypadku, by ktoś musiał się poddać egzorcyzmom. Owszem
znajdą się osoby nadające się na psychoterapię, ale nie jest
to wynik praktyki jogicznej, to normalne, że do takich grup trafiają i ludzie niezrównoważeni.

Ja obecnie jestem na planecie Ziemia, Warszawa. Znam ludzi z bardzo różnych środowisk i znam bardzo różne historie - zarówno piękne, nadające się na reklamę szkoły jogi jak i takie, których nikt by na stronie nie umieścił.

Jeśli faktycznie jesteś zainteresowany tematyką "pourazową" w medytacjach i jodze, polecam Stowarzyszene Chrześcijańskich Psychologów na Bednarskiej.

Zgadzam sie z Tobą, że za medytację jogę czy szydełkowanie, biorą się także osoby niezrównoważone. Uważam jednak, że bardzo upraszczasz temat mówiąc, że jak komuś coś się dzieje z psychiką to znaczy, że taki przyszedł - to na pewno nie joga -takie właśnie podejście mają niektórzy nauczyciele - coś się dzieje niedobrego, znaczy było wcześniej, proszę sobie stąd iść. W ten sposób joga będzie kryształowo czysta i możemy sobie żyć w wyidealizowanym świecie. Nie dziwota, że następuje polaryzacja "rozwój" kontra KRK, skoro ludzie zainteresowani poszukiwaniem siebie mogą czuć sie dobrze w rozwojowym światku tylko wtedy, gdy wszystko idzie z górki.
Tak, ale to działanie na głębszym poziomie jest na tyle subtelne, że nikomu nic złego się nie dzieje.

Jak do grupy przyjdzie 10 nowych osób na zajęcia z hathy -jesteś w stanie stwierdzić jak głęboko będą oddziaływać na nie owe techniki?
Bez tego nie możesz z całą pewnością stiwerdzic co się będzie działo. Statystyka pokazuje, że bdzie ok, ale oprócz statystyki są uczniowie, którzy ufają, że ich nauczyciel dokładnie wie co robi.Łukasz W. edytował(a) ten post dnia 23.03.09 o godzinie 23:44

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Marcin P.:
Agnieszka G.:
Tekiela się myli. Fizyczna obecność Guru nie jest niezbędna. Jeśli dostałeś inicjację od Mistrza, spokojnie możesz praktykować medytację, bo jesteś "podłączony" do nauczyciela, który kontroluje cały proces u ucznia.


Hmmm... Robert Tekieli pisze o koniecznej obecnosci "kompetentnego" guru..
co zrobisz, jesli np. nie dostales inicjacji od Mistrza tylko medytujesz sam, co czesto jest praktykowane na Zachodzie po przeczytaniu paru ksiazek i pojawia sie problemy? Do kogo sie zwrocisz? Nie masz przeciez guru... Albo gorzej, dostales inicjacje od jakiegos pseudo mistrza, ktory wcale nie kontroluje procesu ucznia, bo sam nie wie, co wyrzezbil i umywa rece? Albo jeszcze gorzej, wie, co wyrzezbil ale nie jest zainteresowany, zeby uczniowi wytlumaczyc?

Zdarza się i tak, ale nie zgadzam się z generalizacją pana Tekieli ani z Twoją teorią, że wielu ludzi praktykuje medytację z książki. Znam wiele grup praktykujących medytację i większość z nich związana jest z Mistrzami odwiedzającymi Polskę.

Jak to sie nie zgadzasz? Przeciez piszesz, ze trzeba byc zwiazanym z Mistrzem, jak sie domyslam, raczej z tych bardziej "kompetentnych" ? :)

pominales tez druga czesc mojej "teorii" o pseudomistrzach...

Po prostu to co dla Wschodu naturalne i zrozumiale na Zachodzie nie musi sluzyc wszystkim ludziom, ze wzgledu na odmienna kulture, psychologie, duchowosc itp.

Jesli ktos ma kompetentnego Mistrza i wszystko mu sluzy to super.. ale temat jest czy mozna pogodzic joge (i chyba juz szerzej wschodnie techniki rozwoju) z chrzescijanstwem..

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Łukasz W.:
Jeśli faktycznie jesteś zainteresowany tematyką "pourazową" w medytacjach i jodze, polecam Stowarzyszene Chrześcijańskich Psychologów na Bednarskiej.

Trzeba było od razu powiedzieć, że swoje wnioski wyciągasz na podstawie działalności tego stowarzyszenia. Nie ufam psychologom, którzy występują pod szyldem chrześcijańskim. Z mojej strony eot. Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Agnieszka G.:
Jak to sie nie zgadzasz? Przeciez piszesz, ze trzeba byc zwiazanym z Mistrzem, jak sie domyslam, raczej z tych bardziej "kompetentnych" ? :)

Ok, wyjaśnię precyzyjniej :) Nie zgadzam się z jego generalizacją, że na Zachodzie joga praktykowana jest bez udziału kompetentnych Mistrzów.
pominales tez druga czesc mojej "teorii" o pseudomistrzah...

Nie pominąłem. napisałem, że zdarza się. Niemniej ja takiego przypadku nie mogę potwierdzić.
Po prostu to co dla Wschodu naturalne i zrozumiale na Zachodzie nie musi sluzyc wszystkim ludziom, ze wzgledu na odmienna kulture, psychologie, duchowosc itp.

Nie sądzę by odmienna kultura miała tu znaczenie. Chrześcijaństwo też przyszło do nas z innej kultury. A buddyzm i hinduizm są bardzo psychologiczne, zbliżone do psychologii Zachodu.
Jesli ktos ma kompetentnego Mistrza i wszystko mu sluzy to super.. ale temat jest czy mozna pogodzic joge (i chyba juz szerzej wschodnie techniki rozwoju) z chrzescijanstwem..

No tak, zapomniałem o tematyce wątku, dziękuję za przypomnienie :)

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Chciałem poinformować (gdyby to kogoś interesowało), że moje opinie wyciągam na podstawie wielu źródeł - dla mnie nie ma zakazanych inspiracji, więc chrześcijański psycholog jest równie dobry jak jogin, czy miła babcia ze straganu z kwiatami.

Uważam, że jodze nie zaszkodzi mówienie o tym, że oprócz pięknych rzeczy zdarzają się i kwasy. Nie zaszkodzi też mówienie o tym, że joga nie jest dla wszystkich. Chyba nie chodzi o to, żeby jogę praktykowało jak najwięcej osób, ale żeby robili to jak najlepiej i w zgodzie ze sobą.

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Marcin P.:
Agnieszka G.:
Jak to sie nie zgadzasz? Przeciez piszesz, ze trzeba byc zwiazanym z Mistrzem, jak sie domyslam, raczej z tych bardziej "kompetentnych" ? :)

Ok, wyjaśnię precyzyjniej :) Nie zgadzam się z jego generalizacją, że na Zachodzie joga praktykowana jest bez udziału kompetentnych Mistrzów.

Wiec masz szczescie, ze trafiles na odpowiednich Mistrzow. Ale czy wiekszosc ludzi idac na zajecia jogi mysli w ogole o Mistrzu? Mysle, ze mozemy sie zgodzic i ze oboje mamy te swiadomosc, ze taki Mistrz na pewnym poziomie jest niezbedny. A co z tymi, ktorzy tej swiadomosci nie maja?
pominales tez druga czesc mojej "teorii" o pseudomistrzah...

Nie pominąłem. napisałem, że zdarza się. Niemniej ja takiego przypadku nie mogę potwierdzić.

Ja moge :) Spotkalam pare takich osob.. Cos kolo 20 :) I co z tego wynika? Niewiele dla wszystkich innych czytajacych nasze wypociny na forum..
Po prostu to co dla Wschodu naturalne i zrozumiale na Zachodzie nie musi sluzyc wszystkim ludziom, ze wzgledu na odmienna kulture, psychologie, duchowosc itp.

Nie sądzę by odmienna kultura miała tu znaczenie. Chrześcijaństwo też przyszło do nas z innej kultury. A buddyzm i hinduizm są bardzo psychologiczne, zbliżone do psychologii Zachodu.

Najbardziej wlasciwe bylyby wiec dla nas, mieszkajacych nad Wisla, wierzenia slowianskie..
Na buddyzmie sie nie znam az tak, a to co wiem, ma wiecej wspolnego z fizyka kwantowa niz psychologia :) W. Eichelberger jest buddysta, wiec mozna by wysnuc wniosek, ze istotnie cos jest na rzeczy:D
Chetnie poslucham, choc moze to nie na ten watek.. ale co do hinduizmu.. z ktorego jednakowoz wyrasta joga to zgadzam sie, ze pewne zjawiska hinduizmu da sie wpisac w psychologie zachodnia ale zeby to byly te pozytywne zjawiska dla czlowieka zachodu to smiem watpic.. to, do czego dazy sie w hinduistycznej jodze to zlaczenie z Absolutem, wiec niejako rozlanie w nim swojej jazni.. W psychologii zachodu rowniez znamy to pojecie pod nazwa "psychoza" :)
Nic dziwnego, ze jednym jest latwiej nawiazac ten kontakt niz innym.. kwestia konstrukcji psychicznej. Jesli ktos ma bardzo silne ego moze cwiczyc latami i najwyzej sie nauczy relaksowac.. ale skad mozemy wiedziec jak na nas zadziala dana technika dopoki jej nie wyprobujemy?

Na Zachodzie mamy ponadto kult ego i jazni osobowej, a chrzescijanstwo proponuje relacje z Bogiem osobowym.. tu jest to podobienstwo...IMO

Oczywiscie, rowniez na Zachodzie mozna cwiczyc laczenie z Absolutem, ale sprobuj jednoczesnie prowadzic samochod i chodzic do biura :)
Jesli ktos ma kompetentnego Mistrza i wszystko mu sluzy to super.. ale temat jest czy mozna pogodzic joge (i chyba juz szerzej wschodnie techniki rozwoju) z chrzescijanstwem..

No tak, zapomniałem o tematyce wątku, dziękuję za przypomnienie :)

Zdarza sie w ferworze dyskusji ;) Dobrej nocy wszystkim :)Agnieszka G. edytował(a) ten post dnia 25.03.09 o godzinie 14:04

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Łukasz W.:
Chciałem poinformować (gdyby to kogoś interesowało), że moje opinie wyciągam na podstawie wielu źródeł - dla mnie nie ma zakazanych inspiracji, więc chrześcijański psycholog jest równie dobry jak jogin, czy miła babcia ze straganu z kwiatami.

Uważam, że jodze nie zaszkodzi mówienie o tym, że oprócz pięknych rzeczy zdarzają się i kwasy. Nie zaszkodzi też mówienie o tym, że joga nie jest dla wszystkich. Chyba nie chodzi o to, żeby jogę praktykowało jak najwięcej osób, ale żeby robili to jak najlepiej i w zgodzie ze sobą.

Zdarzają się kwasy, jak wszędzie. Ale generalnie nie widzę większego niebezpieczeństwa. Joga jest ciągle badana i konkluzje są pozytywne: wychodzi człowiekowi na dobre. Ja bym się martwił raczej o fizyczny aspekt jogi, bo tutaj kwalifikacje instruktora muszą być na wysokim poziomie, żeby nikt nie nabawił się kontuzji przez niewłaściwe ćwiczenie.
Ja natomiast słyszałem o badaniach przeprowadzonych przez polskiego psychologa na pacjentach wyznania rzymskokatolickiego mających problemy na tle religijnym. Wyszedł z tego obraz Boga okrutnego i wzbudzającego w ludziach strach. Może tym zajęło by się Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich?
Ciekawe czy wyznawcy wschodnich religii też boją się własnego Boga...

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Agnieszka G.:
Wiec masz szczescie, ze trafiles na odpowiednich Mistrzow. Ale czy wiekszosc ludzi idac na zajecia jogi mysli w ogole o Mistrzu? Mysle, ze mozemy sie zgodzic i ze oboje mamy te swiadomosc, ze taki Mistrz na pewnym poziomie jest niezbedny. A co z tymi, ktorzy tej swiadomosci nie maja?

I znowu zależy o jakiej jodze mówimy. Bo jeśli o asanach i pranajamie to większość ludzi nie wchodzi tutaj głębiej.

Ja moge :) Spotkalam pare takich osob.. Cos kolo 20 :) Temat mnie zainteresowal.. szukalam i znalazlam.. I co z tego wynika? Niewiele dla wszystkich innych czytajacych nasze wypociny.. brak statystyk.. jeszcze ;)

Ale masz na myśli grupy zorientowane na medytację? Chyba nie, bo aż takiej liczby grup w Polsce raczej nie ma. Chyba że piszesz o warsztatach tantry organizowanych przez różnych polskich czy zachodnich terapeutów, ale to już całkiem inna bajka i nie nazwałbym tego jogą :)

ale co do
hinduizmu.. z ktorego jednakowoz wyrasta joga to zgadzam sie, ze pewne zjawiska hinduizmu da sie wpisac w psychologie zachodnia ale zeby to byly te pozytywne zjawiska dla czlowieka zachodu to smiem watpic.. to, do czego dazy sie w hinduistycznej jodze to zlaczenie z Absolutem, wiec niejako rozlanie w nim swojej jazni.. W psychologii zachodu rowniez znamy to pojecie pod nazwa "psychoza" :)

No właśnie nie :) Widzisz, w jodze świadomość jest stopniowalna, wzniesienie się na wyższy poziom świadomości nie oznacza utraty poczucia naszego ja, jedynie poszerzenie tej świadomości o inne aspekty doświadczania. Jung zarzucał to jodze, ale potem okazało się, że nieporozumienie tkwiło w złym przetłumaczeniu sanskryckich terminów.
Nic dziwnego, ze jednym jest latwiej nawiazac ten kontakt niz innym.. kwestia konstrukcji psychicznej. Jesli ktos ma bardzo silne ego moze cwiczyc latami i najwyzej sie nauczy relaksowac.. ale skad mozemy wiedziec jak na nas zadziala dana technika dopoki jej nie wyprobujemy?

Relaks też jest ok. Silne ego nie jest złe, bo chroni przed ewentualnym rozpadem osobowości :)
Oczywiscie, rowniez na Zachodzie mozna cwiczyc laczenie z Absolutem, ale sprobuj jednoczesnie prowadzic samochod i chodzic do biura :)

Uzyskanie wyższej świadomości oznacza lepszy kontakt z rzeczywistością. Nawet świadomość Mistrza przebywającego w niedualnym stanie umysłu przełącza się i schodzi o stopień niżej, gdy chce on wykonywać zwykłe czynności w świecie. I to wchodzenie na wyższy poziom świadomości nie ma nic wspólnego z odlotami, kontrolujesz to.
No tak, zapomniałem o tematyce wątku, dziękuję za przypomnienie :)

Zdarza sie w ferworze dyskusji ;)

Zwłaszcza, jeśli ktoś wcześniej zejdzie z toru :P

pozdrawiam :)Marcin P. edytował(a) ten post dnia 24.03.09 o godzinie 07:54

konto usunięte

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Marcin P.:

Zdarzają się kwasy, jak wszędzie. Ale generalnie nie widzę większego niebezpieczeństwa. Joga jest ciągle badana i konkluzje są pozytywne: wychodzi człowiekowi na dobre. Ja bym
się martwił raczej o fizyczny aspekt jogi, bo tutaj kwalifikacje > instruktora muszą być na wysokim poziomie, żeby nikt nie nabawił się kontuzji przez niewłaściwe ćwiczenie.

Nie pisałem o dużym niebezpieczeństwie, tylko że w ogóle jest coś takiego jak niebezpieczeństwo w praktyce jogi - wśród osób zainteresowanych jogą ten temat praktycznie nie istnieje, a jeśli to tylko związany z fizycznym aspektem ćwiczeń.

"Joga jest ciągle badana i konkluzje są pozytywne". Spacery, bieganie czy pływanie też są pozytywne, mimo to w pecyficznych sytuacjach moga czlowiekowi bardzo zaszkodzić - czyżby joga była jakimś wyjątkiem?

Ja natomiast słyszałem o badaniach przeprowadzonych przez polskiego psychologa na pacjentach wyznania rzymskokatolickiego > mających problemy na tle religijnym. Wyszedł z tego obraz Boga
okrutnego i wzbudzającego w ludziach strach. Może tym zajęło by się Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich?
Ciekawe czy wyznawcy wschodnich religii też boją się własnego
Boga...

Najbardziej radosne podejście do Boga czy brak poczucia winy wśród katolików nie zastąpią rzetelnej i otwartej dyskusji na temat jogi - czym jest, co pięknego może dać i ...co może zabrać.Łukasz W. edytował(a) ten post dnia 24.03.09 o godzinie 12:18

Temat: Czy da sie pogodzic joge z chrzescijanstwem i do tego...

Marcin P.:
Łukasz W.:
Chciałem poinformować (gdyby to kogoś interesowało), że moje opinie wyciągam na podstawie wielu źródeł - dla mnie nie ma zakazanych inspiracji, więc chrześcijański psycholog jest równie dobry jak jogin, czy miła babcia ze straganu z kwiatami.

Uważam, że jodze nie zaszkodzi mówienie o tym, że oprócz pięknych rzeczy zdarzają się i kwasy. Nie zaszkodzi też mówienie o tym, że joga nie jest dla wszystkich. Chyba nie chodzi o to, żeby jogę praktykowało jak najwięcej osób, ale żeby robili to jak najlepiej i w zgodzie ze sobą.
Ja natomiast słyszałem o badaniach przeprowadzonych przez polskiego psychologa na pacjentach wyznania rzymskokatolickiego mających problemy na tle religijnym. Wyszedł z tego obraz Boga okrutnego i wzbudzającego w ludziach strach. Może tym zajęło by się Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich?
Ciekawe czy wyznawcy wschodnich religii też boją się własnego Boga...

Dla mnie pytanie chrzescijan o te tematyke jest naturalne, w koncu taki jest temat. Gdyby brzmial "joga a gotowanie" poszlabym do Kurta Schellera :)

Co do takich badan - faktycznie jest to pole dzialan dla psychologow. Chrzescijanskich i nie tylko.. Obraz Boga tworzymy sami na podstawie naszych doswiadczen z rodzonym ojcem.. wiec to swiadczy z pewnoscia nie najlepiej o jakosci relacji badanych osob z ich ojcami. Trzeba by zrobic badania n.t. korelacji stosunku do ojca a obrazu Boga w grupie kontrolnej.



Wyślij zaproszenie do