Temat: struktura organizacyjna firmy, a ISO 9001
Michal Weis:
Ale ja nie miałem na myśli aby ktoś kogoś tu krytykował. Podałem przykład do dyskusji.
Tu nie ma słowa krytyki. Jest wskazanie - że przy wskazniu jednej strony nie da się rozsądzić. to nie wyrok nakazowy.
W kwalifikacji informacji - informacja taka nie jest pewna, bo jest... z jednego źródła ;-)
Nie sprowadzałbym mojego wpisu do rangi informacji. - to jest przykład , co prawda oparty na faktach.
I jako taki jest przedstawiony w sposób subiektywny. Bo dopóki nie będzie osoby o innym spojrzeniu na temat, będzie to realacja jednostronna.
A co do reszty:
1. Nie znamy Twojego miejsca w organizacji, roli.
Nie jest istotne jaka jest moja rola w organizacji
Wręcz przeciwnie. Owa rola mówi, na ile masz dostęp i wiedzę do tego co się w organizacji dzieje. A na ile są to przypuszczenia.
2. W związku z 1 nie wiemy, jaki masz dostęp do informacji o systemie - w tym w szczególności wpływu na jakość. Bo to ona jest najważniejsza dla systemu. Więc tutaj niezbędne są oceny systemu, a nie samej struktury bez otoczki.
j.w.
3. Nie wiemy jakie są oceny produktu - np ile jest zwrotów, reklamacji - bo to to stanowi o sile systemu. Struktura i powiązania są elementem, który ma wpływ - ale nie jedynym. Więc nawet jeśli jest to tak zagmatwane jak w opisie w poście 1 ale działa, funkcjonuje i ma doskonałe wyniki - znaczy że ten system jest DOBRY.
Załóżmy, że oceny produktów nie są złe. Raczej produkty są dobrze oceniane, niestety nie idzie to w parze z wadliwością produktów - powiedzmy, że jest bardzo dużo zwrotów z różnych powodów.
I owe powody są podstawą do zarządzania jakością.
4. Oceny struktury, zmiany strukturalne powinny być prowadzone z naprawdę wielka rozwagą. To jest układ nerwowy organizacji. I jak człowiek nie powatarza się, tak i organizacja nie powtarza się. A struktura poza tym, że ma pasować do zadań, to jeszcze MUSI być zgodna z kultura organizacji. Jak jest to firma rodzinna i DZIAŁA
No właśnie problem w tym, że nie działa, jeśli by działało to tematu by nie było.
Nadal za mało informacji.
to tak ma być.
Czyli "tak ma byc" - przedstawiciel firmy dostarczającej materiał (de facto dostawca) jest jednocześnie klientem w kolejnej firmie i szefem jakościowca - a co z reklamacjami? komu reklamowac skoro ma sie ręce związane?.
W dyskusji nie wyrywa się słów z kontekstu i się do nich nie odnosi jako samotnych bytów. To stwierdzenie było łączne ze zdaniem wcześniej - odpowiadało na postawioną w wypowiedzi tezę. W takiej formie ociera się o manipulację.
5. Apeluję o dystans i ostrożność ;-)) Rozjechać firmę naprawdę prosto. Dlatego najpierw może nieco więcej informacji?
Daleki jestem od tego aby rozjeżdżac jakąkolwiek firmę. Podałem przykład sytuacji która może ma miejsce ale nie musi.
Tak nieco podsumuję. Nie wiem, czemu odbierasz personalnie powyższe uwagi. Żadna z nich nie jest do ciebie, jest głosem w dyskusji. Głosem wypracowanym na praktycznym podejściu i kilku delikatnie mówiąc poślizgach wynikających z przyjęcia pewnego punktu widzenia i spojrzenia. Na bazie przedstawienia doskonałej wręcz wizji przedsiębiorstwa, która... doskonałą była w założeniu.
Otóż teraz ja nieco wyjaśnienia. Konsultant, audytor, każda osoba, której zadaniem jest zrobienie czegokolwiek w celu poprawienia działania firmy powinna być NIEZALEŻNA. Wynika to również z zapisów ISO 19011, ale też i ogólnych zasad pracy audytora, etyki i takich tam, jak to kiedyś jeden prezes powiedział - dyrdymałów.
Owa etyka w praktyce ma się tak, że nie wydaje się zdecydowanych osądów na podstawie opinii jednej strony. Wybacz, na razie nadal jesteś JEDNĄ stroną. I na bazie tych informacji które szczątkowo podajesz, opinie są i będą niebywale wyważone. Nie ostrożne, a właśnie wyważone.
Wróćmy do pewnych pytań i stwierdzenia - że nie jest ważne gdzie jesteś w tej strukturze. Tu będzie nieco do Ciebie, ale w celu wskazania pewnych zależności. Przypomina mi się kilka firm, w których miałem możliwość i strategie pisać i przygotowywać pewne pany restrukturyzacji. Otóż wiele osób z linii, czy też nawet ze średniego szczebla kierowniczego miało "doskonałe" pomysły. Tylko jak już sobie pozwoliliśmy na pewne "gry sztabowe" i człowiek z ta doskonałą wizją dostał ten zakres informacji i OGRANICZEŃ, nagle nieco przysiadł.
Bo naprawdę ze szczebli niskich, średnich i tych nieco wyższych naprawdę wszystko potrafi wyglądać prosto. Ale często się dzieje tak dlatego, że osoby te mają dostęp do informacji zarządczych w pełnym wymiarze. Często nawet dyrektorzy pionów mają tylko tyle, ile powinni mieć do swojej pracy. Dlatego pytanie o Twoje miejsce jest tutaj kluczowe.
I nie chodzi o umniejszenie Twojej osoby. Raczej wskazanie że czasem nam się wydaje - i nawet słusznie. Ale w ramach posiadanej wiedzy. prawdziwym jest określenie - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ale to wynika z przyczyn uprawnień dostępu do informacji jak również możliwości decyzyjnych, a co za nimi idzie - presji i odpowiedzialności.
Żeby dobrze podjąć kierunek dyskusji, tak aby Cię nie nakręcić, to w niniejszej powinniśmy mieć jeszcze informacje które daleko szerzej wykraczają poza obszar działania jakości.
Bo pamiętać należy, że JAKOŚĆ jest właściwa. A nie NAJWYŻSZA. Właściwa, to znaczy, że spełnia wymagania:
1. KLIENTA
2. Prawne
3. ORGANIZACYJNE - czytaj FIRMY.
A teraz ad 3. Te wymagania to:
zmieścić się w kosztach w ujęciu:
konkurencyjności zakupu środków do produkcji (z teorii ekonomii - kapitał, człowiek, ziemia - dodaj co chcesz)
w ramach tej konkurencyjności - dostarczyć produkt który mieści się w wymaganiach ad 1.
Niestety - tak dziś wygląda, bo mamy KRYZYS (a dokładniej bajki o kryzysie). Niemniej na dziś jest nieco inaczej niż np 10 lat temu. I dziś wiele spraw się akceptuje, bo ludzie nawet w tej pokręconej strukturze, często niejasnej staną na głowie i nie tylko, aby sprostać wymaganiom rynkowym i organizacyjnym (nieco dalej mają prawne).
I dlatego ten kontekst jest tak ważny. Nie wszystko się daje tak ładnie poukładać, tak ładnie złożyć i mieć jasno i przejrzyście.
Jest jeszcze jedno takie powiedzenie:
Racjonalność pojawia się dopiero wtedy, gdy nie ma już innego wyjścia.