Temat: ach ten strach

Witam,
Na wstępie komunikuję, że należę na razie do grona młodych leszczy giełdowych, który nie do końca wie jak się odnaleźć w obecnej koniunkturze.
Otóż po pierwsze.. na razie na giełdzie w styczniu robi się nieciekawie, tzn. najprawdopodobniej ma być korekta do ostatniomiesięcznych wzrostów. Czy wg. Was jest to generalnie dobry czas na jakieś racjonalne zakupy - zwłaszcza, jeżeli nie ma się sporego doświadczenia i wyczucia - czy póki co lepiej poczekać kilka tygodni/miesięcy, aż wszystko się (miejmy nadzieję) uspokoi.
Poprzez uspokojenie rozumiem trochę większą przewidywalność tego, co się może dziać.
Po drugie.. no właśnie - co się może dziać i jakie mogą być z tego wnioski? Czy dla kogoś takiego, jak ja, kto przeprowadził na razie kilka transakcji rzucanie się na szersze wody, a więc handel, kiedy wig zazwyczaj świeci się na czerwono ma sens, czy może jedynie w przypadku udanych spekulacji (bo to, co się dzieje ciężko mi nazwać inwestowaniem) nauczyć złych nawyków, podejmowania decyzji w oparciu o złą taktykę?
No i po trzecie.. wiadomo, że każdy stara się dokonywać zleceń myśląc jak najbardziej optymalnie, jednak po nieudanej inwestycji i byciu w krótkim czasie na ok.8% minusie, zaczyna towarzyszyć mały strach, objawiający się myśleniem: spółka xx ładnie "idzie". Kupiłbym ją, ale pewnie to krótkotrwały trend i wkrótce większość będzie chciała realizować zyski. Może jednak poczekam. Poprzez stratę wydaje mi się, że stałem się bardziej skłonny do dorabiania jakichś teorii spiskowych. Jak sobie z tym radzicie?

Jeszcze mała uwaga. Moja zbytnia ostrożność nie jest podyktowana kwotą, którą inwestuję, a która to "nie dałaby mi spać".
Raczej tym, że zbyt dużo spółek ma wykresy krótkoterminowe idące na zmianę w górę i w dół prawie pod kątem 90 stopni (np. ostatni tydzień Kofola-Hoop S.A), co w konsekwencji tworzy pewien chaos.
pozdr
Michał Szklarzewski

Michał Szklarzewski IT Project Manager |
Przedsiębiorca

Temat: ach ten strach

Cześć!

Myślę, że możemy zapakować się do wspólnego worka "leszczy", ponieważ osobiście na GPW inwestuję m/w 1.5 roku. Jak słusznie zauważyłeś kolorem dominującym na warszawskich indeksach jest czerwony, jednakże pamiętajmy, że spółki wchodzące w skład WIG czy WIG20 to niecała paleta przedsiębiorstw notowanych na Książęcej. Z grona chaosu dość trudno wyłowić kilka perełek, na których oko warto zawiesić, jednak warto poświęcić 2-3 wieczory by przyjrzeć się wykresom.

Handel zawsze ma sens, nawet w czasach dekoniunktury. Proponuję na początek wybranie kilku branż , wokół których chciałbyś się poruszać (ostatnio całkiem nieźle radzi sobie przemysł spożywczy) i w każdej z nich znaleźć sobie płynne spółki, które będzie się obserwować.

Co do strat. 8% to w moim mniemaniu spora strata. Osobiście staram się nie przekraczać 5%, ustawiając zlecenia stop loss (stop limity mogą być ryzykowne ze względu chociażby na luki). Zlecenia z kontrolowanym poziomem straty są rzeczą świętą, ponieważ najważniejszym aspektem całej 'zabawy' jest ochrona kapitału a nie niebotyczne zyski. W zależności od wielkości i płynności danej spółki dobierasz sobie akceptowalny poziom strat i jeśli papier naruszy tenże poziom, automatycznie wycofujesz się z transakcji.

Gdybyś miał jakieś pytania, wal śmiało. Postaram się pomóc.

Pozdr.
MichałMichał Szklarzewski edytował(a) ten post dnia 20.01.09 o godzinie 12:58
Rafał D.

Rafał D. Head of Production,
Locon Sp. z o.o.

Temat: ach ten strach

Parę porad od starszego leszcza:
1. Nie wierz w to że kiedykolwiek będziesz miał wyczucie oraz że "sytuacja będzie bardziej przewidywalna". (To oczywiście działa tylko do momentu gdy spojrzysz na tę poradę z uśmiechem wspomnień i poprzesz liczbami zgromadzonymi przez kilka lat.) Ucz się zarabiać nie wiedząc co będzie w przyszłości.

2. Co może się dziać? Pójdzie do góry albo w dół. Czy to źle że teraz? Zależy od Twoich celów. Nauczysz się na pewno jak chronić kapitał. Jeśli celem jest "zarobić" to źle, bo możesz przyjąć ogólną zasadę że zarabia się w hossie a traci w bessie (nie grając pochodnymi). Chyba nie ma złych nawyków, trzeba tylko myśleć "co by było gdyby". Ja np działam tak że szukam metody (by wyeliminować emocje) - znajduję jej wady i staram się modyfikować. Ty możesz działać inaczej, to zależy od psychiki. Tak czy siak jest jedna zasada, podążasz za trendem, kwestia jest tylko jak ustalić trend i w jakiej skali czasu grać/inwestować.

3. Musisz się nauczyć. Poczytaj podstawy (na dobry początek http://bossa.pl/edukacja/ na przykład), stosuj to co działa. To jedyna rada jakiej ktokolwiek może Ci udzielić. Ja sobie radzę (właściwie ciężko powiedzieć czy radzę) metodyką.

4. Więc graj na spółkach o potężnej płynności i małych wahaniach. Czyli spółkach WIGu20.Rafał D. edytował(a) ten post dnia 20.01.09 o godzinie 23:06

Temat: ach ten strach

Witam,
Dzięki, że zainteresowaliście się tym tematem.
Po kolei zatem.

1. Oczywiście, że mam świadomość tego, że zawsze w tej grze część kart będzie zakryta, a ich wartości będzie się można domyślać.
Tyle, że czym innym jest stracić i jest głupio stracić.
Głupio, czyli tak, jak np dzisiaj, kiedy 3/4 spółek jest w dołku, a mimo to wierzy się, że się wstrzeli w tą właściwą.
Mówię to, gdyż w bodajże, Wspomnieniach gracza giełdowego, jednym z głównych przekazów było to, że nie można siedzieć na giełdzie bez przerwy. Jest pora żeby wejść, bo jest to racjonalne i pora żeby wyjść, gdy giełda dosyć szybko spada w krótkim czasie.
Właśnie nie potrafię ocenić, czy jest to już dobry moment na zakupy, czy jednak, jak ocenia część analityków, będzie dobicie i pogłębienie wartości wigu z października. Wiem, że można też zarabiać na kontraktach, na spadkach, jednak póki co, nie wiem wiele na ten temat, skupiając się na papierach z wigu.
Oczywiście nikt tego do końca nie wie, jednak ci, którzy nie są już młodymi leszczami pewnie z doświadczenia potrafią się właściwiej zachowywać przy takich spadkach.

2. Co do branż.
Przyznam, że moja pierwsza transakcja dotyczyła mediów i zamknęła się niedużym zyskiem. Później było troszkę remisowo i złamałem zasadę, której się trzymałem - tzn. nie inwestować w nieruchomości, budownictwo i banki.
Zainwestowałem w bank (BZWBK), który trochę zaczął tracić, gdyż wydawało mi się, że wykres układa się w literę W i nastąpi 3 odbicie.
Poza tym przede mną ktoś kupił 2 pakiety akcji za łącznie ponad 2,6 mln, co utwierdziło mnie, że powinno być dobrze.
Wycofałem się po dwóch sesjach w połowie zjeżdżania po równi pochyłej z ok 6% stratą, a nie jak wcześniej podałem 8-mio. Chociaż i tak powinienem sobie ustalić wyżej limit.
Nie jestem też pewien, czy jest obecnie branża, która dobrze sobie poradzi w najbliższych tygodniach. Może media lub farmacja, może..
A co do limitów, to ile procent straty jesteście w stanie poświęcić w zleceniu stop? Z tego, co czytałem, nie powinno być to więcej, niż 2 na jedną transakcję, jednak ze względu na spore wahania wydaje mi się, że powinno uwzględnić się teraz nieco większy próg. Oczywiście zależy to też od długości inwestycji. Jak się ma w takim razie czas do limitu?

3. Co do edukacji na BOŚ: czytałem większość artykułów. Szczególnie ten o giełdzie i mafii był niezły, jednak poważniej mówiąc, to brakuje mi przede wszystkim praktyki w tym, co jest tam opisane. Czym innym jest czytanie o tym, co dany wykres prezentuje i jak się trzeba zachować, a czym innym, kiedy siedzi się już samemu przed monitorem i do tego, co się dzieje próbuje dopasowywać teorie.
Przyznam, że mój strach wynika również z braku dobrze opanowanego któregoś z systemów, którym bym się kierował przy wyborze ceny zakupu spółek. Jedyne co robię, to staram się oceniać możliwość zysku/straty +/- 5%. Jak na razie efektywność tego jest średnia.

Także we wspomnieniach gracza gieldowego główny bohater mówi, że tym, co uczyniło go bogatym nie było wcale łapanie górek i dołków, lecz kupowanie i spokojne siedzenie na 4 literach. Jakoś to obecnie wydaje się być najtrudniejsze.

pozdr
Jacek
Rafał D.

Rafał D. Head of Production,
Locon Sp. z o.o.

Temat: ach ten strach

1. Powtarzam: nikt nie wie czy teraz jest dobry moment (czytaj: dołek). Jako ciekawostkę podam fakt, że im ktoś bardziej doświadczony tym mniej stara się łapać dołki. Daleko nie trzeba szukać, poczytaj to forum albo forum Giełda.
Co do analityków to oni też nie wiedzą ale oni przynajmniej faktycznie i bez ryzyka zarabiają na giełdzie (mówię o pisaniu artykułów).
Co do bardziej doświadczonych, dodając do pierwszego akapitu mojej wypowiedzi, zgadzam się, wiedzą jak się zachować, czekają na wyraźne określenie trendu (w przypadku "zwykłych" akcji rosnącego).

2. Co do fundamentów to pytania nie do mnie, nie znam się, nie używam w ogóle, nie mam czasu. Nie twierdzę że to dobrze, ba, twierdzę że to źle, no ale nie mam czasu ;) Wydaje mi się jednak że nie powinieneś ich rozważać w tak krótkim okresie czasu. Rozważanie która branża dobrze wyjdzie to kwestia pół roku a nie kilku dni. Ogólnie (to moja osobista opinia więc spore prawdopodobieństwo że jest błędna) jest tak, że im krótszy okres czasu tym mniejsze znaczenie mają fundamenty a większe technika, i na odwrót.
Co do limitu strat. Kwestią nie jest ile procent tracisz w danej transakcji tylko jaki procent Twojego CAŁEGO kapitału stanowi stracona kwota. To znaczy, powiedzmy że mam 10kzł i że ustalam że na transakcję mogę stracić 1% całości. Zatem mogę ryzykować 100zł na transakcję. Wtedy na spółce z dużymi wahaniami, gdzie chcę ustawić stopa powiedzmy 20% niżej niż kupuję (bo tam np jest wg mnie wsparcie), mogę grać maksymalnie 500zł (500zł * 20% = 100zł). Ze względu na prowizję transakcja odpada - ogranicza mnie w tym momencie za niski kapitał całkowity. Na innej spółce jednak wahania mam mniejsze i "wystarczy" mi stop na -%5. Wtedy mogę wkładać już 2kzł (2kzł * 5% = 100zł) czyli warto. Ale powiedzmy że zauważyłeś śmieciową spółkę gdzie wszedł inwestor który lubi windować kursy (ot mamy wątek na ten temat całkiem świeży na forum ;) ), i że wolisz kupić to zamiast totolotka, wtedy wrzucasz 200zł i ustawiasz stopa na -50% albo 100zł i masz w dupie. Zwróć uwagę jednak że nie ma znaczenia ile w transakcji straciłeś tylko jaki stanowiło to procent całego kapitału. To jest tylko przykład zarządzania pozycją mający zobrazować jak można działać, nie jedyna słuszna droga.
Ogólnie widać że masz dużo informacji na temat metodyk ale jesteś zagubiony bo dochodzisz do wniosku że żadna nie działa w sposób oczywisty. Myślę że każdy tak ma, bo sęk w tym by wyrobić metody pod siebie.

3. Szacowanie stosunku ryzyka to potencjalnego zysku to podstawa inwestowania a za razem najbardziej ogólna z możliwych jego definicja. I nie dziw się że "wychodzi średnio", jest bessa ;) Jak chcesz wskaźnika Twoich umiejętności porównuj wyniki do średniej rynku i patrz czy jesteś powyżej.
Skoro brakuje praktyki potrzebna Ci jest praktyka ;) Aktualnie najniższa możliwa inwestycja to 800zł w mbanku, całkiem mało. Jeśli stosować limit 2% kapitału na transakcje i ustawiać stopa na 5% potrzebujesz mieć 2000zł. Jeśli uznasz że możesz ryzykować bardziej, ryzykuj. Nauka kosztuje. Pierwsze co się naucz to ochrona kapitału bo nie starczy Ci na naukę dalszą. A czy da się tego nauczyć? Ja tego nie wiem ;)Rafał D. edytował(a) ten post dnia 21.01.09 o godzinie 22:30
Paweł Guzik

Paweł Guzik coachingwarszawa.pl

Temat: ach ten strach

Nie jesteś wcale takim leszczem. Teorie spiskowe są najgorsze, bo odbierają całą energię. Jeśli masz takie nastawienie, że warto poczekać na rozwój wydarzen, to tak zrób! Postaw sobie za cel zdobywanie doświadczenia i poszerzanie wiedzy. A uczestnicząc na rynku chroń kapitał, to wystarczy na początek.

Tak pierwszy cel, to utrzymać kapitał na rynku i zachować spokój. Jeśli osiągniesz ten cel, to już może być tylko lepiej. Jednak zawsze możesz się nastawić na szybki zarobek, wtedy będziesz tylko tracił i osiągniesz nastawienie typu: "na giełdzie nie da się zarobić, to nie możliwe". Z takim nastawieniem zamykasz sobie drogę.

1 Naucz się tak wybierać inwestycję, by stosunek pozycji zyskownych do stratnych był dodatni. Nie możliwym jest osiągnięcie 100% efektywności.

Jak tego dokonać?
Wiedza + doświadczenie (książki + aktywne uczestnictwo na rynku)

Z jakich książek korzystać?
To bez różnicy i tak cel jest jeden. A książka to tylko instrukcja, mapa, która pokazuje nam drogę. Teraz zadaj sobie pytanie: "czy jestem gotów by zacząć korzystać z tej mapy?

Jeśli czujesz, że Twoim przeznaczeniem jest szczęście, bogactwo, przygoda.
No to powodzenia!
Łukasz M.

Łukasz M. Pisarz, Zarządzający
AI

Temat: ach ten strach

Gdy zaczynałem tak jak Wy też miałem wiele wątpliwości. Generalnie wiedza techniczna + mocna psychika są niezbędne. Z początku swojej drogi też bawiłem się w to kto ma rację czy rynek czy ja. Starałem się za wszelką cenę przewidzieć kto ma rację, jak się często okazywało to rynek ma zawsze rację.
Myślę, że prawdziwa sztuka inwestowania zaczyna się wtedy gdy zmienisz swoje myślenie z "co się wydarzy" na "co pokazuje rynek".
Zawsze szukam czytelnych wykresów. Z racji doświadczenia mam w sowim zeszycie zbiór pewnych zasad które gdy zostaną spełnione wchodzę na rynek. Zainteresujcie się pochodnymi czyli opcje czy kontrakty bo nie są wcale takie trudne jak je rysują (zazwyczaj Ci którzy tracą) a pozwalają zarabiać w obie strony. Ty masz nie kłócić się z rynkiem o to kto ma rację tylko korzystać z okazji które Ci daje. Cała sztuka polega na tym by je wychwycić. Czy inwestowanie teraz jest dobre? Bardzo dobre , tylko zależy to od tego w co inwestujesz.

Jestem zdania, że inwestorzy którzy zaczynają swoją przygodę z giełdą w tzw. "trudnych czasach" będą mieli trochę trudniej ale zdobędą szybciej niezbędne doświadczenie i umiejętności.

Pozdrawiam



Wyślij zaproszenie do