Magdalena
P.
Sprzedaż zaczyna się
wtedy, kiedy klient
mówi "nie"
Temat: trudny klient
pytanie głównie do instruktorów ale nie tylko...często prowadzę zajęcia dla zaawansowanych, master i inne. Zdarzają się klienci, którzy nie jadą zgodnie z założonym celem, czyli poziomem trudności i intensywności, tylko przychodzą się przewieźć na możliwie najniższym obciążeniu wymaganym dla danej techniki.
Np. laska pojechała skoki na podjeździe na tak niskim oporze, że skakała na rowerze jak na gumowej piłce, a o tym żeby usiąść przy drugiej nie było mowy. Po 10 "dokręcamy"/"ustawcie odpowiednie obciążenie" musiałam przerwać zajęcia i z powodu 2 osób wytłumaczyć po co przychodzimy na te zajęcia i na jakim oporze pokonujemy dane techniki. Trochę się poprawili ale demotywują mnie tacy ludzie bardzo.
Wyciskam z siebie wszystko, żeby razem z nimi pokonać te podjazdy, a wygląda to tak, że ja jadę, a kilka osób pokonuje góry na lighcie i są zadowoleni, że chodzą na master. Przecież nie robię tego dla siebie, tylko przede wszystkim dla ludzi - to oni są motorem, który nakręca maszynę spinningu.
Co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Bo czasami nie wytrzymuję i mam ochotę wyprosić delikwenta, ale nie mogę tego zrobić bo przecież klient nasz pan, ale zależy mi na jakości zajęć.
Czekam na Wasze rady!Magdalena P. edytował(a) ten post dnia 25.08.09 o godzinie 23:51