Temat: Dokręcac czy nie dokręcac?
Zdecydowanie wkurza ...
Miałam kiedyś taką sytuację - absolutnie nie byłam w formie ( kobiece i nie tylko dolegliwości ), 2 tabletki przeciwbólowe i zwlokłam się na trening żeby trochę się rozruszać ( dodam, że mój mąż mocno odradzał ) i ... trafiłam do instruktorki która miała zastępstwo, która mnie nie znała (poza widzieniem)i podkręcała mi parokrotnie obciążenie skacząć przy tym i krzycząc żebym się zmobilizowała.
Powiem tak absolutnie nie potrzebuje żeby mnie ktoś nakręcał - bo całkiem serio kocham tą formę ruchu i jak tylko mogę to daje sobie maksymalny wycisk, biorę udział w maratonach itp. Ten trening był okropny, trudno jest w trakcie zajęć ( przy pełnej sali) tłumaczyć, że ma się okres i chorobę genetyczną krwi ( która nie współgra z wysiłkiem fizycznym ) i żeby dała spokój i sobie poszła męczyć kogoś innego. Na szczęście mój mąż jechał na rowerku obok i zwrócił jej uwagę sam widząć już mój smętny wzrok i zdenerowanie. Po treningu zwróciła mi jeszcze złośliwie uwagę, że się obijam więc odniechciało mi się tłumaczenia czekokolwiek i wyszłam.
Oczywiście nigdy więcej do tej dziewczyny nie poszłam i nie pójdę / pójdziemy.
Pokręcać można komuś kogo się zna ... bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi.