Wojciech Kucia

Wojciech Kucia Technical Leader /
Technical Project
Manager, Roche
Polska

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Zgadzam się z przedmówcą ... dobrze że to nie Ty decydujesz albo inaczej ... mam nadzieję, że to nie Ty decydujesz o prawie.

Ja jednak wolę Państwo w którym obywatel czuje się możliwie swobodnie ... i też uważam, że rowerzysta jadący po piwie ścieżką rowerową nie stwarza specjalnie większego zagrożenia niż rowerzysta jadący tą ścieżką i jedzący wafelka.
Kaja J.

Kaja J. AR Accountant, Cash
Collector

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Wojciech Kucia:
Ja jednak wolę Państwo w którym obywatel czuje się możliwie swobodnie ... i też uważam, że rowerzysta jadący po piwie ścieżką rowerową nie stwarza specjalnie większego zagrożenia niż rowerzysta jadący tą ścieżką i jedzący wafelka.
Ale trzeba wyjątkowego zbiegu okoliczności żeby znaleźć trasę tylko i wyłącznie po ścieżce, żeby dojechać gdzieś w Warszawie. Niestety byłam świadkiem wiele razy jak rowerzyści jeżdża fatalnie, łamią przepisy, jeżdżą chodnikiem prosto pod nogami przechodniów, jeżdża jezdnią gdy obok mają ścieżkę, przejeżdżają na czerwonym świetle, wjeżdżają pod koła samochodów, itd itp. Mi się to nie podoba i nie rozumiem dlaczego bezkarnie mogą stwarzać zagrożenie na drodze. Uważam że kierowcy samochodów jednak bardziej się stosują do przepisów, chociaż też jak jest wiadomo, ale jak dla mnie są bardziej obliczalni/przewidywalni.

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Kaja, jeździsz rowerem codziennie (np.: do pracy) czy tylko samochodem?

Tak, kierowcy samochodów są bardziej przewidywalni, czyli jak jest zielona strzałka to raczej na pewno się nie zatrzymają, jeśli dojeżdżają do przejścia, a widzą rowerzystę zwykle dodają gazu, żeby szybciej przejechać itp.
Już nie wspomnę o fantazji tworzenia ścieżek rowerowych (Warszawa), które wyrzucają pod prąd na ruchliwą jezdnię (Wołoska).

Generalnie chyba wszyscy cierpimy na brak kultury na drodze i to jest problem.
Kaja J.

Kaja J. AR Accountant, Cash
Collector

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Agnieszka Lech:
Kaja, jeździsz rowerem codziennie (np.: do pracy) czy tylko samochodem?
Tramwajem, jakkolwiek mam też za sobą doświadczenia z obu stron barykady: rowerowo-samochodowej ;)

Przykład: ostatnio jechałam (samochodem) wzdłuż własnej osiedlowej ulicy, po chodniku jechała pani na rowerze, trochę jakby zygzakiem, obserwowałam ją, po czym gdy dojechała do przejścia dla pieszych nagle wjechała mi prosto pod koła, wjeżdżając na to przejście. Całe szczęście że zdążyłam wyhamować. Ale popatrzyła na mnie z wielkim wyrzutem. A ja nie jestem w stanie przewidzieć dokąd pojedzie pani na rowerze, w którą stronę nagle skręci. Wszystko to były ułamki sekund.
Oczywiście była to starsza pani z osiedla na jakimś składaku, ale nie tylko paniom z osiedla zdarza się stwarzać zagrożenie...Kaja J. edytował(a) ten post dnia 13.08.10 o godzinie 10:17
Krzysztof O.

Krzysztof O. typowy facet

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Kaja J.:
[...] Niestety byłam świadkiem wiele razy jak rowerzyści jeżdża fatalnie, łamią przepisy, jeżdżą chodnikiem prosto pod nogami przechodniów, jeżdża jezdnią gdy obok mają ścieżkę, przejeżdżają na czerwonym świetle, wjeżdżają pod koła samochodów, itd itp. Mi się to nie podoba i nie rozumiem dlaczego bezkarnie mogą stwarzać zagrożenie na drodze. Uważam że kierowcy samochodów jednak bardziej się stosują do przepisów, chociaż też jak jest wiadomo, ale jak dla mnie są bardziej obliczalni/przewidywalni.

Rowerzyści łamią mniej więcej tyle samo przepisów co kierowcy samochodów - w końcu to są ci sami ludzie. Tylko jest mała różnica, taka niewielka, w koszcie nieuwagi jadącego rowerem i samochodem. Za swoją nieuwagę jadąc rowerem zapłacisz co najwyżej złamaniem u siebie, znacznie częściej siniakami lub otarciem, wraz z ewentualnym poszkodowanym twojej nieuwagi. Za nieuwagę kierowcy ktoś może stracić życie, zwłaszcza w ruchu miejskim gdzie, jak wiadomo, wszyscy stosują się do ograniczenia prędkości. Zwłaszcza na drodze osiedlowej, która zwykle jest oznaczona znakiem 'strefa zamieszkania' i jest tam ustawowo ograniczona prędkość do 20km/h i bezwzględne ustępowanie pierwszeństwa pieszym, rowerzystom i reszcie pojazdów.

Nawiasem wspominając, dojeżdżając do przejścia dla pieszych kierowca ma obowiązek zachować szczególną ostrożność żeby w razie konieczności zatrzymać pojazd. Gdyby pani zamiast jechać 5km/h rowerem, szła z prędkością 5km/h i 'nagle' weszła na przejście to byłaby aż tak duża różnica dla ciebie?

konto usunięte

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Wojciech Kucia:
Ja jednak wolę Państwo w którym obywatel czuje się możliwie swobodnie ... i też uważam, że rowerzysta jadący po piwie ścieżką rowerową nie stwarza specjalnie większego zagrożenia niż rowerzysta jadący tą ścieżką i jedzący wafelka.

Trzeba tylko pamiętać, że to tworzyłoby sytuację, w której reszta uczestników ruchu byłaby dyskryminowana. Jeżeli jest zakaz prowadzenia po spożyciu alkoholu to jest taki sam dla wszystkich użytkowników dróg.

Zgadzam się, że na ścieżce rowerzysta po piwie nie stanowi wielkiego zagrożenia, jeżeli ścieżka jest oddzielona od ulicy. Problem zaczyna się w momencie w którym rowerzysta 'na podwójnym gazie' jedzie po drodze, lub po ścieżce która jest wydzielona z drogi i np. przewróci się prosto pod koła jadącego samochodu.
Mariusz Augustyn

Mariusz Augustyn Projektant Drogowy

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Masz rację pisząc że tyle samo kierowców/pieszych/rowerzystów łamie przepisy, a kulturę jazdy ma gdzieś. Takie mamy społeczeństwo ...
Jednak przestrzeganie tych przepisów nie można uzależniać od wysokości kosztów zdarzenia ...
Poza tym co ma przejście dla pieszych wspólnego z rowerzystą ? Za przejazd po nim jest chyba mandat, nie ? :)))
Małgorzata P.

Małgorzata P. asystentka w
kancelarii prawnej

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

W takim razie niech zamykają też pijanych pieszych. Też stwarzają zagrożenie, też mogą się przewrócić, wpaść pod samochód itd.
Zamykają tych, których najłatwiej zamknąć - i tyle.
Kaja J.

Kaja J. AR Accountant, Cash
Collector

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Krzysztof O.:
Rowerzyści łamią mniej więcej tyle samo przepisów co kierowcy samochodów - w końcu to są ci sami ludzie.
Właśnie ja uważam że łamią więcej. To rzadko ci sami ludzie, a część z nich nie ma prawa jazdy ani doświadczenia w poruszaniu się po ulicy. Po prostu robią to dużo bardziej niefrasobliwie (nie wszyscy oczywiście).
Gdyby pani zamiast jechać 5km/h rowerem, szła z prędkością 5km/h i 'nagle' weszła na przejście to byłaby aż tak duża różnica dla ciebie?
Z inną prędkością wchodzi na przejście pieszy, a z inną wjeżdża rowerzysta. Na tym polega różnica i dlatego rowerzysta stwarza zagrożenie. Robi to w dodatku za manadat, jak już ktoś napisał. (I nawet nie wiedzą że robią to za to mandat, bo często właśnie nie znają przepisów...)

Dodam jeszcze że nie była to droga wewnętrzna/osiedlowa, gdzie pieszy ma pierwszeństwo, tam nie ma przejść dla pieszych... to była normalna ulica.Kaja J. edytował(a) ten post dnia 13.08.10 o godzinie 12:48

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

a jak wytłumaczyć fakt że w przypadku kolizji rower/samochód to samochody są sprawcami? tak przynajmniej wynika z badań GDDiK?
Krzysztof O.

Krzysztof O. typowy facet

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Kaja J.:
Właśnie ja uważam że łamią więcej.
Robi nam się dyskusja klasy: moja racja jest moja i dlatego jest lepsza :D
Jeśli nawet rowerzyści łamią więcej przepisów, to jest to w granicy błędu pomiaru - ogólnie jest to taka sama, i to dość pokaźna wielkość wykroczeń czy też przestępstw.
[...] część z nich nie ma prawa jazdy ani doświadczenia w poruszaniu się po ulicy.
Część jeżdżących samochodami też nie ma prawa jazdy (bo np. stracili prawko za jazdę po pijaku czy za punkty, ale lubi jeździć samochodem), a znakomita większość doświadczenia. Brak doświadczenia to wina systemu szkolenia i braku zainteresowania dodatkowymi kursami, zapewne z powodu ich ceny. Z resztą wystarczy popatrzeć na parkujących pod supermarketami - to są obowiązkowe manewry z egzaminu na prawo jazdy :D
Z inną prędkością wchodzi na przejście pieszy, a z inną wjeżdża rowerzysta.
Dlatego napisałem, że jedno i drugie porusza się z tą samą prędkością, bo panie z siatami na składakach jeżdżą w okolicach prędkości raźnego kroku młodzieńca, który nie zawaha się podbiec na czerwonym w poprzek skrzyżowania do za moment odjeżdżającego tramwaju czy autobusu. Są też przypadki kamikaze na bmxach, którzy przejeżdżając przez przejście potrafią jeszcze jakiegoś trika wykręcić, no ale nie piszemy o patologiach, tylko uśrednionym zachowaniu, prawda?

Przy okazji zapytam, czy idąc w nocy przez miasto czekasz aż ci się zmienią światła czy przechodzisz przez pustą ulicę, zacytuję 'stwarzając zagrożenie'. Nie pisz, że to coś innego.
Dodam jeszcze że nie była to droga wewnętrzna/osiedlowa [...]
Tym lepiej dla ciebie, że zauważyłaś panią. Będziesz dobrym kierowcą.. albo już jesteś. Nie to co pani, która tuż po zapaleniu zielonej strzałki śmignęła przez pasy i zastawiła przejazd dla rowerów, na który miałem właśnie wjechać, i gdybym to zrobił to skończyłbym na jej masce. Dla ułatwienia dodam, że zielona strzałka zapala się w tym samym momencie co zielone dla pieszych i rowerów, a panią interesowało jedynie czy ktoś z jej lewej nie nadjeżdża, żeby jak najszybciej skręcić w prawo. Jakbyś nie wiedziała, to za to jest 6 punktów karnych, ale kto by ścigał takie wykroczenia - lepiej ganiać rowerzystów którzy przetaczają się między pieszymi po pasach, bo przejazd dla rowerów jest zablokowany przez nieporadnego kierowcę :D

Żeby nie było, że jest tak strasznie mogę dodać, że będąc w Sopocie pozytywnie zaskoczyli mnie tamtejsi kierowcy, gdyż respektowali pierwszeństwo pieszego, gdy ma zielony sygnał gdy oni zjeżdżają ze skrzyżowania. Poczułem się jak w cywilizowanym kraju.
Krzysztof O.

Krzysztof O. typowy facet

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Maciej K.:
Trzeba tylko pamiętać, że to tworzyłoby sytuację, w której reszta uczestników ruchu byłaby dyskryminowana.
Kierowcy ciężarówek są dyskryminowani w stosunku do kierowców osobówek, chociażby w możliwości wjechania w niektóre miejsca, wyprzedzania, czy ograniczeń prędkości. Wszyscy kierujący są dyskryminowani w stosunku do pieszych, bo muszą posiadać lub używać światła i odblaski. Z większą siłą rażenia przychodzi więcej obostrzeń - to normalne.
Jeżeli jest zakaz prowadzenia po spożyciu alkoholu to jest taki sam dla wszystkich użytkowników dróg.
Ale pijany kierowca nie traci prawa do mieszkania ani nikt mu nie blokuje rachunków bankowych dlatego, że prowadził samochód. To dlaczego za prowadzenie roweru w bonusie dostaje się zakaz prowadzenia samochodu? Przecież można dostać zakaz jazdy rowerem, nie wystarczy?
[...] przewróci się prosto pod koła jadącego samochodu.
Jak pijany kierowca wjedzie w samochód trzeźwego kierowcy, albo pijany pieszy przewróci się pod koła samochodu to nie ma problemu z ustaleniem kto zawinił, ani nałożeniem odpowiedniej kary. Dlaczego w przypadku rowerów ma być inaczej?
Krzysztof O.

Krzysztof O. typowy facet

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

A tak przy okazji moje ulubione, to znaczy codziennie zauważane wykroczenia przez wszystkich uczestników ruchu, wraz z punktacją (na wszystkie jest mandat):
0 punktów
- naruszenie zakazu korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku
- zwiększanie prędkości przez kierującego pojazdem wyprzedzanym,
- naruszenie obowiązku zatrzymania pojazdu w takim miejscu i na taki czas, aby umożliwić pieszym swobodny dostęp do pojazdów komunikacji publicznej - w przypadku braku wysepki dla pasażerów na przystanku,
- jazda wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych,
- naruszenie przez kierującego zakazu:
* wjeżdżania na skrzyżowanie, jeśli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy,
- korzystanie ze świateł drogowych w sposób niezgodny z przepisami,
- używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim,
- używanie pojazdu na obszarze zabudowanym w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem,
- palenie tytoniu lub spożywanie pokarmów w czasie jazdy przez kierującego przewożącego osobę pojazdem silnikowym.
1 punkt:
- naruszenie przepisów określających warunki oraz zakazy zatrzymywania lub postoju,
2 punkty:
- naruszenie warunków dopuszczalności używania świateł przeciwmgłowych: przednich/tylnych
- naruszenie obowiązku "jazdy prawostronnej",
3 punkty:
- niestosowanie się do znaków B-3 do B-7 "zakaz wjazdu...",
4 punkty:
- nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu podczas cofania,
5 punktów:
- nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu podczas cofania pojazdu,
- nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu podczas włączania się do ruchu,
- niestosowanie się do znaku B-25 lub B-26 "zakaz wyprzedzania"
6 punktów:
- spowodowanie innego niż kolizja drogowa zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego,
- nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu:
* rowerzystom, :D
8 punktów:
- nieustąpienie pierwszeństwa przez kierującego pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża pojazd,
10 punktów:
- omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszym,
- wyprzedzanie na przejściach dla pieszych i bezpośrednio przed nimi.

Lepiej być świadomym, co grozi za błędy, które się samemu codziennie popełnia.

konto usunięte

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Michał Furmaniak:
a jak wytłumaczyć fakt że w przypadku kolizji rower/samochód to samochody są sprawcami? tak przynajmniej wynika z badań GDDiK?

Badania GDDKiA nie oddają do końca prawdy. Generalna Dyrekcja zarządza drogami krajowymi i autostradami a najwięcej zdarzeń rower-samochód ma miejsce w miastach.

Krzysztof O.:
Maciej K.:
Trzeba tylko pamiętać, że to tworzyłoby sytuację, w której reszta uczestników ruchu byłaby dyskryminowana.
Kierowcy ciężarówek są dyskryminowani w stosunku do kierowców osobówek, chociażby w możliwości wjechania w niektóre miejsca, wyprzedzania, czy ograniczeń prędkości. Wszyscy kierujący są dyskryminowani w stosunku do pieszych, bo muszą posiadać lub używać światła i odblaski. Z większą siłą rażenia przychodzi więcej obostrzeń - to normalne.

Zgadzam się z logiką, natomiast nie z faktem, że rower ma mniejszą siłę rażenia. Rowerzyści mogą stanowić podobne zagrożenie jak jeleń/krowa stojące w nocy na drodze w środku lasu. Ważący kilkadziesiąt kg rowerzysta wpadający przez przednią szybę auta może zabić osoby jadące na przednich fotelach samochodu.
Jeżeli jest zakaz prowadzenia po spożyciu alkoholu to jest taki sam dla wszystkich użytkowników dróg.
Ale pijany kierowca nie traci prawa do mieszkania ani nikt mu nie blokuje rachunków bankowych dlatego, że prowadził samochód. To dlaczego za prowadzenie roweru w bonusie dostaje się zakaz prowadzenia samochodu? Przecież można dostać zakaz jazdy rowerem, nie wystarczy?

Rowerzysta też nie traci mieszkania ani nikt nie wchodzi na jego konto bankowe. poza tym, jeśli ktoś jedzie pijany na rowerze (nie mówię o jednym piwie, tylko np o 4-5) to kto mi zagwarantuje, że następnego dnia nie wsiądzie na motor albo do samochodu w takim samym stanie?
[...] przewróci się prosto pod koła jadącego samochodu.
Jak pijany kierowca wjedzie w samochód trzeźwego kierowcy, albo pijany pieszy przewróci się pod koła samochodu to nie ma problemu z ustaleniem kto zawinił, ani nałożeniem odpowiedniej kary. Dlaczego w przypadku rowerów ma być inaczej?

No właśnie ma być tak samo. Zawsze winna jest osoba, która po spożyciu alkoholu spowodowała wypadek i to czy jedzie autem czy rowerem powinno mieć znaczenie drugorzędne.

konto usunięte

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Kaja J.:
Agnieszka Lech:
Kaja, jeździsz rowerem codziennie (np.: do pracy) czy tylko samochodem?
Tramwajem, jakkolwiek mam też za sobą doświadczenia z obu stron barykady: rowerowo-samochodowej ;)

Przykład: ostatnio jechałam (samochodem) wzdłuż własnej osiedlowej ulicy, po chodniku jechała pani na rowerze, trochę jakby zygzakiem, obserwowałam ją, po czym gdy dojechała do przejścia dla pieszych nagle wjechała mi prosto pod koła, wjeżdżając na to przejście. Całe szczęście że zdążyłam wyhamować. Ale popatrzyła na mnie z wielkim wyrzutem. A ja nie jestem w stanie przewidzieć dokąd pojedzie pani na rowerze, w którą stronę nagle skręci. Wszystko to były ułamki sekund.
Oczywiście była to starsza pani z osiedla na jakimś składaku, ale nie tylko paniom z osiedla zdarza się stwarzać zagrożenie...Kaja J. edytował(a) ten post dnia 13.08.10 o godzinie 10:17

Nie zwalniasz przed przejściem dla pieszych kiedy pieszy lub rowerzysta się do niego zbliża? Jakie to typowe. Najgorzej być jednak pieszym. Rowerem jeszcze można uciec(w końcu ścieżki rowerowe też krzyżują się z jezdniami) - pieszy który wolno biega nie ma szans uciec prze nadjeżdżającym pojazdem. Nie znam przypadku by samochód się zatrzymał widząc,że ktoś podchodzi do przejścia. W większości trzeba włazić pod koła i ryzykować, ewentualnie stać przy przejściu kilka dobrych minut aż jakaś litościwa dusza się zatrzyma.

I to prawda, nie wiedzieć czemu kierowcy prze przejściami dla pieszych zazwyczaj przyśpieszają... ładowanie się rowerem na jezdnię znając zwyczaje kierowców to samobójstwo i czyn rowerzysty godny jest potępienia niezależnie od przepisów(bo zagraża sobie najbardziej samochód sobie lakier co najwyżej porysuje). Znamy te tłumaczenia, piesi też NAGLE włażą na przejście dla pieszych. Zwłaszcza staruszki o lasce i matki z dziećmi :)

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Maciej K.:
Michał Furmaniak:
a jak wytłumaczyć fakt że w przypadku kolizji rower/samochód to samochody są sprawcami? tak przynajmniej wynika z badań GDDiK?

Badania GDDKiA nie oddają do końca prawdy. Generalna Dyrekcja zarządza drogami krajowymi i autostradami a najwięcej zdarzeń rower-samochód ma miejsce w miastach.
pewnie że nie, bo to tylko statystyka, ale jakoś dziwnie pokrywa się z badaniami prowadzonumi w UE. I to pomimo mniejszej ilości przepisów dotyczących rowerzystę.

A skoro nikt nie odpowiedział dla czego to nie rowerzyści są sprawcami, to już wyjaśniam:
pomimo tego że łamią na tak na prawdę ignorują) wiele przepisów, to nie powoduje to zdarzenia na drodze czyli kolizji ani wypadku. Świadczy to tylko o tym, że mamy za dużo martwych przepisów.
A co do przejeżdżania po pasach, to dzięki temu idiotycznemu zapisowi rowerzyści są rozjeżdżani na przejazdach rowerowych, gdzie wjeżdżać mogą. Jak by przepisy były jednolite, czyli takie jak w UE, czyli że rowerzysta ma zawsze pierwszeństwo, to kierowca nawykowo by go ustępował. A tak to mam wiecznie pyskówki z baranami, którzy nie rozróżniają przejścia od przejazdu.

A żeby oddać sprawiedliwość, to kierowcy dzielą się na tych co rower puszczają zawsze, i na tych co się zawsze przed niego wpychają.
Tak ja to widzę.
Krzysztof O.

Krzysztof O. typowy facet

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Maciej K.:
[...] Rowerzyści mogą stanowić podobne zagrożenie jak jeleń/krowa stojące w nocy na drodze w środku lasu. Ważący kilkadziesiąt kg rowerzysta wpadający przez przednią szybę auta może zabić osoby jadące na przednich fotelach samochodu.

Jednak większości kierowców nie udaje się sztuczka z wlatującym przez przednią szybę jeleniem, bo najnormalniej w świecie dostosowują prędkość do sytuacji na drodze - nawet jeśli dodają sobie 20km/h - i zdążą się przed taką krową zatrzymać albo ją ominąć, nawet w nocy. Dodatkowo krowę od rowerzysty różni także instynkt przetrwania, i pomijając przypadki patologiczne, nie ma rowerzysty który robi wszystko żeby jednak przez przednią szybę przelecieć zabijając kierowcę, pasażerów i siebie samego. Zdawałoby się, że zagrożenie o którym piszesz wynika bardziej z przyjmowania, że na jezdni nie będzie innych pojazdów ani innych obcych ciał, a nie z powodu 'stwarzania zagrożenia' przez istniejących gdzieś tam rowerzystów.
Rowerzysta też nie traci mieszkania ani nikt nie wchodzi na jego konto bankowe.

Traci niemal z automatu prawo do jazdy samochodem, licencję pilota i kto wie co jeszcze. Dla ułatwienia dodam, że to jest kara za poruszanie się rowerem, nie samochodem czy samolotem albo szybowcem. Dlaczego więc pijany kierowca nie mógłby stracić np. prawa do wykonywania zawodu? Jakieś powiązanie można znaleźć na siłę, tak jak w przypadku rowerzysty.
poza tym, jeśli ktoś jedzie pijany na rowerze (nie mówię o jednym piwie, tylko np o 4-5) to kto mi zagwarantuje, że następnego dnia nie wsiądzie na motor albo do samochodu w takim samym stanie?

To czemu tego przepisu nie stosuje się do pieszych?
No właśnie ma być tak samo.

Ale jakimś przypadkiem nie jest. Jeżdżenie po chodniku w celu zaparkowania samochodu jest społecznie akceptowalne, nawet jeśli utrudnia innym życie i 'powoduje zagrożenie'. Jeżdżenie po chodniku rowerem jest za to podciągane pod piractwo drogowe, zupełnie jak pędzenie 100km/h w obszarze zabudowanym. Tak samo z przejeżdżaniem po pasach - samochód wjeżdżający/wyjeżdżający na pasy z chodnika (tymczasowego miejsca postoju, to że niespecjalnie zgodnie z przepisami to inna bajka) jest przepuszczany przez pieszych i inne pojazdy, kierujący rowerem w takiej samej sytuacji w najlepszym wypadku usłyszy niezbyt miłe uwagi w swoim kierunku.

Więc w którym miejscu ma być tak samo?

konto usunięte

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Krzysztof O.:

Jednak większości kierowców nie udaje się sztuczka z wlatującym przez przednią szybę jeleniem, bo najnormalniej w świecie dostosowują prędkość do sytuacji na drodze - nawet jeśli dodają sobie 20km/h - i zdążą się przed taką krową zatrzymać albo ją ominąć, nawet w nocy.

Co w przypadku poruszania się po drodze poza terenem zabudowanym, gdzie prędkość dopuszczalna wynosi 90km/h? Dodanie 20 km, o których wspominasz daje prędkość 110 km/h. Z takiej prędkości nie ma szans wyhamować w tak krótkim czasie.

>Dodatkowo krowę od
rowerzysty różni także instynkt przetrwania, i pomijając przypadki patologiczne, nie ma rowerzysty który robi wszystko żeby jednak przez przednią szybę przelecieć zabijając kierowcę, pasażerów i siebie samego.

Może jestem uprzedzony, ale nie wierzę zbytnio w instynkt samozachowawczy u osoby będącej pod wpływem alkoholu. Alkohol upośledza refleks, orientację w przestrzeni, poczucie równowagi.

>Zdawałoby się, że
zagrożenie o którym piszesz wynika bardziej z przyjmowania, że na jezdni nie będzie innych pojazdów ani innych obcych ciał, a nie z powodu 'stwarzania zagrożenia' przez istniejących gdzieś tam rowerzystów.

Nie. Jeśli jadę z dopuszczalną prędkością 70-90 km/h poza terenem zabudowanym i przede mną przewraca się rowerzysta mam dwa wyjścia- ucieczka na pobocze gdzie przy odrobinie szczęścia nie właduję się w drzewo, których przy naszych drogach jest masa albo zjechanie na lewy pas i czołowe zderzenie. To jest stwarzanie zagrożenia.

Kolega wyjeżdżał kiedyś z miasta, na jego auto dosłownie osunął się pijany w sztok rowerzysta. Auto jechało 40km/h. Przyjechała policja. Skończyło się na urwanym lusterku i poobijanym rowerzyście ale kumpel był tak roztrzęsiony i zszokowany, że ciężko było mu skupić się na czymkolwiek bezpośrednio po wypadku. Gdyby jechał więcej, na przykład dopuszczalne 70 km/h podejrzewam, ze mogło skończyć się tragicznie nie tylko dla rowerzysty.

Traci niemal z automatu prawo do jazdy samochodem, licencję pilota i kto wie co jeszcze. Dla ułatwienia dodam, że to jest kara za poruszanie się rowerem, nie samochodem czy samolotem albo szybowcem. Dlaczego więc pijany kierowca nie mógłby stracić np. prawa do wykonywania zawodu? Jakieś powiązanie można znaleźć na siłę, tak jak w przypadku rowerzysty.

Nie wiem jak Ty, ale ja nie chciałbym lecieć samolotem z pilotem, który stracił prawo jazdy za jazdę po alkoholu.
Rowerzystom ciężko jest zrozumieć, że nie są sami na drodze i mogą spowodować zagrożenie w wyniku którego dojdzie do innego zderzenia np. jeśli kierowca będzie się ratować rowem/drugim pasem.


To czemu tego przepisu nie stosuje się do pieszych?

Bo pieszy idzie chodnikiem, lub poboczem i tym samym jest uczestnikiem ruchu drogowego tylko w momencie w którym przekracza jezdnię.

Poza tym pieszy nie jedzie pojazdem mechanicznym.

Ale jakimś przypadkiem nie jest. Jeżdżenie po chodniku w celu zaparkowania samochodu jest społecznie akceptowalne, nawet jeśli utrudnia innym życie i 'powoduje zagrożenie'. Jeżdżenie po chodniku rowerem jest za to podciągane pod piractwo drogowe, zupełnie jak pędzenie 100km/h w obszarze zabudowanym. Tak samo z przejeżdżaniem po pasach - samochód wjeżdżający/wyjeżdżający na pasy z chodnika (tymczasowego miejsca postoju, to że niespecjalnie zgodnie z przepisami to inna bajka) jest przepuszczany przez pieszych i inne pojazdy, kierujący rowerem w takiej samej sytuacji w najlepszym wypadku usłyszy niezbyt miłe uwagi w swoim kierunku.

Więc w którym miejscu ma być tak samo?

To, że kierowcy łamią prawo i jest to 'społecznie akceptowalne' nie oznacza, że można tolerować występki rowerzystów. Rowerzyści na chodnikach często pędzą za szybko, pomijając fakt, że według PORD jest nielegalne, jeżeli droga obok ma ograniczenie do nie więcej niż 50km/h.

Zasada jest prosta- jeśli chcesz korzystać z dróg publicznych masz być dobrze widoczny i trzeźwy aby nie narażać siebie ani innych użytkowników dróg. Jeśli rowerzysta poruszający się w dużym ruchu miejskim zmusi kierowcę za nim do nagłego hamowania to najprawdopodobniej kierowca z tyłu może mieć problemy z hamowaniem i spowodować najazd na tył auta/karambol.

Dziwi mnie podejście rowerzystów. Wychodzą często z założenia, że to kierowca ma na wszystko uważać bo jeśli śmiercionośnym metalowym pociskiem a biedni niewinni rowerzyści są spychani na chodniki. Nie chcę uogólniać, ale tak to niestety często wygląda. We wszystkich sporach rowerzyści-kierowcy brakuje mi zawsze zdrowego rozsądku i pamiętania o tym, że uwaga na drodze powinna być po obu stronach.

konto usunięte

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

Z Alko na rowerze... ten temat był już wałkowany. Kiedy skrytykowałam picie choć jednego piwa na rowerze okazałam się dziecinnna i nieżyciowa. Więc wicie-rozumicie. I też jestem zdania,że ludzie jadący po wpływem na rowerze siądą pod takim samym wpływem za kierownicę.Może nie zawsze,ale od czasu do czasu tak. Bo to jest mentalność plus przyzwolenie społeczne. "Przecież ja nie jestem pijany/pijana". A to nie chodzi o żadne pijaństwo ale o spowolnienie odruchów, które jest zauważalne już przy bardzo małych dawkach alko. Pół piwa zdaje się wystarczy by spowolnić refleks o kilka procent. W sytuacji zagrożenia na drodze - ten ułamek sekundy może uratować życie. Ale pan po jednym piwku o tym nie myśli zazwyczaj. Bo większość ludzi uważa,że nie robi nic złego. I tu jest większy problem. Przyzwolenie społeczne to ZUO.

Temat: Zmiany w przepisach dla rowerzystów

tylko że to zdaje się nie chodzi o smą karę, która jest słuszna, tylko o rodzaj kary, który jest niesprawiedliwy i nielogiczny.

"Bo pieszy idzie chodnikiem, lub poboczem i tym samym jest uczestnikiem ruchu drogowego tylko w momencie w którym przekracza jezdnię."

nieprawda.

"Dziwi mnie podejście rowerzystów. Wychodzą często z założenia, że to kierowca ma na wszystko uważać bo jeśli śmiercionośnym metalowym pociskiem a biedni niewinni rowerzyści są spychani na chodniki. Nie chcę uogólniać, ale tak to niestety często wygląda. We wszystkich sporach rowerzyści-kierowcy brakuje mi zawsze zdrowego rozsądku i pamiętania o tym, że uwaga na drodze powinna być po obu stronach."

wsiąć na rower to pogadamy. I jeszcze raz odsyłam do raportu GDDiK oraz innych materiałów tego typu. To nie rowerzyści są sprawcami. I nie mówmy tu więcej o pijakach bo to patologia.

Następna dyskusja:

Dyskusja na temat zmian prz...




Wyślij zaproszenie do