Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Elżbieta Maleszewska:
Magda jest nowa ustawa, że rowerzysta może jeździć po chodniku jeśli nie ma ścieżek rowerowych i jest niebezpiecznie na ulicy. Osobiście mnie to cieszy-:) Piesi też chodzą na ścieżkach rowerowych jak święte krowy....

Nie ma takiego przepisu. Nie wprowadzaj ludzi w błąd.
Elżbieta Maleszewska

Elżbieta Maleszewska Kierownik Projektu,
Instytut Rynku
Hotelarskiego

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Cytuje wypowiedź kolegi, który rozwinął temat.

Nie do końca:
"Art. 33 ust. 1a. W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.
6.Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym."
Jarosław Rafa:
Elżbieta Maleszewska:
Magda jest nowa ustawa, że rowerzysta może jeździć po chodniku jeśli nie ma ścieżek rowerowych i jest niebezpiecznie na ulicy. Osobiście mnie to cieszy-:) Piesi też chodzą na ścieżkach rowerowych jak święte krowy....

Nie ma takiego przepisu. Nie wprowadzaj ludzi w błąd.
Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Przemysław B.:

Rowerzystów, którzy przejeżdżają przez pasy trzeba tępić bezlitośnie! Sam byłem świadkiem, gdy na środku pasów wjechał w pieszego. A tuż obok był przejazd dla rowerów. A jak nie ma - schodzimy z roweru. Korona nam z głowy nie spadnie. I mówię ta jako kierowca samochodu i roweru. :)

Nie. Rowerzystów, którzy nieostrożnie przejeżdżaja przez pasy nalezy tepić bezlitośnie. Jeżeli ktoś przejezdża przez pasy z prędkościa pieszego, rozglądając się i uważając żeby nikogo nie potrącić, to - zakładając oczywiście, ze rzeczywiście ma powód żeby jechac po chodniku (bo skąd inaczej miałby sie znaleźc na pasach?) - wg mnie nie robi nic złego.

Policja w krajach zachodnich generalnie ma bardzo rozsądne podejście (nie tylko zresztą do rowerzystów, do kierowców również): zatrzymując kogos i dając mandat kieruja się przede wszystkim tym, czy sposób jazdy tego kogoś stwarza zagrożenie na drodze. Jeżeli ktos formalnie łamie przepis, ale nie stwarza zagrozenia (np. ostrożnie przejezdżając przez przejście dla pieszych albo jadąc po chodniku), to nikt go nie kara, bo policja ma wazniejsze rzeczy do roboty :) U nas niestety dominuje formalizm...
Anna B.

Anna B. Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Elżbieta Maleszewska:
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.

Czyli niemal martwy przepis.
Dotyczy terenów zabudowanych między 23:00 a 5:00 rano i terenów niezabudowanych. A w mieście, poza terenem niezabudowanym - NIGDZIE nie wolno jechać rowerem po chodniku.
Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Elżbieta Maleszewska:
Cytuje wypowiedź kolegi, który rozwinął temat.

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.

Swoja droga brakuje tu wprowadzonego ostatnia nowelizacja punktu 3:

3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.

Jak już cytowac przepisy to w sposób kompletny.

Ale jak widać, z tego przepisu bynajmniej nie wynika nic takiego, że "rowerzysta może jeździć po chodniku jeśli nie ma ścieżek rowerowych i jest niebezpiecznie na ulicy." Dlatego napisałem, ze wprowadzasz ludzi w błąd :)
Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Anna B.:
Elżbieta Maleszewska:
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.

Czyli niemal martwy przepis.
Dotyczy terenów zabudowanych między 23:00 a 5:00 rano i terenów niezabudowanych. A w mieście, poza terenem niezabudowanym - NIGDZIE nie wolno jechać rowerem po chodniku.

Absolutnie nieprawda. Moge wskazac kilkanascie miejsc w Krakowie, gdzie zgodnie z tym przepisem wolno jechac rowerem po chodniku.
Hint: rozejrzyj się, czy przy którejs przelotowej drodze nie ma czasem znaku ograniczenia predkości do 70 km/h albo więcej...
Anna B.

Anna B. Insurance
underwriting, risk
management, internal
audit

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Jarosław Rafa:
rozejrzyj się, czy przy którejs przelotowej drodze nie ma
czasem znaku ograniczenia predkości do 70 km/h albo więcej...

Mam na myśli ruchliwe, obszerne centrum dużego miasta, nie chodniki przy przelotówkach.
Elżbieta Maleszewska

Elżbieta Maleszewska Kierownik Projektu,
Instytut Rynku
Hotelarskiego

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Dziękuję za wykład-:)
Jarosław Rafa:
Elżbieta Maleszewska:
Cytuje wypowiedź kolegi, który rozwinął temat.

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.

Swoja droga brakuje tu wprowadzonego ostatnia nowelizacja punktu 3:

3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.

Jak już cytowac przepisy to w sposób kompletny.

Ale jak widać, z tego przepisu bynajmniej nie wynika nic takiego, że "rowerzysta może jeździć po chodniku jeśli nie ma ścieżek rowerowych i jest niebezpiecznie na ulicy." Dlatego napisałem, ze wprowadzasz ludzi w błąd :)
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Jarosław Rafa:
No weź sie nie wygłupiaj. Na całym swiecie po ulicach o małym ruchu i niskiej dopuszczalnej prędkości rowerami jeździ się po jezdni, drogi dla rowerów czy pasy dla rowerów tworzy sie tam, gdzie ruch jest intensywny.
Nie mówię by drogi rowerowe robić wszędzie. Sam nie mam strachu przed jazdą po ulicy nawet drogą tranzytową ale odczucie strachu każdy ma inne i nie można tego bagatelizować.
Zauważ, że w Polsce dróg rowerowych jest jak na lekarstwo. Tam gdzie są potrzebne, rowerzysta musi jechać razem z samochodami. A wystarczyło by wydzielić pas a wtedy rowerzysta czułby się o wiele bezpieczniej bo samochody wyprzedzałyby swoim pasem.
A "podstawy by sie bać" zdecydowanej większości tych ludzi, którzy jeżdżą po chodnikach, sa takie, ze nigdy po jezdni nie jeździli, i nie wyobrażają sobie tam wjechać "bo tam jeżdżą samochody, więc jest niebezpiecznie". Wiem z tego, co pytałem, i co pytali moi znajomi. Jakas próbka statystyczna to już jest. Dlatego mówie o irracjonalnym strachu.
Są również rowerzyści, którzy większą cześć trasy pokonują chodnikami wzdłuż ruchliwej ulicy więc tę pozostałą cześć odruchowo pokonują również chodnikiem.
Jak i również są ulice nieprzyjazne dla rowerzystów (np. pętle indukcyjne).
bo miejsce rowerzysty jest na jezdni!
Miejsce rowerzysty jest na wydzielonym dla niego pasie czy to na jezdni, poboczu, chodniku...
To, że rower jest pojazdem nie oznacza, że powinien poruszać się wraz z pojazdami mechanicznymi w pozostałych przypadkach. Dla rowerzysty jazda chodnikiem jest bezpieczniejsza niż jezdnią. A i również dla kierowców jest to lepsze rozwiązanie bo rowerzysta często spowalnia ruch. A dla pieszych rowerzysta jest zdecydowanie mniejszą przeszkodą niż dla kierowców.
Powtórzę raz jeszcze:
Rowerzysta na chodniku to mniejsze zło niż na jezdni.
I nie chodzi o żadne nakazy. Denerwuje mnie zakaz jazdy po chodniku w każdych warunkach. Wtedy każdy by jechał jak mu jest wygodniej/bezpieczniej. Oczywiście pod warunkiem zachowania zasad poruszania się po chodniku
To skoro sami sobie stwarzają ten problem i już bez rowerzystów jest im ciasno, to nalezy jeszcze im ten problem powiększac przez obecność rowerzystów? Nie chwytam takiego rozumowania...
Pewnych przyzwyczajeń nie da się oduczyć słowem. Potrzeba zmiany sytuacji.
Tak samo jak dopóki rowerzystów będzie mało to kierowcy nie beda na nich zwracać uwagi tak samo jak rowerzystów bedzie mało na chodnikach tak piesi nie będą świadomi, że mogą po nich jechać.
Wielokrotnie w przypadku deszczu i jazdy po chodniku, słyszałem "zalecenia", że po chodniku się nie jeździ pomimo, że omijałem tego pieszego szerokim łukiem.
Natomiast pełnej separacji rowerzystów od samochodów wszędzie byc nie może i nie będzie - patrz wyżej.
Mam rozumieć, że dla ciebie ważniejsza jest separacja pieszy-rowerzysta niż kierowca-rowerzysta?
i tak jak napisałem, te informacje "przetrawiam" i na podstawie tego wyrabiam sobie pewien syntetyczny pogląd.
Do zrozumienia potrzebuję konkretne dane a nie twój pogląd.
Nawet jeśli jest sporo wypadków podczas wjeżdżania na jezdnię z chodnika to nie oznacza to, że jest to wynikiem jazdy po chodniku. Jeśli ktoś nie zna zasad pierwszeństwa to jeśli nie zabije się w tym miejscu to zrobi to przy innej okazji.
Trzeba likwidować przyczyny wypadków a nie likwidować miejsca ich powstawania.
Ty tez nie podałeś skąd masz te dane, bo chyba nie z SEWiK-u, bo w SEWiK-u nie ma takiej informacji, czy dana osoba "korzysta z roweru jako srodka transportu" czy nie - zresztą w jaki sposób policjant miałby to oceniać?
Jeżdżąc codziennie po mieście można to dość dobrze oszacować.
Z mojego doświadczenia - a jeżdżę naprawdę dużo - większym problemem są "niedzielni" rowerzyści, którzy nie maja wprawy w jeździe - to głównie oni np. boja się jeździc po jezdni itp. Są naprawdę trudno przewidywalni i nie wiadomo jak się za chwile zachowają, nie obserwują drogi, są rozkojarzeni, często nie umieją wykonywac podstawowych manewrów typu wymijanie roweru jadącego z naprzeciwka (!!!) - nagminnie spotykam sie np. z sytuacjami, ze odbijam w prawo żeby wyminąć kogoś jadącego z naprzeciwka, a ten ktos skręca w lewo, czyli w moje prawo, dokładnie na kolizje ze mną! A ci "niedzielni" rowerzyści to przewaznie rodzinki w średnim wieku z małymi dziećmi... Nie zaliczają sie ani do niewychowanej młodzieży, ani do osób starszych...
Pomiędzy problemem a wypadkami jest duża różnica. Owszem rodzinki są problemem ale to nie oni powodują wypadki. Tym bardziej, że jak wspomniałeś oni nie jeżdżą ulicami a to właśnie na nich jest najwięcej wypadków.
Bardziej bym ich zaklasyfikował jako niewygodnych uczestników ruchu a nie niebezpiecznych.
Nie. Rowerzystów, którzy nieostrożnie przejeżdżaja przez pasy nalezy tepić bezlitośnie.
Pełna zgoda.
Dlaczego więc nie pozwolisz ostrożnym rowerzystom jeździć po chodniku?
Krzysztof O.

Krzysztof O. typowy facet

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Krzysztof B.:
Dla rowerzysty jazda chodnikiem jest bezpieczniejsza niż jezdnią. A i również dla kierowców jest to lepsze rozwiązanie bo rowerzysta często spowalnia ruch. A dla pieszych rowerzysta jest zdecydowanie mniejszą przeszkodą niż dla kierowców.

Niestety jazda chodnikiem bezpieczniejsza nie jest w żaden sposób. Po pierwsze, aby poruszać się czymkolwiek po chodniku nie trzeba spełniać żadnych wymagań (prawo jazdy, znajomość przepisów, stan trzeźwości itp) a co za tym idzie ruch na chodnikach wymaga znacznie większej uwagi i skupienia niż uporządkowany ruch na drodze.

Spowalnianie ruchu jest moim ulubionym argumentem :-D bo tak się głupio składa, że na odcinkach do 5km, czyli takich na których użycie roweru w normalnym ruchu występuje najczęściej, rower jest najszybszym (średnio) środkiem transportu. A że się nie rozpędza do 100km/h, to od razu wszyscy krzyczą, że spowalnia. Pewnie jestem mało statystycznym przypadkiem, ale z ciekawości często robię sobie testy czasu przejazdu różnymi środkami transportu i jakbym nie liczył to w mieście, do 15km szybciej dojeżdżam rowerem. Pomimo korków, rozkopanych ulic, objazdów i innych lokalnych kataklizmów komunikacyjnych. Spowolnienie ruchu jest wrażeniem kierowcy, bo różnica między 20s jazdy 45-50km/h i 90s stania na światłach + jakieś 10s na ruszenie i osiągnięcie tej 50 a niecałymi 3 minutami jazdy 20-25km/h jest tylko w sferze odczuć.

Rowerzysta może i jest mniejszą przeszkodą dla pieszych, ale piesi są sporą i chaotycznie zachowującą się przeszkodą dla rowerzystów. Żaden samochód ani rower nie zatrzyma się nagle, zacznie zmieniać pas ruchu, żeby finalnie odwrócić się i zacząć poruszać pod prąd bo 'coś mu się przypomniało'. Ruch pojazdów jest w znacznej mierze przewidywalny i regulowany zasadami i przepisami. Ruch pieszych - wcale.

Rowerzysta na jezdni wcale nie jest złem, o ile nie zachowuje się jak pieszy na chodniku. Ogólnie pomysł separacji ruchu nie polega na wprowadzaniu jej wszędzie gdzie się da, tylko w miejscach w których jest to konieczne. I raczej nie dotyczy to wyrzucania rowerzystów z 4-pasmowej, dobrze przejezdnej ulicy miejskiej, albo wyganiania pieszych z rowerowej strony ciągu pieszo-rowerowego o natężeniu ruchu 10 os/h.

konto usunięte

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Krzysztof O.:
>Żaden samochód ani rower nie zatrzyma się nagle,
zacznie zmieniać pas ruchu, żeby finalnie odwrócić się i zacząć poruszać pod prąd bo 'coś mu się przypomniało'.

Eeee... to jest akurat nagminne zarówno u rowerzystów jak i kierowców, że wykonują nagłe manewry bez zasygnalizowania owych :)
Albo mam pecha i trafiam na jakiś psycholi :(
;)
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Krzysztof O.:
Niestety jazda chodnikiem bezpieczniejsza nie jest w żaden sposób.
Tak? To czemu rowerzyści giną na jezdniach a nie chodnikach? Czemu piesi nie giną na chodnikach?
Po pierwsze, aby poruszać się czymkolwiek po chodniku nie trzeba spełniać żadnych wymagań (prawo jazdy, znajomość przepisów, stan trzeźwości itp)
Po jezdni rowerem również nie trzeba znać przepisów.
Z alkoholem przesadzasz. Nie można jeździć w każdym miejscu publicznym.
a co za tym idzie ruch na chodnikach wymaga znacznie większej uwagi i skupienia niż uporządkowany ruch na drodze.
Pisałem o tym ale to nie oznacza, ze jest bardziej niebezpieczny.
Spowolnienie ruchu jest wrażeniem kierowcy
Fakt. Aczkolwiek każde "spowolnienie" przez rowerzystę może powodować agresje u kierowcy, co może dodatkowo wpływać na pogorszenie bezpieczeństwa chociażby przez wyprzedzanie na sile.
Rowerzysta może i jest mniejszą przeszkodą dla pieszych, ale piesi są sporą i chaotycznie zachowującą się przeszkodą dla rowerzystów.
Jeśli jest to problem dla rowerzystów to niech sami decydują czy wola po chodniku czy po jezdni.
Rowerzysta na jezdni wcale nie jest złem, o ile nie zachowuje się jak pieszy na chodniku.
I o ile kierowcy również zachowują się odpowiednio w stosunku do rowerzystów.
Ogólnie pomysł separacji ruchu nie polega na wprowadzaniu jej wszędzie gdzie się da, tylko w miejscach w których jest to konieczne.
Tak. Dla mnie nawet separacja nie jest potrzebna. Wpierw przydałaby się kultura jazdy.
I raczej nie dotyczy to wyrzucania rowerzystów z 4-pasmowej, dobrze przejezdnej ulicy miejskiej
Trochę zły przykład bo często na takiej ulicy jest spory ruch, do tego z większą prędkością i większą liczbą pojazdów ciężarowych. Wyprzedzanie na centymetry jest wtedy jeszcze bardziej niebezpieczne.
albo wyganiania pieszych z rowerowej strony ciągu pieszo-rowerowego o natężeniu ruchu 10 os/h.
Jeśli pieszy ma wydzielony chodnik to nie powinien się poruszać drogą rowerową.
Krzysztof O.

Krzysztof O. typowy facet

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Krzysztof B.:
To czemu rowerzyści giną na jezdniach a nie chodnikach? Czemu piesi nie giną na chodnikach?
Podobno najczęściej ludzie umierają w domu. A na pewno najwięcej ludzi w cywilnym życiu ginie od postrzału podczas napadu. Co tak samo udowadnia że na ulicy jest niebezpiecznie jak powyżej postawione pytania.
Po jezdni rowerem również nie trzeba znać przepisów.
Ale ma się świadomość, że inni uczestnicy je znają i zwrócą uwagę, że się ich nie przestrzega. Na chodniku nikt nikomu nie powie 'prawą stroną!'.
Z alkoholem przesadzasz. Nie można jeździć w każdym miejscu publicznym.
Ale chodzić po chodniku można, o co mi chodziło.
[...] Aczkolwiek każde "spowolnienie" przez rowerzystę może powodować agresje u kierowcy, co może dodatkowo wpływać na pogorszenie bezpieczeństwa chociażby przez wyprzedzanie na sile.
Tylko czy to jest wina rowerzysty? To działa tak jak z kobietami w krótkich sukienkach i gwałtami.
I o ile kierowcy również zachowują się odpowiednio w stosunku do rowerzystów.
Znakomita większość kierowców zachowuje się odpowiednio.
[...] Wpierw przydałaby się kultura jazdy.
Czyżbyśmy doszli do największej tajemnicy ruchu drogowego? :-D
Trochę zły przykład bo często na takiej ulicy jest spory ruch
Np Jana Pawła 2 przy Dworcu Centralnym w Warszawie, aktualnie w remoncie. Marszałkowska, Al. Jerozolimskie na odcinku śródmiejskim - ruch jest spory, ale wątpię, żeby te znikome liczby rowerzystów, które tamtędy przejeżdżają komukolwiek przeszkadzały. Nawet mogę dać absurdalny przykład z życia wzięty. Jadąc przy Dworcu Centralnym w miejscu, gdzie 2 pasy ruchu z wiaduktu łączą się z 2 naziemnymi, około 23, na rowerze (oświetlonym), prawym pasem drogę zajechał mi trąbiąc jegomość w samochodzie zjeżdżający z wiaduktu. Zrobił to tylko po to, żeby krzyknąć przez okno »na chodnik z tym rowerem, ulica jest dla samochodów« :-D
Jeśli pieszy ma wydzielony chodnik to nie powinien się poruszać drogą rowerową.
Jeśli mam 2m nawierzchni, żeby go ominąć, to nie będę się z nim kłócił, że ma sobie spacerować obok, bo powinien. To właśnie powoduje agresję wobec rowerzystów.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Krzysztof O.:
Podobno najczęściej ludzie umierają w domu. A na pewno najwięcej ludzi w cywilnym życiu ginie od postrzału podczas napadu. Co tak samo udowadnia że na ulicy jest niebezpiecznie jak powyżej postawione pytania.
Nie masz nic sensowniejszego do napisania?
Ale ma się świadomość, że inni uczestnicy je znają i zwrócą uwagę, że się ich nie przestrzega. Na chodniku nikt nikomu nie powie 'prawą stroną!'.
Chyba jednak nie. 50% wypadków powodowanych przez rowerzystów to właśnie nieustąpienie pierwszeństwa.
Ale chodzić po chodniku można, o co mi chodziło.
I co to ma do rzeczy? Pijany pieszy jest przeszkodą dla rowerzysty, która powinna decydować o tym, że po chodniku nie powinno się jeździć?
Tylko czy to jest wina rowerzysty? To działa tak jak z kobietami w krótkich sukienkach i gwałtami.
Nie. Ale to argument za tym by nie zmuszać rowerzystów do uczestniczenia w takich sytuacjach.
Znakomita większość kierowców zachowuje się odpowiednio.
Znakomita większość kierowców nie zachowuje odpowiedniego odstępu przy wyprzedzaniu.
Np Jana Pawła 2 przy Dworcu Centralnym w Warszawie aktualnie w remoncie. Marszałkowska, Al. Jerozolimskie na odcinku śródmiejskim - ruch jest spory, ale wątpię, żeby te znikome liczby rowerzystów, które tamtędy przejeżdżają komukolwiek przeszkadzały.
Jeżdżąc po podobnych ulicach mi przeszkadzają. Samochody wyprzedzające na centymetry. Nagminnie.
I fakt, po takich ulicach jeżdżą znikome liczby rowerzystów. Większość wybiera chodniki.
Jeśli mam 2m nawierzchni, żeby go ominąć, to nie będę się z nim kłócił, że ma sobie spacerować obok, bo powinien. To właśnie powoduje agresję wobec rowerzystów.
Wystarczy skorzystać z dzwonka. Zrozumie to dobrze. Nie to nigdy się nie nauczy. A jeśli skręci nagle o 90 stopni to chyba nie będziesz zadowolony.
Krzysztof O.

Krzysztof O. typowy facet

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Krzysztof B.:
Nie masz nic sensowniejszego do napisania?
Nie, bo z tak postawioną, wymyśloną 'z przekonania' tezą nie da się dyskutować w normalny sposób.
50% wypadków powodowanych przez rowerzystów to właśnie nieustąpienie pierwszeństwa.
Wyczytałeś to skądś czy tylko tak ci się wydaje? A ile % wypadków z udziałem rowerzystów jest spowodowanych przez nieustąpienie pierwszeństwa przez rowerzystę? Jaka jest najpopularniejsza przyczyna wypadków z udziałem rowerzystów?
I co to ma do rzeczy? Pijany pieszy jest przeszkodą dla rowerzysty, która powinna decydować o tym, że po chodniku nie powinno się jeździć?
Skoro możliwość spotkania agresywnego kierowcy może być przyczyną niejeżdżenia po jezdni, to dlaczego możliwość spotkania pijanego pieszego ma nie być?
Nie. Ale to argument za tym by nie zmuszać rowerzystów do uczestniczenia w takich sytuacjach.
Jakie zmuszać? Przecież takie zachowania nie są regułą i nikt nikogo na siłę nie wpycha: jedź tam, ten kierowca zaraz się zdenerwuje. Kierowcy tak samo denerwują się na innych uczestników ruchu, nawzajem. To czym się dana osoba porusza ma marginalne znaczenie wobec faktu że jest i się tam porusza. Rowerem, autobusem, ciągnikiem, konno, pieszo, samochodem...
Znakomita większość kierowców nie zachowuje odpowiedniego odstępu przy wyprzedzaniu.
Widocznie mam wyjątkowe szczęście, bo niezachowanie odpowiedniego odstępu podczas moich codziennych przejazdów rowerem zdarza mi się średnio raz w miesiącu. Raz na ponad 60 przejazdów o różnych porach dnia i nocy. Byłbym daleki od nazwania tego znakomitą większością.
A jeśli skręci nagle o 90 stopni to chyba nie będziesz zadowolony.
Będę na to przygotowany. I nie, niespecjalnie mnie to zdenerwuje, bo tego właśnie się po pieszym spodziewam.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Krzysztof O.:
Nie, bo z tak postawioną, wymyśloną 'z przekonania' tezą nie da się dyskutować w normalny sposób.
Czyli nie przemawiają do ciebie statystyki ukazujące jezdnię jako główne miejsce powstawania wypadków?
Wyczytałeś to skądś czy tylko tak ci się wydaje?
http://dlakierowcow.policja.pl/portal/dk/807/47493/Wyp...
http://www.rowerowy.bialystok.pl/sewik/
A ile % wypadków z udziałem rowerzystów jest spowodowanych przez nieustąpienie pierwszeństwa przez rowerzystę?
Ze wszystkich wypadków z udziałem rowerzystów wina dzieli się po około połowie.
Czyli odpowiedź to ok. 25%.
Jaka jest najpopularniejsza przyczyna wypadków z udziałem rowerzystów?
Biorąc pod uwagę, ze najczęściej dochodzi do zderzeń bocznych na jezdni to wychodzi, ze jest to nieustąpienie pierwszeństwa.
Skoro możliwość spotkania agresywnego kierowcy może być przyczyną niejeżdżenia po jezdni, to dlaczego możliwość spotkania pijanego pieszego ma nie być?
Proponuję więc zakazać jazdy rowerem po jezdni z uwagi na agresywnych kierowców oraz po chodniku z uwagi na pijanych pieszych....
Nie rozumiesz dlaczego zakazy są bezsensowne? Bo nie dają możliwości wyboru.
Jakie zmuszać? Przecież takie zachowania nie są regułą i nikt nikogo na siłę nie wpycha: jedź tam, ten kierowca zaraz się zdenerwuje.
Kodeks drogowy wymusza na rowerzyście jazdę po jezdni.
Kierowcy tak samo denerwują się na innych uczestników ruchu, nawzajem.
Jak się stukną to się skończy na wgniecionej karoserii. Jak taki stuknie rowerzystę to ten może się połamać.
A jeśli mowa o poważnych wypadkach to przy zderzeniu samochód - rower stratny będzie tylko i wyłącznie rowerzysta.
To czym się dana osoba porusza ma marginalne znaczenie wobec faktu że jest i się tam porusza. Rowerem, autobusem, ciągnikiem, konno, pieszo, samochodem...
Biorąc pod uwagę gabaryty i masę pojazdu ma to bardzo duże znaczenie.
Widocznie mam wyjątkowe szczęście, bo niezachowanie odpowiedniego odstępu podczas moich codziennych przejazdów rowerem zdarza mi się średnio raz w miesiącu.
Pytanie czym głownie jeździsz? Bo ja niestety 90% drogi pokonuję jezdnią, 5% chodnikiem a resztę drogą rowerową.
Będę na to przygotowany. I nie, niespecjalnie mnie to zdenerwuje, bo tego właśnie się po pieszym spodziewam.
Ja też jestem na to przygotowany. Ale to nie oznacza, że pieszy mając do dyspozycji chodnik może spokojnie chodzić drogą rowerową. Tego wymaga również kultura.
Tak samo mogę sobie iść jezdnia zamiast chodnikiem.Krzysztof B. edytował(a) ten post dnia 02.09.11 o godzinie 13:01
Krzysztof O.

Krzysztof O. typowy facet

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Krzysztof B.:
Czyli nie przemawiają do ciebie statystyki ukazujące jezdnię jako główne miejsce powstawania wypadków?
Nie przemawia twoja interpretacja tych statystyk. Bo np. tutaj widzę czarno na białym, że na 363 zdarzenia z udziałem rowerów w latach 2007-2009 w okolicach Warszawy zaledwie 50 jest opisanych jako nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. Trochę brakuje do 50% zdarzeń, prawda?
Biorąc pod uwagę, ze najczęściej dochodzi do zderzeń bocznych na jezdni to wychodzi, ze jest to nieustąpienie pierwszeństwa.
Kolejna niewłaściwa interpretacja.
Proponuję więc zakazać jazdy rowerem po jezdni z uwagi na agresywnych kierowców oraz po chodniku z uwagi na pijanych pieszych....
Niektórzy, ba - całkiem liczna grupa, tego właśnie by chcieli.
Kodeks drogowy wymusza na rowerzyście jazdę po jezdni.
I bardzo dobrze, bo to jest jego miejsce.
Jak się stukną to się skończy na wgniecionej karoserii.
Jeśli się stukną. Ale stuknąć im się nie wolno zgodnie z PoRD. Nie pamiętam żeby istniał przepis nakazujący powodowanie zdarzeń z udziałem rowerzystów.
Biorąc pod uwagę gabaryty i masę pojazdu ma to bardzo duże znaczenie.
Biorąc pod uwagę wzbudzanie agresji - nie ma wcale znaczenia.
Pytanie czym głownie jeździsz?
Taki normalny przejazd dom-praca-sklep-spotkanie-dom: 98% ulica, a reszta to jakieś skróty przez park/deptak czy podjechanie pod wejście do domu.
Ale to nie oznacza, że pieszy mając do dyspozycji chodnik może spokojnie chodzić drogą rowerową. Tego wymaga również kultura.
To nie moja kultura i nikt mi nie płaci za uczenie jej innych. W/g typowego pieszego kultura wymaga od rowerzysty, żeby jechał jezdnią.
Tak samo mogę sobie iść jezdnia zamiast chodnikiem.
Co nagminnie można zaobserwować po postawieniu znaku 'przejście drugą stroną jezdni' + 'zakaz ruchu pieszego' przez przyzwyczajonych do chodzenia tamtędy pieszych. I wówczas kierowcy ich omijają zamiast rozjeżdżać. Dlaczego rowerzyści mieliby postępować inaczej?

konto usunięte

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

taka ładna pogoda (na rower), a dyskusja akademicka trwa :Dpaweł D. edytował(a) ten post dnia 04.09.11 o godzinie 16:20
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

Krzysztof O.:
Nie przemawia twoja interpretacja tych statystyk. Bo np. tutaj widzę czarno na białym, że na 363 zdarzenia z udziałem rowerów w latach 2007-2009 w okolicach Warszawy zaledwie 50 jest opisanych jako nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. Trochę brakuje do 50% zdarzeń, prawda?
Problemy z czytaniem?
363 to zdarzenia z udziałem rowerzystów. 170 było z winy rowerzystów a 193 z winny innych uczestników (wyliczone z tabeli przyczyny sprawców).
Nieustąpienie pierwszeństwa było przyczyną 137 zdarzeń (38% wszystkich zdarzeń). 50 z winy rowerzystów (14% ogółu a 30% z winy rowerzystów).

Dodatkowo sprawdź ogólnokrajowe. Tam już wychodzą te wspomniane 50%.
I bardzo dobrze, bo to jest jego miejsce.
Po co wiec w ogóle budować drogi rowerowe? Przecież miejsce rowerzysty to jezdnia.
Jeśli się stukną. Ale stuknąć im się nie wolno zgodnie z PoRD. Nie pamiętam żeby istniał przepis nakazujący powodowanie zdarzeń z udziałem rowerzystów.
Po co więc w ogóle ustalać zasady ruchu drogowego? Wystarczy zakazać wjeżdżania w inny pojazd.
a reszta to jakieś skróty przez park/deptak
Z definicji są to miejsca wyłączone z ruchu kołowego.
W/g typowego pieszego kultura wymaga od rowerzysty, żeby jechał jezdnią.
Zapraszam z taką kulturą do bardziej cywilizowanych krajów, gdzie jazda po chodniku nie jest ani karana ani postrzegane jako brak kultury.
Co nagminnie można zaobserwować po postawieniu znaku 'przejście drugą stroną jezdni' + 'zakaz ruchu pieszego' przez przyzwyczajonych do chodzenia tamtędy pieszych.
Roboty drogowe to nie jest codzienna sytuacja.

Temat: jeździcie rowerem do pracy?

W 2010 roku rowerzyści uczestniczyli w 3 918 wypadkach drogowych
W omawianym okresie rowerzyści przyczynili się do powstania 1 588 wypadków,
nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu – 694 wypadki,

Do 50% mimo wszystko trochę brakuje, no i z tym pierwszeństwem to może być trochę inaczej po przywróceniu przepisów do właściwej postaci.

DDR jest JEZDNIĄ, i to na jezdni jest miejsce rowerzystów, po za grupą uprzywilejowaną czyli z dziećmi.
Wypadki poza jezdnią mają nikłą szansę na znalezienie się w statystykach.
Osobiście na jezdni czuję się bezpieczniej, jeżdząc "ostroznie chodnikiem" i G. wartymi ddr-ami miałem 4 dzwonki jeden skutkujący kontuzją barku. Policji w pobliżu nie było, sprawcy bezkarni. Wszystkie nie z mojej winy, jeden dzwon z samochodem.
Jeżdżąc po jezdni nie wydarzyło się nic.



Wyślij zaproszenie do