Krzysztof P.

Krzysztof P. PROFESJONALNY SERWIS
ROWEROWY
WWW.BIKESERVICE.COM.
PL

Temat: Co z tym kaskiem?

Kto chce bedzie uzywał kto nie chce nie bedzie... Z jednej strony kask znaczaco poprawia szanse rowerzysty w przypadku np wziecia na maske przez samochód, z drugiej strony trudno mi wyobrazic sobie babcie na starej ukrainie, jadacej do GS-u w kasku... :)

Sam 2 razy "korzystałem" z kasku. Obydwa przypadki banalne, na znanej na pamieć trasie, podczas dojazdu do pracy... Raz uślizg przedniego koła na oblodzonej nawierzchni i bkiem głowy w krawężnik, drugi raz pani jadąca Lanosem postanowiła mnie "podwieżć" bez mojej wiedzy, trafiłem głową w słupek boczny.
W obydwu przypadkach karetka, w obydwu przypadkach to samo zdanie ratownika "gdyby nie kask...". I jakoś jeżdze w kasku, nawet jak jadę kilometr do qmpla... Bez kasku jakoś mi na drodze "łyso" :)

Z drugiej strony troche śmieszy mnie postawa niektórych. Kupują bezpieczne samochody z milionem systemów bezpieczeństwa, wykupuja bogate pakiety lecznicze i ubezpieczeniowe, dbają o siebie, chodzą na siłownie, fitnes, inwestują tysiace w swoje zdrowie i lepsze zycie... ale kasku nie założą bo "popsuje fryzure" :) Czy tylko ja widze tutaj brak konsekwencji??
Karol B.

Karol B. Programista .NET
(C#, ASP.NET)

Temat: Co z tym kaskiem?

umieściłem wcześniej linka do tego artykułu, ale może zacytuje kawałek o kasku:
"Czy kaski w jakikolwiek sposób zwiększają bezpieczeństwo na drogach? Jest wiele wątpliwości. Przede wszystkim kask chroni przed obrażeniami głowy powstałymi tylko podczas niewielkich prędkości, o ile jest dobrze nałożony. Ochrona głowy stworzona z myślą o zapobieganiu urazów podczas jazdy w terenie nie zdaje egzaminu w przypadku kolizji z szybko jadącym samochodem. Po drugie kask na głowie rowerzysty powoduje, że zarówno on, jak i kierowcy na drodze są mniej uważni. Zgodnie z badaniami wykonanymi w Wielkiej Brytanii rowerzysta w kasku jest wyprzedzany przez kierowców z mniejszym odstępem. W efekcie mniejsze prawdopodobieństwo urazu głowy jest kompensowane większym ryzykiem uczestniczenia w kolizji.

A czy samo promowanie jazdy w kaskach zmniejsza ryzyko wypadku? Zdania również są podzielone. We wszystkich krajach w których postawiono na promocję hełmów zaobserwowano spadek ilości podróży na rowerach, który zwiększał się po wprowadzeniu obowiązku noszenia kasków. W Australii po takim zobligowaniu liczba cyklistów na drogach zmalała o ok. 30%. Ponieważ jazda na rowerze jest bezpieczniejsza tam, samych rowerzystów jest więcej, a niebezpieczna tam, gdzie jest ich niewielu, biorąc pod uwagę to, że kampanie promujące jazdę w kasku zmniejszają ogólną liczbę cyklistów, należy uznać, że promowanie kasków obniża bezpieczeństwo jazdy na rowerze[3]. Fakt niskiego ryzyka odbywania podróży na rowerach jest potwierdzony przez doświadczenia Danii i Holandii, gdzie znikomy odsetek rowerzystów jeździ w kaskach, a liczba wypadków na przejechany dystans należy do najmniejszych na świecie."


Poza tym, jeśli ktoś prowadzi sklep rowerowy, to zawsze będzie promował jazdę w kasku - to napędza klientów. A już prawna regulacja w tym zakresie spowodowałaby powstanie kolejnego martwego prawa - tak jak przedmówca nie mogę wyobrazić sobie babci czy też dziadka w nowym kasku, wartym co najmniej 150 - 200zł jadącej na 20 letniej ukrainie.Karol Babiak edytował(a) ten post dnia 05.03.10 o godzinie 12:18

konto usunięte

Temat: Co z tym kaskiem?

Patrycja W.:
Mi nie chodzi o bezpieczenstwo bo to twoja sprawa. Zrozumcie, ze obowiazek zapinania pasow czy zakladania kaskow jest po to by ktos nie placil przez kogos za nieumyslne spowodowanie smierci tylko dlatego, ze nie lubi jezdzic w pasach/kasku.
W Polsce z kolei w ogole nie zwraca sie na rowerzystow.
Krzysztof Panfil:
Moze ja mam jakies zdolnosci ale ile razy upadalem na kraweznik, przy slupkach/latarnii itp itd i ani razu nie zadrapalem glowy. Na masce raz tez wyladowalem i rozwalilem przednia szybe. Zdazylo mi sie tylko jezyk przegryzc.

Temat: Co z tym kaskiem?

no ja przyznam że nie ogarniam. Pasy zapinam żeby nie wylecieć przez przednia szybę. Kask na motocykl / skuter zwiększa szansę przeżycia po wywrotce, która jest bardziej prawdopodobna niż np. na rowerze, a sam kask jest tak zbudowany, że rzeczywiście chroni. Przepisy weszły w życie, bo i tak 3/4 narodu jeździła w pasach i kaskach. Więc była to formalność.

Generalnie w du**e to mam, czy gość na rowerze wpadając na mój samochód ma kask czy nie, bo jeżdżę zgodnie z przepisami i rozsądkiem, i w razie kolizji z rowerem, wiem, że będzie to wina rowerzysty i to jego głowa i jego problem. Puki co nigdy nic takiego się nie zdarzyło. A nie jest trudne prowadzić samochód tak, żeby nie rozjeżdżać innych użytkowników drogi.

konto usunięte

Temat: Co z tym kaskiem?

Nie. Kwestia bezpieczenstwa nie jest podstawowa sprawa. O tym sie mowi tylko dlatego gdyz uwaza sie, ze to dziala na wyoraznie.

Jazda w zapiętych pasach ma ogromny wpływ na przebieg kolizji. Ponieważ obowiązek ten zawarty jest w ustawie Prawo o ruchu drogowym, w razie jazdy bez zapiętych pasów (o ile pojazd jest w nie wyposażony, a dziś większość jednak jest) przy kolizji poskutkuje to pomniejszeniem odszkodowania o np. 50% z powodu przyczynienia się do powstania i rozmiarów szkody. Np. w razie szkody z OC sprawcy, jako poszkodowani mieliśmy niezapięte pasy, odszkodowanie ulega redukcji: dostaniemy pomniejszone odszkodowanie za pojazd, zadośćuczynienie, zwrot kosztów leczenia itp. Całość wszystkich kwot zostanie pomniejszona o procent przyczynienia. Podobnie może być także w szkodach z tytułu własnego ubezpieczenia AC – może istnieć taki zapis w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia. Wtedy także może zostać orzeczone przyczynienie do powstania szkody i jej rozmiarów lub nawet może zwalniać ubezpieczyciela z odpowiedzialności za tą szkodę.

To samo tyczy sie kasku na motorze. Ostatnie zdanie jest wazne.
Dlatego od tej strony jazda w kasku na rowerze ma sens.

Znowu myslisz, ze jezdzisz na tyle dobrze, ze nie spowodujesz wypadku. Zacznij myslec rozsadnie. Nie da sie wszystkiego przewidziec. Mozesz trafic na gololedz i przejedziesz rowerzyste nieumylsnie. I teraz sie zastanow co bys wolal: wyrok za nieumyslne spowodowanie smierci bo nie bylo obowiazku jazdy w kasku czy nieumyslne spowodowanie wypadku gdy obowiazek byl a wtedy wine ponosi rowerzysta?

Temat: Co z tym kaskiem?

jest mi wszystko jedno. Mam świadomość że trafiłem człowieka i to mi wystarczy. A skoro jeszcze nigdy nikogo nie potrąciłem mimo gołoledzi itd, to znaczy że jeżdżenie i niepowodowanie wypadków nie jest trudne. Na bycie ofiara wypadku nie mamy wpływu. Na bycie sprawcą ogromny. Powtarzam jeszcze raz. Jak ktoś na mnie wpadnie i zabije się o mój samochód to jego problem. Ja na to wpływu nie mam. I mam w nosie czy zapiął pasy czy nie zapiął. Czy ma kask czy nie.

i uwierz mi że myślę rozsądnie. Zwłaszcza jak przemieszczam 1500 kg stali. I myślę za siebie i za innych.

konto usunięte

Temat: Co z tym kaskiem?

To sie grubo mylisz. Ja autem jezdze nascie lat i jeszcze nie spowodowalem wypadku. A byly sytuacje kiedy samochod jechal nie tam gdzie ja chce, nawet przy 5kmph.
Jesli ktos wpadnie na twoj samochod bo straciles nad nim kontrole to TWOJ problem. Wplywu na to nie miales wiec jest to nieumyslne spowodowanie wypadku. A jak gosc zginie bo jechal bez kasku to bedziesz pozniej bluznil jak dostaniesz max w zawiasach. A tylko dlatego, ze nie bylo obowiazku.
I uwierz mi, niewaqzne jakbys myslal nie jestes w stanie zapanowac nad 1500kg w KAZDEJ sytuacji. Jedyna mozliwosc to nie wsiadanie za kolko.

Temat: Co z tym kaskiem?

tylko że prawdopodobieństwo zdażenia że rowerzysta zabije się o mój samochód (obojętnie z czyjej winy) jest mniej więcej takie, jak to, że się poślizgne na schodach i zejdę. Albo on.
Więc niech wszyscy chodzą w kaskach i ochraniaczach, bo wszędzie czyha śmierć.

konto usunięte

Temat: Co z tym kaskiem?

To ja proponuje nie placic zadnych ubezpieczen bo przeciez ryzyko jest bardzo male.

Temat: Co z tym kaskiem?

ależ nie, wprowadźmy obowiązkowe ubezpieczenie od pogryzienia przez aligatora. Ja już wykupiłem. Mieszkam blisko zoo, więc uznałem ten czyn za słuszny. Ubezpieczyłem się tez od szarańczy, porwania przez ufo i zakrztuszenia ogórkiem. Wszyscy jedzą ogórki, więc wszyscy powinni się ubezpieczyć. A i od wściekłych wiewiórek. Ugryzie taka i do piachu. Wścieklizna to nie przelewki.
A w ogóle to powinien wejść przepis, że wolno chodzić tylko w białych trampkach. Po zmroku są bardziej widoczne. A wogóle to na wszystko powinien być paragraf. Stalin tam nie miał z tym problemów.

konto usunięte

Temat: Co z tym kaskiem?

nie plac oc. bo po co ci skoro jezdzisz bezpiecznie.
dalsza dyskusja nie ma sensu bo za bardzo ufasz swoim umiejetnosciom.

Temat: Co z tym kaskiem?

ależ ja im nie ufam. W tym sęk. A dyskusja nie ma sensu gdyż brak ci rzeczowych argumentów. Poszperaj po danych statystycznych dotyczących ruchu drogowego, popytaj specjalistów, wyciągnij wnioski, a po tem przekonuj. Merytoryką, a nie "wydajemisizmem".

Na początek polecam do lektury raport GDDiK.

konto usunięte

Temat: Co z tym kaskiem?

Ty chyba nadal nie rozumiesz o czym mowie. Sam twierdze, ze ciezko rozwalic glowe na rowerze w miescie. Ja tylko mowie w jakim przypadku obowiazek jazdy w kasku ma sens tak samo jak to zrobili z pasami czy kaskiem na motorze.

Temat: Co z tym kaskiem?

a dane statystyczne (na szczęście nie polskie) i eksperci od PORD i infrastruktury mówią coś wręcz przeciwnego. Bo pojazd mechaniczny to coś zupełnie innego niż rower. Mimo ze podobnie wyglądają.
Patrycja W.

Patrycja W. praca projektami i z
projektami

Temat: Co z tym kaskiem?

Czarek M.:
Ty chyba nadal nie rozumiesz o czym mowie. Sam twierdze, ze ciezko rozwalic glowe na rowerze w miescie. Ja tylko mowie w jakim przypadku obowiazek jazdy w kasku ma sens tak samo jak to zrobili z pasami czy kaskiem na motorze.

No własnie nie ma.
Jak pokazują badania:
obowiązek jazdy w kasku sugeruje, że czynność ta jest bardzo niebezpieczna i odstrasza się tym samym ludzi od używania rowerów (także tych, dla których ważne są jakies tam kwestie estetyki). A im mniej rowerzystów na drogach tym mniej są na nich uważni kierowcy (zapominają np. o prawym lusterku zupełnie)
kask nie chroni przed poważnymi urazami, a szczególnie kask z supermarketu; profesjonalny sprzęt jest drogi i używany... przez profesjonalistów w szczegolnych przypadkach; potwierdzją to analizy statystyk zgonów rowerzystó w krajach gdzie wprowadzono obowiązek noszenia kasków (śmiertelność nie spada)
rowerzysta w kasku postrzegany jest przez kierowcę jako lepiej chroniony i przez to omijany szybciej i w mniejszej odległości, sam też nabiero często przekonania, że nic mu się nie stanie - bo ma kask - i porusza się bardziej ryzykownie

Podsumowując - promowanie kasków tak (jak ktoś ma ochotę niech nosi) ale nie obowiązek.

Temat: Co z tym kaskiem?

Łukasz Kluj:
Anna Dorota Zagórna:

Ja się nie zgadzam z tym argumentem, panowie w kaskach wyglądają wg mnie bardzo pociągająco! :)


Obrazek


Przepraszam, nie mogłem się oprzeć ;)

Może to za dalekie skojrzenie, ale... ;)

http://www.youtube.com/watch?v=VQ1ybrtDBLE

konto usunięte

Temat: Co z tym kaskiem?

Patrycja W.:
Kurde. Ja o powodzie za a wy wymieniacie inne. W kwestia orzeczenia wyroku dla sprawcy ma wielkie znaczenie co pokazuja przepisy o pasach i kaskach u motocyklistow.
A teraz odnosnie twoich przeciw.
- nie rozumiem czemu noszenie kasku jest takie uciazliwe, rozumiem gdyby wazyl dosc duzo i ograniczal swobode, ale...
- liczba rowerzystow na drodze to nie wina kaskow tylko braku odpowiedniej infrastruktury, liczba rowerzystow tylko posrednio wplywa na zachowanie kierowcow, w glownej mierze to kwestia mentalnosci, polacy niestety ale sa zbyt wygodni i auto jest dla nich swiatynia i niech ktos mu podskoczy
- dobry kask nie musi byc drogi, miasto to nie jazda wyczynowa wiec kask nie musi miec az takiej absorbcji energii

Czy powinien byc obowiazek zakladania kasku? Sam nie wiem. Ja jestem przekonany, ze bardzo ciezko w miescie o uraz glowy. Ale inne osoby maja inne zdanie. Poza terenem zabudowanym powinien byc nakaz, tam o uraz glowy juz latwo.
Dla mnie jednak pierwsze co to powinno sie wprowadzic nakaz jazdy w kamizelce oraz posiadania sprawnego oswietlenia. Nawet na oswietlonej ulicy jak ktos sie ubierze na czarno to odblask na pedalach nie pomoze. A sama kamizelka bardzo duzo daje.Czarek M. edytował(a) ten post dnia 05.03.10 o godzinie 17:04
Jarosław Rafa

Jarosław Rafa senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska

Temat: Co z tym kaskiem?

Nakaz posiadania sprawnego oswietlenia istnieje od dawna. Sęk w tym, żeby go egzekwować.
Co do nakazu kamizelek, zdecydowane NIE! Jest to bardziej uciązliwe niż obowiązek jazdy w kasku. O ile kask nie przeszkadza za bardzo i nie ogranicza ruchów, to kamizelka już zdecydowanie tak.
Jak jeździć w kamizelce:
a) w zimie, kiedy trzebaby ją nałożyc na grubą kurtkę
b) w lecie, kiedy żar się z nieba leje i nawet w samym T-shircie jest za goraco?

konto usunięte

Temat: Co z tym kaskiem?

Fakt, oswietlenie na drodze jest obowiazkowe.
Co do kamizelki zupelnie sie nie zgadzam. Kamizelka to szmatka, ktora sie latwo zaklada na cokolwiek, nawet plecak !!
Wg mnie kamizelke nalezaloby zakladac od zmierzchu do switu i przy bardzo ograniczonej widocznosci. Czyli latem od kamizelki sie nie spocisz. A zima to nie wiem jaki masz problem z zalozeniem.
Ja zima, szczegolnie jak jest wilgotno na ulicy, to zakladam kamizelke nawet po to by ona sie brudzila a nie kurtka.

Temat: Co z tym kaskiem?

tylko o ile kask łatwo zdefiniować prawnie, to z kamizelka jest inaczej. Bo jak udowodnić że ktoś jej nie ma. Przecież wystarczy założyc zwykłą koszulkę, nakleić odblask i mówić że to kamizelka odblaskowa. A co z kurtkami dla rowerzystów? nie są odblaskowe, a widac e świetni w nocy. To taki sam problem jak próba ubrania motocyklistów w specjalne atestowane stroje.

Następna dyskusja:

Co z tym... Kaskiem z LIDLA?




Wyślij zaproszenie do