konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Marcin P.:
witam serdecznie,

wedlug mnie wojna kierowca-rowerzysta zakonczy sie tylko wtedy gdy wiecej ludzi zacznie jezdzic na rowerze. W momencie kiedy wiekszosc kierowcow bedzie rowniez aktywnie i czesto uzywac roweru problem sam zniknie. zadne regulacje prawne nic tu nie zmienia. przykladem sa kraje, w ktorych kolarstwo jest bardzo popularne a rower jest codziennym srodkiem lokomocji.

pozdrawiam,
-Marcin

Prawda, problem zniknie jak więcej ludzi zacznie jeździć na rowerach.

a co do tego zdania :
(...) kraje, w ktorych kolarstwo jest bardzo popularne a rower jest codziennym srodkiem lokomocji.

Nie wydaje mi się że te dwie cechy są skorelowane jakoś ze sobą. W Danii, Holandii rowery są środkiem lokomocji, ale kolarstwo nie jest tam (z tego co wiem) bardzo popularnym sportem. Kolarstwo jest popularne za to we Francji, Stanach, Polsce ,a rower nie jest w tych krajach traktowany jako środek lokomocji.

konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Kalina Stachowiak:
nic nie słyszałam o wczorajszym wypadku....

ale nie można znowu wszystkeigo zwalać na kierowców. Fakt, nie zwracają często uwagi na rowerzystów i zdarza się, że nie wiedzą jak bezpiecznie wyminąć rowerzyste na drodze, ale może wynika to też z tego że nie są przyzwyczajenie do dwóch kółek na drogach bo znowu u nas transport rowerowy nie jest tak rozpowszechniony jak np. w Paryżu.
Z drugiej strony niestety jest wielu rowerzystów którzy uważają się za 'panów' na drodze, nie zachowują ostrożności przy przejazdach ( wiedząc, że kierowcy nas raczej niestety nie zauważą), albo jadą drogą ze słuchawkami na uszach, a po zmroku często bez oświetlenia....
Mętne koło.
Można spróbować zorganizować jakąś akcję plakatową dla kierowców, żeby zauwazyli, że ktoś taki jak rowerzysta istnieje na drodze i powinno się zwrócić uwagę, nie mijać z pełnym impetem i rozejrzeć się przed przejśćiem/przejazdem kiedy mamy zielone światło (może na kursach na prawo jazdy mogli by poruszac 'problem' rowerzystów). A znowu rowerzyści mogli by zadbać o swoje bezpieczeństwo zachować więcej rozsądku i być widocznymi dla kierowców.

Niewielu. Za to jest wielu kierowców,którzy spychają rowerzystów z drogi specjalnie, zwłaszcza autobusiarze stojący/jadący wolno w korku. Rzadko jeżdzę po ulicach a zdarzyło mi się to już dwa razy. Cud,że się zorientowałam, zatrzymałam rower i wskoczyłam na krawężnik(na szczęście z boku nie było barierek). Już o wymuszaniu pierwszeństwa przejazdu nie wspomnę,bo to standard. Dla własnego bezpieczeństwa puszczam debili, bo wolę cała i zdrowa dojechać do domu.
Ale dziś też się zdarzyła niby odwrotna... jadę i nagle widzę -pędzi na mnie frajer z prawego boku. Niby to on miał pierwszeństwo... teoretycznie, bo gdy dotarł do skrzyżowania już dawno byłam na drodze, kiedy do niej dojeżdżałam był bardzo daleko na horyzoncie. Ale pruł bardzo szybko(przyśpieszał zamiast zwalniać). Udało mi się przejechać, ale tuż za mną jechał samochód i musiał dać ostro po hamulcach(miał widoczność gorszą niż ja). A wystarczyłoby gdyby delikwent z boku z 100km/h zwolnił do 50. Zdążyłabym go w porę zauważyć, jak i samochód jadący za mną. Jazda z taką prędkością w obszarze zabudowanym powinna być surowo karana.
Dlaczego oni nie zwalniają przed skrzyżowaniem?
Kalina Stachowiak

Kalina Stachowiak Kierownik
Laboratorium i Banku
Komórek
Macierzystych

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

no masz racje... 'debil' i takich nie brakuje, dlatego bezpiecznie samemu zatroszczyć sie o swoje bezpieczeństwo.
Z kolei, mi bardzo często zdarza się jechać ulicą (brak ścieżek rowerowych, a chodnikiem nie można), ale jakoś nie spotkałam się ze złośliwościami. Ostatnio nie zauważył mnie facet wyjeżdżając z bocznej uliczki, ale zahamował i przeprosił.

dzisiaj za to , ze wzgledu na anginę, zamiast rowerem wsiadłam do samochodu i mile zaskoczył mnie pan jadący rowerem Puławską w pomarańczowej kamizelce. Widoczny był już z daleka, wiec keirowcy mogli spokojnie zmienić pas dużo wczesniej, zeby go wyminąć, a chłop widoczny napewno czuł się bezpieczniej.
To było w nawiązaniu do rozmowy, że kamizelki nie są konieczne/ obowiązkowe.
No nie są, ale gwarantują więcej bezpieczeństwa niż lampka odblaskowa, zarówno nocą jak i za dnia.
Takie mam przynajmniej zdanie jako rowerzysta i kierowca.

pozdrawiam
Stanisław K.

Stanisław K. jack of all trades

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Kalina Stachowiak:
No nie są, ale gwarantują więcej bezpieczeństwa niż lampka odblaskowa, zarówno nocą jak i za dnia.
True ;)

Obrazek

konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Ja jak widzę że droga jest niebezpieczna - duży ruch, brak pobocza, jeden pas - poza tym że jeżdżę w kamizelce odblaskowej i lampkami, to zjeżdzam zawsze na środek pasa. Na początku to wydaje sie trudne ze wzgledu na reakcje kierowców, ale po pewnym czasie wzrasta asertywność nasza. I nawet kierowcy już nie reagują, tylko zwalniają i powoli wyprzedzają.
Ale to tylko na trudnych drogach, na reszcie staram sie jechać blisko pobocza.

konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Paulina Szmit:
Kalina Stachowiak:
A na głupotę jak wiemy lekarstwa jeszcze nie wynaleziono.

to samo tyczy się rowerzystów. Bez przyczyny 'krzyków' od strony kierowców by nie było.
Z
tego co widzę, to niewielu rowerzystów fika podczas jazdy czego niestety nie można powiedzieć o kierowcach. Parzmy dzisiejszy wypadek przy hali Mirowskiej(a właściwie wczorajszy) :/

ciekawy i bardzo trafny komentarz jaki się znalazł pdo informacją o tym wypadku:

Po pierwsze:
- dlaczego piesi nie mieli na sobie odblaskowych kamizelek?
przysłowiowy "skandal w biały dzień"
Po drugie:
- dlaczego nie mieli kasków?
Po trzecie:
- po co tam pasy, po co tam się ludzie pałętają nie mogą pojechać samochodem?
Po czwarte:
- po co jakiś **** ustawił tam ograniczenie 50km/h. Przecież gdyby nie ono nic
by się nie stało
Po piąte:
- dlaczego kobiety mogą jeździć autem?

chyba nic wiecej dodawać nie trzeba....

konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Tak, Ci piesi to są bezczelniejsi od rowerzystów. Zdecydowanie. ;)
Kalina Stachowiak

Kalina Stachowiak Kierownik
Laboratorium i Banku
Komórek
Macierzystych

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=6d8f63e6-b6da...

a miałam wrażenie,że to ładnie funkcjonuje.
Chociaż i tak dłuzej się trzymają niż jakby mieli wprowadzić u nas ;)

konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Kalina Stachowiak:
http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=6d8f63e6-b6da...

a miałam wrażenie,że to ładnie funkcjonuje.
Chociaż i tak dłuzej się trzymają niż jakby mieli wprowadzić u nas ;)

ciekawe... przeczytajcie ten artykuł...

http://miastowruchu.pl/dobre-praktyki/velib-ma-rok/

moze to 2 różne miasta?.....
Kalina Stachowiak

Kalina Stachowiak Kierownik
Laboratorium i Banku
Komórek
Macierzystych

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Paryż się sklonował?;)

no cóż, widać są dwa obozy o sprzecznych opiniach, a prawda o velibach leży po środku:)

konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Kalina Stachowiak:
Paryż się sklonował?;)

no cóż, widać są dwa obozy o sprzecznych opiniach, a prawda o velibach leży po środku:)

jak to w zyciu bywa :-)

ale zwróćcie uwagę, że żaden nie zaprzecza jednemu

jakości życia publicznego poprawia się w mieście gdzie faktycznym uprzywilejowaniem cieszy się transport masowy
Stanisław K.

Stanisław K. jack of all trades

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Paryż i veliby często pojawiają się w dyskusjach. Niektóre polskie miasta. Jeśli dobrze wiem na razie Kraków, wkrótce Wrocław, a może i Tczew (o uszy mi się gdzieś obiło) wprowadziły/wprowadzają miejskie rowery. Jak myślicie, czy w związku z tym będzie więcej ofiar na drogach? Wszakże na rower ruszą ludzie, którzy jeżdżą znacznie rzadziej, bo nie mają własnego roweru.

A może będzie potrzebna akcja uświadamiająca jak w Paryżu?

Obrazek


Obrazek

konto usunięte

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Problem polega na tym, ze brak w Polsce pomysłu na rower. Nie mam tu na myśli działań oddolnych, tylko całkowite lekceważenie rowerzystów przez polityków i urzędników od najniższego do najwyższego szczebla. Holandia, Dania czy Niemcy opracowały tzw. "Masterplany Rowerowe" i są one wdrażane z dużą konsekwencja i... efektami. A u nas pier...li się o tym, ze zachodnia granica jest kwestionowana przez Niemców... Paranoja.
Dobra. Żeby nie było, że tylko narzekam... Z kilkoma osobami opracowuję właśnie "Rowerowy Masterplan dla Śląska"... Może się ktoś przyłączy?...Alex Kopia edytował(a) ten post dnia 04.06.09 o godzinie 05:56
Bożena C.

Bożena C. Kontroler finansowy,
Allegro.pl sp. z
o.o.

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Drugi dzień z rzędu, jadąc rano do pracy spotkałam na ul. Księcia Mieszka (jedna z tras dojazdowych z sypialni do centrum Poznania) rowerzystów. Nie było by to może nic dziwnego, gdyby nie 2 fakty:
1. ulica jest dwupasmowa, ruchliwa, z ograniczeniem do 70 km/h, które co łagodniejsi kierowcy szanują jadąc 80 km/h (ale tylko prawym pasem, bo na lewym Cię strąbią),
2. obok ulicy biegnie piękna, szeroka i asfaltowa ścieżka rowerowa.

Drugi dzień z rzędu gimnastykując się z bezpiecznym wyprzedzeniem rowerzysty (dla niego i dla siebie bezpiecznym) dość mocno żałowałam, że jadę sama.. Pasażer mógłby wykorzystać moment i otworzyć drzwi...
Żartuję oczywiście z tymi drzwiami.. Ale całkiem poważnie - wyjaśnijcie mi proszę, jaka jest radość z pedałowania pomiędzy samochodami, uciekając co chwila spod zderzaka.. Czy naprawdę jazda bez adrenaliny się nie liczy?
I czy rowerzyści na własną prośbę muszą podbijać statystyki?

I nieważne, że rowerzyści mieli lampki, kaski, kamizelki..
Skoro niepotrzebnie się narażali..

update:
3 dzień z rzędu - rowerzysta na "70".
Przeżył :)

Oświećcie mnie proszę - jak się jedzie rowerem po jezdni, to prawo o ruchu drogowym nadal obowiązuje? I czerwone znaczy "stój", zielone "jedź"? hmmm... może dlatego, że rowerzyści wjeżdzają na skrzyżowanie na czewonym i śmigają pod zderzak nie dając kierowcy szansy wyhamować zdarza się jakaś część wypadków? np 50%?
Nie zrozumcie mnie źle - jestem kierowcą i rowerzystką. Ale tyle przepisów ile dzisiaj zostało zgwałconych na odcinku 10 km, to ja w ciągu miesiąca, ani samochodem, ani rowerem nie przekroczę.

Cytując Staszka - może mniej fun, ale więcej szans na przeżycie :)Bożena L. edytował(a) ten post dnia 05.06.09 o godzinie 18:00
Stanisław K.

Stanisław K. jack of all trades

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Jak mówi stare przysłowie pszczół: No risk, no fun ;)

Temat: ciekawy artykuł - smutne statystyki...

Dzisiaj miałbym mały wypadek... chciałem wjechać na pasy na świetle zielonym, ale pani z chryslera voyagera wyjeżdżała z ulicy prostopadłej na zielonej strzałce - i chyba myślała, że zielona strzała zezwala na wszystko. Gdybym nie zahamował walnęłaby mnie prawą częścią zderzaka. Pokazałem jej, że mam zielone. Na to wzruszyła ramionami, wykręciła i odjechała w siną dal. Zderzenie boczne, 72% wypadków? No to byśmy mieli podwyższone statystyki. Dlaczego jak jadę samochodem to potrafię się rozglądnąć zanim wyjadę na zielonej strzałce (ze względu na porządek ruchu, a nie tylko dlatego, że sam jestem rowerzystą i na rowerzystów chcę uważać), a niektórym jakoś nie bardzo to wychodzi... dopóki ci za kółkiem nie wyjdą z tej głupiej rutyny (i przeświadczenia, że nic im się nie może przydarzyć) i nie nauczą się uważać i przestrzegać kodeksu drogowego, a ci na rowerach nie nauczą się, że ci za kółkami wciąż się uczą i będą się uczyć jeszcze wiele lat, to będziemy mieli takie a nie inne przykre statystyki i nie sądzę, żeby pomogła tu kamizelka odblaskowa, największe światła na rowery, jakie istnieją, czy nawet megafon żeby jednego i drugiego kierowcę ostrzec, podczas gdy on nie widzi, że się jedzie na rowerze. Decydująca jest tu mentalność, wychowanie, kultura i porozumienie przy współtworzeniu ruchu. Na własnej skórze doświadczyłem uprzejmości holenderskich kierowców i ich podejścia do rowerzysty - pomijam tu już sam fakt niewyobrażalnych warunków dla rowerzystów - skupiam się zaś jedynie na tym, jak bardzo kierowca szanuje tam rowerzystę, a rowerzysta kierowcę. Aż miło się robi, gdy kierowca cię przepuszcza, gdy uważa i gdy nie ma w d... całego świata, poza sobą. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Ale lepsze w zestawieniu z uprzejmością wyjątki chamstwa, niż, tak jak u nas, wyjątki (i to bardzo sporadyczne) uprzejmości w zestawieniu z wszech-chamstwem i nieuwagą. Nic tylko wsiadać i jechać! Może właśnie dlatego, gdy wpiszemy w wyszukiwarkę "bike parking in holland" zobaczymy setki rowerów zaparkowanych nieraz w kilku piętrowych parkingach, jak choćby tutaj:


Obrazek


Tak się musiałem wyładować!Bartosz G. edytował(a) ten post dnia 05.06.09 o godzinie 08:47

Następna dyskusja:

Ciekawy artykuł




Wyślij zaproszenie do