Temat: co myslicie o kryzysie?
Witam serdecznie,
Zgodzę się przedmówcami co do jednego - że efektywnie należy zarządzać hotelem niezależnie od sytuacji gospodarczej.
Ale rozmowy odnośnie koniunktury w gospodarce i naszej branży to należy oprzeć o cyfry.
I tak wg GUSu i oszacowań Instytutu Turytyski w I kwartale 2009 w stosunku do I kwartału 2009:
- ilość przyjazdów cudzoziemców do Polski spadła o 10%
- licza przyjazdów cudzoziemców spadła o 19%
- liczba cudzoziemców w bazie noclegowej w styczniu i lutym 2009 r. spadła o 16%, zaś liczba noclegów spadła o 15%
Np. spadek przyjazdów turystów z samych Niemiec wyniósł ok. 20% - a to jedni z naszych najważniejszych Gości.
Czy te cyfry to efekt sezonowości, czy też "lekkiej" zmiany koniunktury? Odpowiedź pozostawię każdemu z czytelników.
Co do wyników gospodarki to owszem mamy wzrost o 0,8% w I kwartale. I to jest dobra informacja - ale niestety dotyczy ona historii, która w znacznej mierze była efektem siły rozpędu naszej dynamicznej gospodarki. Wiele projektów - w tym np. realizowane inwestycje - były efektem decyzji, które zapadły zanim jeszcze jakiekolwiek wzmianki o kryzysie dotarły do świadomości naszych menadżerów.
Natomiast dane takie jak:
- spadek popytu krajowego w I kwartale o 1,1 rok do roku wystąpił po raz pierwszy od końca 2001 roku (a rosnące bezrobocie będzie nasilać to zjawisko)
- dynamika spożycia indywidualnego gospodarstw domowych obniżyła się z 5,3% to 3,3% w ujęciu rocznym
- nakłady inwestycyjne wzrosły o 1,2% (w IV kwartale było to 4,4%)
- dynamika eksportu który spadł o 14,6% (i będzie to się nasilać)
- dynamika importu który spadł o 17,6% (patrz pkt. 1 co do przyszłości)
nie dają różowego obrazu przyszłości.
Dodajmy do tego:
- dramatyczny spadek rozpoczynanych budów mieszkań i domów (a to one mają największe przełożenie na gospodarkę)
- rosnące w zastraszającym tempie zobowiązania krótkoterminowe przedsiębiorstw (wydłużające się terminy płatności, które już pewnie każdy z nas odczuwa na własnej skórze)
Właśnie brak pieniądza na rynku (spadek dostępu do szybkiego i taniego kredytu obrotowego, jak i spadek kredytów hipotecznych i inwestycyjnych) jest - moim zdaniem - obecnie największym hamulcem naszej gospodarki. Jesteśmy dużym krajem, o silnym popycie wewnętrznym i np. łatwa dostępność do kredytów hipotecznych mogłaby znacznie ożywić naszą gospodarkę. Ma to szczególne znaczenie przy uruchamianych obecnie wielkich inwestycjach strukturalnych (drogi, mosty, kolej itd.) które dzięki dotacjom unijnym mogą być kołem zamachowym naszej gospodarki. Czy tak będzie - zobaczymy. Narazie w tej działce idzie imponująco :-)
Czy powyższe dane można uznać za demagogiczne działania dziennikarzy? Nie - ponieważ są to "suche" dane statystyczne obrazujące zmiany jakie następują w naszej gospodarce.
Na szczęście informacje z naszej branży - porównanie drugiego kwartału do pierwszego w bieżącym roku - wypada dużo lepiej i miejmy nadzieję, że kryzys jak najmniej uderzy w hotele.