Wojciech B. Wolny, szukający
Temat: Granty na wyprawy
Witam, intryguje mnie kwestia pozysiwania grantów na wyprawy (celowo nie używam słowa "ekspedycja", gdyż zakłada ono z reguły konieczność przeprowadzenia jakichś naukowych lub choćby para-naukowych badań i napisania stosownego raporu, choć ten temat też mnie żywotnie interesuje, ale to już nie na tę grupę).Otóż jasną jest rzeczą, że trzeba starać się pozyskać środki na dłużej lub krócej trwające wyprawy (mam na myśli wyprawy typu objazd rowerem wokół Grenlandii - nie wiem, czy akurat ktoś to zrobił, robi lub zrobi, tak tylko rzuciłem) własnym sumptem, począwszy od własnego wynagrodzenia, poprzez oszczędności, sprzedaż zbędnych przedmiotów, świadczenie usług (na przykład uczenie języka), etc. W niektórych przypadkach nie starcza to jednak na pokrycie kosztów wyprawy, szczególnie jeśli ma ona trwać kilka czy kilkanaście miesięcy, a co dopiero kilka lat.
Drugim sposobem pozyskiwania środków jest sponsoring, ale tu w większości wypadków raczej możemy oczekiwać sponsoringu sprzętowego, a w mniejszym stopniu finansowego. Ale nawet wówczas, gdy firmy i instytucje mogą nas zasponsorować, czasem i to może nie starczyć, a poza tym ze sponsoringiem wiążą się wiadome obostrzenia i wymagania względem osoby sponsorowanej.
W przypadku mojej ewntualnej, potencjalnej i nie wiadomo, czy w ogóle mającej ostatecznie dojść do skutku wyprawy nie dość, że będzie ona długa, to jeszcze globtroting łączyć będzie ze swego rodzaju działalnością społeczno-edukacyjno-charytatywną. Dlatego niezależnie od pieniędzy potrzebnych na przeżycie oraz na sprzęt turystyczno-globtroterski potrzebowałbym pieniędzy na zakup (lub darów rzeczowych w postaci) laptopa i rzutnika slajdów, kilku zestawów DVD, aparatu fotograficznego, całej masy "duperelków" takich jak magnesy, ponadto różnych "akcesoriów" i gadżetów. A w przypadku drugiej wyprawy (tej, co to na inną grupę ;-)) ) - także lunety, czujników ruchu, noktowizorów.
W związku z tym jest jeszcze jedna opcja, a mianowicie granty. I tu jest właśnie pies pogrzebany. Przeglądając Internet pod kątem grantów z Polski napotkałem wyłącznie granty dotyczące wykorzystania funduszy unijnych, inicjatyw dla lokalnych społeczności itd., itp. Jedynymi dwoma wyjątkami zdają się być: konkurs National Geographic "Bilet na przyszłość" oraz Konkurs im. Andrzeja Zawady, ale ten ostatni - w sumie właściwie nie wiem czemu - przeznaczony wyłącznie dla osób poniżej 27. roku życia. W przypadku grantów udzielanych przez organizacje, firmy i instytucje zagraniczne jest już trochę lepiej, ale tu z kolei niemal każdy z tych "grantodawców" w swym formularzu aplikacyjnym wymaga podania pozostałych źródeł finansowania (innych, niż własne środki) oraz z jakich innych źródeł pozyskano granty. I co ma robić osoba, która tych grantów jeszcze na razie nie pozyskała z żadnych źródeł i dopiero się o nie stara? Strasznie - moim zdaniem - jest z tym kiepsko. A jakie są Wasze przemyślenia lub doświadczenia w tej materii? Może w swych internetowych poszukiwaniach coś przeoczyłem?
Pozdrawiam