Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Remigiusz Halikowski:
Dzięki za komentarz, przyda się w związku z ciągłymi pytaniami przyszłych i tych w trakcie nauki fizjoterapeutów. W sumie akurat w moim pytaniu interesował mnie bardziej program nauk, czyli co kierunek gwarantuje. Ale te tłumaczenie poniżej też się przyda.
Ja z mojej strony krótko opisze sytuacje we Francji. Studia trwają 3 lata i nie nazywają się fizjoterapią lecz kinezyterapią. Po 3 latach studiów Twój zawód to masażysta-kinezyterapeuta (masseur-kinesitherapeute). Po 3 latach
Teraz rozumiem dlaczego z terapeutami z Francji da się trochę inaczej porozmawiać w gestii masażu i pochodnych. Ale jeśli chodzi o języki leniwe to to, wiecznie udają że poza francuskim to nic:)
masz kilka opcji ale główne są 3. Pierwsza - możesz pracować w termach, czyli francuskich SPA jako masażysta (pacjent leży na brzuchu, spływa na niego woda i trzeba wykonywać masaż) -
miodzio, miodzio po prostu wyżyny praktyki.
zarobki wahają się miedzy 1700 a 2200 euro/miesiac. Druga opcja dotyczy pracy w szpitalu, czy klinice. Zarobki sa często mniejsze wahające się między 1600 a 2000 euro/miesiąc. Trzecia opcja to
tu rozumiem, to trochę jak w Polsce możesz się wysilać, a i tak kosmetyczka/kosmetolog wyceni swoje usługi na więcej niż dobry kwalifikowany terapeuta, masażysta, fizjoterapeuta. Bo podobno taki rynek. Co do francuskich terapeutów w spa oj gdybyśmy my mieli ich inwencję i fantazję, nieraz przyglądałem się co są w stanie sprzedać np na Polskim rynku. Tyle że jest w tym miód i powidło, gdyby polski masażysta zaproponował by tego rodzaju miksy, środowisko by go po prostu wyśmiało. Ale to nie jest w sumie uwaga do francuskich terapeutów, absolutnie. To jest to czego u nas w promocji brak :) Tu przydała by sie husarska fantazja!
tzw Kine Liberal czyli jak gdyby niezalezny fizjoterapeuta. Tutaj trzeba podpisac kontrakt z securite social (NFZ), wcześniej założyć działalność gospodarczą, wpisać sie na listę francuskich fizjoterapeutów w Stowarzyszeniu Kine Francji. Jako
Podobnie jest w innych krajach. ALe w odwrotnym kierunku podejrzewam że terapeuci z Kine nie dmuchają w kaszę tym ze spa i niezależnym terapeutom.
kine liberal najlepiej jest pracować w Zone Franche czyli strefie zwolnionej totalnie z podatku. Ja pracuje własnie w takiej
strefie zwolnionej z podatku? No toś sobie kolego narobił, już fizjoterapeuci rezerwują loty do Marsylii :)
strefie w Marsylii i unikam dzieki temu dużych podatków. Jako
A no tak Gerard Depardieu raczej w tej strefie nie pracuje, rozumiem.
kine liberal można zarobić znacznie więcej niż dwa poprzednie przypadki. Co do fizjoterapeutów - to poziom pracy z pacjentem jest według mnie poniżej krytyki. Uważam, że większość kine we Francji pracuje niezgodnie z etyką zawodu. Po ukończeniu
No i tu by można na tym poprzestać. Ale teraz poważnie:
Jak to wygląda programowo, wiesz może tzn co jest ogólnie w programie szkół?
Co może być ciekawe, to to co już nieraz zauważaliśmy różnica pomiędzy dostępnością do podstawowej opieki zdrowotnej, a skutecznością zabiegów.

Mam taki pomysł jak można dobrze zarobić na programie telewizyjnym. To jest koleżeńska sugestia dla was: Fizjoterapeutic Show!!! Program będzie polegał na tym iż kolejno zapraszać będziecie fizjoterapeutów z Francji, Niemiec, U.K. Hiszpanii, Szwecji, itd, i będą praktykować w Polsce. Wpierw zakładać firmę, wybierać opcję podatkową, następnie dostaną minimalny kontrakt w ramach NFZ. Utrzymają się z tego przez kwartał, a kamery będą pokazywać ich zmagania. Co wy na to?

Następnie odwrotna sytuacja, polscy fizjoterapeuci, masażyści, osteopaci za granicą, te same klimaty.
tylko 3 lat studiów można zarabiąc ogromne pieniądze więc nikomu w głowie dodatkowe szkolenia. Stąd każdy kine
Remigiusz weź ty nie denerwuj ludzi :) no kurcze miało być o programie nauczania.
Pozdrawiam Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 28.01.13 o godzinie 19:38
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Od książek zeszliśmy na zarobki szanowne państwo. Pojawił się wątek amerykański, tu przy okazji dodam, iż pt ma w tamtym przypadku chyba jedno z najciekawszych wykształceń, kwalifikacje, ale też i odpowiedzialność. Co ciekawe ukończenie studiów to nie wszystko, jeszcze licencja stanowa. Tak się temu ongiś przyglądałem. Co mnie zaintrygowało?
1. Ilość przeprowadzenia sensownych zabiegów w układzie PT + 2 asystentów. PT w rozumieniu mgr fizjoterapeuta, asystenci to często studenci ostatnich lat studiów. Dziesiątki świetnie zorganizowanych zabiegów + obszerna dokumentacja.
2. Firmy ubezpieczeniowe płacą, uwaga, jeśli wykaże się progres w terapii. No idylla to też nie jest, ale jeśli już ktoś zostaje certyfikowanym PT, oj inne życie.

Natomiast wracając do głównego wątku, na prawdę ciekawy mają program studiów, kipi pragmatyzmem. Cóż przy takich cenach za college. Nic dziwnego.
W staruszce Europie, chyba się trochę to wszystko rozjeżdża, co kraj to obyczaj, to inny program. Tylko u nas słyszysz zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej.
Oj tam, oj tam, czas wracać do pracy!

Z pozdrowienia dla wszystkich którzy czytają i się w duchu śmieją, praktykując za granicą.
Pietrek masażysta w drodze.
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Mam taki pomysł jak można dobrze zarobić na programie telewizyjnym. To jest koleżeńska sugestia dla was: Fizjoterapeutic Show!!! Program będzie polegał na tym iż kolejno zapraszać będziecie fizjoterapeutów z Francji, Niemiec, U.K. Hiszpanii, Szwecji, itd, i będą praktykować w Polsce. Wpierw zakładać firmę, wybierać opcję podatkową, następnie dostaną minimalny kontrakt w ramach NFZ. Utrzymają się z tego przez kwartał, a kamery będą pokazywać ich zmagania. Co wy na to?

DOBRE :D

Apropos Depardieu - ciekawe czy w Rosji jest zawód fizjoterapeuty, a jeśli tak - to na jakich zasadach działa :]
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Piotr Szczotka:
Od książek zeszliśmy na zarobki szanowne państwo. Pojawił się wątek amerykański, tu przy okazji dodam, iż pt ma w tamtym przypadku chyba jedno z najciekawszych wykształceń, kwalifikacje, ale też i odpowiedzialność. Co ciekawe ukończenie studiów to nie wszystko, jeszcze licencja stanowa. Tak się temu ongiś przyglądałem. Co mnie zaintrygowało?
1. Ilość przeprowadzenia sensownych zabiegów w układzie PT + 2 asystentów. PT w rozumieniu mgr fizjoterapeuta, asystenci to często studenci ostatnich lat studiów. Dziesiątki świetnie zorganizowanych zabiegów + obszerna dokumentacja.

Myślę, że to dobre rozwiązanie, może udałoby się przełożyć jakoś na polski grunt dla licencjatu.
2. Firmy ubezpieczeniowe płacą, uwaga, jeśli wykaże się progres w terapii. No idylla to też nie jest, ale jeśli już ktoś zostaje certyfikowanym PT, oj inne życie.

To chyba podstawowa sprawa, fakt, że idzie za tym robota papierkowa (ale i odpowiednie stawki), ale w końcu ona czemuś służy.
Natomiast wracając do głównego wątku, na prawdę ciekawy mają program studiów, kipi pragmatyzmem. Cóż przy takich cenach za college. Nic dziwnego.
W staruszce Europie, chyba się trochę to wszystko rozjeżdża, co kraj to obyczaj, to inny program. Tylko u nas słyszysz zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej.

To chyba w jakimś kraju UE, my dostajemy kolejne kary za niedostosowywanie przepisów :)Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 28.01.13 o godzinie 20:18
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Maciej Okoń:

DOBRE :D

Apropos Depardieu - ciekawe czy w Rosji jest zawód fizjoterapeuty, a jeśli tak - to na jakich zasadach działa :]
W Rosji bardziej zaawansowaną terapią zajmują się przede wszystkim lekarze od fizjoterapii po bardziej zaangażowane zabiegi w spa. Kosmetologią też zajmują się przede wszystkim lekarze. Średni personel też jest, jest, ale...
Sporo dobrych lekarzy, masażystów wyjechało na początku lat 90-tych. Czego wynikiem min. jest tzw praktyka rosyjskiego masażu, dobrze kojarzona w USA, Australii czy Kanadzie.
A co jeszcze ciekawsze w angielskich książkach, wydawanych i pisanych poza granicami, możesz się dowiedzieć bardzo dużo. Np. jak kształtował się terapeutyczny i medyczny masaż na terenach ówczesnych Niemiec, Rosji, Polski i innych krajów Środkowej Europy w ostatnich dekadach. Zaledwie jeden z przykładów: http://medicalmassage-edu.com/massage-books

"Tworzone" trochę w sztuczny sposób w naszym kraju pojęcia masaż medyczny ma o wiele starszą historię. Co ciekawe jest rosnące zainteresowanie masażem szwedzkim i klasycznym oczywiście w bardzo duży sposób zmodyfikowanym, u nas bombarduje się go na potęgę przy każdej okazji. W dziwnym kraju jednak żyjemy.
Tu przypomina mi się mój wykładowca w Stanach jak odezwałem się do nie go po rosyjsku jak umiałem, ale jednak (pochodził z Rosji):
- No Piotr jesteś chyba pierwszym Polakiem który odezwał się do mnie po rosyjsku, a nie po angielsku. To była taka scenka rodzajowa. Amerykanie słuchali, a my sobie rozmawialiśmy na temat Środkowoeuropejskiej tradycji masażu :). Dlaczego ich tak ciekawią doświadczenia z naszych krajów.

Sentymenty? A gdzież tam, inspiracji warto szukać tak w literaturze jak i w kursach, szkoleniach nie tylko na mitycznym Zachodzie czy Wschodzie, ale też gdzieś pośrodku. Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 29.01.13 o godzinie 13:06
Mateusz Tutaj

Mateusz Tutaj Fizjoterapeuta,
fizjoklinika.com,
Warszawa

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Maciej Okoń:
Dobrze zrozumiałem, pozwoliłem na trochę ironii ;)

W takim razie - nie wyłapałem jej. Zwalę na tradycyjne zmęczenie ;)
To kwestia polityki, ktoś ten "system" wymyślił nieprzypadkowo.

W pełni się z tym zgadzam. Podobnie jest zresztą ze szkolnictwem, kolejami, drogami itp itd... Nic nie dzieje się przypadkiem.
Mateusz Tutaj

Mateusz Tutaj Fizjoterapeuta,
fizjoklinika.com,
Warszawa

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Wracając do tematu pomocnych książek - czy mógłby mi ktoś z szanownych forumowiczów/forumowiczek podpowiedzieć tytuł jakiegoś wydawnictwa w którym znajdę opisany timing włączania się do ruchu poszczególnych mięśni w stawach? Nie chodzi mi o konkretny staw tylko o wszystkie stawy i ruchy w nich. Spotkaliście się z takim opracowaniem?
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Nie wiem jak z książkami, ale tu poszperaj:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3249611/

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/?term=timing

Znalazłem tam sporo, ale to już z mojej dziedziny, np:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1117024/
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1447303/

Powodzenia:).
Marcin R.

Marcin R. fizjoterapeuta,
terapeuta manualny

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Mateusz Tutaj:
Wracając do tematu pomocnych książek - czy mógłby mi ktoś z szanownych forumowiczów/forumowiczek podpowiedzieć tytuł jakiegoś wydawnictwa w którym znajdę opisany timing włączania się do ruchu poszczególnych mięśni w stawach? Nie chodzi mi o konkretny staw tylko o wszystkie stawy i ruchy w nich. Spotkaliście się z takim opracowaniem?

Na pewno są główne stawy w Chaitowie TEM czyli staw ramienny i biodrowy. Z zagranicznych pozycji to Sahrmann Diagnosis and Treatment of Movement Impairment Syndromes i drugie nowsze wydanie, którym jest szyja i kończyny. Podejrzewam, że timing jest też opisany w Kinetic Control Comerforda.
Mateusz Tutaj

Mateusz Tutaj Fizjoterapeuta,
fizjoklinika.com,
Warszawa

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Dzięki za odpowiedzi! Muszę tą Sahrmann gdzieś namierzyć, bo Chaitowa to mam od kogo dorwać ;)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Mateusz Tutaj:
Dzięki za odpowiedzi! Muszę tą Sahrmann gdzieś namierzyć, bo Chaitowa to mam od kogo dorwać ;)
Ufam, iż masz na myśli jednak ich książki:)
Mateusz Tutaj

Mateusz Tutaj Fizjoterapeuta,
fizjoklinika.com,
Warszawa

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Zdecydowanie, nie chcę im zrobić nic niemiłego ;) Miłego zresztą też nie, chodziło mi tylko o książki ;)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Tak się zastanawiam, kiedy w księgarniach medycznych będzie osobna półka Leona Chaitow'a. Oj płodny on i jego rodzina. Tylko u mnie w domu jest chyba z siedem jego książek, jak i pisanych pospołu z Sandy Fritz. Niesamowicie zapracowani ludzie, co im nie przeszkadza np. aby następnego dnia odpowiedzieć na korespondencję. Lubię takie zaangażowanie, ludzie wiedzą co robią i na odpowiednim miejscu:).Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 01.02.13 o godzinie 12:55

konto usunięte

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Z tego powodu ze jestem wzrokowcem to na pewno Chaintow z płytami DVD :)
"Rozluźnienie mięśniowo-powięziowe" Manheim - dużo obrazków :)
Art Rigs - Jak najbardziej prosto i obrazki :)

I tutaj mam pytanie:

"Rozluźnianie powięziowe dla równowagi strukturalnej" - James Earls and Thomas Myers
"Rozluźnienie mięśniowo-powięziowe" Manheim

Czy miedzy tymi pozycjami jest duża róznica? Manheim mam ale zastanawiam sie nad ta pierwsza pozycją.
pozdrawiam
Damian Krawczyk

Damian Krawczyk Fizjoterapeuta

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Ta pierwsza książka to kontynuacja Anatomy Trains Toma Myersa(jak z resztą jest napisane w opisie książki). Też jest w niej dość dużo zdjęć. I to kolorowych(zależy co kto lubi, zapewne przez ten kolor, cena w porównaniu do Manheim jest wyższa). Od razu przyznaję - ja tylko tę książkę widziałem w bibliotece. Po jej przeglądnięciu pozostało mi wrażenie, ze niektóre z technik tam zaprezentowanych, były również w "Taśmach anatomicznych", tyle że "Rozluźnianiu powięziowym..." są opisane bardziej szczegółowo i okraszone zdjęciami (w taśmach anatomicznych techniki te, przynajmniej dla mnie, nie zawsze były wystarczająco zrozumiałe, a ilustracji czy też zdjęć obrazujących owe techniki, było "jak na lekarstwo". Z tego co pamiętam, skrótowo, ale przez to bardziej konkretnie, są też opisane same taśmy anatomiczne.

PozdrawiamDamian Krawczyk edytował(a) ten post dnia 11.04.13 o godzinie 10:13
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

"Rozluźnienie mięśniowo-powięziowe" Manheim.
Przede wszystkim dla artystów :) Gruntowne podejście do powięzi, bez zbędnego mieszania. Logika z czasów kiedy uwalnianie powięziowe wchodziło w świat masażu zwłaszcza w USA ponad 20 lat temu. Zresztą wiele tam zawartych uwag, jest podyktowane przez realia tamtego ryku. Bo kto w Polsce w ogóle pyta pacjenta: czy mogę panią, pana, dotknąć? Czy ten ból nie jest dla ciebie zbyt trudny. itd? Publikacja w kontekście nie tylko terapeutycznym sensu stricte ze skupieniem na soma, ale z szerszym spojrzeniem.
Poza tym książka pisana pięknym, opisowym językiem dla praktyków. Zrobiono mały eksperyment, nagrywając kilka stron dla terapeutów niewidomych, rozumieli bez obrazków. Poczujesz, zrozumiesz problem to wiesz, z czym pracujesz. Inaczej to bez sensu.

"Rozluźnianie powięziowe dla równowagi strukturalnej" - James Earls and Thomas Myers
Przede wszystkim dla rzemieślników :). Raczej dla tych którzy wcześniej chociaż liznęli jakiś kurs z anatomy trains. Przy okazji proszę tłumaczyć dosłownie jako pociągi anatomiczne, a nie taśmy czy łańcuchy. Jest spora różnica.

Z pozdrowieniami Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 11.04.13 o godzinie 11:45
Damian Krawczyk

Damian Krawczyk Fizjoterapeuta

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Panie Piotrze!
Takie jest polskie tłumaczenie angielskiego "Anatomy Trains"(tytuł książki). Może raczej proszę skierować swoje słowa ku tłumaczom, względnie wydawnictwu. Ja nie odpowiadam za jej tłumaczenie. W celu łatwiejszego rozumienia o czym piszę, napisałem, tak jak zatytułowana jest książka w języku polskim.
Nie pierwszy raz tłumacz stał przed ciężkim wyborem. Mnie też na początku zastanawiało to, dlaczego akurat tak ktoś to przetłumaczył, a nie inaczej. Ale jak teraz się nad tym zastanowię, to nazwa "pociągi anatomiczne", brzmi cokolwiek śmiesznie :) Już lepiej byłoby może "tory anatomiczne", ale... zawsze będzie jakieś 'ale'. Tak na prawdę i tak raczej częściej stosuje się w PL nazwę Anatomy Trains(organizatorzy kursów w Polsce), i tak jest chyba najlepiej.
Łańcuchy, to raczej pojęcie zarezerwowane dla metody GDS. Swoją drogą też ciekawe podejście. I tam też tłumacz(jest na rynku wydawniczym publikacja tratująca o tej koncepcji) pisze o problemach w tłumaczeniu słów z francuskiego. I dlatego pojawiają się tam nazwy też niepasujące do terapii, jak "lenno", które znamy z historii. Przy okazji: w GDS fajne jest otwarcie na inne metody(koncepcje), w opozycji do niektórych metod, które nakreśla się jako te jedyne, najlepsze.

Pozdrawiam :)Damian Krawczyk edytował(a) ten post dnia 11.04.13 o godzinie 12:26
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Damian K.:
Panie Piotrze!
Takie jest polskie tłumaczenie angielskiego "Anatomy Trains"(tytuł książki). Może raczej proszę skierować swoje słowa ku tłumaczom, względnie wydawnictwu. Ja nie odpowiadam za jej tłumaczenie. W celu łatwiejszego rozumienia o czym piszę, napisałem, tak jak zatytułowana jest książka w języku polskim.
Witam. Ale to akurat nie była uwaga do konkretnej osoby :) przepraszam jeśli tak to zostało odebrane. Tu napisałem ogólnie. Tłumaczenie Anatomy trains pod innym kątem ma swój sens.
Pozdrawiam serdecznie Piotr.
Damian Krawczyk

Damian Krawczyk Fizjoterapeuta

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Źle zrozumiałem :)
Co do pierwotnego tematu, warto zwrócić uwagę na pozycję pt. "Diagnoza różnicowa dla fizjoterapeutów..." Goodman, Snyder. Potężna dawka wiedzy. Książka prezentuje zagadnienia traktowane w ramach edukacji po macoszemu. Tylko tu pojawia się pytanie, na ile możliwe jest w 30 minut terapii "refundowanej" dokonać dogłębnej diagnostyki różnicowej. Ale w prywatnej praktyce...Damian Krawczyk edytował(a) ten post dnia 11.04.13 o godzinie 18:15
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Które szkolenia i książki są najbardziej pomocne w naszej...

Kiedy czytamy kolejną ciekawą książkę, artykuł, publikacje bądź staramy się skupić na kongresie, konferencji na inspirującym, aczkolwiek 5-6 z rzędu wykładzie, naukowcom na Świecie przychodzi w sukurs storytelling. Nie jest to bynajmniej wymyk, jak tu zakamuflować brak wiedzy, wprost przeciwnie. Kiedy u nas kwituje się to jeszcze westchnieniem, ironicznymi spojrzeniami po sali, po st sięgają naukowcy i wykładowcy znanych uczelni i nie tylko.

Co mi daje pojęcie łańcuch, taśma lub pociąg anatomiczny i wyraźne szkice, ilustracje, jeśli szukam jedynie bezpośredniego znaczenia? Niewiele. Kiedy autor, lektor posługuje się porównaniami lub co najważniejsze posiłkuje się, odwołuje do wyobraźni, nie jest to jednostronna relacja, ale interakcja.

Siadamy wygodnie, lub wprost zapadamy się w fotelu i ....

1. Łańcuch. Co widzę? Po prostu łańcuch, jedno ogniwo pociąga za sobą następne, sąsiednie wpływa na kolejne. Prosty ciąg zależności. Ale czy mogę ocenić, odczuć siłę, restrykcje?
2. Taśmy. Co widzę? Są różnego rodzaju, różnie się zachowują podczas rozciągania czy napinania. Siła napięcia przez ich środek jest inna niż na brzegach. A co z sąsiednimi włóknami?
3. Pociąg. Jest lokomotywa i skład wagonów siły odpowiednio rozkładają się. Jest potrzebne silniejsze pierwotne pociągniecie, aby uruchomić dalsze wagony. Ale zaraz, następny pociąg ma dwie lokomotywy, bo ciągnie dłuższy skład. Skupiam się i widzę dalsze elementy z nim związane, są zwrotnice, nastawnie, szersze perony, rozjazdy. Rozumiem, idea pociągów to już nie tylko łańcuchy czy taśmy. To cały kompleks, współistnienie na różnych poziomach. Początkowo ruszająca lokomotywa po pierwszym pociągnięcie powoduje minimalny efekt ale odczuwany jako lekkie napięcie we wszystkich wagonach. Podobnie jak powierzchowna fala, tak też uwalniamy ogólne, powierzchowne napięcie powięziowo-mięśniowe, aby pracować głębiej jest potrzebna inna siła. Bardziej precyzyjna.

Swojego czasu także męczyłem się tłumacząc pracę z tkankami miękkimi z elementami uwalniania powięziowego. Tyle że nie tylko w pojęciu stricte terapeutycznym, na poziomie soma, ale tłumacząc jak powstają domniemane przykurcze na drodze psychosomatycznej, pracując podczas sesji IMBW. Rozbieranie na drobne nic nie dało. Pewnego dnia, kursant słusznie zauważył. Wiesz to tak jak dotyk i przestrzeń. Sprawdzasz reakcję na dotyk, dajesz poczucie przestrzeni i działasz ale na tyle, na ile jest gotowy pacjent. W ten sposób odczuwasz przestrzeń czyli ruch na który jest gotowy pacjent.
Dotyk-przestrzeń-subtelny ruch, dotyk-przestrzeń-subtelny ruch, itd.

W książkach medycznych jest sporo podobnych odniesień. W manualnej odnoszą się do wybierania lin i sprawdzania luzu na żaglach, porównanie do fali w polinezyjskim nurcie, czy odnoszenie do pracy z powięzią w masażu tajskim. W tensekracji pierwowzorem były budowle, niesamowite konstrukcje.

Moim zdaniem takie odniesienia są czasem warte więcej, niż nie jeden projekt graficzny czy naturalna sekcja. Pytanie tylko czy jesteśmy gotowi aby z otwartym umysłem śledzić tok myślenia autora?

Na koniec tylko taka prośba, nie róbcie porównań anatomicznych do stanu naszych kolei :). Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 12.04.13 o godzinie 00:36

Następna dyskusja:

Jakie konferencje, sympozja...




Wyślij zaproszenie do