Temat: [Fizjopedia.pl] "Sukces pana Henryka"
Zdrówka, zdrówka, zdrówka!!!
Nie marnując czasu na internet, powiem w miarę krótko:).
Warto było spotykać tego rodzaju pacjentów, miałem przyjemność nie tylko jako praktyk, ale także jako pacjent, kilkakrotnie.
Jak nie ktoś z AK, to była sanitariuszka z powstania, kurier karpacki, itd. Żywa historia i łączyła ich przede wszystkim radość z samego przeżycia. Zabiegi i rozmowy z seniorami, uwielbiam.
Z drugiej strony co do młodszych. Tomku jak mogą być w pełni życia, skoro nie mają się do czego odnieść?
Co do rówieśników, to jest problem, tańczyć nie lubią bo są na za starzy (zawsze byli zresztą), aktywności w przestrzeni nie każdy lubi (bo akurat albo rower albo narty mają nie modne, w każdym razie nie z tego sezonu, a dla wielu to poważny problem), do pociągu lub na autostopa spontanicznie nie da rady bo to niebezpieczne i takie tam. Więc spędzam czas raczej z dużo starszymi, względnie młodszymi. Po dwudziestce.
Ale jest w tych zachowaniach z drugiej strony dużo dobrego. Bo kiedyś młodsi fizjoterapeuci, masażyści, itd. będą mieli perspektywę dobrej pracy na świetnych eksponatach, jak nasi rówieśnicy - z tą całą swoją pasywnością - się zestarzeją. Młodym fizjoterapeutom woda na młyn :0).
Póki co spacer czeka, rower też.
Pozdrawiam Piotr.
Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 24.09.12 o godzinie 18:01