Temat: Fighterki, kobiety trenujące sporty walki
Piotr Jaskólski:
1. Kobiet sie nie bije
Na treningu jest partner, nie płeć
2. Walka jest raczej rozrywka niz walka
Oj, nie zawsze...
3. Kobiety sie traktuje po patronacku
A to już powoduje błędne koło - o czym zaraz
Sama roznica wag (wzrostu) to jest juz powod, aby powyzsze punkty
uaktywnic. Mam sparingi na treningu z zawodowym zolnierzem, ktory
wazy 30 kilo wiecej ode mnie i jest o glowe wyzszy i nie oszukujmy sie, szanse mam niewielkie. On walczy na pol gwizdka (to widac) ja nawet jak trafie mocno to i tak to na nim zadnego wrazenia nie robi.
Ale jednak ćwiczysz z tym żołnierzem. Jak byś się poczuł gdyby on stwierdził, ze z takim chucherkiem nie ćwiczy, bo to go nie rozwija?
Ćwicząc z kimś dużo lepszym, szybszym, cięższym - nawet jeżeli on ćwiczy na pół gwizdka, a Ty na 100% to się rozwijasz.(on także, chociaż mniej)
Wyobraź sobie, że ze względu na jakieś tam uprzedzenia ćwiczysz tylko z kiepskimi, lekkimi przeciwnikami - zrobisz mniejsze postępy niż z takim żołnierzem. Prawda?
W wielu sekcjach - kobiety stawia się z boku, by nie przeszkadzały prawdziwym facetom w treningu i ćwiczyły między sobą. Wskutek czego one robią dużo mniejsze postępy niż faceci obok, ktorzy ćwiczą z ludźmi dającymi im wycisk. A potem łatwo udowodnić tezę, że kobiety zrobiły mniejsze postępy niż faceci.
Z doświadczenia wiem, że jeżeli kobiecie da się pełne możliwości rozwoju to efekty mogą być... bardzo ciekawe. Oczywiście zakładając także, że kobieta chce ćwiczyć i ma do tego charakter.