Temat: Kryzys a e-sport, a sponsor, a kibic
Ciężko powiedzieć czy pada, może tyle że nie jest w najlepszej kondycji.
Prawda jak zawsze jest po środku, czyli - jak dla mnie - nie jest to tylko i wyłącznie kwestia tego, że ludzie zajmujący się esportem, są kiepsko zorganizowani czy dopiero pewnych rzeczy się uczą. Bo można powiedzieć, chyba bez wielkiej przesady, że ludzi takich jak Munoz to u nas jest jak na lekarstwo :)
Ale jest tez druga strona medalu. Miałem okazje organizować i pierwszą ligę gier komputerowych w tym kraju i zrobiłem przecież HLC, więc i wiem co mówie i widziałem z bliska jak to wygląda z obu stron, zarówno organizatora jak i sponsorów. I wierzcie mi, że bzdury jakich musiałem wysłuchiwać na niejednym spotkaniu nadawały się nawet nie do kabaretu ale do prokuratury :)
Bo jeśli sponsor (firma X) sugeruje, ze "skoro mamy takie fajne laptopy, to zróbmy finał polskiej ligi w CS'a na naszych laptopach" :) to co odpowiedzieć? wyjąć shotgun'a i wszystkich zastrzelić? co to da? :)
Sztuką było - naprawdę - wytłumaczenie takim lamerskim marketingowcom, że to raczej kiepski pomysł, który trafi rykoszetem właśnie w ich produkty, bo ludzie dostaną piany i będzie taki czarny PR, że masakra.
Takich akcji było wiele, nie wspominając już o tym, że jak w Polsce gracze już wiedzieli, że będzie polska edycja WCG to squad w Samsung Polska twardo twierdził, że "oni nic nie widzą o żadnych grach..." (stare dzieje).
Moim zdaniem to jest tak, że dorosnąć muszą nie tylko sami gracze, którzy mają moim zdaniem trochę postawę roszczeniową (no, jak taki miś naogląda się filmów i relacji z finałów ESWC w Paryżu to ma spore oczekiwania:), także organizatorzy (kwestia przygotowywania eventów) oraz sami sponsorzy.
Sprowadza się to do tego, że sponsorzy muszą podjąć wysiłek zrozumienia czym naprawdę jest esport, jacy są gracze i co można dzięki wspieraniu takich inicjatyw osiągnąć. A z tym - to wie chyba każdy - jest naprawdę spory problem.
Zgaduje, że w przypadku Intela (podobnie jak było z Samsungiem i WCG) było tak, że HQ firmy wysłało "prikaz" i kaskę na zorganizowanie takiej imprezy w Polsce i tyle. Bo naprawdę ciężko mi uwierzyć, że ekipa od marketingu z polskiego Intela sama wpadła na taki pomysł, żeby na to wyłożyć forsę:)
Chodzi mi o to, co pisał Fomfny, że to nie tylko kwestia samych sponsorów ale także ich nastawienia. Bez tego nie uda się za wiele osiągnąć.
Uwierzcie mi, że HLC zaistniało dlatego, że ludzie z Heyah naprawdę chcieli to zrobić bo rozumieli temat gier (w miarę:) i zdawali sobie sprawę od początku, że jest to narzędzie komunikacji bardziej i wizerunku, niż wsparcia sprzedaży. Jak wszyscy czy chociaż większość sponsorów zda sobie z tego sprawę (mówię o firmach spoza branży IT) to może dać naprawdę duży pozytywny impuls do rozwoju esportu w Polsce. Ale czy tak będzie tego nie wiem...
Czyli - wszystko przed nami. Myślę, że jakiś czas musi upłynąć. A sytuacja powinna się wyklarować i okrzepnąć, kwestia tylko tego, kto i w jakim stanie przeżyje ten "okres przejściowy".