Temat: Praktyki w radiu, tv czy prasie
Jak ja nie lubię takiego biadolenia, jak to jest źle...
Zresztą oddzieliłabym kwestię braku etatów, ubezpieczeń itp., od tego, że w mediach, żeby zostać trzeba przejść swoje. W przypadku tego drugiego jestem zdecydowanie "za". Zbyt dużo osób przewija się przez redakcje, często takich, co to chcą zrobić "zawrotną karierę" w tydzień. Potem za tydzień, dwa czy miesiąc znikają, bo się zniechęcają (tym, że nie dostali wizytówki pewnie ;P) często nawet bez "pożegnania", więc dlaczego niby każdy na dzień dobry ma dostawać maila, wizytówki czy własne biurko? I wcale się nie dziwię, że starsi dziennikarze nie zawsze są entuzjastycznie nastawieni do wszystkich młodych, bo wiadomo, że na stałe zostanie tylko garstka. Więzi tworzą się z czasem. "Swojego" biurka, krzesła i wizytówek też się doczekałam bez specjalnego upominania się. I to niby wpływa aż tak znacząco na komfort pracy? Może trochę tak, ale dobry materiał można napisać też przy czyimś biurku :)
Oczywiście mówię o trudnych, ale normalnych początkach w mediach. A jeśli ktoś naprawdę czuję się mobbingowany, poniżany itp., co wykracza poza granice, o których piszę, to już zupełnie inna sprawa... Tylko mam wrażenie, że dla niektórych ten przysłowiowy brak biurka na początku jest największą ujmą na honorze :) i bolesnym zderzeniem z rzeczywistością, bo przecież w mediach to powinno być tak suuuper...