Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Soros: Chiny jako pierwsze wyjdą z kryzysu - Onet.pl

Soros: Chiny jako pierwsze wyjdą z kryzysu - Onet.pl

Amerykański finansista węgierskiego pochodzenia George Soros uważa, że pierwszym krajem, który przezwycięży kryzys gospodarczy, będą Chiny. Informuje o tym w poniedziałek dziennik "Shanghai Daily".

"Powrót Chin do koniunktury będzie szybszy niż w pozostałych państwach" - oświadczył na uniwersytecie Fudan w Szanghaju Soros, który jest jednym z najważniejszych inwestorów w chińskich liniach lotniczych Hainan Airlines.

"Chiny powinny odegrać konstruktywną rolę w odbudowywaniu światowego systemu gospodarczego i mieć w nim więcej do powiedzenia" - ocenił Soros, dodając, że Chiny będą "rosnąć szybciej, niż sądzi większość".

Finansista powiedział, że po zakończeniu kryzysu spodziewa się wyłonienia "nowego świata". Przyznał jednak, że nie widzi na razie oznak powrotu koniunktury.

http://biznes.onet.pl

Więcej: http://China.info.pl
Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Soros: Chiny jako pierwsze wyjdą z kryzysu - Onet.pl

Chiny mają się nadzwyczaj dobrze - gospodarka.gazeta.pl

2009-06-11

Kolejny miesiąc z rzędu przyniósł dowód na to, że Państwo Środka za nic ma recesję demolującą gospodarki rozwinięte. Co prawda, nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia w postaci danych na temat PKB za II kwartał, jednak dynamika inwestycji tą tezę już teraz może potwierdzić.

Inwestycje generują ok. 40 proc. chińskiego PKB i najnowsze dane wskazują, że w okresie styczeń - maj tego roku przyrosły o 32,9 proc. W ujęciu pełnych 12 miesięcy, co jest bardziej popularną miarą, przyrosły one w maju o 38,7 proc. W kwietniu dynamika ta wyniosła 33,9 proc. Również interesująco wygląda dynamika inwestycji w obszarze prywatnego budownictwa, która wyniosła 6,7 proc., gdy jeszcze w kwietniu było to 4,9 proc. w ujęciu rocznym. Istotne są również inwestycje infrastrukturalne, co do których hamowanie nie jest przewidziane przez kolejny kwartał, ze względu na intensywne zasilanie tego obszaru gospodarki środkami pochodzącymi z pakietu stymulującego gospodarkę (o równowartości 585 mld USD). Inwestycje prywatne i infrastrukturalne są dobrymi łącznikami do całej chińskiej gospodarki, dlatego można oczekiwać, że pozostałe jest segmenty również będą przyrastać w wysokim tempie.

To jednak nie będzie trwać wiecznie, dlatego analitycy już teraz intensywnie wypatrują momentu, w którym gospodarka jako całość zaabsorbuje ten strumień inwestycji wsparty rządowymi funduszami. Kluczem do stabilnego wzrostu PKB w dłuższym okresie jest popyt wewnętrzny. Jak pokazała historia, dynamika inwestycji może spaść równie gwałtownie, jak obecnie przyrasta. Wówczas to właśnie konsumpcja staje się motorem gospodarki. By jej przyrost był trwały, władze Chin zwiększają wsparcie w zakresie polityki socjalnej, reformując m.in. system opieki zdrowotnej. Jednak w krótkim czasie Chiny nie staną się dojrzałą i w znacznym stopniu samodzielną gospodarką, dlatego istotne będzie przywrócenie również wysokiej stopy wzrostu eksportu. Ten nadal jest bardzo słaby i w maju jego dynamika osiągnęła w ujęciu rocznym -26,4 proc. Ekonomiści wskazują jednak, że jest to najprawdopodobniej najgorszy odczyt podczas tego cyklu, dlatego eksport może stopniowo dodatnio kontrybuować do dynamiki PKB w Chinach.

Źródło: Inwestycje Alternatywne

http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,86240,6713617,Chi...
Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Soros: Chiny jako pierwsze wyjdą z kryzysu - Onet.pl

Chiny nie znają słowa kryzys - rp.pl

eww 13-06-2009

Wartość kredytów w chińskiej gospodarce podwoiła się w maju, a produkcja przemysłowa i sprzedaż rosną szybciej od oczekiwań. Widać, że pakiety stabilizacyjne przyjęte przez władze w Pekinie przynoszą wymierne rezultaty

Przyrost kredytów w chińskiej gospodarce wyniósł w maju 664,5 mld juanów (97 mld dolarów) wobec 318,5 mld juanów rok wcześniej – podał w piątek bank centralny Chin. Produkcja przemysłowa wzrosła w tym miesiącu o 8,9 proc., a sprzedaż – o 15,2 proc. Tak bardzo optymistyczne dane wynikają ze znacznego wzrostu inwestycji w aktywa trwałe, sprzedaży aut oraz nieruchomości.

Wielu analityków ostrzega jednak, że szybki wzrost cen aktywów i większa podaż kredytów może spowodować narastanie bańki spekulacyjnej w Chinach.

- Pozytywne informacje z chińskiej gospodarki spowodują, że inwestorzy będą oczekiwali ożywienia w kształcie litery „V” – mówi Ma Jun, główny ekonomista Deutsche Banku w Hongkongu. – Tempo, w jakim banki udzielają kredytów, jest bardzo niebezpieczne i może prowadzić do wzrostu inflacji i udziału złych kredytów w aktywach banków Chin – dodaje.

bloomberg.com

http://www.rp.pl/artykul/5,319148.html
Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Soros: Chiny jako pierwsze wyjdą z kryzysu - Onet.pl

ŚWIAT W KRYZYSIE, CZY CHINY WYGRAJĄ OBECNY KRYZYS?...

http://globaleconomy.pl/content/view/2979/27/(03.09)

Autor Henryk S. KOLKA

W niedawnym wystąpieniu szef Banku Światowego przedstawił swoją ocenę sytuacji w globalnej gospodarce. Jego zdaniem światowe PKB skurczy się w tym roku o 1-2%. Zwrócił też uwagę na, że największą słabością obecnych działań antykryzy­sowych jest to, że czoło­we kraje gospodarcze świata w zdecydowanej większości robią „za mało i za późno”, aby zmniejszyć społeczne skutki recesji i aby stwo­rzyć warunki do jak najszybszego, ponownego wejścia na ścieżkę wzrostu. Nas jednak ciekawi, w jakim stopniu jego opinie wyrażone w tym wywiadzie obejmują także gospodarkę chińską i dotyczą antykryzysowych działań pekińskiego rządu. Pewne jest to, że w tym roku chińska gospodarka jako jedyna z dziesiątki światowych potęg gospodarczych zanotuje wzrost i to na poziomie, który dla konku­rentów jest nierealny nawet w marzeniach. Należy też liczyć się z tym, że Chiny w bardzo dobrej kondycji wejdą w nowy etap wzrostowy w światowej gospodarce, co jeszcze bardziej wzmocni ich znaczenie w globalnej polityce. Uzasadnione wydaje się nie tylko pytanie zawarte w tytule, a więc czy Chiny wygrają obecny kryzys, ale w jakim stopniu nadrobią dystans do dziś jeszcze większych gospodarek...



1. Obecny kryzys w światowej gospodarce rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych i wielu ekspertów wini za jego wywołanie tak amery­kańskie instytucje finansowe, jak i amerykański rząd. Mimo to w dalszym ciągu świat z nadzieją spogląda w kierunku USA licząc na to, że to właśnie stamtąd nadejdą pierwsze sygnały zapowiadające koniec kryzysu i początek nowego etapu wzrostu w światowej gospodarce. Taki sygnał starał się dać szef amerykańskiego Fed-u, już trzykrotnie (od końca lutego) za­powiadając, że okres wzrostowy w gospodarce USA rozpocznie się z nowym, 2010 rokiem. Wydaje się, że w tych wypowiedziach Ben Bernanke podjął duże ryzyko, rzu­cając na szalę cały swój autorytet. Nie wiadomo też, na jakich podsta­wach oparł swoją wypowiedź. Można jednak odnieść wrażenie, że skoro ważnym czynnikiem wpływającym na głębokość obec­nego kryzysu jest „stan ducha” światowych rynków, więc nie jest wykluczo­ne, że szef Fed dołączając do prezydenta B. Obamy chce wzmocnić ducha optymizmu w Amerykanów, angażując w to posiadany au­torytet tak osobisty, jak i instytucjonalny.

2. Na drugim biegunie rozważań o obecnym stanie i perspektywach globalnej gospodarki należy umieścić ostatni raport MFW. Ostrzega on przed pogłębieniem się kryzysu w bieżącym roku i przed społecznymi jego skutkami, a więc przed obniżeniem się standardu życia i silnym wzrostem bezrobocia. MFW ostrzega przed „trzecią falą” światowego kryzysu, która najmocniej uderzy w kraje najbiedniejsze, co grozi nawet kryzysem humanitar­nym. Oznacza to, że należy liczyć się ze znacznym spadkiem po­ziomu życia w tych krajach, który zre­dukuje cały, dotychczasowy po­stęp w obniżaniu poziomu ubóstwa w ostatnich latach. Ra­port MFW mówi, że „22 kraje o niskim docho­dzie, które mają perspektywę powa­żnych problemów finansowych stoją dziś w ob­liczu załamania wzrostu gospodarczego, eksportu, in­westycji zagranicznych na ich terenie i zmniej­szenia dochodów swoich emigrantów”.

3. Na tym tle wielkie Chiny wydają się być kolosem, który mniej niż inni angażuje się w światową politykę, kroczy dalej ustalo­nym tem­pem, koncentrując uwagę przede wszystkim na własnej gospodarce. Sprzyja temu to, że Chiny to dziś największy ry­nek konsumpcyjny świata, który jeszcze nie jest nasycony współczesnymi, masowymi dobrami. Także siłą chińskiej gospodarki jest to, że w przeci­wieństwie do jej światowych konkurentów dotychczas nie straciła ona zbyt wiele ze swoich atutów, które przez ostatnie dwie dekady za­pewniały jej dwucyfrowy,coroczny wzrost gospodarczy.

Dziś wiele wskazuje na to, że pomimo globalnego kryzysu gospodarczego tegoroczne tempo wzrostu w Chinach wyniesie we­dług rządowych prognoz ok. 8%. Jeśli nawet okaże się, że będzie ono nieco niższy (nie­zależne ośrodki prognozują ostrożniej i według nich wzrost ten wyniesie ok. 5,6%), to i tak będzie to znakomity wynik. To, że Chiny też odczuwają kryzys można było zauważyć po wynikach ubiegłego roku, kiedy to w IV kw. wzrost gospodarczy był na poziomie „tylko” 6,8%.

Ślady kryzysu widać też w wielkości deficytu budżetowego, bo jeśli 2007 r. chiński budżet miał nadwyżkę na poziomie 0,7% PKB, we­dług rządu w całym 2008 r. chiński budżet zanotował deficyt w wysokości 0,4% PKB, to w skutek kryzysu i wydatków publicznych mających na celu wsparcie chińskiej gospodarki tegoroczny deficyt budżetowy wyniesie ok. 3%PKB.

By utrzymać planowane tempo wzrostu gospodarczego Chiny przygotowują nowe pakiety stymulujące gospodarkę. Dotychcza­sowy pakiet działań antykryzysowych ma wartość 586 mld USD i ma na celu przede wszystkim pobudzenie rynku wewnętrzne­go. Jest to nie­zbędne, bo w lutym 2009 roku chiński eksport spadł o 25,7% r/r, a produkcja przemysłowa w styczniu i lutym zwolniła o 3,8% r/r.

Słabym punktem Chin jest dziś zależność tak ich gospodarki jak i tempa jej rozwoju od eksportu. Niestety od listopada eksport spada i jest to naturalne, jeśli zna się sytuację i tendencje zmian na azjatyckich i światowych rynkach. Jednak warto tu zauwa­żyć, że do stycz­nia tempo tego spadku było o wiele wolniejsze niż w innych krajach azjatyckich o znacznym udziale eksportu. Chiny cały czas utrzymują nadwyżkę w obrocie zewnętrznym (mimo, że ona maleje)! Jednak aby zapobiec nastrojom protekcjo­nistycznym uderzającym w ich towary, Chiny zwiększyły ostatnio swoje zakupy importowe za granicą (w tym także w Europie).

4. Chińskie rezerwy walutowe w końcu 2008 roku były oceniane na ok. 2 bln USD. Szacuje się, że teraz tempo ich wzrostu nieco spad­nie, głównie wskutek sytuacji na rynkach wautowych. Spadek chińskiego eksportu w ostatnich miesiącach jest wyra­źny i będzie to miało poważny wpływ na tempo wzrostu tych rezerw (w 2008 roku wzrosły one o 415 mld USD, według przewidy­wań w tym roku wzrosną one tylko o 177 mld USD).

W ostatnich latach Chiny systematycznie i konsekwentnie zmieniają swoją poliitykę w zakresie gospodarowania tymi rezerwami. Widocz­ne jest jak zaczynają ograniczać pożyczanie pieniędzy USA w postaci wykupywania amerykańskich obligacji skarbowych (co na pewno zwiększy problemy w amerykańskiej gospodarce). Dotąd Chiny (które w końcu 2008 roku wyprzedziły Japonię jako największy za­graniczny posiadacz amerykańskich obligacji skarbowych) finansowały amerykański deficyt i według szacun­ków są posiadaczami rządo­wych obligacji wartości ok. 1 bln USD. Przewiduje się, że teraz chińskie banki (w pełni kontrolowane przez rząd) częściej będą pożyczać chińskim przedsiębiorstwom, bo wiele z nich ma kłopoty wynikające z malejącego eksportu. Chińskie zaintere­sowanie amerykańskimi obligacjami będzie malało także z powodu spadku opłacalności takich inwestycji (oprocentowanie).

W kręgach międzynarodowych finansów mówi się, że kryzys dotknął chińskie rezerwy w wyniku szeregu nietrafionych decyzji na między­narodowych rynkach papierów wartościowych i spowodował straty rzędu miliardów USD (nawet ok. 80 mld). Oficjalnego po­twierdzenia tych in­formacji jednak brak. Chińskimi rezerwami zarządza State Administration of Foreign Exchange (SAFE) i po­wyższe przypuszczenia oparte są na obser­wacji jej zakupów na światowych giełdach na początku 2007 r.

Według MSCI chińska giełda w ujęciu dolarowym jest dziś najsilniejszym rynkiem świata (zyskała ok. 8% od początku roku !!!). Dla po­równania cztery najgorsze rynki akcji to Rumunia (-60%) Serbia (-49%), Węgry (-39%) i... Polska (-33%). Analitycy za­stanawiaja się, co jest tego przyczyną. Najważniejszą z nich jest to, że Chiny wciąż dynamicznie się rozwijają, a wdrażany ogromny fiskalny pakiet stymulacyjny daje nadzieje, że wobec dużego osłabienia USA, UE i Japonii to właśnie Chiny będą w sta­nie stanąć na czele globalnej gospodarki i wyprowadzić ją z opałów! Oprócz większego zaufania do chińskiej gospodarki warto zwróciić uwagę także na to, że oba­wy o stan globalnego systemu finansowego skoncentrowały się na bankach zachodnich. Bez komentarza pozostawiam tu informację, że indeks Shanghai Composite zyskał w tym roku 17,5%, podczas gdy S&P 500 stracił 20,6%, a FTSE Eurofirst 300 16,7%.

6. Jest prawdą, że globalny kryzys gospodarczy jest dziś w fazie rozwojowej i prawdę mówiąc nie wiadomo, czy zakończy się on jeszcze w tym na koniec tego roku, za dwa lub nawet trzy lata. Mimo to coraz częściej analitycy zaczynają zajmować się rozwa­żaniami, jaki będzie ten świat po kryzysie, jaka będzie przyszłość globalnej gospodarki, jaki będzie w niej układ sił. Z większości wypowiedzi wynika, że w tym zakresie wiele zależy od Chin i USA. Komentatorzy zwracają uwagę na to, że na Amerykanach spoczywa dziś obowiązek wyjścia z inicjatywami umożliwiającymi odbudowę międzynarodowego systemu finansowego. Na­tomiast Chiny powinny ich w tym wspierać, równocześnie będąc najbardziej zainteresowanymi w powrocie na światowe rynki dobrej koniunktury. Z całą pewnością po­litycy obu mocarstw mają świadomość własnych interesów i katalog celów realnych do osiągnięcia. Jednak dużo będzie zależało od ich dwustronnych stosunków i czy wzajemnie będą one oparte na realnej ocenie atutów i możliwości, a także w jakim horyzoncie czasowym będą planowały realizację swojej polityki. Na pewno wypracowanie nowego typu stosunków przez kraje o różych atutach i możliwo­ściach, a także o różnych skutkach wywołanych przez obecny kryzys nie będzie łatwe, więc nie należy mieć nadziei na szybki sukces w tym zakresie.

7. Potrzeba skuteczniejszej walki z kryzysem zmusiła czołowe gospodarczo kraje do współpracy. Obecnie trwają prace przy­gotowawcze przed londyńskim szczytem przywódców G20, który zaplanowano na 2 kwietnia. W kluczowych sprawach widać wyraźnie stanowisko Chin, które często łaczą swoje siły z innymi krajami rynków wschodzących jak Brazylia, Rosja i Indie (skrótowo nazywane grupą BRIC), które uczestniczą w przygotowaniach do tego szczytu. I tak:

*

Chiny razem z pozostałymi krajami grupy BRIC żądają zdecydowanie większego wpływu na decyzje Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Równocześnie stanowczo odrzuciły koncepcję pożyczki z dużych własnych rezerw walutowych na rzecz tej or­ganizacji, by zwiększyć fundusze pomocowe dla krajów najbardziej dotkniętych kryzysem. Pekin stwierdził, że Chiny zrobią bardzo dużo dla światowej gospodarki, jeśli utrzymają wysoki wzrost w swojej gospodarce!

*

Chiny są bardzo zaniepokojone rosnącym długiem publicznym USA, bo są największym po­siadaczem amerykańskich obli­gacji skar­bowych. Razem z innymi krajami BRIC chcą i żądają, aby USA i strefa euro usprawniły system informacji o swojej gospodarce, by te światowe centra gospodarcze sprawniej koordynowały działania antykryzysowe, by skutecznie za­pobiegały niekontrolowanemu na­rastaniu makroekonomicznej nierównowagi i łagodzeniu skut­ków cyklicznych wahań koniunktury.
*

Chiny zdecydowanie wystąpiły wobec Stanów Zjednoczonych, by te zdynamizowały swoje działania i skutecznie wpłynęły na usta­bilizowanie swojej gospodarki i dolara, który jest walutą światową.

8. Bliska jest mi prezentowana przez szereg analityków opinia, że chińska polityka gospodarcza jest (od początków przemian zainicjowa­nych przez Tenga) prowadzona inteligentnie, z dużym wyczuciem potencjału możliwości kraju i ze świadomością współczesnego świata. Chiny, mimo wielu słabości wynikających z realiów, w jakich rozpoczynały ten ostatni „długi marsz” na szczyty potęgi gospodarczej, wy­kazały się dalekowzrocznością i konsekwencją. Do dziś umiejętnie łączą dążenie do potęgi gospodarczej i politycznej z tworzeniem wa­runków w których obywatele będą mogli osiągnąć wyższy standard życia. Jeśli po­wyższe opinie połaczyć w jedno hasło, to można po­wiedzieć, że kraj ten ma przemyślaną strategie rozwojową, realizowaną w mądry i odważny sposób. Uzasadnienie powyższej tezy jest proste:

*

żaden z krajów o podobnej sile gospodarczej nie miał i nie zrealizował (w ostatnim półwieczu) tak konsekwentnie w ciągu tak dłu­giego czasu (ponad 20 lat) koncepcji rozwoju gospodarczego z tak wysokim, rocznym wskaźnikiem tempa wzrostu, w równocześnie tak silnie konkuren­cyjnym globalnym otoczeniu, jakie jest w gronie najbardziej rozwiniętych krajów świata,
*

mimo wielu krytycznych uwag i nacisków międzynarodowych na chiński rząd (patrz kolejne komunikaty z obrad G8) , oraz mimo prognoz rychłego załamania się chińskiej gospodarki publikowanych przez czołowe instytucje kapitalistycznego świata, Chiny po­siadają dziś wzrost gospodarczy i rezerwy środków finansowych, które pozwolą im przetrwać kryzys z rela­tywnie małymi stratami. Równocześnie okazało się, że ich system bankowy jest stabilny, a poziom indywidualnego zadłuże­nia niewielki i bez­pieczny dla sys­temu finansowego.

Kończąc mam pełną świadomość, że trudno sformułować wnioski końcowe. Zmiany w świecie mają charakter ciągły i zaskaku­jący, a to, co teraz w świecie zdarza się, w jakimś stopniu dezaktualizuje także to, co wyżej napisałem... Jedno jest dla mnie co­raz bardziej oczywi­ste: Chiny po kryzysie będą bardziej wzmocnione i będą bardziej liczyć się w światowej polityce, niż dotąd...

http://globaleconomy.pl/content/view/2979/27/



Wyślij zaproszenie do