Temat: Soros: Chiny jako pierwsze wyjdą z kryzysu - Onet.pl
ŚWIAT W KRYZYSIE, CZY CHINY WYGRAJĄ OBECNY KRYZYS?...
http://globaleconomy.pl/content/view/2979/27/(03.09)
Autor Henryk S. KOLKA
W niedawnym wystąpieniu szef Banku Światowego przedstawił swoją ocenę sytuacji w globalnej gospodarce. Jego zdaniem światowe PKB skurczy się w tym roku o 1-2%. Zwrócił też uwagę na, że największą słabością obecnych działań antykryzysowych jest to, że czołowe kraje gospodarcze świata w zdecydowanej większości robią „za mało i za późno”, aby zmniejszyć społeczne skutki recesji i aby stworzyć warunki do jak najszybszego, ponownego wejścia na ścieżkę wzrostu. Nas jednak ciekawi, w jakim stopniu jego opinie wyrażone w tym wywiadzie obejmują także gospodarkę chińską i dotyczą antykryzysowych działań pekińskiego rządu. Pewne jest to, że w tym roku chińska gospodarka jako jedyna z dziesiątki światowych potęg gospodarczych zanotuje wzrost i to na poziomie, który dla konkurentów jest nierealny nawet w marzeniach. Należy też liczyć się z tym, że Chiny w bardzo dobrej kondycji wejdą w nowy etap wzrostowy w światowej gospodarce, co jeszcze bardziej wzmocni ich znaczenie w globalnej polityce. Uzasadnione wydaje się nie tylko pytanie zawarte w tytule, a więc czy Chiny wygrają obecny kryzys, ale w jakim stopniu nadrobią dystans do dziś jeszcze większych gospodarek...
1. Obecny kryzys w światowej gospodarce rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych i wielu ekspertów wini za jego wywołanie tak amerykańskie instytucje finansowe, jak i amerykański rząd. Mimo to w dalszym ciągu świat z nadzieją spogląda w kierunku USA licząc na to, że to właśnie stamtąd nadejdą pierwsze sygnały zapowiadające koniec kryzysu i początek nowego etapu wzrostu w światowej gospodarce. Taki sygnał starał się dać szef amerykańskiego Fed-u, już trzykrotnie (od końca lutego) zapowiadając, że okres wzrostowy w gospodarce USA rozpocznie się z nowym, 2010 rokiem. Wydaje się, że w tych wypowiedziach Ben Bernanke podjął duże ryzyko, rzucając na szalę cały swój autorytet. Nie wiadomo też, na jakich podstawach oparł swoją wypowiedź. Można jednak odnieść wrażenie, że skoro ważnym czynnikiem wpływającym na głębokość obecnego kryzysu jest „stan ducha” światowych rynków, więc nie jest wykluczone, że szef Fed dołączając do prezydenta B. Obamy chce wzmocnić ducha optymizmu w Amerykanów, angażując w to posiadany autorytet tak osobisty, jak i instytucjonalny.
2. Na drugim biegunie rozważań o obecnym stanie i perspektywach globalnej gospodarki należy umieścić ostatni raport MFW. Ostrzega on przed pogłębieniem się kryzysu w bieżącym roku i przed społecznymi jego skutkami, a więc przed obniżeniem się standardu życia i silnym wzrostem bezrobocia. MFW ostrzega przed „trzecią falą” światowego kryzysu, która najmocniej uderzy w kraje najbiedniejsze, co grozi nawet kryzysem humanitarnym. Oznacza to, że należy liczyć się ze znacznym spadkiem poziomu życia w tych krajach, który zredukuje cały, dotychczasowy postęp w obniżaniu poziomu ubóstwa w ostatnich latach. Raport MFW mówi, że „22 kraje o niskim dochodzie, które mają perspektywę poważnych problemów finansowych stoją dziś w obliczu załamania wzrostu gospodarczego, eksportu, inwestycji zagranicznych na ich terenie i zmniejszenia dochodów swoich emigrantów”.
3. Na tym tle wielkie Chiny wydają się być kolosem, który mniej niż inni angażuje się w światową politykę, kroczy dalej ustalonym tempem, koncentrując uwagę przede wszystkim na własnej gospodarce. Sprzyja temu to, że Chiny to dziś największy rynek konsumpcyjny świata, który jeszcze nie jest nasycony współczesnymi, masowymi dobrami. Także siłą chińskiej gospodarki jest to, że w przeciwieństwie do jej światowych konkurentów dotychczas nie straciła ona zbyt wiele ze swoich atutów, które przez ostatnie dwie dekady zapewniały jej dwucyfrowy,coroczny wzrost gospodarczy.
Dziś wiele wskazuje na to, że pomimo globalnego kryzysu gospodarczego tegoroczne tempo wzrostu w Chinach wyniesie według rządowych prognoz ok. 8%. Jeśli nawet okaże się, że będzie ono nieco niższy (niezależne ośrodki prognozują ostrożniej i według nich wzrost ten wyniesie ok. 5,6%), to i tak będzie to znakomity wynik. To, że Chiny też odczuwają kryzys można było zauważyć po wynikach ubiegłego roku, kiedy to w IV kw. wzrost gospodarczy był na poziomie „tylko” 6,8%.
Ślady kryzysu widać też w wielkości deficytu budżetowego, bo jeśli 2007 r. chiński budżet miał nadwyżkę na poziomie 0,7% PKB, według rządu w całym 2008 r. chiński budżet zanotował deficyt w wysokości 0,4% PKB, to w skutek kryzysu i wydatków publicznych mających na celu wsparcie chińskiej gospodarki tegoroczny deficyt budżetowy wyniesie ok. 3%PKB.
By utrzymać planowane tempo wzrostu gospodarczego Chiny przygotowują nowe pakiety stymulujące gospodarkę. Dotychczasowy pakiet działań antykryzysowych ma wartość 586 mld USD i ma na celu przede wszystkim pobudzenie rynku wewnętrznego. Jest to niezbędne, bo w lutym 2009 roku chiński eksport spadł o 25,7% r/r, a produkcja przemysłowa w styczniu i lutym zwolniła o 3,8% r/r.
Słabym punktem Chin jest dziś zależność tak ich gospodarki jak i tempa jej rozwoju od eksportu. Niestety od listopada eksport spada i jest to naturalne, jeśli zna się sytuację i tendencje zmian na azjatyckich i światowych rynkach. Jednak warto tu zauważyć, że do stycznia tempo tego spadku było o wiele wolniejsze niż w innych krajach azjatyckich o znacznym udziale eksportu. Chiny cały czas utrzymują nadwyżkę w obrocie zewnętrznym (mimo, że ona maleje)! Jednak aby zapobiec nastrojom protekcjonistycznym uderzającym w ich towary, Chiny zwiększyły ostatnio swoje zakupy importowe za granicą (w tym także w Europie).
4. Chińskie rezerwy walutowe w końcu 2008 roku były oceniane na ok. 2 bln USD. Szacuje się, że teraz tempo ich wzrostu nieco spadnie, głównie wskutek sytuacji na rynkach wautowych. Spadek chińskiego eksportu w ostatnich miesiącach jest wyraźny i będzie to miało poważny wpływ na tempo wzrostu tych rezerw (w 2008 roku wzrosły one o 415 mld USD, według przewidywań w tym roku wzrosną one tylko o 177 mld USD).
W ostatnich latach Chiny systematycznie i konsekwentnie zmieniają swoją poliitykę w zakresie gospodarowania tymi rezerwami. Widoczne jest jak zaczynają ograniczać pożyczanie pieniędzy USA w postaci wykupywania amerykańskich obligacji skarbowych (co na pewno zwiększy problemy w amerykańskiej gospodarce). Dotąd Chiny (które w końcu 2008 roku wyprzedziły Japonię jako największy zagraniczny posiadacz amerykańskich obligacji skarbowych) finansowały amerykański deficyt i według szacunków są posiadaczami rządowych obligacji wartości ok. 1 bln USD. Przewiduje się, że teraz chińskie banki (w pełni kontrolowane przez rząd) częściej będą pożyczać chińskim przedsiębiorstwom, bo wiele z nich ma kłopoty wynikające z malejącego eksportu. Chińskie zainteresowanie amerykańskimi obligacjami będzie malało także z powodu spadku opłacalności takich inwestycji (oprocentowanie).
W kręgach międzynarodowych finansów mówi się, że kryzys dotknął chińskie rezerwy w wyniku szeregu nietrafionych decyzji na międzynarodowych rynkach papierów wartościowych i spowodował straty rzędu miliardów USD (nawet ok. 80 mld). Oficjalnego potwierdzenia tych informacji jednak brak. Chińskimi rezerwami zarządza State Administration of Foreign Exchange (SAFE) i powyższe przypuszczenia oparte są na obserwacji jej zakupów na światowych giełdach na początku 2007 r.
Według MSCI chińska giełda w ujęciu dolarowym jest dziś najsilniejszym rynkiem świata (zyskała ok. 8% od początku roku !!!). Dla porównania cztery najgorsze rynki akcji to Rumunia (-60%) Serbia (-49%), Węgry (-39%) i... Polska (-33%). Analitycy zastanawiaja się, co jest tego przyczyną. Najważniejszą z nich jest to, że Chiny wciąż dynamicznie się rozwijają, a wdrażany ogromny fiskalny pakiet stymulacyjny daje nadzieje, że wobec dużego osłabienia USA, UE i Japonii to właśnie Chiny będą w stanie stanąć na czele globalnej gospodarki i wyprowadzić ją z opałów! Oprócz większego zaufania do chińskiej gospodarki warto zwróciić uwagę także na to, że obawy o stan globalnego systemu finansowego skoncentrowały się na bankach zachodnich. Bez komentarza pozostawiam tu informację, że indeks Shanghai Composite zyskał w tym roku 17,5%, podczas gdy S&P 500 stracił 20,6%, a FTSE Eurofirst 300 16,7%.
6. Jest prawdą, że globalny kryzys gospodarczy jest dziś w fazie rozwojowej i prawdę mówiąc nie wiadomo, czy zakończy się on jeszcze w tym na koniec tego roku, za dwa lub nawet trzy lata. Mimo to coraz częściej analitycy zaczynają zajmować się rozważaniami, jaki będzie ten świat po kryzysie, jaka będzie przyszłość globalnej gospodarki, jaki będzie w niej układ sił. Z większości wypowiedzi wynika, że w tym zakresie wiele zależy od Chin i USA. Komentatorzy zwracają uwagę na to, że na Amerykanach spoczywa dziś obowiązek wyjścia z inicjatywami umożliwiającymi odbudowę międzynarodowego systemu finansowego. Natomiast Chiny powinny ich w tym wspierać, równocześnie będąc najbardziej zainteresowanymi w powrocie na światowe rynki dobrej koniunktury. Z całą pewnością politycy obu mocarstw mają świadomość własnych interesów i katalog celów realnych do osiągnięcia. Jednak dużo będzie zależało od ich dwustronnych stosunków i czy wzajemnie będą one oparte na realnej ocenie atutów i możliwości, a także w jakim horyzoncie czasowym będą planowały realizację swojej polityki. Na pewno wypracowanie nowego typu stosunków przez kraje o różych atutach i możliwościach, a także o różnych skutkach wywołanych przez obecny kryzys nie będzie łatwe, więc nie należy mieć nadziei na szybki sukces w tym zakresie.
7. Potrzeba skuteczniejszej walki z kryzysem zmusiła czołowe gospodarczo kraje do współpracy. Obecnie trwają prace przygotowawcze przed londyńskim szczytem przywódców G20, który zaplanowano na 2 kwietnia. W kluczowych sprawach widać wyraźnie stanowisko Chin, które często łaczą swoje siły z innymi krajami rynków wschodzących jak Brazylia, Rosja i Indie (skrótowo nazywane grupą BRIC), które uczestniczą w przygotowaniach do tego szczytu. I tak:
*
Chiny razem z pozostałymi krajami grupy BRIC żądają zdecydowanie większego wpływu na decyzje Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Równocześnie stanowczo odrzuciły koncepcję pożyczki z dużych własnych rezerw walutowych na rzecz tej organizacji, by zwiększyć fundusze pomocowe dla krajów najbardziej dotkniętych kryzysem. Pekin stwierdził, że Chiny zrobią bardzo dużo dla światowej gospodarki, jeśli utrzymają wysoki wzrost w swojej gospodarce!
*
Chiny są bardzo zaniepokojone rosnącym długiem publicznym USA, bo są największym posiadaczem amerykańskich obligacji skarbowych. Razem z innymi krajami BRIC chcą i żądają, aby USA i strefa euro usprawniły system informacji o swojej gospodarce, by te światowe centra gospodarcze sprawniej koordynowały działania antykryzysowe, by skutecznie zapobiegały niekontrolowanemu narastaniu makroekonomicznej nierównowagi i łagodzeniu skutków cyklicznych wahań koniunktury.
*
Chiny zdecydowanie wystąpiły wobec Stanów Zjednoczonych, by te zdynamizowały swoje działania i skutecznie wpłynęły na ustabilizowanie swojej gospodarki i dolara, który jest walutą światową.
8. Bliska jest mi prezentowana przez szereg analityków opinia, że chińska polityka gospodarcza jest (od początków przemian zainicjowanych przez Tenga) prowadzona inteligentnie, z dużym wyczuciem potencjału możliwości kraju i ze świadomością współczesnego świata. Chiny, mimo wielu słabości wynikających z realiów, w jakich rozpoczynały ten ostatni „długi marsz” na szczyty potęgi gospodarczej, wykazały się dalekowzrocznością i konsekwencją. Do dziś umiejętnie łączą dążenie do potęgi gospodarczej i politycznej z tworzeniem warunków w których obywatele będą mogli osiągnąć wyższy standard życia. Jeśli powyższe opinie połaczyć w jedno hasło, to można powiedzieć, że kraj ten ma przemyślaną strategie rozwojową, realizowaną w mądry i odważny sposób. Uzasadnienie powyższej tezy jest proste:
*
żaden z krajów o podobnej sile gospodarczej nie miał i nie zrealizował (w ostatnim półwieczu) tak konsekwentnie w ciągu tak długiego czasu (ponad 20 lat) koncepcji rozwoju gospodarczego z tak wysokim, rocznym wskaźnikiem tempa wzrostu, w równocześnie tak silnie konkurencyjnym globalnym otoczeniu, jakie jest w gronie najbardziej rozwiniętych krajów świata,
*
mimo wielu krytycznych uwag i nacisków międzynarodowych na chiński rząd (patrz kolejne komunikaty z obrad G8) , oraz mimo prognoz rychłego załamania się chińskiej gospodarki publikowanych przez czołowe instytucje kapitalistycznego świata, Chiny posiadają dziś wzrost gospodarczy i rezerwy środków finansowych, które pozwolą im przetrwać kryzys z relatywnie małymi stratami. Równocześnie okazało się, że ich system bankowy jest stabilny, a poziom indywidualnego zadłużenia niewielki i bezpieczny dla systemu finansowego.
Kończąc mam pełną świadomość, że trudno sformułować wnioski końcowe. Zmiany w świecie mają charakter ciągły i zaskakujący, a to, co teraz w świecie zdarza się, w jakimś stopniu dezaktualizuje także to, co wyżej napisałem... Jedno jest dla mnie coraz bardziej oczywiste: Chiny po kryzysie będą bardziej wzmocnione i będą bardziej liczyć się w światowej polityce, niż dotąd...
http://globaleconomy.pl/content/view/2979/27/