Tomasz P.

Tomasz P. prawnik,

Temat: Kto był najlepszym polskim pięściarzem ???

Paweł O.:
... Andrzej Golota ... najwiekszy, najlepszy i niestety niespelniony ... czterokrotny vicemistrz swiata najbardziej prestizowych organizacji bokserskich ... walczacy z wielkimi tego swiata (Bowe, Lewis, Tyson, Brewster, Bird, Ruiz) i powodujacy, ze polowa Polski wstawala w nocy by ogladac jego walki ... gdyby nie Andrew nie bylo by zawodowej kariery Michalczewskiego, Adamka, Sosnowskiego, Salety, Bonina i podobnych ... wspanialy talent, warunki fizyczne i determinacja ... gdyby jeszcze od samego poczatku amerykanskiej kariery mial przy sobie odpowiednie osoby: trenerow, promotora i sztab szkoleniowy oraz gdyby nie trapily go kontuzje (zapoczatkowane wypadkiem samochodowym) zostalby niekwestionowanym miszczem HW ... jednak zycie mialo dla niego inne role ... podejrzewam jednak, iz obok takich znakomitosci jak papiez Jan Pawel II, Lech Walesa, Ryszard Kuklinski jest jednym z najbardziej znanych na swiecie Polakow ...
Matko jedyna :) jaki wicemistrz ? - jeśli chodzi o walki Andrzeja o tytuły to tylko z Byrdem i z Ruizem (ale tu przegrana punktowa też zasłużona) zaprezentował się jako tako,
"gdyby nie Andrew nie bylo by zawodowej kariery Michalczewskiego..." - zwłaszcza, że Tiger zaczął boksować zawodowo w 1991 roku a Andrew w 1992 :)
Andrzej nie byłby żadnym niekwestionowanym mistrzem - w lipcu 1996 roku wyszedł do Bowe'a najcięższego w karierze i po odwyku narkotykowym i ponad rok nie boksującego - gdyby to był ten Riddick sprzed 2-3 lat to mogłoby się już wtedy dla Andrzeja skończyć jak z Lewisem - Bowe to był człowiek demolka a nie Andrzej,
patrząc jak Andrew kończył niektóre walki (Bowe, Grant) trudno raczej mówić o determinacji...
Na pewno był tytanem treningów, raczej bywał dobrze fizycznie przygotowany do walk, przyzwoicie odporny na ciosy, dobrze wyszkolony... nie lubił mocno bijących rywali, sam nie miał druzgocącego ciosu, nie był taktykiem...