Joanna Kozanecka IH CRA
Jestem dzis na goscinnych wystepach w Krakowie i postanowilam pobiegac sobie wzdluz Wisły i koło zamku. Cudowna pogoda, cudowna sciezka i sporo biegaczy. Nauczona i przyzwyczajona do pozdrawiania innych biegaczy, przezylam zaskoczenie, gdy podnoszac po raz kolejny reke do gory widze wielkie zaskoczenie na twarzy innych, jakby pytali "czego ona chce".
Jakie Wy macie z tym doswiadczenia i czy Wy tez pozdrawiacie innych podczas biegu?
p.s. a moze to dlatego ze bieglam w koszulce "Biegnij Warszawo" :))))