Piotr T. Radca prawny
Jakub Osina:Co kto lubi. Ja gdybym miał co chwila patrzeć czy biegnę 15 km/h czy 16 km/h czy też 16,2 km/h to bym oszalał chyba. A już na maratonie to już kompletnie bez sensu (moim zdaniem). Pulsometr - tak (tętno, zmęczenie, szybkośc dochodzenia do siebie - dla mnie niezbędne, zwłaszcza na stadionie), GPS - nie (to jest kilkaset złotych więcej). Zresztą wszystkie plany treningowe operują tempem na km (no i zakresami), ale żaden, że masz biec ileś tam km na godzinę przez 5 km np.
Piotr Turowicz:
Im mniej bajerów tym lepiej, po co komu GPS do biegania? Przecież biegamy po góra 3 trasach/kierunkach na krzyż (chyba, że ktoś ciągle w rozjazdach) i doskonale wiemy jaki dystanse biegamy. Wystarczy przejechac trasę na rowerze.
Powiem Ci Piotrze, że np. ja - biegam w zasadzie w kilku lokalizacjach, ale... to jest las, więc mogę sobie wybierać teraz z GPSem ścieżkę jaką chcę, biegać różne konfiguracje, wracać się mijać etc. i nie muszę potem się zastanawiać ile przebiegłem. No i oczywiście wyjazdy, a także jak Tomek napisał - zawody. Moim zdaniem się przydaje - wydatek spory, ale wystarczy na długo, a podana cena 900 pln jest jakaś duża - ja zdaje się we wrześniu zapłaciłem ok. 800 w entre, ale mogę się mylić.c