Aleksandra M.

Aleksandra M. Specjalista ds.
testów

Wszystkim serdecznie gratuluje każdego wyniku! nie zawiedliście i cieszę się, że wszyscy ukończyli. Czekam jeszcze na info od Hani i Natalii bo te wyniki mi uciekły. Dzień pełen emocji za mną bo najpierw od rana ciągle myślami byłam przy maratonie a potem moje Vive Targi Kielce wygrali mecz i są w final 4. Te emocje w Hali.. ehhh...pora spać :-) Regenerujcie sie kochani i do zobaczenia na trasie :-)
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Aleksandra M.:
poniewaz nie dam rady dojechac to myslami bede z Wami a rano podreptam do kosciolka i zdrowaske za Was zmowie. moze i ten deszcz przegonie :-) Powodzenia kochani! Dajcie czadu! Asia - oby rece Cie bolaly tak jak tydzien temu :-)))))
Ola, Golden Team, dzięki za pozdrowienia na telebimie!! Ale niespodzianka....
4 godz. 3 min;Hanna Sypniewska edytował(a) ten post dnia 29.04.13 o godzinie 08:05
Mariusz M.

Mariusz M. "Czasem nie wolno
odpuścić i stać z
boku. Bo w życiu są
s...

Natalia coś koło 4;16, więc jest super hero ,taki czas wykręcić tydzień po Orlenie :)

Bardzo się cieszę, że niektórych z Was mogłem dzisiaj poznać :) Wszyscy pobiegli super ! Gratulacje :) No i after party - rewelacja ! :)
Tomasz F.

Tomasz F. JAVA Developer

i jeszcze mały bonus, czyli trening prawdziwych twardzieli przed biegiem ;)

http://www.youtube.com/watch?v=DNP1-D7qm7s
http://www.youtube.com/watch?v=OBHtGvD-ui4Tomasz Felkiel edytował(a) ten post dnia 28.04.13 o godzinie 23:24
Natalia Magreta - Łupińska

Natalia Magreta -
Łupińska

psycholog/specjalist
ka psychoterapii
uzależnień/właścicie
...

Natalia coś koło 4;16, więc jest super hero ,taki czas wykręcić tydzień po Orlenie :)
Dzięki. Łańcuch już przy kaloryferze;).
Natalia Magreta - Łupińska

Natalia Magreta -
Łupińska

psycholog/specjalist
ka psychoterapii
uzależnień/właścicie
...

Dziękuję wszystkim za obecność na trasie:fizyczną i telepatyczną. Za doping na 21km ( ale to była niespodzianka!!!! Dzięki:)....).
To jak zorganizowana była grupa kibiców GL, przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Joasiu, dzięki za paliwo i finisz, Aniu za cudną obsługę bufetu, Kasiu za doping i entuzjazm, Mariusz za poczucie humoru i sesję zdjęciową.
CM był okazją na spotkanie znanych mi już przesympatycznych goldenowców, zobaczenie w końcu " na żywo' osób z którymi piszę oraz poznanie nowych ludzi. Ta część imprezy jest dla mnie równie ważna, jak sam bieg.
Czekam na kolejne imprezy biegowe, biforki i afterki.
Życzę maratończykom szybkiej regeneracji i dobrego trenowania do kolejnych startów.Natalia Magreta edytował(a) ten post dnia 29.04.13 o godzinie 00:22
Andrzej F.

Andrzej F. członek etatowy
Kolegium,
Samorządowe Kolegium
Odwoławcze...

Dziękuję za doping na trasie szaloneych Goldenowców :)
Mam nadzieję, że jeszcze sobie pobiegam w Waszym Towarzystwie :)
Natalia, byłaś Wielka i jesteś Wielka...
maraton po tygodniu to wielki wyczyn :)
Szacun od Staszego Pana :)
Andrzej F.

Andrzej F. członek etatowy
Kolegium,
Samorządowe Kolegium
Odwoławcze...

no i na końcu "szczeliłem sobie fotę"
z Adamem z nożem w głowie :)
czaaaad :)
Janusz Przybyło

Janusz Przybyło Starszy specjalista
d/s wdrożeń, ASSECO
Poland SA

Dziękuję wszystkim z grupy za miłe chwile spędzone w Krakowie.
Szczególne dzięki dla Ani Gosińskiej za zorganizowanie spotkań w sobotę i w niedzielę - od razu widać profesjonalizm co w połączeniu z urokiem osobistym daje piękny efekt.
Wszystkim dziękuję za doping ale głównie za możliwość spotkania Was - to dla mnie nawet więcej niż ukończenie maratonu. Fajnie jest uczucie kiedy spotyka się własciwie niezananych do tej pory ludzi i od rau ma się tyle wspólnych tematów do rozmowy, można posłuchac wiele historii, jest wesoło i każdy jest zadowolony. Tego na codzień nie ma.

konto usunięte

Ale udana impreza! Dziękuję za doping na 21km i pozdrowienia od Golden Team! Super było je przeczytać. :) A nasi kibice na miejscu spisali się rewelacyjnie i byli WSZĘDZIE :) Ania i Joasia spisaly się doskonale jako holowniki. ;) To daje naprawdę bardzo dużo. Fajne były też mijanki na trasie z Hania i Natalia. :) I doping od Kasi, Róży i sesja zdjeciowa w wykonaniu Mariusza. :)) Afterek i Afterek afterka też niczego sobie. ;) Dobrego dnia "po" wszystkim życzę i szybkiej regeneracji!
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Nad Krakowem wstaje słoneczny dzień, zapowiadana temperatura + 26 st. C., czy z nas nie szczęściarze? Jeszcze raz dziękuję za doping na trasie, ile to energii daje!!! a także za trzymanie kciuków przez tych, których w Krakowie nie było- ale byli z nami duchem.

Z dzisiejszej prasy :
"Tegoroczna impreza odbywała się pod hasłem " Maraton równych szans".Władze Krakowa zrezygnowały ze ściągania za pieniądze elity biegaczy."
Adam, niestety nie umieścili Twego zdjęcia z tasakiem w głowie. Przynajmniej w Wyborczej.
Już tęsknię za kolejnym spotkaniem!!!!!
Natalia Magreta - Łupińska

Natalia Magreta -
Łupińska

psycholog/specjalist
ka psychoterapii
uzależnień/właścicie
...

Adam, niestety nie umieścili Twego zdjęcia z tasakiem w głowie. Przynajmniej w Wyborczej.
Już tęsknię za kolejnym spotkaniem!!!!!
Możliwe, że zdjęcie Adama pojawi się w materiałach promocyjnych w przyszłym roku hihih.... .
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Pozdrowienia dla "kobiety z loczkiem" ;)
Natalia Magreta - Łupińska

Natalia Magreta -
Łupińska

psycholog/specjalist
ka psychoterapii
uzależnień/właścicie
...

Hanna S.:
Nad Krakowem wstaje słoneczny dzień, zapowiadana temperatura + 26 st. C., czy z nas nie szczęściarze? Jeszcze raz dziękuję za doping na trasie, ile to energii daje!!! a także za trzymanie kciuków przez tych, których w Krakowie nie było- ale byli z nami duchem.
Wybieram się jeszcze dziś naenergetyzować się czakramem, bo nie wiem czy wiecie,ale na Wawelu jest takie "miejsce mocy":). Może przyda się na kolejne biegi.
Stan zdrowia po biegu:
lekkie zakwasy, lepsza forma kolan niż po Orlenie-właściwie wczorajsze lekkie bóle ustąpiły.
Hasło na bieganie: biegam zdrowo, tak żeby nie bolało i nie zarzynam się, i pisałam to już chyba, ale... słucham własnego ciała, bo jest mądre:).
Tomasz Nowicki

Tomasz Nowicki IT Project Manager
at HSBC, IT
Development,
E-commerce, W...

syndrom day after ;)
http://www.youtube.com/watch?v=m-hCuYjvw2I

Dziś sauna... ma ktoś jeszcze jakieś dobre pomysły na ten wszechogarniający ból ? :)

konto usunięte

A probowaliscie już dzisiaj wstać z łóżka? Jeśli nie, TO NIE ROBCIE TEGO!!! ;)
Iwona Ludwinek-Zarzeka

Iwona Ludwinek-Zarzeka redaktor/dziennikarz

Tomasz N.:
Dziś sauna... ma ktoś jeszcze jakieś dobre pomysły na ten wszechogarniający ból ? :)

Tomek, szczerze odradzam saunę, wysoka temperatura tylko pogłębia wszelkie stany zapalne... Jeśli już, to okłady lodowe, bardzo lekki masaż.
Tomasz Nowicki

Tomasz Nowicki IT Project Manager
at HSBC, IT
Development,
E-commerce, W...

Iwona L.:
Tomasz N.:
Dziś sauna... ma ktoś jeszcze jakieś dobre pomysły na ten wszechogarniający ból ? :)

Tomek, szczerze odradzam saunę, wysoka temperatura tylko pogłębia wszelkie stany zapalne... Jeśli już, to okłady lodowe, bardzo lekki masaż.

True. Gdzieś czytałem że zimna kąpiel w dzień maratonu wskazana co też uczyniłem natomiast w kolejnych dniach właśnie jakaś sól bocheńska itp... ale zastosuje się do rady :-)

Ps. na maratonach polskich:

Obrazek

i ta mina gościa z tyłu... bezcennaTomasz Nowicki edytował(a) ten post dnia 29.04.13 o godzinie 08:48
Rafał Brzóska

Rafał Brzóska Regionalny
Przedstawiciel
Handlowy, PHU
HYDROBUD Sp.J.

Tomasz N.:
Iwona L.:
Tomasz N.:
Dziś sauna... ma ktoś jeszcze jakieś dobre pomysły na ten wszechogarniający ból ? :)

Tomek, szczerze odradzam saunę, wysoka temperatura tylko pogłębia wszelkie stany zapalne... Jeśli już, to okłady lodowe, bardzo lekki masaż.

True. Gdzieś czytałem że zimna kąpiel w dzień maratonu wskazana co też uczyniłem natomiast w kolejnych dniach właśnie jakaś sól bocheńska itp... ale zastosuje się do rady :-)

Ps. na maratonach polskich:

Obrazek

i ta mina gościa z tyłu... bezcenna

Miszczu drugiego planu :)
Adam W.

Adam W. running machine

no to ja napiszę w kilku zdaniach jak wyglądało to z mojej perspektywy.. postaram się streszczać bo nie chcę Was zanudzać..

zacznę od tego że jeszcze 3 dni temu nie wiedziałem czy w ogóle pojadę, przez kostkę, cały czas mam przeciążoną, spuchniętą i zapalenie czegoś tam maziowego.. przez ostatnie 2 tygodnie właściwie nie biegałem zupełnie, w czwartek przebiegłem 15 km tak kontrolnie i nie było źle, ale 15km to nie 42.. nie mogłem odpuścić takiej imprezy, na Kraków czekałem od kilku miesięcy i nastawiłem się że najwyżej część przespaceruję.. zresztą, od początku miałem biec na luzie, bo moim głównym celem biegowym w tym roku jest dopiero maraton warszawski na jesieni..
w piątek zacząłem szukać noclegu ale było już za późno więc zostało nocowanie na hali, wyjechaliśmy z Robertem, Anią i Pati z Warszawy w sobotę popołudniu i dotarliśmy do Pergaminu dość późno ale niektórzy z Was jeszcze tam byli :) małe pasta party, piwko itp.. potem, dzięki Hani, udało mi się przenocować w bardzo fajnych warunkach, w hostelu Deco (na marginesie, bardzo sympatyczne miejsce).. rano obudziły nas krople deszczu, mi jak najbardziej taka pogoda odpowiadała, szczególnie że był to bardzo lekki deszczyk i fajna, niska temperatura, dla mnie idealnie.. Ania G. zaproponowała nam podwiezienie autem więc znaleźliśmy się w umówionym miejscu na czas, tam był już Tomek F, Dominik, Natalia i Kasia Z. potem mała charakteryzacja ;) miało być coś takiego: http://img01.allegroimg.pl/photos/oryginal/31/88/74/26... ale dodaliśmy jeszcze bandaż żeby się lepiej trzymało :) potem trochę sobie pobiegałem w ramach rozgrzewki.. ale biegać się nie dało bo dosłownie co chwilę ktoś sobie chciał ze mną fotki pstrykać ;) potem jeszcze grupowe fotki z GL i trzeba było iść do stref czasowych.. ustawiłem się w okolicach balonika na 3:15, czyli bardzo blisko linii startu, z przodu tylko Kenijczycy i "szybkobiegacze" z banku PKO - głównego sponsora biegu. Nauczony doświadczeniem ostatniego biegu niepodległości wiedziałem że pierwszy km muszę biec poboczem żeby się nie denerwować tymi zawalidrogami.. pierwsza pętelka (5km) poszła mi bardzo lekko i w planowanym tempie 4:30/min, kolejne 5 km cały czas w tym samym tempie, tu już poczuliśmy bardziej że jesteśmy w Krakowie, bieg między kamienicami, trochę po Plantach, rynek itd.. potem skończyło się miasto i zaczęła się (dla mnie) monotonna, nudna okolica, coraz mniej kibiców, w okolicach 20km duże centra handlowe, potem półmetek (tam miałem jeszcze cały czas tempo na wynik poniżej 3:15), biegłem równo ale gdzieś tak na 25-27 km odezwała się moja kostka i zaczęła mnie zwalniać, potem wyminęły mnie baloniki z napisem 3:15 i wtedy wiedziałem że dla mnie rywalizacja się już tego dnia skończyła..ogólnie jestem dość ambitny i rzadko się poddaję ale kostka bolała coraz bardziej i pomyślałem że nie ma co cisnąć żeby jeszcze bardziej jej nie rozwalić, zwyciężył zdrowy rozsądek (na szczęście!), zacząłem przechodzić w marszobieg, na 30km przy punkcie z wodą Asia i Ania zaczęły podskakiwać na mój widok :) i kazały biec dalej.. więc pobiegłem.. ale gdzieś tak na 34 już nie dałem rady biec a zbiegło się to akurat z bardzo malowniczym zakątkiem (Dąbie), ścieżka rowerowa nad Wisłą, tam znowu poczułem że jesteśmy w Krakowie, przespacerowałem chyba z kilometr, rozkoszując się czekoladą i bananami.. potem już coraz więcej kibiców, wszyscy po drodze bardzo entuzjastycznie reagowali na ten mój nóż w głowie, od 35 już do mety biegłem wolno kuśtykając.. i na mecie byłem z czasem 3:36, dla mnie beznadziejny czas ale pogodziłem się już z nim wcześniej.. ważniejsze było dla mnie to że nic poważnego mi się po drodze nie stało, dotarłem do mety i mogę uczciwie sobie powiedzieć że przebiegłem Cracovia Maraton. od razu z mety ktoś mnie zaciągnął do punktu medycznego i pan doktor czymś tam mi spryskał kostkę i zalecił żebym dał jej odpocząć przez kilka tygodni.. potem znowu fotki z każdym po kolei z punktu medycznego.. potem jakieś ciepłe piwko, długi masaż..w międzyczasie ciągle ktoś chciał mieć ze mną fotkę.. coś ciepłego do jedzenia i poszedłem szukać naszych.. wszyscy byli zadowoleni ze swoich czasów a chyba najbardziej Hania która poprawiła życiówkę o całe 15 min. potem prysznic w hostelu i poszliśmy większą grupą coś zjeść a potem przenieśliśmy się do Mięty ale my z Asia mieliśmy tylko chwilę, bo pędziliśmy na pociąg..
w sumie wyjazd bardzo udany, choć biegowo mi się nie udało, jak napisał mi kolega - "there is always next time" :) duży minus dla organizatorów za brak oznaczeń KM.. po maratonie nie jestem jakoś specjalnie zmęczony bo biegłem w miarę szybko tylko 2/3 dystansu.. Kraków to super miejscówka i przy okazji poznałem kilka nowych osób stąd..

a moje fotki z nożem w głowie już chyba wszyscy widzieli, jest ich pełno, wszędzie.. w TVNie też mnie pokazywali jak mi doniesiono :)
może jeszcze kiedyś to powtórzę, albo wymyślę coś lepszego ;)

przy okazji, po drodze znalazłem czyjegoś Garmina, zaraz ogłoszę to na forum bieganie.pl, mam nadzieję że gremlinek znajdzie swojego właściciela..

specjalne podziękowania dla:
Hani - dzięki której przenocowałem i umyłem po biegu w super warunkach..
Roberta i Ani - za podwiezienie do Krakowa i za to że zaopiekowali się moją zapomniana karimatą
Natalii i Dominika - za pomoc w charakteryzacji
Tomka - za pomoc w kupnie biletu na TLK

jeśli ktoś lubi takie rzeczy to tu jest zapis z Garmina:
http://connect.garmin.com/activity/305024964
(w prawym górnym rogu przełącza się na metryczne)

Następna dyskusja:

Świder Trail Marathon'2013


Wyślij zaproszenie do