Piotr
Sojkowski
specjalista ds
zakupów, Bayer Sp.
z o.o.
Hanna S.:
Co do stref- zgoda, choć pamiętam Kraków czy Lublin, gdzie baloniki z czasami ustawione były blisko siebie a ścisk był nie mniejszy, niż w Toruniu. Problem nie w szerokości trasy na starcie, a w braku jej rozciągłości. Sami sobie włazimy na plecy, choć miejsca naprawdę jest sporo. Biegi amatorskie cieszą się coraz większą popularnością, więc coraz trudniej będzie zapewnić komfort dla tych, co tylko " run for run". Ja też przez całe dwie godziny wyprzedzałam dziesiątki Mikołajów, ale pojechałam do Torunia by pobiegać, a nie pościgać się. Bieganie jest moją pasją, a nie cyferki na garminie.
Czasami warto zwolnić tempo by poczuć prawdziwą radość jaką bieganie daje.
Podpisuję się pod tym wszystkimi czterema kończynami:))))
Skoro ktoś ma takie parcie na wyniki i "ciągłe kręcenia czasów" to niech staje na przedzie i po problemie.