tak, w ramach rehabilitacji o ile zdążę. W planach miałem maraton w Barcelonie 25.03 i Paryżu 14.04 - startowe opłacone, bilety i hotel na Barcelonę też a tu zonk - "kolano skoczka" się objawiło i właściwie po zawodach. Dlatego może Kraków pobiegnę rekreacyjnie.
Na szczęście udaje mi się trzymać planu co do tempa. Tak zrobiłem na maratonie we Wrocławiu (5h rozbiegania ;-))) dzięki czemu zrobiłem życiówkę 2 tyg. później w Berlinie. Ale wcześniej też miałem z tym problem bo bardzo mi się podobało wyprzedzanie innych nie patrząc na tempo czy tętno co później przypłacałem "człapaniem" w drugiej częsic dystansu.
Trasę w Krakowie oceniam jako mało ciekawą, czasami za wąską - średnio do robienia życiówek. Natomiast to Kraków i dużo się dzieje przed i po maratonie. Trasa aż tak płaska nie jest; pamiętam, że na 30km był mały podbieg i mnie wykończył ;).
Generalie planuje pobiec z pacemakerem na 4:30 (tempo 6:25 min/km) do 30-34km a potem ew. przelatać marsz z podbieganiem.
Przebiegnięcie drugiej częsci dystansu szybciej od pierwszej jeszcze mi się nie udało na maratonie (na połówkach tak). Ale zapewne jest tutaj sporo osób, którym się ta sztuka udała i może podzielą się swoimi doświadczeniami ;-))