Arkadiusz
S.
Think training's
hard? Try losing.
- 1
- 2
Karolina
O.
Experienced
Airfreight
Operations Manager
konto usunięte
Hanna S.:
To zależy przed jakim biegiem. Przed krótkim kilka pajacyków, przysiadów, lekki truchcik i wio.
Czytałem post Hani na szybko i wyczytałem wino zamiast wio. Ale w sumie
też pewnie by trochę rozgrzało ;)
J
C.
Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...
Karolina K.:>
Polecam http://mariuszgizynski.pl/index.php/trening/cwiczenia-...
"Niektórzy nie lubią się rozciągać, inni w ogóle tego nie robią (sarna się nie rozciąga i też biega:). > Ja ćwiczę przy okazji każdej jednostki treningowej. Przed bieganiem delikatnie, na rozgrzewkę, > po rozgrzewce biegowej przed zasadniczą częścią treningu i na koniec , szczególnie po długich
wybieganiach.
Regularne rozciąganie sprawia, że mięśnie są bardziej elastyczne, a co za tym idzie silniejsze,
mniej podatne na kontuzje , a nasz bieg bardziej płynny i poprawniejszy technicznie."
Pracowałem w 2008 roku jako masażysta z skoczkiem Grzegorzem Sposobem.
Miał kontuzję stawu skokowego. Był przetrenowany . Jego wyniki zaczynały spadać. Był sytuacją załamany sytuacją i zastanawiał się czy nie dąć sobie już spokój ze skakaniem...
Umówiłem się z nim i trenerem, że chce zobaczyć Trening Grzegorza
Byłem załamany jak zobaczyłem że trening polegał głównie na "skakaniu ze sztangą"... praktycznie bez rozgrzewki ( samych stawów ,ścięgien i mięśni)!
Zrobiłem Grzegorzowi masaż rozgrzewający "centryfugowy" stawów skokowych i kolan, taki jaki był stosowany zanim przystępowano do jakichkolwiek ćwiczęń w Teatrze Laboratorium Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu, gdzie byłem stażystą w 1981 w grupie Ryszarda Cieślaka.
To właśnie m.in. dzięki bardzo dokładnemu przygotowywaniu i rozgrzewaniu wszystkich stawów przed treningami i spektaklami Ryszard Cieślak w 1965 r swoja rolą spektaklu "Książę Niezłomny" dosłownie "położył całą zachodnią krytykę teatralną na kolana przed Grotowskim" !
Ryszard porównywał tą metodę do tego jakbyśmy przez to "naoliwili całą maszynerie naszego
ciała". Pytał nas też, jak nam się wydaje dlaczego koty są takie zwinne i sprawne? A przecież nie łapią łapki np. kamieni by z nimi ćwiczyć? Ale co za to robią? Przeciągają się i rozciągają oraz wyginają "koci grzbiet"i bawią się przy każdej okazji po to by stale utrzymać w sprawności wszystkie swoje stawy.
http://www.youtube.com/watch?v=TI-p3KmpfDM
http://www.youtube.com/watch?v=C1lrAHA45Pc
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grzegorz_Spos%C3%B3b
Grzegorz Sposób (ur. 12 lutego 1976 w Świdniku) – polski skoczek wzwyż.
Rekordy życiowe
skok wzwyż - 2,34 m (5 czerwca 2003, Bydgoszcz) – 5. wynik w historii polskiej lekkoatletyki[4]
Osiągnięcia
2003 Superliga pucharu Europy Włochy Florencja 3. miejsce 2,27
2003 Mistrzostwa świata Francja Paryż 6. miejsce 2,29
2004 Superliga pucharu Europy Polska Bydgoszcz 2. miejsce 2,32
2007 Halowe mistrzostwa Europy Wielka Brytania Birmingham el. – 19. miejsce 2,18
2008 Superliga pucharu Europy Francja Annecy 7. miejsce 2,15
2009 Superliga drużynowych mistrzostw Europy Portugalia Leiria 5. miejsce 2,28
2009 Mistrzostwa świata Niemcy Berlin el. – 26. miejsce 2,20Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.11.13 o godzinie 06:27
Robert Zakrzewski free *
Bo jeśli wniosek jest tylko taki, że trzeba się rozgrzewać przed to (w większości) to wiemy i stosujemy. Dzięki za info
J
C.
Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...
Robert Z.:
Jerzy, super. Tylko co z tego wynika dla nas - przeciętnych biegaczy? Mamy sobie zafundować masaż przed treningiem?
Bo jeśli wniosek jest tylko taki, że trzeba się rozgrzewać przed to (w większości) to wiemy i stosujemy. Dzięki za info
Wnioski z tego są dwa ;
1.
co z wynika to dla nas - przeciętnych biegaczy?
jest udowodnione w nauce Biomechanice stanowiącej jedną z podstaw teoretycznych dla fizjoterapii:
"mięsień rozgrzany ma znacznie wyższą mierzalną wydajność niż mięsień nie rozgrzany i nie przygotowany do wysiłku- dla tego warto poświęcić mięśniom stawom trochę uwagi i samodzielnie je rozgrzać najpierw "głaszcząco- rozcierającym" auto-masażem ( dokładnie tak postępujemy gdy ręce nam marzną na mrozie) a potem ruchem rotacyjnym stawów a następnie mała rozgrzewką ( ćwiczeniami) .
2. Kiedy w 2008 r Lublinie zaproponowano mi spotkanie z Grzegorzem Sposobem który wówczas miał kontuzje stawu skokowego oraz przezywał "poważny dołek kondycji i wyników ,oraz poważnie rozważał wycofanie się ze sportu, wybrałem się do księgarni jak to mam w zwyczaju gdy spotykam zadanie z jakim nie miałem jeszcze zawodowo do czynienia. Powertowałem różne książki w księgarni z różnych dziedzin i wpadła mi wówczas właśnie wydana i wystawiona na wystawie bardzo ciekawa mała książeczka na temat "ekonomii życia".
"Dołek -kiedy brnąć a kiedy rezygnować" Seth Godin, Wydawnictwo HELION Gliwice 2008 http://onepress.pl
Ale w właśnie niej znalazłem jak najbardziej odpowiedni cytat odnoszący się do sytuacji w jakiej był wtedy Grzegorz Sposób.
Oto wypowiedź Dicka Collinsa ,biegacza uprawiającego ultra-maratony jaką znalazłem wtedy właśnie w książce "Dołek -kiedy brnąć a kiedy rezygnować" :
"Przed rozpoczęciem biegu powinieneś określić kryteria , na podstawie których podejmiesz decyzje o ewentualnym wycofaniu się z wyścigu. Nie chciałbyś w pewnym momencie po prostu pomyśleć "o rany , bolą mnie nogi , jestem odwodniony , chce mi się spać , jestem zmęczony, jest zimno i wieje wiatr" wmawiając sobie potrzebę rezygnacji. Jeśli podejmiesz decyzje, kierując się chwilowymi odczuciami, prawdopodobnie będzie to zła decyzja."
Wycofanie się w sytuacji "chwilowego dołka formy" jest złym pomysłem, ale wycofanie się ze ślepego zaułka przetrenowania i stałego spadku formy to doskonałe decyzja ( tak jak decyzja Małysza wobec..( najprawdopodobniej lekarskich orzeczeń ) wobec faktu że... siada mu kręgosłup od ilości wykonanych skoków i w sytuacji w której jeżeli chciał nadal cieszyć się "adrenaliną" występów sportowych , powinien niezwłocznie przejść do dziedziny sportu w której "będzie mógł się wygodnie wozić"...
Podobna decyzja nieuchronnie obecnie czeka Justynę Kowalczyk....Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.11.13 o godzinie 16:40
Hanna Sypniewska właściciel, FH
Michał G.:To jest dobre....na stoku narciarskim działa.
Hanna S.:
To zależy przed jakim biegiem. Przed krótkim kilka pajacyków, przysiadów, lekki truchcik i wio.
Czytałem post Hani na szybko i wyczytałem wino zamiast wio. Ale w sumie
też pewnie by trochę rozgrzało ;)
J
C.
Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...
Hanna S.:
Michał G.:To jest dobre....na stoku narciarskim działa.
Hanna S.:
To zależy przed jakim biegiem. Przed krótkim kilka pajacyków, przysiadów, lekki truchcik i wio.
Czytałem post Hani na szybko i wyczytałem wino zamiast wio. Ale w sumie
też pewnie by trochę rozgrzało ;)
Jest proste wyjaśnienie rzeczywistej skuteczności działania tych pajacyków i przysiadów:
Otóż niezrozumienie celowości rozgrzewki przed startem osób które np mówią tak: a po co mi rozgrzewka kiedy po 10 min biegu i tak się rozgrzeje wynika z pewnego z niezrozumienia niuansów anatomii wegetatywnego układu nerwowego.
Układ ten inaczej autonomiczny składa się z dwu antagonistycznych układów współczulnego i przywspółczulnego które zupełnie gdzie indziej kierują krew tętnicza tj albo do kończyn i na powierzchnie skóry , ograniczając np całkowicie prace układu trawiennego - tak działa układ współczulny, albo do trzewi i organów wewnętrznych- tak działa układ przywspółczulny.
Dlatego jeżeli ktoś nie zrobi właśnie takiej rozgrzewki która by automatycznie skierował a krew do kończyn ( a zwłaszcza do stawów) przed rozpoczęciem wysiłku sportowego , pierwsze 10 minut biegu "ma do tyłu" i na nadmiernym wysiłku do pokonania tarcia zupełnie nie rozgrzanych stawów, więzadeł i ścięgien... Przez cały bieg też nie potrzebnie będzie obciążał nierozgrzane stawy do których krew będzie już z utrudnieniem dopływać przez cały bieg...
Podczas bowiem wysiłku najszybciej rozgrzeją się tylko mięśnie i tam rozszerza się naczynia i tam będzie dopływać krew a mniej do nie rozgrzanych stawów...
Tak więc taka rozgrzewka jak a ja opisałem i Hanna to coś takiego jakby "naoliwienie wszystkich stawów" czy "rozgrzania silnika"przed startem w zawodach a nie dopiero licznie że uda się to zrobić po stracie, bo oczywistym jest że będzie się już tracić cenne sekundy do tych którzy dokładnie zrobili to już przed startem.... Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.11.13 o godzinie 20:55
J
C.
Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...
W zasadzie jedyny podręcznik akademicki dostępny na ten temat wydano an AWF w Krakowie:
"Masaż sportowy z elementami odnowy biologicznej", Leszek Magiera, Robert Walaszek
http://www.ceneo.pl/6113102
Dobrze w nim opisano zarówno światową literaturę w tym temacie jak i bardzo ciekawe zagraniczne badania naukowe na ten temat.
Jest tam m.in. opisane bardzo ciekawe badanie przeprowadzone chyba jeszcze w Związku Radzieckim a pokazujące co tak naprawdę daje rozgrzewka lub odpowiedni masaż sportowy, właśnie pod kątem pobudzenia lub utrzymania w pobudzeniu układu współczulnego i optymalnego ukrwienia mięśni pozwalającego na znacznie dłuższy i mierzalnie wydajniejszy wysiłek sportowy.
O tuż badano spadek sprawności kulturystów przy wyciskaniu znacznego ciężaru w kilkunastu seriach z 15 minutowymi przerwami miedzy nimi. Badanie było przeprowadzone na 3 grupach zawodników w jednej grupie zwodnicy miedzy seriami "bezczynie odpoczywali" 15 min miedzy kolejnymi seriami , w drugiej grupie wykonywano im w 15 minutowych przerwach odpowiednio dobrany masaż pobudzający i utrzymujący dobre dopływ krwi do pracujących w ćwiczeniu mięśni krążenie krwi, zaś w trzeciej grupie zadano zawodnikom wykonywanie w przerwie odpowiedniego lecz zupełnie nie wysiłkowego ćwiczenia manualnego ("pompowania" palcami dłoni tak jak się to zaleca "biegaczom" w nordic walking). Badanie miało potwierdzić możliwość przeciwdziałania poprzez masaż lub odpowiednio dobrane , znanemu w fizjoterapii automatycznie następującemu mimowolnemu odrdzeniowemu odruchowi autonomicznego układu nerwowego (czyli o analogicznym mechanizmie działania jak klasycznie badany przez każdego neurologa "odruchu miotatywnego" po uderzeniu gumowym młotkiem w kolano) powodującego po ustaniu dużego wysiłku automatyczne wzbudzania się układu przywspółczulnego, w wyniku czego układ współczulny był coraz bardziej hamowany przy kolejnych 15 minutowych przerwach u wszystkich badanych zawodników ... w grupie którzy nie mieli masażu ani zadanych ćwiczeń"pompujących dłoni. W wyniku tego mimo starań tej grupy by dać z siebie wszystko tak by jak najdłużej utrzymać sprawność w kolejnych seriach, sprawność ta sukcesywnie i wbrew staraniom tych zawodników spadła , własnie na skutek hamującej roli układu przywspółczulnego, a co właśnie warunki tego badania miły wykazać. Jednocześnie wykazano że w pozostałych dwu grupach dziki masażowi pobudzającemu krążenie w przerwach lub wykonywanym praktycznie bez-wysiłkowym ćwiczeniom "pompującym" bardzo długo sprawność zawodników nie spadłą w kolejnych seriach.
Patrz:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Uk%C5%82ad_wsp%C3%B3%C5%8...
"Układ współczulny (łac. pars sympathica divisionis autonomici systematis nervosi) - część autonomicznego układu nerwowego, odpowiadająca za mobilizację ustroju.
[...]
Po zniknięciu zagrożenia, układ ten wyłącza się, a efekty jego pobudzenia są likwidowane przez układ przywspółczulny.
Neurotransmiterem układu we włóknach przedzwojowych jest acetylocholina, która działa na receptory nikotynowe. W odpowiedzi włókna zazwojowe wydzielają noradrenalinę, a przy długotrwałym działaniu także adrenalinę, które z kolei działają na receptor adrenergiczny."
-------
Bardzo proste i bardzo spektakularne badanie pokazujące co może dać odpowiednio zaplanowany masaż w sporcie (w Polsce zupełnie niestety niedoceniany) , który np w wielu dziedzinach jak np boks całkiem legalnie i oficjalnie może wspierać zawodnika w kilkuminutowych przerwach między rundami...
To samo zresztą dotyczy np. całej drużyny piłkarskiej w przerwie po pierwszej połowie...
Są zresztą dostępne już w Polsce dwie metody diagnostyki medycznej metoda Ryodraku oraz nowa metoda tzw. Heilderberskiej TRD i STRD ( koszt urządzenia Ryodoraku to ok 4.800zł http://www.kolmio.com.pl/pl/aparaty.php?id=12 a STRD to ok 10.000 zł) pozwalające na precyzyjny pomiar pobudzenia układy współczulnego lub przywspółczulnego, a tym samym na precyzyjną ocenę faktycznego przygotowania przed treningami oraz zawodami czy meczem każdego zawodnika...
Więcej na ten temat:
http://www.goldenline.pl/forum/3372022/metoda-ryodorak...Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.11.13 o godzinie 13:49
J
C.
Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...
Może nie tyle że nie przeprowadza się takich badań tylko że nie są w Polsce łatwo dostępne z różnych względów , np z aktualnie dominującej od szeregu lat punktacji dla pracowników naukowych na uczelniach jedynie za publikacje międzynarodowe, czyli w języku angielskim...
Powinienem też doprecyzować rozumienie słowa "badanie". Przez badanie -test rozumiem :
" obiektywną metodycznie próbę przeprowadzoną na wystarczająco reprezentatywnej grupie pozwalająca na przedstawienie jej wyników w formie liczbowej co pozwala na porównania i analizy statyczne otrzymanych wyników a tym samym na wyrobienia sobie poglądu na badane zagadnienia."
Bez wątpienie to kryterium spełnia np badanie- test przeprowadzony w grudniu 2012 na tej grupie i opisany poniżej:
http://www.suchaszosa.pl/2012/12/rozgrzewka-przed-bieg...
http://www.goldenline.pl/forum/3121930/rozgrzewka-prze...
Rozgrzewka, czyli niechciane dziecko każdej uprawianej amatorsko dyscypliny sportowej. Nie inaczej jest z bieganiem. Pomimo tego, że trenerzy i profesjonalni zawodnicy podkreślają jej wagę to zaledwie 60% biegaczy zazwyczaj rozgrzewa się przed treningami, a jedynie 38% robi to zawsze.
Co ciekawe świadomość biegaczy o potrzebie przeprowadzania rozgrzewki nie rośnie wraz z ich doświadczeniem. Odsetek rozgrzewających się przed każdym treningiem jest podobny wśród osób zaczynających swoją przygodę z bieganiem (36% z biegających krócej niż rok) jak i biegających ponad cztery lata - 39%. Nie zwiększa się również z intensywnością treningu. Osoby biegające więcej niż cztery razy w tygodniu wcale nie rozgrzewają się częściej niż te trenujące rzadko.
Dzieje się tak pomimo tego, że większość badanych deklaruje, że gdy są rozgrzani biega im się lepiej. Blisko co czwarty nie odczuwa żadnej różnicy pomiędzy biegiem poprzedzonym rozgrzewką. Natomiast prawie co dziesiąty biegacz nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nigdy się nie rozgrzewał. Nikt nie stwierdził, że lepiej biega się bez rozgrzewki.
Biegacze amatorzy często muszą godzić swoją sportową pasję z życiem zawodowym i rodzinnym. W napięte grafiki wciskają swoje treningi. Dlatego nie dziwi, że jako główny powód pomijania rozgrzewki najczęściej podawany był brak czasu. Wskazało go aż 40% pytanych. Warto jednak zaznaczyć, że 16% stwierdziło, że jest to zbędny element nic nie wnoszący do treningu zasadniczego.
W rozgrzewce biegaczy dużo jest przypadkowości. 38% badanych zadeklarowało, że nie ma przygotowanego zestawu ćwiczeń i wykonuje akurat te które przyjdą im w danej chwili do głowy. Z kolei 22% nie wykonuje w trakcie rozgrzewki żadnych ćwiczeń tylko truchta. Ten wzorzec jest później powielany ponieważ najwięcej badanych zadeklarowało, że pomysł na własną rozgrzewkę czerpie podpatrując bardziej doświadczonych biegaczy. Drugim najpopularniejszym źródłem inspiracji jest Internet. Wiele osób wskazywało również, że zestaw ćwiczeń wypracowało na podstawie własnych doświadczeń z poprzednich lat lub innych dyscyplin sportu.
Niepogoda biegaczom nie straszna. Na pytanie o miejsce przeprowadzania rozgrzewki ponad połowa stwierdziła, że wykonuje ćwiczenia na dworze. Miejsce rozgrzewki od pogody uzależniło 14% ankietowanych. Tyle samo wskazało, że rozgrzewa się w domu.
Z badania można odnieść wrażenie, że wiele osób biegających do serca bierze sobie słowa Tołstoja:
Wiara w autorytety powoduje,
że błędy autorytetów przyjmowane są za wzorce.
Pozostaje mieć nadzieję, że nie odbije im się to czkawką.
P.S. Dziękuję wszystkim, którzy wypełniając ankietę pomogli mi w realizacji tego badania. Mam nadzieję, że wyniki są dla was równie interesujące co dla mnie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.11.13 o godzinie 12:36
J
C.
Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...
Ponieważ współpracuje od kilkunastu lat bardzo dobra , znana i przyjmująca w Warszawie lekarką ( stosująca w swoje praktyce oprócz metod konwencjonalnego leczenia również a zajmującą się akupunktura i medycyna alternatywną http://www.galaktyka.com.pl/product,,485,15.html) znam własnie taki przypadek bardzo poważnych konsekwencji takiego nieprofesjonalnego podejścia do biegania...
Otóż jeden ze znanych dziennikarzy sportowych doszedł do wniosku że skoro propaguje jako dziennikarz amatorskie uprawianie sportu, nie wypada mu samemu nie uprawiać systematycznie jakiejś dziedziny sportu. Wybrał więc bieganie. A ponieważ uległ złudzeniu, że skoro tyle lat zajmuje się spotem to nie musi się już nic na ten temat uczyć, ani nie potrzebuje trenera ani konsultanta...No i zaczął uprawiać bardzo systematycznie biegani ale bez zadbanie tylko odpowiednią rozgrzewkę ale również o zabieranie ze sobą na treningi w pobliskim parku butelki z wodą...
Efekt po dwu latach biegania był taki, że zaczął odczuwać tak silne bóle goleni, ze nie tyko musiał zaprzestać biegania ,ale zaczął mieć problemy z chodzeniem, aż w końcu w stanie ciężkim znalazł się z tego powodu w szpitalu.
Pech chciał że lekarze często kierują się rutyną, i błędnie zdiagnozowali u niego przyczynę tego bólu jako problem zakrzepicy żylnej http://www.ofeminin.pl/dolegliwosci-choroby/zakrzepica... i natychmiast zastosowali leczenie farmakologiczne w formie kroplówek takie jakie stosuje się rutynowo przy zakrzepicy ...
Tymczasem przyczyna była zupełnie inna: na skutek systematycznie prowadzonych treningów ale bez rozgrzewki i uzupełniania płynów doszło w nogach do zgęszczenia krwi tętniczej...
Dlatego po zastosowanych kroplówkach jego stan stale się pogarszał zamiast poprawiać , gdyż organizm zaczął reagować obronnie i alergia na podawany lek w formie kroplówki. lekarze nie byli wstanie dojść do przyczyny.
I tu kolejny traf : na nocnym dyżurze było za mała obsada lekarska i obowiązek doglądania dziennikarza podczas podawania kroplówki powierzono praktykantowi po studiach lekarskich odbywającemu praktykę w szpitalu. Ten nie przyszedł na czas zmienić kroplówkę, ale gdy przyszedł spostrzegł ze zmiany alergiczne skórze wokół igły którą podawano kroplówkę znaczniej się zmniejszyły i wyciągnął trafny wniosek że być może pacjent jest uczulony na podawany lek, i natychmiast zgłosił to spostrzeżenie lekarzowi prowadzącemu.
Natychmiast zweryfikowano diagnozę i przyjętą farmakoterapię. Niestety stało się to zbyt późno...zbyt długo trwający stan ograniczonego dopływu krwi tętniczej spowodował powstanie w jeden nodze ogniska martwicy i gangreny.
Lekarze podjęli decyzje o amputacji poniżej kolan...
Obecnie dziennikarz walczy o uratowanie drugiej nogi...
- 1
- 2
Podobne tematy
Następna dyskusja: