Radosław Mościcki:
Sporo niedociagniec bylo: kolejeki do depozytow (zreszta wszedzie byly kolejki, troche nie przygotowali sie na taka ilosc biegaczy); depozyty kilometr od startu; brak stref czasowych na starcie; autobus wjechal na trase, musialem sie zatrzymac (sic!) i poczekac az ruszy dalej; nagrodzono tylko biegaczy, ktorzy wygrali swoje kategorie, ci na miejscach 2 i 3 nie byli nawet wywolani (a wszystkie nagrody podobno przeslali poczta); konferansjer tez do bani, ale to osobny temat.
Na plus: kapele, kibice i punkty z woda na trasie.
Z tym autobusem to też bym się wkurzył, jakby mi coś wyjechało. Nigdy nie byłem świadkiem podobnego przypadku, no chyba że w czasie biegów odbywających się przy otwartym ruchu ulicznym. Pewnie policja, lub inne służby drogowe zawaliły sprawę.
Kolejka do depozytów - zdecydowanie do poprawki.
Depozyty tam gdzie co roku - przy mecie - a nie starcie. Ja wiem czy to źle? Strefy czasowe były jedynie na tabliczkach, ale fakt że wiele osób ustawia się nie tam gdzie powinno stanąć.
Kilku minusów nie brakowało, ale w odróżnieniu od kolegi bieg oceniam zdecydowanie pozytywnie - ten autobus oczywiście, nawet najbardziej spokojnego człowieka, by wyprowadził z równowagi.
Acha - konferansjera, za te bezsensowne uwagi pod adresem Maratonu Warszawskiego chętnie...
Michał H. edytował(a) ten post dnia 18.10.09 o godzinie 20:27
пропозиції роботи
