Witam,
Na początku czerwca skręciłem staw skokowy.
Skręcenie było II stopnia, miesiąc o kulach, longeta podudziowa, potworny ból przez kilka dni. Jestem już po dwóch turach rehabilitacji(laser, pole, fizjoteriapia, krioteriapia, ultradźwięki). Mam już skierowanie na 3 turę.
W zamyśle mam już powrót na poważnie do biegania, ale tu pojawia się pytanie KIEDY.
Po przebiegnięciu 1 km ból wraca. Biec dalej, czy rozbiegać ból? Może raczej odpuścić jeszcze jakiś czas? Jakie macie doświadczenie z powrotami po kontuzjach? Czy macie jakieś swoje rady?
Oczywiście biegam w stabilizatorze jeszcze.
Dzięki za rady!
Michał M.

Michał M. konsultant IT

Też kiedyś miałem skręcony staw skokowy i lepiej uzbroić się w cierpliwość. Jeśli chodzi o bieganie to polecam robić tak jakbyś nigdy wcześniej nie biegał czyli zaczynać od marszów, potem marszobiegów i dopiero po jakimś czasie przejść do ciągłego biegu. Żeby szybciej odbudować samą kondycje lepiej włączyć inne sporty np. rower i basen.
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

Zgadzam się z przedmówcą. Pozwolę sobie jeszcze tylko nadmienić, iż z tym rowerem to również warto uważać. Mam na myśli fakt, że pomimo odciążenia poniekąd stawów, jednak cisnąc mocno na pedały przednią częścią stopy (palce) nie tylko pracują nam ładnie łydeczki, ale także idzie ów nacisk właśnie na staw skokowy. Stąd jeśli już to spokojna jazda w pułapie tlenowym, unikać podjazdów, nacisk na pedały raczej śródstopiem w tym przypadku i co ważne, dojeżdżając do świateł czy przed jakimkolwiek postojem, nie zapominajmy redukować obciążenia czyli zjechać przerzutką w dół/górę-kwestia jak tam u kogo jest ustawione. Bo potem widuję takich ludków, którzy ledwo mogą zakręcić ruszając ze skrzyżowania:).
Basen jest dobrą alternatywą także, ale podobnie jak wyżej, bez ciśnienia na czasówki itp, starać się nie angażować zbytnio części zarówno grzbietowej jak i podeszwowej stopy. To tak na szybko teraz.

konto usunięte

grając w siatkówkę miałem skręcone oba stawy i to parę razy. Pamiętam jednak, że powrót do grania nie zajmował mi tak długo jak tobie. Powiem szczerze dosyc długo sie to goi. Byc moze popełniłeś gdzies błąd wczesniej i zbyt mocno obciążałeś nogę. Choc z drugiej strony od moich kontuzji minął już bardzo długi okres i mogę coś kręcić jednak nie wydaje mi się aby tak było.
Na pewno zacznij od marszu i obserwuj nogę. Ból na początku po kontuzji to nic niezwykłego.

a co do stabilizatora to raczej już powinieneś z nim biegać zawsze.
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

Bartosz Mitka:
a co do stabilizatora to raczej już powinieneś z nim biegać zawsze.

Tu bym mimo wszystko polemizowała. Jakakolwiek 'stała' stabilizacja na dłuższą metę osłabia strukturę więzadłową i mięśniową oraz ścięgna.
Podobnie jakbyś ćwiczył na siłowni non stop w pasie. Pytanie kiedy zdążysz wzmocnić mięśnie przykręgosłupowe? Potem może okazać się, że raz nie założysz tego pasa i przy pozornie niewielkim obciążeniu coś strzeli, coś się nadwyręży i pozamiatane.
Katarzyna Dąbrowska (Żmijewska)

Katarzyna Dąbrowska
(Żmijewska)
doradca HR, coach,
trener

Michał Komorek:
Po przebiegnięciu 1 km ból wraca. Biec dalej, czy rozbiegać ból?

Radziłabym zapytać rehabilitanta, który Cię prowadzi. Będzie wiedział lepiej niż wszyscy dobrze radzący na forum :) Bo każdy radzi z własnej perspektywy, nie z Twojej.
Ja po radach typu "rozbiegaj ból" - wykończyłam sobie kolano na rok.
Powrócić pomogła mi rehabilitacja, marszobiegi, krótkie dystanse. Potem przy dłuższych biegach (maraton, półmaraton) wspierałam się tape'ingiem.

Pozdrawiam!

konto usunięte

Magda K.:
Bartosz Mitka:
a co do stabilizatora to raczej już powinieneś z nim biegać zawsze.

Tu bym mimo wszystko polemizowała. Jakakolwiek 'stała' stabilizacja na dłuższą metę osłabia strukturę więzadłową i mięśniową oraz ścięgna.
Podobnie jakbyś ćwiczył na siłowni non stop w pasie. Pytanie kiedy zdążysz wzmocnić mięśnie przykręgosłupowe? Potem może okazać się, że raz nie założysz tego pasa i przy pozornie niewielkim obciążeniu coś strzeli, coś się nadwyręży i pozamiatane.

Brzmi sensownie Magdo to co piszesz.
Zastanawiam się tylko w takim razie dlaczego np. niektórzy siatkarze grają ze stabilizatorami non stop i to na obu stopach i mam tu na myśli sport wysokokwalifikowany, czytaj poziom reprezentacyjny, gdzie podejrzewam pracują fachowcy od rehabilitacji etc....
ot taka moja ciekawość

pozdr
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

Wiesz co, nie znam się na siatkówce i być może rozbawię Cię tym co napiszę, ale analogicznie, ja (dzięki Bogu bez żadnej kontuzji) tydzień w tydzień przez bite 2 lata grałam w miękkich opaskach w squash'a. Niemniej jednak traktowałam je jako swojego rodzaju ochraniacze podczas tzw. poświęcania się na maxa w akcjach, ratując piłeczkę i robiąc wślizgi. Stąd, zawsze mi się wydawało, że ów siatkarz potrzebuje w/w zabezpieczenia podczas gry do czegoś takiego, nie wykluczając rzecz jasna tych zawodników i sytuacji gdzie faktycznie dodatkowe wsparcie jest konieczne np. po kontuzji. Z drugiej strony jednak nie sądzę, aby w ważnym meczu trener wystawił na boisko niepewnego zawodnika, który nie dość, że na 100% nie może zagrać to jeszcze ryzykuje odnowienie urazu.

konto usunięte

teraz to mi się wydaję, że powinniśmy rozróżnić stabilizatory od opasek usztywniających :)i tu się z Tobą zgadzam, że non stop w stabilizatorze to chyba trochę przesada. Natomiast bieganie regularne w opasce usztywniającej jest już chyba wg mnie ok - zdanie laika! sam biegam od ponad roku praktycznie codziennie w takiej opasce na jednej nodze i jest wszystko ok, powiem nawet więcej, psychicznie lepiej sie z tym czuje :)

a wracając do Michała, tak jak pisze Kasia poradz sie doświadczonego rehabilitanta, a najlepiej dwóch różnych, gdzie żadnemu nie powiesz że wcześniej byłeś juz u innego

pozdr

konto usunięte

teraz to mi się wydaję, że powinniśmy rozróżnić stabilizatory od opasek usztywniających :)i tu się z Tobą zgadzam, że non stop w stabilizatorze to chyba trochę przesada. Natomiast bieganie regularne w opasce usztywniającej jest już chyba wg mnie ok - zdanie laika! sam biegam od ponad roku praktycznie codziennie w takiej opasce na jednej nodze i jest wszystko ok, powiem nawet więcej, psychicznie lepiej sie z tym czuje :)

a wracając do Michała, tak jak pisze Kasia poradz sie doświadczonego rehabilitanta, a najlepiej dwóch różnych, gdzie żadnemu nie powiesz że wcześniej byłeś juz u innego

pozdr
Dzięki za odpowiedz
Od razu napiszę, że pierwsze tygodnie to na nogę nie było praktycznie żadnego obciążenia. O kulach non stop. Moja rehabilitantka, z której jestem zadowolony uprzedza, że to może boleć jeszcze długo, nawet 6 - 9 miesięcy.

Poza tym, podobnie jak w waszych wypowiedziach wskazała mi rower, pływanie, orbitreka. Cóż, pozostaje uzbroić się w cierpliwość i pomalutku, pomalutku do przodu...

Wyślij zaproszenie do