Marcin,
Nie mozna zgodzic sie z tym co napisal Maciej.
Bardzo wazne (jesli nie najwazniejsze) jest rowne tempo biegu.
Generalnie taktycznie musisz pilnowac sie aby nie ulec zludzeniom dobrego startu i potrzeby szybszego biegu bo dobrze sie czujesz.
Mozesz nawet pierwsze 10 km przebiec wolniej niz drugie, wazne abys biegl w rownym tempie.
Ja swoj debiut zaliczylem juz - w marcu 2008 (czas 1.52) ale nie bylo wcale tak latwo. Trasa jest urozmaicona i moje nogi to dosyc mocno odczuly. Nigdy wczesniej przygotowujac sie do startu nie mialem problemow ze skurczami nog, a one wlasnie pojawily sie w najmniej odpowiednim momencie (ostatnie 3 km to byla po prostu walka o dobiegniecie do mety). Tak wiec zawiodly nie pluca a nogi, a tego kompletnie sie nie spodziewalem:( Pamietaj takze zatem o ciaglym wzacnianiu miesni nog, bo ten dystans (nie zgodze sie z opinia ze to praktycznie 1/3 maratonu) naprawde wczesniej lub pozniej na trasie poczujesz w nogach!
A tak w ogole im wiecej przebiegniesz przed startem tym lepiej.
Na szczescie wal wislany jest bardzo dlugi:))
Sam na nim biegam (mam taka traske od knajpy PKS Tarchomin do pol golfowych w Rajszewie i z powrotem - 20 km).
Pozdrawiam,
Marcin
Pozdrawiam,
Na szczescie