zapewne sporo jest w tym prawdy, że tętno potrafi być rózne w różne dni (nie mówię tutaj o chorobie podczas której tętno skacze i kilkanaście uderzeń więcej).
W niedzielę robiłem rozbieganie 24km i przy średniej prędkości 6:39 min/km miałem średnię tętno 156 uderzeń czyli jakieś 80% HRmax.
Pod koniec września ubiegłego roku biegłem maraton w Berlinie i tam średnie tempo wyszło mi 5:33 min.km przy średnim tętnie 156 uderzeń czyli biegłem i 1 min/km szybciej niż w niedzielę przy takim samym śr. tętnie (nie wspominając już o krótszym dystansie).
Wniosek:
- wtedy byłem lepiej przygotowany ? Niekoniecznie bo teraz długich wybiegań miałem znacznie więcej
- przetrenowanie ? Chyba nie bo wtedy biegałem 50-60km tygodniowo a teraz niewiele ponad 40
- dyspozycja dnia - chyba tak bo biegłem na czczo poza tym nie byłem przygotowany od strony diety (poprzedniego dnia byłem na grillu, robiłem mocne ćwiczenia siłowe i dodatkowo składałem z kumplem zjeżdżalnię - mięśnie były przed biegiem mocno zmęczone)
- biegłem z plecakiem (+1,5kg więcej) - to chyba też miało znaczenie
To odnośnie róznego tętna.
Jeśli chodzi o OWB1, BC1 itd....
Swego czasu trener naszej drużyny (niestety jestem członkiem korespondencyjnie bo oni trenują w Siedlcach a ja mieskzam w Warszawie) przesłał nam swoje treningi z 12 lat za czasów kiedy biegał zawodowo. Łącznie ok. 60 tys km z czego 75% stanowiły biegi w I zakresie.
Jego życiówka to 2:22 więc wydaje się, że sprawdza się teoria oparta o treningi w I zakresie intensywaności. Oczywiście do tego dochodzą inne elementy typu ćwiczenia siłowe, dieta, odnowa biologiczna oraz treningi jakościwe w pozostałych zakresach, niemniej jedank długie biegi w I zakresie są podstawą do kształtowania wytrzymałości biegowej.