konto usunięte
Ania G.:
Krzysztof Z.:
Chyba mam coś z głową, bo zamiast dumy i euforii z pierwszych 42km mam takie poczucie, że to był trochę "oszukany" maraton - ploty, żarty - taki ruchomy piknik na długim dystansie ;)
Z jednej strony przetestowałem się, sprawdziłem a z drugiej mam taki lekki... może nie niepokój, ale poczucie, że to nie do końca było to.
Za miesiąc mam maraton wigierski, który pobiegnę sam - nie będzie "zajezdni" z jedzeniem i piciem, rozmów, dzięki którym nie wiedziałem gdzie znikają kilometry. Mam poczucie, że prawdziwy sprawdzian będzie dopiero tam. Sam na sam ze swoją głową i nogami.
wiesz, że to samo mi przeszło przez myśl w poniedziałek jak wracałam do Krakowa ale nic nie pisałam bo myślałam , że coś ze mną jest nie tak ;) a tu jednak nie tylko ja
Uff, kapkę mi ulżyło
Żeby nie było nieporozumień - zabawa była przednia, tak w trakcie jak i po ;)