Adam W.:
to może jednak podczepisz się pode mnie, szybciej pobiegniesz to krócej będziesz się męczył :)
Co do jednego masz absolutną rację - biegnąc twoim tempem męczyłbym się o wiele krócej.
I byłoby to ostatnie zmęczenie w mojej biegowej karierze ;)
Pierwsza dycha idzie na rozruch a potem to jak bóg da i partia pozwoli. W planach jest jakieś 5:40, z lekkim wahnięciem w te czy wewte - ale z tymi planami to u mnie różnie bywa, więc na żadne konkretne tempo się nie nastawiam. Na pewno będą ploty z każdym, kogo napotkam na trasie, a od 30tego to już tylko dożynki i walka z samym sobą - i tu by się przydał jakiś "holownik" który zrobiłby ze mną tą ostatnią dychę.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.07.13 o godzinie 09:03