http://www.festiwalbiegowy.pl/biegajacy-swiat/82-letni...
Ed Whitlock z Kanady udowadnia, że na bieganie nigdy nie jest za późno i zadaje kłam badaniom naukowców, z których wynika, że po czterdziestce zaczyna nam spadać wydolność. Whitlock właśnie w tym wieku wrócił do uprawiania sportu, który pamiętał jeszcze z czasów szkolnych.
Nie przeszkodziło mu to zostać biegowym celebrytą po przekroczeniu siedemdziesiątki. W 2000 r. był najstarszym uczestnikiem maratonu, który przebiegł go w czasie poniżej 3 godzin. W wieku 74 lat ukończył maraton w czasie 2:58:40. W tej chwili ma 82 lata i nadal jest najszybszym maratończykiem w grupie biegaczy powyżej 70. roku życia.
W zeszłym tygodniu znowu zrobiło się o nim głośno za sprawą półmaratonu w Milton. Whitlock poprawił tam swój własny rekord świata. Na mecie pojawił się po 1 godzinie 38 minutach i 11 sekundach i – co ciekawe - nie był z tego czasu zadowolony. W swoich planach miał rezultat o minutę lepszy, dlatego już zapowiedział próbę bicia następnego rekordu w Milton w 2014 r.
Dodać należy, że Whitlock jest biegaczem wszechstronnym. Do niego należy aktualny rekord na 1500 m, 3000 m, 5000 m, 10 000 m, a także rekord półmaratonu i maratonu. 20 października Kanadyjczyk wystartuje w maratonie w Toronto. Jego zeszłoroczny rezultat w tym biegu wyniósł 3:30:26. Cel na tegoroczną edycję to 03:25.
Whitlock przygotowuje się do startów na …cmentarzu. Pętla, którą przebiega, wiedzie ścieżkami pomiędzy grobami. Ten nietypowy rekordzista biega na czas. Nie liczy kilometrów. Wychodzi i okrąża swoją ścieżkę przez 3 godziny dziennie. W wywiadzie udzielonym 3 lata temu dziennikarzom Runner’s World powiedział, że cmentarz jest bezpieczniejszy niż ulice. Wybrał to miejsce, bo „miasto nie jest stworzone do biegania.”
IB
Fot. flickr.com