Marcin S.:
Te wyniki (o ile osiągnięte w tym roku a nie w 2008) dają szanse na 3:30. Tylko ten Greif... kurde, robienie 35km co tydzień aby łamać 3:30 to jak z armatą na wróbelka! Można dostać rykoszetem ;)


to z tego roku :) zobaczę jak mi pójdzie to 35, ale nie przywiązuję się do tej liczby łańcuchem ;-) bardziej chyba liczy się jakość a nie ilość
Adam W.

Adam W. running machine

Agnieszka N.:
Aniu, miałam 1:39 w półmaratonie i 45:12 na 10 km...może to nie są imponujące czasy, ale czuję, że mogę powalczyć o te 3:30. Chcę wykorzystać formę, która mam teraz. Jak się nie uda to trudno ;) Nie jest też tak, że jestem ślepo zafiksowana na te 3:30. Wiem, że plany nie dają gwarancji, wiem, że powinno się słuchać własnego organizmu i robić to, co nam podpowiada, że powinno się być systematycznym i cierpliwym itd.... Mam też respekt dla dystansu maratońskiego, bo wszystko może się zdarzyć.
czy ja dobrze rozumiem? to będzie Twój pierwszy maraton??
Anna Pawłowska-Pojawa

Anna Pawłowska-Pojawa PR Manager,
specjalista od
komunikowania,
"lekkie pióro" ...

@Dorota, ja piszę tylko o tym, o czym pisze sam Greiff. On informuje lojalnie, że przy mniej niż 5 treningach tygodniowo nie ręczy za skuteczność metody, którą firmuje. Ja osobiście uważam, że Greiff na 3:30 jest armatą na wróbla. Niestety, doszłam do tego doświadczeniem własnym :) Warto jednak było dostać taką lekcję.

@ Agnieszka, to są bardzo dobre czasy i można z tego nabiegać 3:30 (chociaż na styk właściwie, ale da się). Nie wiem, czy to Twój pierwszy maraton, czy nie (nie mam kiedy poszperać). Jeżeli pierwszy - radzę weryfikację w kierunku 3:45. Jeżeli kolejny - nastaw się raczej na coś między 3:30 a 3:40, jak wyjdzie 3:30 (lub mniej) - będzie super.

Natomiast jeżeli chodzi o plany, to jest tak, że albo realizujesz plan, albo uprawiasz radosną twórczość w oparciu o plan. Jeżeli to drugie - to nie nazywajmy tego planem tylko inspiracją :) Bo potem trudno oceniać plan na tej podstawie. Jeżeli to jest plan Greiffa, to modyfikacji podlegają tylko prędkości ;)

Z kolei jeżeli głównym elementem z Greiffa są długie wybiegania (35 km z przyspieszeniem w ostatniej części) i biegi ciągłe, to trudno to uznawać za specyficzne dla Greiffa, bazuje na tym wiele szkół treningowych.
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Anna P.:
Jeżeli pierwszy - radzę weryfikację w kierunku 3:45. Jeżeli kolejny - nastaw się raczej na coś między 3:30 a 3:40, jak wyjdzie 3:30 (lub mniej) - będzie super.

Jeśli pierwszy maraton - to w ogóle nie nastawiać się na jakikolwiek czas, tylko na ukończenie w dobrym stylu i - co najważniejsze - zdrowiu.

Moim zdaniem stawianie sobie celu "czasowego" na pierwszy maraton jest niepotrzebne z co najmniej dwóch powodów:

1. psychologicznego - stopniujmy sobie przyjemności, a oszczędzajmy rozczarowań; maraton weryfikuje ambicje, zwłaszcza po 30. kilometrze ;), lepiej cieszyć się z ukończenia w debiucie niż martwić z powodu niezłamania 4 godzin czy 3:30 (na co szanse są niestety wysokie); poza tym trzeba mieć co poprawiać w drugim maratonie ;)

2. fizycznego - lecąc ambitnie na czas można sobie zrobić kuku, ciało nie znało do tej pory takiego obciążenia i nie wiadomo jak zareaguje; gdy boli (a u wielu będzie boleć) lepiej domaszerować / dotruchtać te 5km niż cisnąć, a potem mieć pół roku fizjoterapii i frustrację do potęgi n.
tak, to będzie mój pierwszy maraton...dobra - najedźcie na mnie, że się porywam z motyką na słońce :) ja tam sobie jednak będę uprawiać moją "radosną twórczość" sportową zainspirowaną planem Greifa i wszystkimi cennymi poradami, które otrzymałam i zobaczę co z tego będzie... może 3:30 a może 3:50... wszystko poniżej 4 godzin uznam za swój mały sukcesik!
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Agnieszka N.:
wszystko poniżej 4 godzin uznam za swój mały sukcesik!


4:10 to też będzie sukcesik! Ba, sukces! I 4:15 też :) To pierwszy maraton, calm down ;)
Anna Pawłowska-Pojawa

Anna Pawłowska-Pojawa PR Manager,
specjalista od
komunikowania,
"lekkie pióro" ...

Marcin S.:

Moim zdaniem stawianie sobie celu "czasowego" na pierwszy maraton jest niepotrzebne z co najmniej dwóch powodów:

Bez przesady. O ile cel jest dostosowany do możliwości z poprawką na dystans i odrobiną pokory - to można.
Kolega zakładał w debiucie 3:30 (wyniki miał podobne do moich), pobiegł 3:31 - bo tak był przygotowany (a ja wtedy pobiegłam... 3:48 czy jakoś tak. Bo byłam nieprzygotowana).

Chociaż to jeden z wyjątków potwierdzających, że debiutanci na ogół są optymistami. Tu przykłady mogę mnożyć, od siebie poczynając ;-)

O ile pamiętam, to Greiff pisze, że jego plan nie jest dla debiutantów. I ja się do tego zdania przychylam ;-) Ale to już sobie Agnieszka zweryfikujesz na własnej skórze. Chociaż moje skromne doświadczenie podpowiada, że 3:50 - 3:45 to jest realistyczny wynik jakiego się możesz spodziewać.

konto usunięte

Piotr Turowicz, Robert Zakrzewski

dziękuję za Wasze odpowiedzi.

Piotr Turowicz - wyślij proszę mi ten artykuł na priv. Albo jak nie stanowi to problemu wkleisz tutaj?, niech inni też skorzystają.
Ps. miałem Ci wysłać priv, acz nie mogę (wyczerpałem limit PM wysyłanych do nieznajomych).

konto usunięte

Dorota K.:
Anna P.:
zdaje mi się (choć w bieganiu doświadczenie mam małe, ale w sporcie jako takim dość spore), że nie ma takiego planu, który da gwarancję. Gdyby tak się dało - nie byłoby aż takiego funu ;)

bo nie ma :)

konto usunięte

Agnieszka N.:
tak, to będzie mój pierwszy maraton...dobra - najedźcie na mnie, że się porywam z motyką na słońce :) ja tam sobie jednak będę uprawiać moją "radosną twórczość" sportową zainspirowaną planem Greifa i wszystkimi cennymi poradami, które otrzymałam i zobaczę co z tego będzie... może 3:30 a może 3:50... wszystko poniżej 4 godzin uznam za swój mały sukcesik!


a dlaczego chcesz to pobiec na 3:30?

konto usunięte

info dla Biegaczy z Warszawy i okolicy - półmaraton:
http://www.polmaraton.pwz.pl/?idpm=19
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

mocno się zastanawiam..i nie chodzi o kolano, ale o nadmiar przedsięwzięć na raz...boję się że coś się stanie na maratonie (a może stać się wszystko) i przeszkodzi mi to w realizacji planów wyjazdowych (długoterminowych). nie przeżyje tego, to zbyt ważne dla mnie :( a maraton nie ucieknie...

nie wiem naprawdę nie wiem <rozkłada ręce>

konto usunięte

Sylwia Z.:
mocno się zastanawiam..i nie chodzi o kolano, ale o nadmiar przedsięwzięć na raz...boję się że coś się stanie na maratonie (a może stać się wszystko) i przeszkodzi mi to w realizacji planów wyjazdowych (długoterminowych). nie przeżyje tego, to zbyt ważne dla mnie :( a maraton nie ucieknie...

nie wiem naprawdę nie wiem <rozkłada ręce>

Sylwia, decyzja należy do Ciebie, i przemyślenie plusów i minusów, priorytetów i analiza Twojej formy i możliwości treningowych. Możliwości treningowych czyli tego ile i jak możesz przygotować się do MW.

Z mojej strony powiem, że wczoraj zrezygnowałem z maratonu solidarności w Trójmieście, aby dobrze pobiec na MW.
Po prostu zbyt duże ryzyko, że nie będę w formie na MW. I masz rację, maraton nie ucieknie. Życzę dobrej decyzji :)
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Sylwia- a ja powiem tak- duża grupa GT biegnie w tym maratonie - nastaw się na przebiegnięcie maratonu a nie na bicie rekordów. Czas 5 godzin, a nawet ponad to dla Ciebie trucht, podejdz do tego treningowo. Przygotowana jesteś- pamiętaj, że na MW jest wspaniała atmosfera, jeżeli zrezygnujesz, będzie Ci żal. Jeżeli pobiegniesz- na luziku, ale przebiegniesz- dumna będziesz jak paw. Przecież biegałaś na treningach po 30 km, maraton jest w Twym zasięgu. Doskonale znasz trasę- to ułatwia, co kilka km. stoliczek- można zwolnić, pogadać nawet.

Jeżeli 42 km przebiegniesz spokojnie, nie grozi Ci zadna przykra niespodzianka. Podkuruj kolano, daj mu odpocząć, wyrzuć wszystkie treningowe programy, miesiąc przed MW biegaj po 10-12 km co drugi dzień, zrób dwa dłuższe, 25 km wybiegania i starczy.
Uwierz, jesteś gotowa. Nie nastawiaj się na życiówkę 3:30, każdy czas w Twoim przypadku będzie życiowym rekordem. A im dłuższy, tym łatwiej będzie go poprawić w przyszłości.
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

jesteś miodem na me niezdecydowane serce Haniu! dziękuję! ;)
Ja bym jednak nakazał się zastanowić. maraton nie ucieknie, a jaki sens jest biec 5h? Tylko po to żeby "zaliczyć". Nie, dziękuję. A jeszcze to kolano, a jeszcze plany. IMO nie ma sensu. Bieganie trzeba planować długoterminowo, a nie byle przebiec. Lepiej biegaj Sylwia 3 x tydz po 10km niż "na siłę" maraton. jeszcze będzie okazja. A że pierwszy pamięta się długo, to dobrze mieć dobre wspomnienia ;)
Nie to co maruderzy po Robertonie. Niby przebiegli, niby duma, a tu na nagle, że za wolno, że nogi nie bolą. Cholera, już nie wiadomo jak dogodzić hehe :)

dobrej nocy Państwu!
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Robert Z.:
Ja bym jednak nakazał się zastanowić. maraton nie ucieknie, a jaki sens jest biec 5h? Tylko po to żeby "zaliczyć". Nie, dziękuję.


Dla wielu to ma sens. Są osoby, którym maraton przebiegnięty w 5h zmienił życie, bo włożyły w przygotowania mnóstwo wysiłku i cierpienia. Czas jest rzeczą względną.

Moje zdanie jest takie, że o ile w ciągu tygodnia, max dwóch kolano Sylwii będzie ok, to powinna kontynuować rozsądne przygotowania i pobiec maraton. Bo jeśli nie pobiegnie to będzie potem rok cały żałować.
Marcin S.:
Robert Z.:
Ja bym jednak nakazał się zastanowić. maraton nie ucieknie, a jaki sens jest biec 5h? Tylko po to żeby "zaliczyć". Nie, dziękuję.


Dla wielu to ma sens. Są osoby, którym maraton przebiegnięty w 5h zmienił życie, bo włożyły w przygotowania mnóstwo wysiłku i cierpienia. Czas jest rzeczą względną.

Moje zdanie jest takie, że o ile w ciągu tygodnia, max dwóch kolano Sylwii będzie ok, to powinna kontynuować rozsądne przygotowania i pobiec maraton. Bo jeśli nie pobiegnie to będzie potem rok cały żałować.

5h to tylko przykład.
I tam od razu żałować, cały rok. Dwa tygodnie później ma Poznań, a tych stepach swoich to pewnie maraton będzie miała na Pocztę :)

konto usunięte

Robert Z.:
Ja bym jednak nakazał się zastanowić. maraton nie ucieknie, a jaki sens jest biec 5h? Tylko po to żeby "zaliczyć". Nie, dziękuję. A jeszcze to kolano, a jeszcze plany. IMO nie ma sensu. Bieganie trzeba planować długoterminowo, a nie byle przebiec

dobrej nocy Państwu!

oo to właśnie to jest też ważne, że patrzmy na bieganie długoterminowo :)
plus holistycznie (szczególnie, że jest mowa o długoterminowych planach).

dobrego dnia :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 31.07.13 o godzinie 00:46
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

Robert Z.:
Marcin S.:

Kochani - po pierwsze - naprawdę jesteście Kochani!! co ja bym bez Was zrobila! Moja rodzina również nalega żebym biegała nadal jak kolano wróci do normy ale maraton na kilka dni przed wyjazdem zdecydowanie odpuściła. Pierwszy raz, nie wiadomo jak się organizm zachowa, wszystko się może zdarzyć, nawet biegnąc wooolno. Tak sobie myślę. I rzeczywiście nie chce przebiec żeby tylko przebiec..tylko ze względu że od maja dość ostro trenowałam wg planu, że w zimie nie odpuściłam... Nie sądzę też Marcin że będę żałować...Może swój pierwszy maraton przebiegne właśnie w Gruzji, po - jak to ujął Robert "stepach"? kto wie ;)? A jeśli nie tam, to pewnikiem zdarzy się tak jak zakładałam - pobiegnę I maraton w swoje 30te urodziny w Warszawie po powrocie. I tak też dobrze. Maraton to duży stres (oczyyywiście też wielka przygoda, i zabawa) ale zaraz przed i po i już w zasadzie czeka mnie mnóstwo stresu przedwyjazdowego nie mówiąc o milionach sprawunków typu wyrobienie dokumentów, szkolenia, konkretne zakupy, nauka języka, konwersacje etc co zabierze mi troche czasu który miał być w zamierzeniu przeznaczony na przygotowania maratońskie.

Decyzja zapadanie pewnie gdzieś w sierpniu. Dziękuję za wsparcie. Bardzo bardzo mocno!

Następna dyskusja:

Maraton Warszawski 2013 - b...


Wyślij zaproszenie do