Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Rzeczywiście Orlen Maraton robiony w tym sezonie trochę na chybcika. Nie wiadomo jak wyjdzie frekwencyjnie, organizacyjnie. Tym bardziej, że Fundacja MW robi w tym samym czasie Ekiden (typowe działanie osłonowe).
Z jednej strony: kasa przeznaczona przez Orlen na maraton jest ogromna. Jeśli utrzymają ten poziom inwestycji przez kilka lat - na pewno będzie to jedna z większych imprez. A zapowiadają, że ma być to jedna z flagowych imprez sportowych Orlenu.
Co do trasy - podobna do tego co robi MW. Mimo wszystko - w Warszawie teraz trudno o bardzo inną trasę.
Konkurencja jest zdrowa. Niech pokażą co potrafią. Myślę, że prawdziwa ostra rywalizacja może być za 2-3 lata pomiędzy tymi imprezami.
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Tylko po co taka konkurencja? Lepsze zawsze jest wrogiem dobrego. Można inaczej, na brak sponsorów z kasą cierpi maraton Solidarności w Gdańsku w którym startuje max kilkaset osób, Trójmiasto jest bardzo dobrym potencjalnie miejscem do organizacji zawodów, liczba uczestników w gdyńskich 10-tkach sięga już 3 tysięcy. Pole do popisu ogromne, dlaczego wchodzić w buty innym?Nie wydaje mi się, by było to zdrowe.
Sebastian Z.

Sebastian Z. Manager, Fima Polska
Sp. z o.o.

Hanna Sypniewska:
Tylko po co taka konkurencja? Lepsze zawsze jest wrogiem dobrego. Można inaczej, na brak sponsorów z kasą cierpi maraton Solidarności w Gdańsku w którym startuje max kilkaset osób, Trójmiasto jest bardzo dobrym potencjalnie miejscem do organizacji zawodów, liczba uczestników w gdyńskich 10-tkach sięga już 3 tysięcy. Pole do popisu ogromne, dlaczego wchodzić w buty innym?Nie wydaje mi się, by było to zdrowe.

Słaba frekwencja na maratonie w Gdańsku wynika z jego fatalnego terminu i kiepskiego dojazdu, a nie braku sponsora.
Z mojego światka biegowego znam dużo osób, które jeżdżą do Krakowa, Poznania, ew. Wrocławia, Łodzi, ale Gdańsk chyba się nigdy nie pojawił nawet jako propozycja w rozmowach.
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Sebastian Z.:
Hanna Sypniewska:
Tylko po co taka konkurencja? Lepsze zawsze jest wrogiem dobrego. Można inaczej, na brak sponsorów z kasą cierpi maraton Solidarności w Gdańsku w którym startuje max kilkaset osób, Trójmiasto jest bardzo dobrym potencjalnie miejscem do organizacji zawodów, liczba uczestników w gdyńskich 10-tkach sięga już 3 tysięcy. Pole do popisu ogromne, dlaczego wchodzić w buty innym?Nie wydaje mi się, by było to zdrowe.

Słaba frekwencja na maratonie w Gdańsku wynika z jego fatalnego terminu i kiepskiego dojazdu, a nie braku sponsora.
Z mojego światka biegowego znam dużo osób, które jeżdżą do Krakowa, Poznania, ew. Wrocławia, Łodzi, ale Gdańsk chyba się nigdy nie pojawił nawet jako propozycja w rozmowach.
Co do terminu zgoda chociaż wiele maratonów na świecie odbywa się przy wysokich temp. "Dajcie mi sponsorów a będzie lepiej" mówił w tym roku sam organizator maratonu Kazimierz Zimny. Kiepski dojazd do Trójmiasta? Proszę Cię...Kasy brakuje , dobrej organizacji i reklamy. Gdyby włączył się Orlen impreza mogłaby ruszyć z kopyta a trasa z Gdyni do Gdańska jest bardzo atrakcyjna. Jakoś do Gdyni na dziesiątkę przyjeżdżają tysiące, dlaczego do Gdańska nie?Maraton Warszawski pobił w tym roku rekord frekwencji ,jest o nim głośno więc łatwiej "konkurencji" pojechać na plecach udanej imprezy.Tak przy okazji- który z tych dwóch maratonów w Warszawie zaliczany będzie do Wielkiej Piątki?
Sebastian Z.

Sebastian Z. Manager, Fima Polska
Sp. z o.o.

Hanna Sypniewska:
Co do terminu zgoda chociaż wiele maratonów na świecie odbywa się przy wysokich temp.

Jasne, niektórzy nawet specjalnie jadą na Des Sables, żeby poczuć więcej gorąca:)) Jednak statystyczny maratończyk, który się nastawia na wynik, nie zaryzykuje paru miesięcy przygotowań, żeby wystartować w biegu, w którym zasadniczy wpływ na wynik z dużym prawdopodobieństwem będzie miała pogoda. Stąd m.in. popularność Poznania, który odbywa się w pierwszej połowie października.

"Dajcie mi sponsorów a będzie lepiej" mówił w tym roku sam organizator maratonu Kazimierz Zimny.

To w Gdańsku pozyskiwaniem sponsorów nie zajmuje się organizator?:) Do kogo był ten apel z jego strony?

Kiepski dojazd do Trójmiasta? Proszę Cię...

Zestawmy z konkurencją, tj. ile godzin musi do Gdańska jechać Warszawiak lub Ślązak (wspominam największe skupiska ludności, a więc i biegaczy), a ile do Poznania czy Krakowa? 6 godzin w pociągu z Warszawy to też żadna przyjemność.

Jakoś do Gdyni na dziesiątkę przyjeżdżają tysiące, dlaczego do Gdańska nie?

Raz, dyszkę w upale można zaryzykować, maraton - niekoniecznie. Dwa, "przyjeżdzają" czy są na miejscu?

Sorry za offtopic. A Gdańskowi życzę jak najlepiej.
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Sorry, odbiegliśmy od tematu. Chodzi mi o to, że Orlen zamiast pchać się na zagospodarowany już teren warszawskiej trasy maratońskiej mógłby wysilić się trochę i popracować w bardziej dziewiczym rejonie. Gdańsk dałam jako przykład, niemniej także dobrym byłby Płock, Rzeszów czy Białystok.By the way-taka sama droga z Warszawy do Gdańska jak i z Gdańska do Warszawy, cały tłum jechał z 3Miasta do stolicy na maraton we wrześniu. Ja -niecałe 5 godzin Polskim Busem za...9 zł;
Piotr T.

Piotr T. Radca prawny

Krzysztof Wierzbicki:
Piotr T.:
Zaraz, nie bardzo rozumiem te glosy potepienia zyczace źle tej imprezie - przeciez wiecej ludzi zacznie biegac, wiecej bedzie wiedzialo, że jest maraton itp.., czyli impreza popularyzuje bieganie? Chyba, że niektorzy maja "komercyjne" profity od Fundacji Maratonu Warszawskiego? :)

Nie potępiam ich, po prostu mi żal, że nie udało się zrobić jednego, wspólnego maratońskiego święta w Warszawie. Motywacją Orlenu jest reklama, za 2-3 lata komuś z wyliczeń wyjdzie, że się nie opłaca i będzie koniec Orlen Maratonu. A tu ważna jest ciągłość, tradycja.
Dlaczego? Nawet jak będzie tylko przez dwa lata - warto. I co powiedzieć tym ludziom, którzy wystartują, będą się męczyć? Że nie powinni byli?
Czy w Nowym Yorku lub Berlinie nie zebrałoby się ludzi na drugi maraton?
Zebrałoby się, może - tylko, że to są imprezy 3-4 razy większe, poza tym przynoszące miastu dziesiątki milionów dolarów (NY) zysku, więc nie można porównywać. Na tamtych imprezach organizatorzy zarabiają i jakoś nikt się nie czepia.
Czy nie ma firmy, która chciałaby go zorganizować? Jednak nikt tak nie robi, buduje się jedną, świetną markę. Orlen jest w części spółką skarbu państwa, może warto by przeznaczyć wolne środki na coś innego niż reklama. Wolałbym akcję - milion posiłków dla biednych dzieci niż 100 zł na benzynę dla 1000 maratończyków.
Wolę maraton niż wyścigi na Karowej czy Paryż - Dakar. Hmm... z takim podejściem do reklamy, to właściwie każda reklama jest do kitu, bo lepiej środki przeznaczyć dla biednych. Myślę, że to jest jakiś promil środków marnowanych w Polsce na piłkarzy na przykład, stadiony itp.
Zobaczymy, może to będzie wspaniała impreza i w przyszłości będzie warto w niej wystartować. W tym momencie jest to dla mnie zachcianka wielkiej firmy, która coś sobie wymyśliła i chce zbić na tym kapitał.
Nie rozumiem takiego myślenia - a czy Maraton Warszawski to taka zupełnie charytatywna impreza? Zresztą nawet jak w kwietniu maraton organizowałby Orlen, w maju PGNiG, w czerwcu PGE to co w tym złego? Dla mnie to fantastyczne! Szacunek należy się Markowi Troninie, bo uratował Maraton Warszawski w 2002 roku, kiedyś zresztą przegadałem z nim całą podróż Poznań - Warszawa, ale to nie znaczy, że nie można komuś dać spróbować. Nawet, jeżeli w biegu będą brali udział tylko pracownicy Orlenu.
no i mamy tu sedno, moim zdaniem, polskiego dziadostwa. Takim myśleniem też to prezentujesz, niestety. To nie ma być obraźliwe, raczej moja opinia.
Otóż nasz (narodowy) problem polega na tym, że nie ma szacunku dla zasad czy jak tam to nazwać.
Taki NY - świetny przykład - zarabia krocie i to są pieniądze olbrzymie - od sponsorów właśnie dlatego, że jest jeden, jedyny. Mówisz Maraton NY i każdy biegacz, na całym świecie (umownie) wie o co chodzi. Warszawa (i reszta miast) mogłaby się rozwijać wspólnie ze sponsorami, ale oczywiście przychodzi sponsor i mówi: Kupimy Was. A jak się nie dogadają, to robią swój cyrk.
A później kolejny? i kolejny?? Dla mnie żenada.

"w kwietniu maraton organizowałby Orlen, w maju PGNiG, w czerwcu PGE to co w tym złego?" - ano to, że tracimy szanse promocji imprezy jaką jest Maraton Warszawski. (Poznański, Gdański, każdy) wobec tego nigdy nie urośnie do rangi Berlina, Paryża przy takim podejściu.

Sądzisz, że lepiej mieć 5 różnych maratonów w Wawie bo to lepiej dla biegaczy?
Ja nie. Maratończyków nie ma aż tylu, żeby zbudować frekwencję, ile też osób biega kilka M w roku? Chyba lepiej by było budować duży i rozpoznawalny w Europie bieg który przyciąga ludzi z zagranicy.
Sądzę, że gdyby Orlen włączył się w promocję MW to za 2-3 lata mógłby to być naprawdę jeden z większych biegów w Europie. I nikt by złego słowa nie powiedział myśląc "Orlen Maraton Warszawski"

Ale lepiej się kisić w swoim sosie, udowadniać, że duży może robić co chce. Normalnie "liberum veto" i hulaj dusza ...

Takie jest moje zdanie. Oczywiście mogą być tacy, którym podoba się co innego.
Piotr T.

Piotr T. Radca prawny

Robert Zakrzewski:
Taki NY - świetny przykład - zarabia krocie i to są pieniądze olbrzymie - od sponsorów właśnie dlatego, że jest jeden, jedyny. Mówisz Maraton NY i każdy biegacz, na całym świecie (umownie) wie o co chodzi. Warszawa (i reszta miast) mogłaby się rozwijać wspólnie ze sponsorami, ale oczywiście przychodzi sponsor i mówi: Kupimy Was. A jak się nie dogadają, to robią swój cyrk.
A później kolejny? i kolejny?? Dla mnie żenada.
"w kwietniu maraton organizowałby Orlen, w maju PGNiG, w czerwcu PGE to co w tym złego?" - ano to, że tracimy szanse promocji imprezy jaką jest Maraton Warszawski. (Poznański, Gdański, każdy) wobec tego nigdy nie urośnie do rangi Berlina, Paryża przy takim podejściu.

Sądzisz, że lepiej mieć 5 różnych maratonów w Wawie bo to lepiej dla biegaczy?
Wiesz, to są trochę pretensje do garbatego, że ma dzieci proste. Orlen ma się zamienić w Armię Zbawienia czy Orkiestrę Owsiaka? Robią za swoje, to mają swój cyrk.
Nie wiem czy dobrze jest mieć 3 czy 5 różnych maratonów, może dwa, może jeden - tylko kto to zbada? A gdyby Orlen chciał organizować biegi krótsze, dyszki, połówki - w miastach i miejscowościach, które się znane właśnie z krótszych biegów (Piła, Rejów, PM Mleczny i inne) to co, czy to by oznaczało deprecjonowanie tamtych imprez? W pewnym sensie tak, ale z drugiej strony dochodzimy do paranoi - "nie, bo nie". W ogóle nie rozumiem komu to przeszkadza, skoro jak sam piszesz mało ludzi biega kilka maratonów w roku.
I to jest dla mnie podstawowa sprawa, dla której orlenowski maraton absolutnie mi nie przeszkadza. To jest świetny termin dla tych, którzy nie mają się jak wpasować z maratonami - miesiąc po PM Warszawskim, gdzie można odbyć generalną próbę. Potem masz 5 miesięcy do jedynego, niepowtarzalnego, z ponad 30-letnią tradycją, najlepszego na świecie i w ogóle :) Maratonu Warszawskiego. Jeżeli amator biega cały rok, to kiedy ma pobiec dwa maratony jak właśnie nie w kwietniu i potem we wrześniu. Nie każdego stać na wyjazdy zagraniczne, a w Polsce tak naprawdę liczą się tylko dwa terminy, i to na jesieni, czyli Poznań i Warszawa.
I nie poprawisz się w Poznaniu, jeśli biegłeś w Warszawie, bo to jest fizjologicznie niemożliwe (są wyjątki, ale zależy od poziomu), bieganie zaś maratonów od maja do sierpnia niesie jednak spore ryzyko przegrzania główki :) - taki mamy klimat. Gdyby Orlen chciał się wbić z maratonem na jesieni, to mógłbym to oburzenie zrozumieć, a tak nie łapię. To może być też szansa dla tych, których nie spotkasz na modnych miejskich trasach, którzy biegają w Polsce w jakichś za przeproszeniem zapadłych wioskach, bez pulsometrów, butów za cztery stówki i odblaskowych portek na tyłku. Tacy ludzie potrafią się tłuc pół Polski pociągami i autobusami, żeby wystartować w biegu - dla nich to może być kolejna szansa, żeby się sprawdzić, więc niech ją mają.
Joasia L.

Joasia L. Starszy Inspektor,
Ośrodek Pomocy
Społecznej

ale w kwietniu w Polsce jest kilka maratonów - Dębno, Łódź, Kraków więc jesli ktoś chce się sprawdzić na wiosnę ma mozliwość wyboru.
Poza tym Warszawa ma już swój maraton a wiele (sporych) miast w Polsce nie ma.
Dlaczego Orlen nie zorganizuje go chociażby w "swoim" Płocku?
Dla mnie to jakaś jedna wielka farsa
no nie wiem, mnie się to nie podoba, a tak czy inaczej zrobią, bez względu co my tu napiszemy.
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

wg mnie - krótko - to jest "wykorzystywanie fali", podpinanie się pod aktualne trendy i wręcz "modę na bieganie" dużej firmy z dużą kasą która chce jeszcze więcej kasy

no i właśnie po co 2 maratony w jednym mieście? tak, to jest próba deprecjonowania biedniejszego, chociaż bogatszego w tradycję eventu...
Tomasz S.

Tomasz S. Digital Marketing/
Recruitment/
Management,
www.staskiewi...

Rzeczywiście - Joanna zwróciła uwagę na bardzo ważny temat. To nie Fundacja MW straci na Orlen Maratonie (przynajmniej w tym roku). Najwięcej stracą Łódź (bliskie miasta i terminy) i Dębno (traci rangę Mistrzostw Polski).
Piotr T.

Piotr T. Radca prawny

Joasia L.:
ale w kwietniu w Polsce jest kilka maratonów - Dębno, Łódź, Kraków więc jesli ktoś chce się sprawdzić na wiosnę ma mozliwość wyboru.
Ale był też argument, że dlaczego w jednym mieście? Teraz niedobrze, że jednak w okolicach? A jak Łódź i Kraków organizują praktycznie w jednym czasie wygryzając Dębno i siebie nawzajem to jest dobrze? Nie rozumiem tego.
Umówmy się, że maraton w Łodzi, a szczególnie w Krakowie miały słabe notowania, mówiąc delikatnie. Teraz w Łodzi wygląda to lepiej, choć była i roczna przerwa, był czerwiec, teraz kwiecień, i tylko 1000 osób ukończyło. W Krakowie jeszcze mniej osób. O biegaczy trzeba się starać.
Poza tym Warszawa ma już swój maraton a wiele (sporych) miast w Polsce nie ma.
Dlaczego Orlen nie zorganizuje go chociażby w "swoim" Płocku?
Dla mnie to jakaś jedna wielka farsa
To jest pytanie z cyklu: a dlaczego ING nie robi maratonu w Holandii, tylko w Nowym Jorku?
Iwona Ludwinek-Zarzeka

Iwona Ludwinek-Zarzeka redaktor/dziennikarz

To i ja się wypowiem.

Jako, że w weekendy mam zjazdy na studiach jedyne maratony wiosenne które się wpasowują w mój terminarz to Dębno i Orlen Warsaw Marathon. Z ciekawości oraz z ekonomicznych względów wybieram Orlen. Dojazd i cena startowego wygrywają. Już nie mówiąc o tym, że idealnie wpasowuje się w plan, który zakłada przetestowanie swojej formy na polówce w Wawie.
Dębno- po pierwsze daleko, po drugie mam wrażenie, że klimat imprezy zatrzymał się tam w połowie lat 90-tych...
Rzeczywiście w moim otoczeniu są osoby, które zrezygnowały z Łodzi na rzecz wiosennej Warszawy- to fakt.
Jestem za ideałami, za organizatorami, którzy chcą promować sport, bieganie, zdrowy tryb życia. Wiem też, że wielkie imprezy, to jest biznes. Nikt się nie wykłócał, gdy MW miał w swojej nazwie wyraz: Carrrefour czy Flora, które nijak przystają do obrazu poczciwych ludzi, którzy chcą z dobrego serca wesprzeć maraton. A i Orlen nie chce wchodzić w biznes niepewny. Inwestowanie w Płocku czy nawet Trójmieście to sprawa ryzykowna. Warszawa jest w centrum Polski, rynek biegaczy jest dosyć nasycony, więc się nie zastanawiają. Ja się cieszę, że chcą właśnie wsadzać kasę w bieganie, a nie piłkę nożną czy żużel.
Ciekawi mnie, że nikt nie krytykuje H. Szosta, który swoją twarzą firmuje maraton. To samo z portalem bieganie.pl, że wspierają korporację, a nie np. bieg na 10 km w Pucku.
Jednocześnie udzial w tej imprezie nie neguje mojej chęci wspierania FMW we wrześniu.
Piotr T.:

To jest pytanie z cyklu: a dlaczego ING nie robi maratonu w Holandii, tylko w Nowym Jorku?

Piotr, masz swoje zdanie i ja to szanuję. Tylko, że sam sobie zaprzeczasz. Dotykasz tu powyżej sedna naszej dyskusji.

otóż ING nie ROBI maratonu w NY tylko go SPONSORUJE.
Widzisz różnicę?
I czym się różni działanie Orlenu?? Orlen też może zostać sponsorem maratonu w NY, ale nie może (zapewne) zrobić tam swojego maratonu.

ING pojawił się w NY w 1993r i został sponsorem, nie zrobił SWOJEGO maratonu w NY tylko dlatego, że tam już był maraton od dwudziestu kilku lat.

Dlatego uważam, że działanie firmy O. to jest dziadostwo.
Piotr T.

Piotr T. Radca prawny

Robert Zakrzewski:

Piotr, masz swoje zdanie i ja to szanuję. Tylko, że sam sobie zaprzeczasz. Dotykasz tu powyżej sedna naszej dyskusji.

otóż ING nie ROBI maratonu w NY tylko go SPONSORUJE.
Widzisz różnicę?
I czym się różni działanie Orlenu?? Orlen też może zostać sponsorem maratonu w NY, ale nie może (zapewne) zrobić tam swojego maratonu.
Musieliby na głowę upaść, albo otworzyć sieć stacji Orlenu w USA :) Przecież tam Orlenu nikt nie zna!
ING pojawił się w NY w 1993r i został sponsorem, nie zrobił SWOJEGO maratonu w NY tylko dlatego, że tam już był maraton od dwudziestu kilku lat.
Nie jest tak moim zdaniem - nie sądzę, żeby Orlen "robił" swój maraton, tym się zajmie inny podmiot. Orlen da kasę i będzie firmował maraton - tak jak to robi ING.
Dlatego uważam, że działanie firmy O. to jest dziadostwo.
To są mocne słowa i nie wiem dlaczego Orlen na to zasługuje.
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Iwona Ludwinek:
To i ja się wypowiem.

Jako, że w weekendy mam zjazdy na studiach jedyne maratony wiosenne które się wpasowują w mój terminarz to Dębno i Orlen Warsaw Marathon. Z ciekawości oraz z ekonomicznych względów wybieram Orlen. Dojazd i cena startowego wygrywają. Już nie mówiąc o tym, że idealnie wpasowuje się w plan, który zakłada przetestowanie swojej formy na polówce w Wawie.
Dębno- po pierwsze daleko, po drugie mam wrażenie, że klimat imprezy zatrzymał się tam w połowie lat 90-tych...
Rzeczywiście w moim otoczeniu są osoby, które zrezygnowały z Łodzi na rzecz wiosennej Warszawy- to fakt.
Jestem za ideałami, za organizatorami, którzy chcą promować sport, bieganie, zdrowy tryb życia. Wiem też, że wielkie imprezy, to jest biznes. Nikt się nie wykłócał, gdy MW miał w swojej nazwie wyraz: Carrrefour czy Flora, które nijak przystają do obrazu poczciwych ludzi, którzy chcą z dobrego serca wesprzeć maraton. A i Orlen nie chce wchodzić w biznes niepewny. Inwestowanie w Płocku czy nawet Trójmieście to sprawa ryzykowna. Warszawa jest w centrum Polski, rynek biegaczy jest dosyć nasycony, więc się nie zastanawiają. Ja się cieszę, że chcą właśnie wsadzać kasę w bieganie, a nie piłkę nożną czy żużel.
Ciekawi mnie, że nikt nie krytykuje H. Szosta, który swoją twarzą firmuje maraton. To samo z portalem bieganie.pl, że wspierają korporację, a nie np. bieg na 10 km w Pucku.
Jednocześnie udzial w tej imprezie nie neguje mojej chęci wspierania FMW we wrześniu.
W Pucku mamy półmaraton i to w lipcu na dodatek; warto podawać precyzyjne wiadomości;
Przyjeżdżają tu zawodnicy z całej Polski,jakoś w "Koziej Wólce" też można;
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Piotr T.:
Robert Zakrzewski:

Piotr, masz swoje zdanie i ja to szanuję. Tylko, że sam sobie zaprzeczasz. Dotykasz tu powyżej sedna naszej dyskusji.

otóż ING nie ROBI maratonu w NY tylko go SPONSORUJE.
Widzisz różnicę?
I czym się różni działanie Orlenu?? Orlen też może zostać sponsorem maratonu w NY, ale nie może (zapewne) zrobić tam swojego maratonu.
Musieliby na głowę upaść, albo otworzyć sieć stacji Orlenu w USA :) Przecież tam Orlenu nikt nie zna!
ING pojawił się w NY w 1993r i został sponsorem, nie zrobił SWOJEGO maratonu w NY tylko dlatego, że tam już był maraton od dwudziestu kilku lat.
Nie jest tak moim zdaniem - nie sądzę, żeby Orlen "robił" swój maraton, tym się zajmie inny podmiot. Orlen da kasę i będzie firmował maraton - tak jak to robi ING.
Dlatego uważam, że działanie firmy O. to jest dziadostwo.
To są mocne słowa i nie wiem dlaczego Orlen na to zasługuje.
Robert ma rację, ORLEN JEST organizatorem maratonu, a to robi różnicę,pożyjemy, zobaczymy. Zabrali mistrzostwo w Dębnie ale co z Wielką Piątką? W przyszłym roku jadę do Krakowa, jakoś nie przeraża mnie odległość, za dwa lata Dębno i ponownie Maraton Warszawski.Jestem konserwatywna.
Iwona Ludwinek-Zarzeka

Iwona Ludwinek-Zarzeka redaktor/dziennikarz

Hanna Sypniewska:
W Pucku mamy półmaraton i to w lipcu na dodatek; warto podawać precyzyjne wiadomości;
Przyjeżdżają tu zawodnicy z całej Polski,jakoś w "Koziej Wólce" też można;


Haniu, oczywiście, że można. Tyle, że Puck przyciąga 1 tyś biegaczy, do tego dorzućmy 1 tyś kibiców jak dobrze pójdzie. Firma, która wkłada duże pieniądze liczy na to, że liczba głów, które zobaczą logo Orlen przy wyrazie "maraton" to będą minimum dziesiątki tysięcy. Dlatego właśnie nie Puck, a Warszawa.

Następna dyskusja:

28.10 Frankfurt Maraton


Wyślij zaproszenie do