Krzysztof W.:
Mam nadzieję, że mi nie zaszkodziło.
Antybiotyki robią takie samo spustoszenie w organizmie jak wirusy. Dodatkowo po antybiotyku nie mamy odpowiedniej odporności o którą należy zadbać.
Wysiłek fizyczny przy wyczerpanym organizmie może prowadzić do poważnych powikłań. Jeżeli lekarz pozwolił to nie ma się, co martwic. Trochę czasu już minęło, ale morfologie zawsze możesz sprawdzić. U mnie bardzo poleciało żelazo i sód, potas, magnez..
Piotr S.:
Ewelina, ciekawy przypadek z tym doprowadzeniem do zapalenia
mięśni.
Napiszesz coś więcej?
Piotrze, nie wiem czy „przypadek” jest ciekawy, na pewno skrajnie nieodpowiedzialny.
coś więcej :)
zaczęło się od grypy, dokuczała mi wysoka temperatura, ale po jej obniżeniu czułam się naprawdę bardzo dobrze. Polecenie lekarza - zbijać gorączkę i odpoczywać. Nie mogłam sobie pozwolić na leżenie w domu. Za dużo spraw niedokończonych, więc zbijałam temperaturę przed wyjściem do pracy, a później po powrocie żeby choć częściowo realizować założony trening. Nie trwało to długo bo nogi zaczynały odmawiać, a temperatura nie spadała tak łatwo jak wcześniej.
Ok. lekarz kazał odpoczywać wiec obniżałam temperaturę i odpoczywałam spacerując (oczywiście nie omijając górek i schodów a tego akurat sporo jest w Sanoku). Robiłam wszystko, żeby się ruszać i nie nazywać tego treningiem.
W końcu nocy obudził mnie nieprzyjemny ból dosłownie wszystkiego: kończyn, karku, głowy. Nie umiałam jedynie sprecyzować czy boli mnie klatka czy plecy. Miałam wrażenie, że kołdra przygniata mi nogi. Ból był bardzo nieprzyjemny. Nie byłam wstanie samodzielni się ubrać, uczesać, a zasunięcie zamka graniczyło z cudem.
Następnie szpital, badania, środki przeciwzapalne, uzupełnienie elektrolitów, RTG, później laser, prądy tens, ćwiczenia Mckenziego. Dziś na szczęście nic mi nie jest, ale ból połączony z bezradnością będę długo pamiętać. Wcześniej pisałam o tym, że mam opuchnięta kostkę, ale nie odczuwam bólu. Nie jest to jeszcze potwierdzone ale najprawdopodobniej są to pozostałości po tamtym zapaleniu.