Odpocznij...moim zdaniem tydzień jak nie dwa po maratonie to mus. Tym bardziej jeśli przed niedomagałeś.Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.04.14 o godzinie 22:42

konto usunięte

Grzegorz D.:
No i ja się prochę pożalę.

Jakieś tygodnie przed Dębnem bolały mnie zatoki. Potem zapalenie pęcherza i przeziębienie. Jakieś leki prawie tak silne jak antybiotyki. Tym sposobem jeszcze dzień przed maratonem miałem gorączkę. A może i rano przed biegiem. Biegło mi się dobrze przez 30 km, mimo dosyć wysokiej temp. jak na początek kwietnia i pełnego słońca. Potem zabrakło sił i czas sie trochę odsunął od planowanych 4h. Porobiłem badania krwi, mocz, morfologia, EKG. Wszystko w normie.

Parę dni po biegu próbowałem biegać, lecz to było jakbym bym polany klejem albo chciał biegać w zastygającym cemencie. Zmęczyłem sie podczas 5 km truchtu. Wróciło zapalenie pęcherza, zatrucie pokarmowe i bóle w klatce i szyi. Chodziłem na saunę, mało biegania. Manez, Wit. C, Rutyna, Multi itp. Fajnie się biegało w niedzielę na 15 km. Ale wczoraj słabo na 16 km. Miałem "martwy punkt" na 14 km i jakbym nie biegł przy ruchliwej trasie tylko łącę to bym centralnie się położył i leżaaałłł.

Co to może byc koleżanki i koledzy?:
a/ przetrenowanie
b/ brak witamin i zla dieta
c/ tarczyca
d/ przesilenie wiosenne
e/ inne

zdecydowanie bym odpoczął, jak Róża napisała. Sauna też potrafi zmęczyć, i nie aplikowałbym jej za dużo, a lepiej, sprawdziłbym na Twoim miejscu, czy warto tam chodzić.
Przyczyn może być kilka, rzadko to jest ta 1 i tylko 1. Często się składają na siebie.
Tutaj obstawiam: a, brak odpoczynku (mieści się w "a", ale to trzeba wyróżnić), b, e.
C - nie wiem, być może, ja nie lekarz.
Plus co chyba wiesz, to wyeliminowane przyczyn. Same wyleczenie objawów to za mało. Pisałem na blogu o tym: http://www.piotrfit.pl/2014/03/13/wyleczenietoniewszys...Ten post został edytowany przez Autora dnia 26.04.14 o godzinie 17:04
Rafał S.

Rafał S. Elektryk/Utrzymanie
ruchu, Ramb

Nie wiem co mi jest ale jak schodze ze schodów to mnie na boku na dolekolana coś boli i jak biegnę, tak samo. Możliwe to że za mocny masaż zrobił mi fizjoterapeuta?:/
Wygląda na to że to bez powodu może przewiało. Nie wiem. Jak ja pobiegnę w niedzielę w Białymstoku półmaraton.Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.05.14 o godzinie 10:28

konto usunięte

Nie wiem. Jak ja pobiegnę w niedzielę w Białymstoku półmaraton.
Wraz ze znajomą tworzę "pokrak team" czyli drużynę poturbowanych przez los i kontuzje. Jak nie masz ciśnienia na wynik to chętnie Cię przygarniemy ;)
Wojciech W.

Wojciech W. IT Executive

Rafał S.:
Nie wiem co mi jest ale jak schodze ze schodów to mnie na boku na dolekolana coś boli i jak biegnę, tak samo. Możliwe to że za mocny masaż zrobił mi fizjoterapeuta?:/
Wygląda na to że to bez powodu może przewiało. Nie wiem. Jak ja pobiegnę w niedzielę w Białymstoku półmaraton.

Najprawdopodobniej zespół "pasma biodrowo-piszczelowego" aka "ITBS". Wrzuć te hasła w Google - a nawet poszukaj w tym wątku - to będziesz miał wszystko jak na dłoni. Jeśli to ITBS to raczej zapomnij o półmaratonie w niedzielę. Najprawdopodobniejszy scenariusz jest taki, że wystartujesz ale nie ukończysz. Zamiast tego pogorszysz znacznie sytuację i znacząco wydłużysz czas potrzebny na rehabilitację. Jeśli ITBS to nie fizjo jest winien tylko przeciążenia boczne kolana (nie wiadomo czym spowodowane). Masaż fizjo może Cię postawić na nogi o ile nie doszło jeszcze do stanu zapalnego.
Rafał S.

Rafał S. Elektryk/Utrzymanie
ruchu, Ramb

Krzysztof Z.:
Nie wiem. Jak ja pobiegnę w niedzielę w Białymstoku półmaraton.
Wraz ze znajomą tworzę "pokrak team" czyli drużynę poturbowanych przez los i kontuzje. Jak nie masz ciśnienia na wynik to chętnie Cię przygarniemy ;)


Oj dziękuję jak nie wiem co. Drużynę już mam niestety no ale chętnie bym z wami pobiegł bez spinki zupełnie na luzie wynik nieważny. Jutro pakiet odbieram. I w drogę. :)
Wojciech również dzięki wielkie za wskazówki być może jest to coś takiego, dziwne rzeczy człowiekowi się w życiu przytrafiają.Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.05.14 o godzinie 21:20
Rafał S.

Rafał S. Elektryk/Utrzymanie
ruchu, Ramb

Krzysztof Z.:
Nie wiem. Jak ja pobiegnę w niedzielę w Białymstoku półmaraton.
Wraz ze znajomą tworzę "pokrak team" czyli drużynę poturbowanych przez los i kontuzje. Jak nie masz ciśnienia na wynik to chętnie Cię przygarniemy ;)

gdzie Was znajdę;)
Adam W.

Adam W. running machine

Rafał S.:

i znowu dołączam do szanownego grona kontuzjowanych :D
Natalia Magreta - Łupińska

Natalia Magreta -
Łupińska

psycholog/specjalist
ka psychoterapii
uzależnień/właścicie
...

Adam W.:
Rafał S.:

i znowu dołączam do szanownego grona kontuzjowanych :D
Gratulacje za wczorajszy bieg Adam! Czy to była kontuzja złapana na Gwincie, czy już wcześniej coś Cię męczyło?
Adam W.

Adam W. running machine

Natalia M.:
i znowu dołączam do szanownego grona kontuzjowanych :D
Gratulacje za wczorajszy bieg Adam! Czy to była kontuzja złapana na Gwincie, czy już wcześniej coś Cię męczyło?

Natalia, za bardzo uwierzyłem organizatorom w słowa "odcinki asfaltowe, po twardym ograniczyliśmy do minimum".. założyłem na pierwsze 55 km Terra Kiger bez amortyzacji, a twardego było tam w sumie jakieś 15 km więc mój staw skokowy tego nie wytrzymał, na przepaku (55 km) co prawda zmieniłem buty na bardziej amortyzowane Pegasusy ale było już za późno.. kostka była już spuchnięta, pierwszą połowę pobiegłem w ok 4:40 (byłem drugi na półmetku), drugą szedłem i bardzo ostrożne, lekko truchtałem tyle ile dałem radę bo bolało.. dlatego skończyłem w 13:27 zamiast planowanych 10 godzin.. miejsce 27 w Open.. celem numer 1 było ukończyć w jednym kawałku i to się udało.. dużo się nauczyłem przy okazji..
Natalia Magreta - Łupińska

Natalia Magreta -
Łupińska

psycholog/specjalist
ka psychoterapii
uzależnień/właścicie
...

Adam W.:
Natalia M.:
i znowu dołączam do szanownego grona kontuzjowanych :D
Gratulacje za wczorajszy bieg Adam! Czy to była kontuzja złapana na Gwincie, czy już wcześniej coś Cię męczyło?

Natalia, za bardzo uwierzyłem organizatorom w słowa "odcinki asfaltowe, po twardym ograniczyliśmy do minimum".. założyłem na pierwsze 55 km Terra Kiger bez amortyzacji, a twardego było tam w sumie jakieś 15 km więc mój staw skokowy tego nie wytrzymał, na przepaku (55 km) co prawda zmieniłem buty na bardziej amortyzowane Pegasusy ale było już za późno.. kostka była już spuchnięta, pierwszą połowę pobiegłem w ok 4:40 (byłem drugi na półmetku), drugą szedłem i bardzo ostrożne, lekko truchtałem tyle ile dałem radę bo bolało.. dlatego skończyłem w 13:27 zamiast planowanych 10 godzin.. miejsce 27 w Open.. celem numer 1 było ukończyć w jednym kawałku i to się udało.. dużo się nauczyłem przy okazji..
Gratuluję, widziałam, że jeszcze dużo osób było za Tobą. Jesteś prawdziwym Ultrasem. Zdrowiej!

konto usunięte

Rafał S.:
Krzysztof Z.:
Nie wiem. Jak ja pobiegnę w niedzielę w Białymstoku półmaraton.
Wraz ze znajomą tworzę "pokrak team" czyli drużynę poturbowanych przez los i kontuzje. Jak nie masz ciśnienia na wynik to chętnie Cię przygarniemy ;)

gdzie Was znajdę;)

Nie zauważyłem Twojego pytania a od piątku nie zaglądałem tu.
Mam nadzieję, że dobiegłeś w jednym kawałku.
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

Marcin K.:
wczoraj podczas chodzenia poczułem mocne ukucie w lewej pięcie i tak zostało do dzisiaj
ani nie biegłem, ani nie robiłem nic co mogłoby spowodować stłuczenie czy odbicie, zwyczajnie szedłem, co to może być i czy coś z tym robić czy odczekać ? za nie cały miesiąc maraton i jestem trochę zaniepokojony bo nie mogę biegać.

Marcin, jak stopa?
Marcin K.

Marcin K. "Jeśli nie możesz
meczu wygrać, to go
zremisuj."

Magda K.:
Marcin K.:
wczoraj podczas chodzenia poczułem mocne ukucie w lewej pięcie i tak zostało do dzisiaj
ani nie biegłem, ani nie robiłem nic co mogłoby spowodować stłuczenie czy odbicie, zwyczajnie szedłem, co to może być i czy coś z tym robić czy odczekać ? za nie cały miesiąc maraton i jestem trochę zaniepokojony bo nie mogę biegać.

Marcin, jak stopa?
Wyrolowana, wszystko wróciło do normalności. Dzięki za wszelkie rady.
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

No to się chwalę. Przeciążenie ścięgna mięśnia dwugłowego (jutro jeszcze potwierdzę na usg). 10-14 dni przerwy. A piętnastego dnia mam zawody w Piasecznie, do których (m.in.) przygotowuję się od kilku miesięcy. Zachciało się głuptasowi robić trzy zawody w 18h (WTC 1km, czasówka rowerowa, Ekiden). Nie idźcie (biegnijcie) tą drogą!
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

Marcin S.:
No to się chwalę. Przeciążenie ścięgna mięśnia dwugłowego (jutro jeszcze potwierdzę na usg). 10-14 dni przerwy. A piętnastego dnia mam zawody w Piasecznie, do których (m.in.) przygotowuję się od kilku miesięcy. Zachciało się głuptasowi robić trzy zawody w 18h (WTC 1km, czasówka rowerowa, Ekiden). Nie idźcie (biegnijcie) tą drogą!
Taki wytrawny sportowiec a tak się załatwił ;P
Any way współczuję. Grodzisk zagrożony jak rozumiem bo znów miałbyś zawody dzień po dniu?
Ja Słowaka odpuściłem - nie biegam w zasadzie od 1,5 m-ca więc byłoby to bez sensu.
Z trudem znajduję czas na karate/crossfit 2x w tygodniu. A jeszcze w ubiegłym tygodniu nadwyrężyłem kręgosłup podczas remontu, który zaczał się od wyburzeń i wytargania ponad 0,5 T złomu. Na szczęście po odpoczynku i 2 treningach stabilizacyjnych sytuacja niemal wróciła do stanu idealnego.

konto usunięte

Marcin S.:
No to się chwalę. Przeciążenie ścięgna mięśnia dwugłowego (jutro jeszcze potwierdzę na usg). 10-14 dni przerwy. A piętnastego dnia mam zawody w Piasecznie, do których (m.in.) przygotowuję się od kilku miesięcy. Zachciało się głuptasowi robić trzy zawody w 18h (WTC 1km, czasówka rowerowa, Ekiden). Nie idźcie (biegnijcie) tą drogą!

Marcin
bad news. Ech, co cię podkusiło?
Wracaj do stanu używalności. Szybko i dobrze :)
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Arkadiusz S.:
Taki wytrawny sportowiec a tak się załatwił ;P

Ejże, to że pijam wytrawne wino nie oznacza, że jestem wytrawnym sportowcem :D
Any way współczuję. Grodzisk zagrożony jak rozumiem bo znów miałbyś zawody dzień po dniu?

Nie, wtedy nie mam dzień po dniu. I raczej niezagrożony, za 3 tygodnie powinno być już ok (teraz już zachowuję się mądrze, od soboty zero sportu, tylko kuracja). Zagrożone jest Piaseczno 25 maja.
Ja Słowaka odpuściłem - nie biegam w zasadzie od 1,5 m-ca więc byłoby to bez sensu.
Z trudem znajduję czas na karate/crossfit 2x w tygodniu. A jeszcze w ubiegłym tygodniu nadwyrężyłem kręgosłup podczas remontu, który zaczał się od wyburzeń i wytargania ponad 0,5 T złomu. Na szczęście po odpoczynku i 2 treningach stabilizacyjnych sytuacja niemal wróciła do stanu idealnego.

W takiej sytuacji też bym odpuścił...
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Piotr S.:

Marcin
bad news. Ech, co cię podkusiło?

Ekiden to sztafeta, czyli zobowiązanie wobec zespołu. WTC - to moja miłość. A czasówka rowerowa - ekscytacja szansą debiutu w takich zawodach ;) Cóż, czasem bywam małym dzieckiem, które chce mieć wszystkie zabawki dla siebie :D
Wracaj do stanu używalności. Szybko i dobrze :)

Thx! Walczę! :)
Rafał S.

Rafał S. Elektryk/Utrzymanie
ruchu, Ramb

I trochę o mojej kontuzji.
Była pewna
Niedziela 04.05.2014
Przebiegłem z grupą 23 km w lesie. Wtedy łydki piszczele od wewnątrz się lekko odzywały.

Poniedziałek lekko łydki czułem, poszedłem do Fizjomed na masaż porządny.

Wtorek w salonie Fizjomed facet nakleił mi taping tak na próbę. Nic to nie pomogło.

Środa przebiegłem nie pełny dystans Nocny Bieg z Dzikami, 8.5 km więcej nie dałem rady tak mnie rwało prawe kolano od strony zewnętrznej z prawej strony, lekko bolało podczas biegu i bardziej jak zbiegałem z górki.

I tak było do niedzieli 11.05.2014.
W niedziele jak biegłem w Białymstoku półmaraton. Pierwszy kilometr był najgorszy kulałem biegnąc, poważnie myślałem o rezygnacji z tego biegu, żeby sobie nie pogorszyć. Cały czas myślałem o 8. Półmaratonie Warszawskim, gdzie wtedy stan łydki w miarę upływu trasy się tylko pogarszał.
W Białymstoku na szczęście na drugim kilometrze zaczynało mi się biec coraz lepiej, a od 3km było zupełnie po sprawie w sensie że kolano już nie bolało. Po połówce w Białymstoku, lekki ból pojawił się, jak już zupełnie odpocząłem i wystygłem.
Na drugi dzień już tak nie bolało kolano. Dziś prawie w ogóle tego nie czuję ale jeszcze muszę odpuścić mocniejsze treningi. A zapowiadało się że będzie o wiele gorzej. Kto wytłumaczy mi dlaczego po 2. półmaratonie Białymstoku poczułem się lepiej z nogą kolanem.
Bo ja jeszcze tego nie kumam. Możliwe że to jakaś choroba? Czerwony ślad był w kilku miejscach na kolanie.
Dziś miałem iść do Fizjomed ale boję się że znowu coś się spieprzy.

Update 18.05.2014 po dzisiejszym biegu z grupą to jeszcze nie pora na bieganie.

Dobra już chyba rozumiem tą kontuzję, wydaje mi się że przestało tak boleć bo mięśnie zdążyły się rozciągnąć podczas biegu zanim stało się coś gorszego w podrażnionej części kolana. W samej pracy mam już niezłe obciążenia kolan, trudno to pogodzić z bieganiem jak widać.

Update 21.05.2014
Miałem nie biegać ale… jestem po prostu uzależniony, otumaniony z tego powodu.

Dziś zaczęło się tak kolano w ogóle już nie bolało, to poszedłem sobie potruchtać taka próba nr. 2 czy zacznie boleć kolano, no i zaczęło, już na drugim kilometrze na górkach, zamiast przerwać bieganie postanowiłem dokończyć bieg skończyłem na 11 km, i to był błąd jak zwykle, teraz jestem na etapie tak myślę 15.05.2014 więc 6 dni cofnąłem się w wleczeniu kontuzji. :/

Próba nr. 3 zagrożona mam nadzieje że będzie lepiej, następny bieg na 10 km, zawody odbędą się 24.05.2014 sobota za 3 dni, wątpie żeby przestało boleć.

Update 29.05
I stało się 24.05 bieg ulicą piotrkowską 10 km z niedoleczoną kontuzją.
Po biegu a w zasadzie na samej mecie niepotrzebnie tak bardzo przyśpieszyłem i wtedy sobie bardzo pogorszyłem, po ukończeniu biegu już kulałem nie mogłem normalnie chodzić, po 3 dniach od zawodów mogłem już normalnie chodzić ale o bieganiu niema mowy do dnia dzisiejszego. Pewnie moja praca też ma znaczenie, wspinaczka, schody itd…

Odpoczywam do odwołania lub do 8.06, się zobaczy jak będzie, raczej zrezygnuje tym razem z półmaratonu. Żeby sobie znowu nie pogorszyć.
Ileż razy można popełniać ten sam błąd chyba 3.

Update - 4 Maja

ITBS moja kontuzja w tym roku jednak mnie to spotkało.

Jeszcze to leczę a raczej olewam to, nie biegam od 24.maja nie ćwiczę w ogóle prawie, zupełna przerwa to jednak też zły wybór. Ale praca jednak jest codziennie te schody i schody :) w ten sposób też sobie nie pomagam, nie porozciągane mięsnie, ścięgna, dalej drażnią okolice kolana, najbardziej w pozycji 30-20 stopni zgięcia kolana. Tutaj jest to super opisane. http://www.dorehabilitacji.pl/index.php/pl/itbs-syndro...

Od 24.maja (bardzo niewielka poprawa)
Więc zamierzam się wziąć za to, godząc to z pracą.
Dzisiaj się wybrałem po raz drugi do Fizjo. i po raz pierwszy z tą kontuzją.
Dowiedziałem się trochę jeszcze.
Po dzisiejszej wizycie byłem tak zaskoczony jak w Białymstoku, gdzie wtedy po przebiegnięciu 2 km bólu już tak tkliwego nie było prawie całkowicie zanikł. Dziś fizjoterapeuta porozciągał mnie i trochę sam się na wałku pobujałem, ból całkowicie zniknął, (wracając do domu nie odczuwałem już bólu).
(Teraz chodząc po schodach ból jest o wiele mniejszy)

Zaskoczyła mnie ta szybka poprawa, Teraz gdy ból się pojawi z niewiadomego powodu podczas zwykłego schodzenia ze schodów to znowu powtórzę te ćwiczenia i tak w koło będę robił aż do wyzdrowienia, bo na co mam podrażniać te okolicę kolana jak mogę sobie ulżyć i przyśpieszyć w ten sposób leczenie.

Planuję od dzisiaj ćwiczyć rozciągać się tak na poważnie, aż do zupełnego zaniku bólu.

Mam nadzieję że to mi pozwoli w szybszym wyzdrowieniu nie tracąc przy tym urlopu :)

Ta wizyta naprawdę mnie uświadomiła w sposób praktyczny, w końcu że te ćwiczenia pomagają.
W moim przypadku rozciąganie i masaż pomógł rewelacja. Dam znać jak dalej…

25.06.2014r
Czuję że jest lepiej półtora tygodnia prawie nie biegam w ogóle. Bo zawodów nie było :D

do rzeczy.
Tejpy w moim przypadku nie pomogły 2 dni chodziłem z tym, ulgi jednak nie czułem. Pewne zastrzeżenia mam co do naklejenia mi tego, uważam że w złym miejscu miałem to naklejone. Ale wtedy głównie byłem z bólem piszczeli dopiero dzień później ból się przeniósł wyżej bliżej kolana :/
zamotane trochę.

Za to bardzo pomógł mi masaż + rozciąganie bardziej jednak (rozciąganie i przerwa od biegania).
Polecam wałek na początku boli jak cholera rolowanie, ale tak za 3 razem mogę robić to bez większego problemu.

Jestem rekordzistą z tą kontuzją, tylko dlatego że byłem zapisany na zawody i chciałem je ukończyć w jednym kawałku, i tak cały czas sobie to odnawiałem.

Rozciąganie, technika biegu, wzmacnianie.
http://fizjo-plus.net/itbs/
Teraz prawie tego nie czuje, ale wiem że jak bym znowu zaczął biec to bym sobie to odnowił po raz kolejny.
co będzie dalej...Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.06.14 o godzinie 16:21

Następna dyskusja:

Kontuzje


Wyślij zaproszenie do