Wojciech W.

Wojciech W. IT Executive

Biec, biec, biec. Biec dalej. Koncentrować się na najbliższym kroku, na najbliższym drzewie, zakręcie, pagórku - zamiast na odległości/czasie, które pozostały do końca. Nie myśleć za dużo o problemach/drobnych dolegliwościach. Znaleźć inne zajęcie dla mózgu. Wczytać sobie (jak mantrę), że bieganie to w zasadzie prosta, mechaniczna czynność. Trzeba po prostu stawiać do przodu nogę za nogą, machać rękami i regularnie oddychać. I nie ma tu żadnej filozofii. Szkoda czasu na myślenie o tak banalnej i naturalnej sprawie jak bieganie. Warto go poświęcić na coś innego. Myśleć, że każdy (cienias) potrafi przerwać bieg a tylko najwytrwalsi są w stanie go kontynuować. Wydać polecenie swojemu ciału: "masz biec!" W końcu kto tu rządzi - Ty czy twoje nogi? Czasami pomaga wizualizacja - spojrzenie na siebie z boku - wyobrażenie sobie jak to łatwo, lekko i płynnie się biegnie. A potem niepostrzeżenie kryzys mija...
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Adam G.:
Mam pytanie.
Jak radzicie sobie z kryzysem podczas pierwszych minut biegu

Hm, przebiec go po prostu? :)

konto usunięte

Mam kryzys przez pierwsze 2 kilometry, potem wiem, że minie, więc jak kolega wcześniej wspomniał przebiegam go :).
Niestety muzyka nie pomaga mi w bieganiu, cisza pozwala na lepszą koncentracje.
Biegniemy zazwyczaj we dwóch Ja(myśli negatywne) i Ja(myślenie pozytywne) - ta polemika między nami (w czasie biegu) działa na mnie dopingująco :).Maciej Sapiecha edytował(a) ten post dnia 06.12.12 o godzinie 10:30

konto usunięte

Najlepiej ustalic sobie kilka tras i biegac na zmiane. Wtedy nie ma codziennie tego samego i bieg (takze na poczatku) idzie lepiej. Roznorodnosc to moim zdaniem klucz do sukcesu.
Katarzyna C.

Katarzyna C. Business Development
Manager / Project
Manager/Dyrektor
Z...

Ja mam kryzys (jeśli wogle :)) po 2-3 km . Wtedy głośniejsza muzyka , ulubione kawałki i myślenie....o różnych tematach , czasem fajne rzeczy wpadają do głowy , które potem wykorzystuje przy planowaniu w pracy :)))
wg mnie nie ma żadnego złotego środka, przy czym zacytuję H.Murakami'ego, mimo, że nie przepadam za książką:

"Cierpienie jest wyborem"

tyle w temacie;)
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

Z własnych obserwacji powiem, że jak biegnę w terenie to problem nie ma prawa wystąpić bo niemal za każdym razem trasa jest inna, ale na polbruku staram się zająć głowę czymś innym i nie zauważam tego zjawiska
skuteczna, sprawdzona i polecana metoda to potraktować pierwsze 5 min jako rozgrzewka, zatrzymać się, uspokoić oddech/serce i wtedy dopiero zacząć trening. Dzieki temu organizm wie, że "czegoś" od niego chcemy". No i nie narasta dług tlenowy itp.
Szczególnie teraz warto to zrobić, żeby przygotować/rozgrzać układ oddechowy a nie tylko mięśnie. Wszak powietrze zimne, brr

A przy wolnych spokojnych wybieganiach, po prostu pierwsze 5 min jeszcze wolniej ;)

Metoda z zatrzymaniem b skuteczna, można pomagać rękami, nogami, ze 2 przysiady. Co kto lubi. A później w drogę. I już się kręci ... samo ;-)

konto usunięte

Robert Zakrzewski:
skuteczna, sprawdzona i polecana metoda to potraktować pierwsze 5 min jako rozgrzewka, zatrzymać się, uspokoić oddech/serce i wtedy dopiero zacząć trening. Dzieki temu organizm wie, że "czegoś" od niego chcemy". No i nie narasta dług tlenowy itp.
Szczególnie teraz warto to zrobić, żeby przygotować/rozgrzać układ oddechowy a nie tylko mięśnie. Wszak powietrze zimne, brr

A przy wolnych spokojnych wybieganiach, po prostu pierwsze 5 min jeszcze wolniej ;)

Metoda z zatrzymaniem b skuteczna, można pomagać rękami, nogami, ze 2 przysiady. Co kto lubi. A później w drogę. I już się kręci ... samo ;-)

No wlasnie, zauwazylem ze podczas minusowych temperatur mam wyzszy puls podczas calego biegu. Zawsze byla rozgrzewka w domu i potem bieg. Teraz jak tak zrobie, to sredni puls przy 1h truchtu mam wyzszy o kilka %, tak przynajmniej sie czuje i tak pokazuje pulsometr.
pewnie to jest związane z większą (nieznacznie, ale zawsze) ilością energii którą potrzebujesz nie tylko na bieg ale na rozgrzanie organizmu. Inaczej niż latem
Hanna Sypniewska

Hanna Sypniewska właściciel, FH

Ja to mam kryzys raczej końca a nie początku biegu;
Karolina R.

Karolina R. psycholog/ terapeuta
EEG-Biofeedback/
doradca zawodowy

Joanna Chramęga:
>
Czytam teraz ksiazke " Odzywianie w sporcie A. Bean . Jest bardzo fajna. Polecam. Trzeba lubic biegac i znac swoj organizm i lubic podejmowac wyzwania;)

Też tę książkę czytałam - faktycznie godna polecenia. Wszystko jest wyjaśnione odnośnie odżywiania w sporcie, od najbardziej podstawowych zasad rządzących gospodarką pokarmową po przykłady przepisów.

A co do kryzysu, to ja u siebie zauważyłam, że mam kryzys po przebiegnięciu pierwszego kilometra i kolejny kilometr biegnie się ciężej, ale myśl, że wystarczy tylko jeszcze kawałek przebiec, a później już nogi będą same niosły jest dla mnie póki co wystarczająca do tego, żeby przezwyciężyć kryzys:)

Następna dyskusja:

jak zapobiec ?? kryzys po 2...


Wyślij zaproszenie do