Dariusz Koszałka:
Maciej Liese:
Darku,
Niestety muszę potwierdzić słowa bartka, a z Twoimi się nie zgodzić.
Rozumiem ludzi którzy biegają bez pulsometru, biegają dla zdrowia i super. Skoro jednak chcesz śledzić stan wytrenowania swojego organizmu to mierzenie uderzeń serca przez 10 sekund po biegu to "liczydło w XXI wieku".
Z szybkością spadania pulsu jest tak że wpływa na to ma stan wytrenowania, dyspozycja dnia, poziom przemęczenia itp. więc nawet jak zrobisz solidny roczny trening to i tak w mocnym BPS może ci puls po treningu opadać wolniej niż rok wcześniej.
Dla mnie wskaźnikiem arcydokładnym poziomu wytrenowanie jest średni puls z treningu przy założonym tempie.
Jak pobiegnę 10 km tempem 6:00 przy pulsie śr. 148 a po miesiącu ten sam dystans te samo tempo przy pulsie 145 to postęp jest naprawdę spory a tylko 3 uderzenia na minutę - czyli mniej niż dokładność twojej metody pomiarowej która oceniam na +/- 6 uderzeń na minutę.
Zawodnikom takie metody oceny treningu nie wystarczają dlatego w dzisiejszym sporcie wyczynowym stosuje się przed i po treningu badanie zakwaszenia krwi, ale...
miłego biegania
Maciej
Oczywiście nie mam nic przeciwko pulsometrom ale długo już biegam i wiem jak słuchać swojego organizmu. Jak będę miał kiedyś zbędną kasę to pewnie sobie sprawię ale na razie wolę inwestować w buty i różne inne ważniejsze rzeczy. A poza tym biegałem z wieloma ludźmi, którzy mieli pulsometry i bardzo często po weryfikacji na zegarek wymiękali. Zdarzało się, że róznice były bardzo duże i nie wiem dlaczego najczęściej zimą.
Owszem, słuchanie swojego organizmu wraz z wieloletnim doświadczeniem to najlepsze połączenie. Wierze, że wiesz jak biegać i wiesz co się z tobą dzieje, ale początkującym bym twoich technik nie polecał. Jak czytam o bieganiu na każdym treningu na maksa, o podkręcaniu na finiszu, o bieganiu tak żeby już nie móc dalej, to woła to o...
No właśnie, najlepiej wtedy zaproponować pulsometr, (te nowoczesne polary i garminy naprawdę mają dokładność zaskakująco dobrą i na zakłócenia nie są podatne, szczególnie te kodowane w Ghz) i wtedy ludzie zdają sobie sprawę że coś jest nie tak. Jednak zanim zrozumieją że biegają za szybko próbują się jeszcze tłumaczyć że coś nie tak z tym pulsometrem, albo że mają taki organizm.
Faktem jest, że nawet do pulsometru trzeba się zaopatrzyć jeszcze w doświadczenie i zdrowy rozsądek, a może nawet pulsometr mniej ważny od tych dwóch pozostałych rzeczy?