Agnieszka H.

Agnieszka H. dancing with myself

Bardzo mnie ucieszył artykuł w nowym runner's world, gdzie mowa jest o zbyt obfitym piciu wody. Nawet 13% maratończyków cierpi na trasie z powodu hiponatremii (za mało sodu, co może prowadzić do obrzęku mózgu i nawet do śmierci).
Jest to mój stały temat sporów z moim partnerem biegowym, który pije w czasie 12 km biegów, wierzy w działanie gatorade & co etc.
Piję dopiero gdy jestem spragniona (tak, tak, wtedy mam już deficyt), podczas długich wybiegów i nie jestem przerażona opcją krótkotrwałego odwodnienia.
Odczuwam dyskomfort, gdy za dużo wypiję (wody w czasie biegu :) ), może faktycznie ma to związek z bardzo mała wagą, czuję się obciążona i mniej wydajna.
Ile pijecie na treningach i w czasie zawodów?

konto usunięte

Pije wode mineralną (niegazowaną) zawsze PO treningu, choć uważam że bardziej wskazane byłoby uzupełniac płynny na bieżąco w trakcie wysiłku fizycznego. Dużo zależy też od rodzaju treningu...

konto usunięte

Jest to mój stały temat sporów z moim partnerem biegowym, który pije w czasie 12 km biegów, wierzy w działanie gatorade &
co etc.

To nie jest kwestia wiary, tylko nauki! (-: Mamy wodę, napoje izotoniczne, hipertoniczne, hipotoniczne, wystarczy trochę poczytać i wszystko staje się jasne.

Ja piję carbo (w odpowiedniej ilości) z wodą, niektórzy wolą wodę z miodem (-: Kwestia gustu. Ale samą wodę...
Agnieszka H.

Agnieszka H. dancing with myself

Maciej Wyszpolski:
Jest to mój stały temat sporów z moim partnerem biegowym, który pije w czasie 12 km biegów, wierzy w działanie gatorade &
co etc.

To nie jest kwestia wiary, tylko nauki! (-: Mamy wodę, napoje izotoniczne, hipertoniczne, hipotoniczne, wystarczy trochę poczytać i wszystko staje się jasne.

Ja piję carbo (w odpowiedniej ilości) z wodą, niektórzy wolą wodę z miodem (-: Kwestia gustu. Ale samą wodę...

Zazdroszczę wiary w badania "naukowe", które mają sponsorów. Hmm, jeśli wtedy "wszystko staje się jasne" :P ... Warto poczytać odrobinę więcej i wykształcić sobie własne zdanie, akurat na temat izotonicznych, hipertonicznych i hipotonicznych soczków jest sporo materiałów (co prawda nie po polsku, ale nie wymagajmy za wiele)

konto usunięte

Agnieszka H.:
Zazdroszczę wiary w badania "naukowe", które mają sponsorów.

Zazdroszczę poglądu że badania dotyczące osmozy w XIX wieku były sponsorowane.
Hmm, jeśli wtedy "wszystko staje się jasne" :P ... Warto poczytać odrobinę więcej i wykształcić sobie własne zdanie, akurat na temat izotonicznych, hipertonicznych i hipotonicznych
soczków jest sporo materiałów (co prawda nie po polsku, ale nie
wymagajmy za wiele)

Oczywiście. Warto wyrobić sobie własne zdanie na temat FAKTÓW które są w każdym podręczniku do biologii, bo zostały odkryte i zbadane już w XIX wieku. No bez przesady (-: To nie są kwestie dyskusyjne.

Ja rozumiem że pijesz do kampanii reklamowych wychwalających "cudowne" specyfiki dla sportowców za cenę 10x większa od wody z miodem, niemniej jednak kwestia osmozy jest dosyć jasno wyjaśniona, więc sięgajmy do źródeł (nauki), a nie do materiałów reklamowych bądź "badań" które też oczywiście się zdarzają.
Piotr T.

Piotr T. Radca prawny

Każdy zna swój organizm najlepiej. Jeden się poci więcej, drugi mniej. Ja przestrzegam zasady dobrego, odpowiedniego nawodnienia przed biegiem, począwszy od dnia poprzedzającego start (solidnie posolony sok pomidorowy, izotoniki). W trakcie biegu można uzupełnić tylko doraźną utratę płynów, ale pić trzeba, nawet, jeśli się nie chce. Raczej izotoniki, sama woda nie może zrekompensować ubytków energetycznych podczas biegu. Wyjątkiem jest jedzenie żeli energetycznych - po zjedzeniu na trasie lepiej popić wodą - żel będzie się lepiej, szybciej wchłaniał niż z izotonikiem.
Nie czytałem tego artykułu, ale zdaje się, że tam chodzi o picie tylko wody i to w nadmiernych ilościach - wtedy faktycznie dochodzi do nadmiernego wydalania wszystkich cennych pierwiastków itp. z organizmu co może się skończyć źle. Ale nie pić, nawet jak się chce to już przesada. Po to organizm daje sygnał, żeby coś z tym zrobić. Tyle, że jak pisałem wyżej, jeżeli złapie nas pragnienie na maratonie, to może być już za późno...
Według mnie sprawa picia w trakcie ma sens jedynie w przypadku maratonu, na półmaratonie nie ma czasu i sensu zastanawiać się nad piciem - no chyba, że jakiś ekstremalny, przy 30 stopniach w cieniu - na jesieni szkoda zawracać sobie głowę. Podobnie przy treningach - nie piję do 1h 30 - 2h biegania, za to pamiętam, żeby dojść do siebie po treningu w miarę szybko - banan, izotonik.
Dariusz Koszałka

Dariusz Koszałka pianista,
wokalista,kompozytor
, autor tekstów

Popieram Piotra. Pić trzeba ale trzeba się od początku uczyć nie pić podczas krótkich biegów. Maraton to osobna sprawa. Nadmierne picie wody powoduje nadmierne pocenie i jak przesadzimy z piciem to robi się sucho w ustach i jeszcze bardziej chce nam się pić. Wiąże sie to z tym że woda (czysta) wypłukuje wszystko z organizmu powodując pragnienie... no i koło się zatacza. Pijemy i jeszcze bardziej chce się pić. Już widziałem ludzi, którym lekarz kazał pić dużo wody aby się odchudzić. Efekt był taki, że dwie osoby od tego picia zaczęły dosłownie puchnąć. Widziałem ich często zawsze z 1,5 litrową wodą - "dla zdrowia".
Stanisław K.

Stanisław K. Technical Director,
R&D and Innovation
Technologies

jak dla mnie to kwestia dystansu. na treningach biegowych nigdy nie pilem (sporadycznie, jesli juz to zima-wiosna, biegalem wiecej niz 20 km, wiec nie bylo problemu spowodowanego np. wysoka temperatura), podczas startow tylko na maratonie. nigdy nie byla to sama woda, zawsze izotonik.

dla odmiany nie potrafilem i nie potrafie jezdzic bez picia. na zawodach zawsze pilnowalem zeby podczas jazdy co kilka minut popijac, tak zeby na 40 km wypic caly bidon (i nie pic na ostatnich kilometrach zeby nie "chlupotalo" w brzuchu na biegu ;) ), na 20 ok. 2/3 bidonu. nie czekalem az mi sie zachce pic bo, jak mialem okazje sie przekonac, gdy sie poczuje pragnienie jest juz za pozno.

Następna dyskusja:

Foto-Błoto-Zabawa czyli ...


Wyślij zaproszenie do