Jakub O. .
Przebiegłem, wszystko się udało ;)
Biegłem połówkę i trasa rzeczywiście szybka i bardzo ładna, malownicza, mocno polecam.
Przebiegłem w 1:47 co jest moja nową życiówką, dla porównania moje wyniki połówek w tym roku to 1:57 (ślężański), 2:02 (Wawa), 1:55 (Poznań) co odpowiada mniej więcej mojej formie.
Tym bardziej jestem rad, że 1:50 udało się złamać i podejrzewam, że spora tu zasługa trasy ;)
Pogoda na bieganie trafiła się idealna, jakieś 15 stopni i brak słońca, trochę pokropiło na starcie, ale szybko przeszło. Także mimo tego, że to ostatni dzień maja to w Szkocji nie było najcieplej ;)
Pierwszy raz biegłem też po trasie, gdzie oznaczenia nie były podane w kilometrach, a w milach - musze powiedzieć, że fajnie się biegnie jak masz to przebiegnięcia "tylko" 13 odcinków zamiast 21 (mile zamiast km), jakoś szybciej leci ;)
Bieg ukończyło ponad 8700 osób, całkiem spora impreza. Organizacja udana, dobre oznaczenia, dużo dopingujących kibiców na trasie, 3 albo 4 punkty z wodą (podają butelki 0,3 z wodą, dużo wygodniejsze niż kubki), jeden punkt z żelem energetycznym (nie brałem). Do tego naprawdę sporo kibiców ustawionych na trasie z żelkami, cukierkami, itp. - bardzo fajna inicjatywa!
Na mecie całe miasteczko, stoiska z piwem, grille, jedzenie, można było kupić też jakieś biegowe gadżety.
Trasa maratonu ma podobny profil co połówki (też "z górki"), co pozwala mi zakładać, że na życiówki będzie idealna :)