Kasiu, gratuluję debiutu!!!!! Cóż, pierwszy musi boleć, ale i to ma swój urok. Moja metoda jest taka- lekkie roztruchtanie, prawie marszobieg w pomaratońskich dniach. Zero rozciągania, można sobie krzywdę zrobić. A poza tym każdy jest inny i z czasem i ty wypracujesz swoje metody.
Tak Tomek, wytrzymałość przychodzi z wiekiem, i dopiero wtedy zaczyna się zabawa.
Dziękuję za wspólne spotkanie dzień przed, tym, których mogłam po wielu miesiącach ponownie zobaczyć ( bardzo ważne dla mnie ), a przede wszystkim Ani, która to spotkanie zorganizowała. No i Jędrasowi, że dał się złowić w warsztatowych zakamarkach.
Stokrotne, tysiąckrotne dzięki goldenowskim fanom za doping na trasie, jak to niesie- sami dobrze wiecie. Róża, Dominik, będą fotki?
Bieg uroczy, uwielbiam Kraków i kocham biegać w tym mieście. Końcowe kilometry dały popalić, ale z powodu własnej głupoty, za szybko zaczęłam z kolegą Spartaninem Adamem. Jednak 3:57 też dobrze, po maratonie w Dębnie i dwóch biegach w sobotę ( Parkrun w Chrzanowie i Bieg po Puchar RFM na Kopiec, bo ja nigdy na Kopcu nie byłam).
Do zobaczyska w Warszawie :)
Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.04.15 o godzinie 08:42