Krzysztof Wierzbicki

Krzysztof Wierzbicki montażysta, reżyser,
operator obrazu

Nie, taką zwykłą.

konto usunięte

Dwie zabawki gwarantujące dużą dozę frajdy:


Obrazek



Obrazek


:)
Mariusz M.

Mariusz M. "Czasem nie wolno
odpuścić i stać z
boku. Bo w życiu są
s...

Tej drugiej nie znam.....hmmm

konto usunięte

To drugie jest nowe. Ab power wheel. Ulepszona wersja klasycznego kółeczka. Możesz mi mówić inspektor gadżet. ;D
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

Dziś spokojne 32 km na rowerku w ramach aerobów. Depnięcia w pedał to nie miałam po wczorajszym treningu siłowym nóg, ale założony pułap tętna trzymałam co ważne.

konto usunięte

Basen dziś... i udało się poprawić wtorkowy wynik na 50tce o 2min i 10sek, ale do szczęścia jeszcze sporo brakuje :)


Obrazek
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

Dziś coś czego nie robiłam wieki czyli 30 minut pływania na basenie + 2 mega szybkie zjazdy na zjeżdżalni :D
Maciej F.

Maciej F. "Prosząc o szklankę
zimnej wody, zwykle
masz nadzieję na ...

5 godz. machania wiosłem na kajaku. Gorącoooooo, ale cisza i kontakt z naturą.... WSPANIALE :)))
Marta R.

Marta R. regionalny
specjalista ds.
księgowości

konto usunięte

Magda K.:
2 mega szybkie zjazdy na zjeżdżalni :D

Magda, żałuje że nie mogłam się przyłączyć!:)
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

He, he, nigdy nie odpuszczam, mogę się tam bawić jak dziecko, oczywiście po treningu :-)

konto usunięte

Magda K.:
He, he, nigdy nie odpuszczam, mogę się tam bawić jak dziecko, oczywiście po treningu :-)

To zazdroszczę również charakteru :) ja, odpuszczam, kiedy usłyszę słowa „dzień doby” albo zaczynam zawyżać średnią wieku :D
Za kilka dni wyjeżdżam w miejsce gdzie nikt mnie nie zna, więc będę mogła zaszaleć;)

Dziś, cardio + 13 dzień treningu ze skakanką - w założeniach na dziś 20 minut skakania, ale zobaczymy być może uda się więcej..
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

Ja tam jestem sobą zawsze niezależnie od okoliczności :D

Edit: Dziś już po aerobach i 55 minutach roweru.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.07.14 o godzinie 14:02
Mariusz M.

Mariusz M. "Czasem nie wolno
odpuścić i stać z
boku. Bo w życiu są
s...

cztery dni przerwy od biegania, dopoczynek dla łydki, dzisiaj fizjo i jutro mam nadzieję powrót do treningów ,bo odlcizanie czas zacząć ;-)

konto usunięte

Jezioro wpław, w sumie 2 km :)
Marcin K.

Marcin K. "Jeśli nie możesz
meczu wygrać, to go
zremisuj."

Dzisiaj brałem udział w triathlonowych zawodach w ramach lokalnego GP, nic wielkiego, ale lekki przedsmak tego co chcę zrobić w przyszłym roku. Basen w Czechach w sumie 150 m potem do Polski na rowerze, jakieś 7 - 8 km i bieg po bieżni, tak koło 1500 m. Bardziej zabawa niż ściganie się. Byłem 4ty w swojej kategorii, przez upadek na ostatnim zakręcie. Nikt nie powiedział, że będzie taki ostry, a było z górki to przycisnąłem i jak zaczęło mnie wynosić na lewy pas, a facet w skodzie miał już oczy jak pingpongi, wcisnąłem hamulec tylny do końca i koło poszło poślizgiem, Zaliczyłem jakiegoś bączka i śrubę, zebrałem się w 2 sek, machnąłem ręką kierowcy co zwijał szczękę z ziemi i wjechałem na stadion żeby pobiec. Bieganie po rowerze to jak nauka chodzenia, przez pierwsze 500 m :))) Było super.
Magda Sanchez

Magda Sanchez Trener Kulturystyki,
Trener Personalny,
Instruktor Fitnes...

No to ja już po treningu. Całkiem przyzwoite depnięcie w pedał dziś miałam, choć trochę zbyt asekuracyjnie przejechałam pierwszych 8 km ze względu na lekką ociężałość jeszcze po środowej sesji siłowej mięśni ud oraz wczorajszej łydek. Niemniej mimo to na wspomnianym 8 km sprawdzając międzyczasy, okazało się, że nie jest źle i jeśli teraz pocisnę odpowiednio mocno wchodząc w beztlen, mogę nadrobić zaległości.

Jak się zapewne domyślacie, w warunkach amatorskich czyli nie będąc zawodnikiem, który ciśnie co fabryka dała i nic go nie interesuje specjalnie wokół, nie wybiegnie dziecko czy pies, nie zajedzie drogi samochód, nie zatrzymają go światła na skrzyżowaniu itd, tak jednak biorąc poprawkę na powyższe, udało mi się na odcinku tych 2 km utrzymać średnie tempo 28-30/h i tętno 90-93% HR max więc już takie mocno zakrawające na wyczyn i tym samym dyszkę zrobiłam w 30:03:00.

Potem trochę ponownie zwolniłam by uspokoić serce i wyrównać oddech i założenie było takie, że jadę już spokojniej tak by zejść nawet w pułap aerobowy, gdzie finalnie średnie tętno po zakończeniu jednostki treningowej, utrzymałabym na poziomie 75% HR max czyli takie dobre cardio.

No ale tak jadąc i jadąc, coraz mocniej się wbrew pozorom rozkręcałam (tak, mnie samą to zaskoczyło w sumie) i kolejny międzyczas na 15-tym km wskazywał, że jak znowu trochę pocisnę mocniej to spokojnie druga dycha będzie zbliżona do pierwszej połowy dystansu.

Ukształtowanie terenu w lesie jest mieszane jak każdy wie, a końcówkę przyszło mi jechać po naprawdę wąskiej alejce i wysokich ostrych trawach obijających się o moje nogi, o wyprzedzeniu pary staruszków jadących "dwoma pasami" nie wspominając. Potem krótki odcinek po asfalcie gdzie znowu nadrobiłam, dalej polana pełna grillujących ludzi i ścieżka z dużą ilością korzeni więc znów wolniej i skończyło się na 20 km w czasie 1:00:42 więc nie było źle.

Kolejny kilometr znowu wolniejszy i droga zakorzeniona, nierówna z dodatnim kątem nachylenia. Dalej ulica na wyjeździe z lasu, niestety momentami wymuszone zwolnione tempo bo tu pani z pieskiem, a tam pan z bachorkiem no i najlepsze czyli czerwone światło na skrzyżowaniu, brrr...

Na szczęście szybko się zmieniło i dalej w pedał. Na wysokości domu miałam równe 24 km, ale uznałam, że okrągła cyfra będzie lepiej wyglądać na liczniku więc dobiłam ten 1 km jeszcze, ale też z małą "przeszkodą" więc sumarycznie ten dystans 25 km zrobiłam w czasie 1:16:42.

Szkoda mi tej minuty ostatniej, choć analizując cały przejazd, równo dość te siły rozłożyłam na międzyczasach. Na osiedlu nie miałam możliwości za bardzo się rozpędzić, do tego tu zakręt, tam zakręt, jeszcze w głowie szybki rekonesans na zasadzie czy skręcić tu w lewo, czy tam w prawo, bo to był już spontan, a wszystko to są ułamki sekundy.

Średnie tętno całego treningu to dobre 80% HR max, gdzie aż 45 minut to pułap beztlenowy tak więc można to interpretować w dwojaki sposób. Ja wiem, że mam nad czym pracować, ta wydolność nie jest na mega wysokim poziomie, niemniej w tych warunkach (duża wilgotność i ponad 30 stopni ciepła) samo utrzymanie tego tempa i tętna bez spuchnięcia na maxa pokazuje mi jednak, że kondycja idzie w górę i jeśli tylko mam stosowne warunki do ciężkich treningów i zapewnioną odpowiednią regenerację, bez względu na wiek i fakt, że jeżdżę na starym marketowym bez amortyzacji nawet (ale kochanym he, he) moim rumaku pokazuje, że chcieć to móc więc walczę i ciężko pracuję na tyle ile mi zdrowie i siły pozwalają czego i Wam życzę :D

konto usunięte

Dziś zamiast biegania pokonałem Most Poniatowskiego w te i spwrotem.
Robiąc burpees...
Arkadiusz S.

Arkadiusz S. Think training's
hard? Try losing.

Krzysztof Z.:
Dziś zamiast biegania pokonałem Most Poniatowskiego w te i spwrotem.
Robiąc burpees...
jakiś zakład ? ;P

konto usunięte

Arkadiusz S.:
Krzysztof Z.:
Dziś zamiast biegania pokonałem Most Poniatowskiego w te i spwrotem.
Robiąc burpees...
jakiś zakład ? ;P

Nie, po prostu głupi pomysł :)

Następna dyskusja:

Technika biegania


Wyślij zaproszenie do