Aniu, ja bym brała tak jak pisałam, ale Ty zrobisz jak będziesz uważała za stosowne.
Pozwolę sobie tylko dodać jeszcze, że co do joty nie możemy się za każdym razem sugerować zaleceniami producenta.
Na tapetę wezmę tą oklepaną odżywkę białkową gdzie na opakowaniu czy stronie internetowej możesz doczytać, że najlepiej to stosować ją zaraz rano po przebudzeniu (czyt.: na czczo), potem przed treningiem, po treningu i na noc, a najlepiej to "jeszcze z 10 razy w ciągu dnia"... to już tak parafrazując...
W każdym razie powyższy przykład nie jest oczywiście tak do końca bez sensu, bo taki powiedzmy chłop ważący dobre 100 kg, który jeszcze robi masę, jeśli by chciał z konwencjonalnej żywności przyswoić tak ogromną ilość białka i w ogóle żywności, musiałby większą część dnia poświęcić na samo żarcie, a gdzie czas na jego przygotowanie, strawienie? Nie było by tego czasu już na pracę i normalne funkcjonowanie w ciągu dnia, o samym treningu nie wspominając (to samo tyczy się zapotrzebowania na witaminy i minerały, gdzie przy stosunkowo dobrze zbilansowanej diecie, ale przy ogromnym obciążeniu pracą zwłaszcza fizyczną , w tym treningami gdzie mnóstwo wypacamy, najczęściej występują niedobory i stąd tak jest polecana suplementacja jako uzupełnienie diety, nie mylić z substytutem!). Dlatego w takim przypadku to ma sens, biorąc poprawkę na to, że po prostu taki koktajl jest zdecydowanie bardziej łatwostrawny i substancje odżywcze przyswajają się również zdecydowanie szybciej w płynie.
Osoba o wadze 55-60 kg jest w stanie spokojnie z diety uzupełnić białko i pozostałe makroskładniki, natomiast odżywka stanowi doskonałą alternatywę w kontekście urozmaicenia diety, ponadto najczęściej wolna jest już od zbędnego tłuszczu, cholesterolu czy laktozy. I co ważne - dostarczamy tyle białka ile wymaga nasze dzienne zapotrzebowanie. Chcąc sugerować się tylko tym co zaleca producent i spożywając 4-5 porcji odżywki w ciągu dnia, nie miałabym kiedy skoncentrować się na wspomnianej, konwencjonalnej żywności tak więc rozsądek i indywidualne preferencje są najważniejsze.
Taki izolat białka serwatkowego to czyściutkie samo białeczko, podczas gdy w piersi kurczaka gdzie to niby zdrowe, zalecane, chude mięsko, niemniej w porcji 100g zawiera 4,4g tłuszczu - zwierzęcego jakby nie patrzeć, które też w pewnych ilościach jest niezbędne, ale z kolei jeśli w kilku posiłkach w ciągu dnia będą dominować tylko te odpowiedniki tłuszczów zwierzęcych, okaże się, że "wyczerpiesz" ich (tłuszczów) dzienną podaż i może zabraknąć miejsca na dostarczenie tych szczególnie ważnych z grupy NNKT potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Edit 1: Jak przychodzi do mnie jakiś młody adept sportów siłowych to na początku celowo nie poruszam tematu suplementacji bo taki chłopczyk idę o zakład zamiast nauczyć się odpowiednio bilansować posiłki, gotować i wiedzieć jak racjonalnie i zdrowo się odżywiać, sięgnąłby po białko czy gainery pewnie 5 razy dziennie, bo tak jest teoretycznie wygodniej i szybciej.
Edit 2:Dla przeciętnego Kowalskiego, zabieganego i zapracowanego odżywka też może być fajnym i ciekawym pomysłem na uzupełnienie diety jeśli nie miał/a czasu przygotować sobie posiłku do pracy dzień wcześniej - lepszy taki koktajl czy dodatek miarki do jogurtu z płatkami owsianymi i orzechem niż byle jaki obiad w zakładowej stołówce czy fast-food na mieście.
Magda K. edytował(a) ten post dnia 09.02.13 o godzinie 11:50