Krzysztof
Polak
redaktor /
dziennikarz, OMNIBUS
hominibus
Amen.
Nie wierzę w żadną chemię suplementacyjną. To sposób na wyciąganie od nas kasy. Na poziomie amatorskim wszystko można nadrobić dietą, regeneracją i ćwiczeniami.
Otóż to - zgadzam się w 100 proc. Niedawno skończyłem książkę Scotta Jurka "Jedz i biegaj" i jestem wciąż pod wrażeniem opowieści tego weganina, czyli człowieka, który nie tylko nie spożywa mięsa i tłuszczów zwierzęcych, ale też ryb i nabiału.
Oczywiście każdy człowiek jest inny i bywa, że co jednemu służy, drugiemu szkodzi. Jednak przykład S. Jurka budzi zaufanie do produktów naturalnych i niskoprzetworzonych, a każe z dużą ostrożnością podchodzić do wszelkiej chemii, w tym do suplementacyjnej.
Poza tym zdrowiej i taniej jest wiosną i latem zebrać zioła, by potem je popijać osłodzone miodem, zamiast wyrzucać kasę, by móc faszerować się pastylkami :)