Wojciech W.

Wojciech W. IT Executive

Arkadiusz S.:
Wstydź się!
;)
Bezustannie :P
Tomasz D.

Tomasz D. Systemy
informatyczne dla
telekomunikacji

Robert Z.:
Tomasz D.:
To ja zmienię temat na właściwy, wczoraj kupiłem nowe kapcie do BNO i na zime po porażce butów New Balance postawiłem na większą renomę w terenie - Inov-8 trailroc-255
czekam na opinię, też myślę o podobnych, może jednak mudclaw??

Przebiegłem w niedziele w nich pierwsze 19 km.
Wyglądają jak kapcie (cytuję koleżankę), są też wygodne jak kapcie.Przy mojej stopie po tym, jak nabiegła krwią po rozgrzewce musiałem poluzować sznurówki prawie do końca :) - pomimo tego but trzymał się pewnie a dzięki temu był bardzo wygodny.
Dięki temu, że podeszwa nie jest jednak bardzo gruba (więc może być problem ze skałami), to bardzo dobrze czuje się podłoże - można wyczuć jak bieżnik obejmuje kamienie.
Na asfalcie i innych twardych nawierzchniach amortyzują podwójnie - model 255 ma lekką amortyzację, dodatkowo uderzenia o asfalt są amortyzowane wypustkami na podeszwie, które normalnie stanowią powierzchnię chwytną/cierną. Niestety podejrzewam, że przez to wypustki te zużyją się szybciej na takiej nawierzchni. Może to dziwne, ale biegło mi się lepiej (naturalniej) niż w superamortyzowanych na asfalt Nike dla nadpronatorów.
Na mokrej trawie rewelacja - dobrze się trzymają, na niskiej trawie nie przemakają.
Na szlaku jeszcze lepiej - dobrze czuje się podłoże, człowiek czuje czy krok jest pewny, czy but dobrze złapał. Bardzo fajnie się biegało po jesiennych liściach - pomimo tego, że liści na szlaku było około 5cm but bardzo pewnie wychwytywał kamienie podłoża na szlaku podczas zbiegu.
Teraz zabieram buty na GEZnO - zobaczę, czy być może będzie to pierwszy but, który oszczędzi mi paznokcie :)
Wstyd się przyznać po takim okresie, ale dręczyła mnie jedna sprawa...Ostatnio bolą mnie kolana. Postanowiłem też zaufać preparatowi na ból stawów i regenerację...Dobrze, że się dziś nudziłem, bo przyjrzałem się dokładnie podeszwą wszystkich swoich butów biegowych. Ewidentnie nie mam żadnej pronacji tak jak zasugerowali mi fachowcy w sklepie „specjalistycznym” .Niestety należę do tej grupy ludzi, którzy jak już są np.: u fachowca to nawet jak to będzie mechanik po 6 klasach to jak powie, że trzeba coś wymienić, naprawić to dla mnie jest on w tej dziedzinie autorytetem... Fakt, że jak badałem stopę to był mój początek z bieganiem i zaufałem „fachowcom”.Miałem jakąś wiedzę teoretyczną pracując w sklepie sportowym i tyle. Do tego momentu przekonany byłem, że to było wiarydodne i trzymałem się tego. Dziś odbijałem sobie stopy i porównałem podeszwy zużytych butów i na 100% mam stopę neutralną. Tak to już jest, że szewc w dziurawych butach chodzi... masakra.
Miałem dokładnie to samo, kilka lat zasuwałem z butach dla pronatorów a nogi bolały. W końcu założyłem neutralne i nagle WOW, co za ulga ;). A teraz już szukam coraz mniej systemów, choć minimale jeszcze do mnie nie przemawiają, choć chętnie kiedyś spróbuję !

Póki co postanowiłem, że wyszykuję sobie Zenki z jakieś starej pary, zobaczymy jak się biega :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.11.13 o godzinie 11:54
Największy plus w tym, że większy będzie teraz wybór butów :)
Wojciech W.

Wojciech W. IT Executive

Co prawda nie miałem takiego problemu jak wyżej opisany (urojona pronacja), ale przeszedłem/jestem w podobnej drodze od ciężkich do lekkich konstrukcji. I chwalę sobie ten pomysł bardzo. Ilość kontuzji/bóli/problemów radykalnie się zmniejszyła i mam więcej radości z biegania.
W moim przypadku bardzo dobrze sprawdziło się stosowanie rozwiązań pośrednich tzw. butów przejściowych: Newton Gravity, Skechers GOrun2.
Mniej więcej do tej samej grupy można zaliczyć Nike Freerun, Innov-8 Road-X 233, Saucony Kinvara, Ecco Biom A, NB Minimus Road, Karhu Flow3 Trainer
Wojtek a z Mizuno jakieś doświadczenia. Mizuno Wave Universe 3 a szczególnie WAVE EVO LEVITAS wyglądają super. Z tym, że te ostatnie to już raczej nie przejściowe
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Pytanie do tych wszystkich, którzy mają doświadczenia w biegach typu B7D i zmieścili się w limicie na 66 km lub 100 km.

Potrzebuję buty właśnie na taki maraton górski. B7D tnie jest wprawdzie biegiem tatrzańskim, ale rozważam kilka opcji butowych.
1. Buty wojskowe sznurowane z cholewą - kostka i staw są dość bezpieczne, ale but dość sztywny i jeśli kamyczek dostanie się do buta, to rozsznurowanie i ponowne sznurowanie wraz z ułożeniem nogi zabiera jednak sporo cennych sekund, których może zabraknąć do zmieszczenia się w limicie czasowym. Właściwości amortyzacyjne nie są najlepsze, buty nie mają dobrych właściwości ergonomicznych, poza tą zaletą, że można wybrać grubą i dość sztywną podeszwę, dla której nadepnięcie na kamień, albo nawet skoczenie na kamień nie stanowi problemu.
2. Buty do maratonów górskich i tu już nie mam rozeznania, co wybrać.
a) jedna para z małym zapasem na spuchniecie stopy - na cała trasę.
b) dwie pary, ta z małym luzem na pierwszą połówkę trasy, a druga z większym luzem do wora na drugi, albo trzeci przepak.

Na pewno warto rozważyć wszystkie opcje, po 50-60 km stopy są na pewno spuchnięte, opcja rozważenia zmiany butów na numer większy jest więc na pewno zasadna. Poza tym za duży but na początku, zanim stopa solidnie spuchnie to znowu zwiększone ryzyko obtarć i odcisków.

Z kolei buty wojskowe na pewno są cięższe, każdy dodatkowy kG wpływa na spadek tempa o jakieś 2-4%.
Jednak, gdyby miało padać to na kilkunastu kilometrowym podejściu i kilkunastu kilometrowym zbiegu zbiegu dobry bieżnik i usztywniona kostka, to lepsza stabilność i wzrost tempa.

A więc tych opcji robi się kilka. Którą wybrać i jakie buty zorganizować na B7D.
skoro to ma być bieg to raczej buty woskowe odpadają, no chyba, że ktoś w nich biega. jak żołnierze
a co innych rozwiązań, to nie ma jak radzić, trzeba samemu sprawdzić co lepiej pasuje. jest w sieci kilka filmów, zobacz w czym ludzie biegają.
choćby ten:
http://youtu.be/KXE_ocb7Uz0
Wojciech W.

Wojciech W. IT Executive

Robert Z.:
Wojtek a z Mizuno jakieś doświadczenia. Mizuno Wave Universe 3 a szczególnie WAVE EVO LEVITAS wyglądają super. Z tym, że te ostatnie to już raczej nie przejściowe

Biegałem w Precisionach. Zresztą to w nich przypadkiem odkryłem, że w lżejszych i szybszych butach biega mi się lepiej i to nawet na długich dystansach. Świetne kamasze i świetna firma, którą bardzo cenię. Po rozstaniu z Nike i doświadczeniach z Precision właśnie Mizuno przez długi czas rozważałem jako mój "only brand". Precisionów nie udało mi się zajechać - sprzedałem je tylko dlatego, że już mi się znudziły ;) Ale potem przypadkiem trafiłem na ON. Spodobało mi się i postanowiłem iść za ciosem - eksperymentować na maksa z szeroką rotacją najróżniejszych firm. Ostatnimi czasy rozważałem Roniny, Sayonara i Universe.
Opisanych nie znam z trasy. Jedynie mierzyłem. Universe fajnie leżą ale były za wąskie na mnie.

Znając Twoje potrzeby/upodobania do katowania na długich wybieganiach powiedziałbym w ciemno - Rider - uniwersalne, trwałe buty szosowe. Rider'y podpowiadam z reguły jako pierwsze większości moich kolegów, którzy zaczynają bieganie, nie wiedzą czego chcą i chcieliby mieć jedne buty do wszystkiego. Kilku kupiło. Nikt złego słowa nie powiedział do tej pory o tym bucie.
Będąc w Stanach bardzo spodobały mi się Prophecy 3. Design wali po oczach ;) Ciężka i chyba najbardziej amortyzowana konstrukcja Mizuno. To taka odpowiedź na flagowe amortyzowane kapcie Asics Nibus/Kayano. Mimo dużej wagi biegało mi się w nich zaskakująco szybko, sprężyście/dynamicznie i nie czułem żeby mnie ograniczały tzn. praca stopy w nich była naturalna. Byłem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczony tym modelem.
Jeśli do trialu to polecam Ascend. U mnie swego czasu były jedyną poważnie rozważaną konkurencją dla Cascadii. Biegało mi się w nich nawet chyba lepiej niż w Cascadii i biorąc wszystkie czynniki Ascend wydawał się rozsądniejszym wyborem. Ale ostatecznie poszedłem w Brooksa wyłącznie dlatego, że były to jedyne buty tej firmy wystarczająco szerokie na moją kaczą stopę. A od dawna chciałem mieć coś od Brooksa.Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.11.13 o godzinie 19:28
Adam W.

Adam W. running machine

Mariusz C.:
Potrzebuję buty właśnie na taki maraton górski. B7D tnie jest wprawdzie biegiem tatrzańskim, ale rozważam kilka opcji butowych.
1. Buty wojskowe sznurowane z cholewą -

Mariusz, masz naprawdę oryginalne poczucie humoru :D
nie myślałeś o gumofilcach? niejaki Cliff Young przebiegł w nich 875 km :)


Obrazek
Wojciech W.

Wojciech W. IT Executive

Recka Wave Universe 4
http://naturalrunningcenter.com/nrc-full-shoe-review/?...

Evo Levitas jakoś przeoczyłem ale jak teraz o nich czytam to zaczynają mi się podobać ;)
Wojciech W.

Wojciech W. IT Executive

Adam W.:
Mariusz C.:
Potrzebuję buty właśnie na taki maraton górski. B7D tnie jest wprawdzie biegiem tatrzańskim, ale rozważam kilka opcji butowych.
1. Buty wojskowe sznurowane z cholewą -

Mariusz, masz naprawdę oryginalne poczucie humoru :D
nie myślałeś o gumofilcach? niejaki Cliff Young przebiegł w nich 875 km :)


Obrazek

Znając szerokie horyzonty kolegi Mariusza i upodobanie do posiadania alternatywnych podglądów proponuję poszerzyć wybór o buty sprawdzone w mateczniku najsłynniejszych długodystansowców, dla których bieganie na wysokości od 2 do 4tys m npm to chleb powszedni...


Obrazek


Obrazek
Adam W.

Adam W. running machine

jak myślicie, nadadzą się te kolce do biegania?
http://www.lidl.pl/cps/rde/SID-FD6FA036-2E50D02D/www_l...
Kupiłem je w zimę i wytarły się bardzo szybko. W zestawie były z 2 sztuki na wymianę i też szybko się zużyły. Były tanie, więc nie załowałem, bo kilka terningów na oblodzonych chodnikach w nich zrobiłem. Najlepiej sprawdzały się na ubitym śniegu, takim po odśnieżaniu. Za subtelne są na bieganie po zaspach i nie odczuwa się ich tam.
Mariusz C.:

Najczęściej spotykane buty na biegach tego typu to Salomon S-LAB. ,XC i wszelkiej maści inov8 . Śmignęło mi przed oczyma trochę startujących osób w charakterystycznych kolorkach butów Asics model Fuji Attack .Biegłem w podstawowych gel Asics, które były troszkę za miękkie. Bardzo dużo osób biega w zwykłych butach biegowych, ale dużo się traci na tym, że but nie jest sztywny na takim podłożu. Wszystko to indywidualna sprawa, bo koledzy mieli np.: górną półkę salomonów i je zmieniali na 66 km na buty z lepszą wentylacja z najzwyklejszej przewiewnej siateczki. Przyznam się, ze rozerwałem tam buty, ale kolega też rozwalił nowe salomony za 500zł. Chłopak z którym tam pojechałem pobiegł na 100km w minimalistycznych PUMA , bo jest do nich przyzwyczajony. Ja myślałem o butach typowo tzw. podchodowych typu Salewa, TNF ze stabilizacją pięty, ale za mało jest tam takich odcinków, aby wykorzystać te buty. Ja przymierzam się do jakiś Inov8 lub Dynafit ze względu na niską wagę, a przy tym bardzo sztywną i masywną podeszwę.
Mimo tego, że pół życia nosiłem martensy, glany to od momentu jak biegam jakoś nie jestem w stanie w nie wskoczyć nawet, zaprowadzić córkę do szkoły 300m :) Biec w opinaczach wojskowych to kiepski pomysł. Wystarczy zobaczyć chłopaków po maratonie komandosa i jak wyglądają często ich stopy.
Miałem na przepaku 36km druga parę butów, ale na tym etapie biegu czułem komfort w bucie na tyle, że nie zdecydowałem się na zamianę na inne (trail ). Czułem, że stopa jest sucha i nic się tam nie dzieje, więc nie chciałem nic zmieniać na siłę. Startując rano temperatura była blisko 0 stopni na górze i bałem się, że mogę się wychłodzić to założyłem skarpety pseudo compression z LIDLa, które miałem zmienić na pierwszym postoju,wschodzie słońca. Wszystko było ok, więc nie zdecydowałem się na zmianę. Z tej samej sieci miałem plecak biegowy kupiony za śmieszną kasę z 3 dni wcześniej ( suwaki puściły) i lekkie carbon kijki, które zabrałem z zamiarem, że je gdzieś tam zostawię po drodze jak będą ciążyć.Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.11.13 o godzinie 23:16
Adam W.:
jak myślicie, nadadzą się te kolce do biegania?
http://www.lidl.pl/cps/rde/SID-FD6FA036-2E50D02D/www_l...

nie no Adam, poważny biegacz jesteś a pytasz o jakieś pomysły dla zdesperowanych staruszek...
Jak chcesz buty na lód to kup z kolcami i po sprawie. takie wynalazki to na spacer do parku możesz zakładać
Adam W.

Adam W. running machine

Robert
raczej nie planuję zakupu bo w tym roku będę testował sposób ze śrubkami wkręcanymi w jakieś stare buty :D ale przypomniało mi się ze rok temu ktoś tu coś podobnego wklejał, tylko kilka razy droższe..
Ja wklejałem i to były takie tzw. raczki. Ogólnie były masywniejsze ( mocna gruba guma) i kolce w nich są jak gwiazdki, a nie szpikulce jak igław tych z Lidla. Wadą dla mnie było to, że nie było tych gwiazdek na piętach. Z drugiej strony zmuszało to do biegu na śródstopiu, bo inaczej się ślizgałeś. Jeśli chodzi o wytrzymałość to jest nie porównywalna :)


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.11.13 o godzinie 23:34
Aleksandra M.

Aleksandra M. Specjalista ds.
testów

Wojciech W.:
Recka Wave Universe 4
http://naturalrunningcenter.com/nrc-full-shoe-review/?...

Evo Levitas jakoś przeoczyłem ale jak teraz o nich czytam to zaczynają mi się podobać ;)


Wojtek,

zobacz tutaj :)

http://www.6pm.com/mizuno-wave-evo-levitas-anthracite-...
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Krzysztof P.:
Kupiłem je w zimę i wytarły się bardzo szybko. W zestawie były z 2 sztuki na wymianę i też szybko się zużyły. Były tanie, więc nie załowałem, bo kilka terningów na oblodzonych chodnikach w nich zrobiłem. Najlepiej sprawdzały się na ubitym śniegu, takim po odśnieżaniu. Za subtelne są na bieganie po zaspach i nie odczuwa się ich tam.
Mariusz C.:

Najczęściej spotykane buty na biegach tego typu to Salomon S-LAB. ,XC i wszelkiej maści inov8 . Śmignęło mi przed oczyma trochę startujących osób w charakterystycznych kolorkach butów Asics model Fuji Attack .Biegłem w podstawowych gel Asics, które były troszkę za miękkie. Bardzo dużo osób biega w zwykłych butach biegowych, ale dużo się traci na tym, że but nie jest sztywny na takim podłożu. Wszystko to indywidualna sprawa, bo koledzy mieli np.: górną półkę salomonów i je zmieniali na 66 km na buty z lepszą wentylacja z najzwyklejszej przewiewnej siateczki. Przyznam się, ze rozerwałem tam buty, ale kolega też rozwalił nowe salomony za 500zł. Chłopak z którym tam pojechałem pobiegł na 100km w minimalistycznych PUMA , bo jest do nich przyzwyczajony. Ja myślałem o butach typowo tzw. podchodowych typu Salewa, TNF ze stabilizacją pięty, ale za mało jest tam takich odcinków, aby wykorzystać te buty. Ja przymierzam się do jakiś Inov8 lub Dynafit ze względu na niską wagę, a przy tym bardzo sztywną i masywną podeszwę.
Mimo tego, że pół życia nosiłem martensy, glany to od momentu jak biegam jakoś nie jestem w stanie w nie wskoczyć nawet, zaprowadzić córkę do szkoły 300m :) Biec w opinaczach wojskowych to kiepski pomysł. Wystarczy sobaczyć chłopaków po maratonie komandosa jak wyglądają często ich stopy.
Miałem na przepaku 36km druga parę butów, ale na tym etapie biegu czułem komfort w bucie na tyle, że nie zdecydowałem się na zamianę na inne (trail ). Czułem, że stopa jest sucha i nic się tam nie dzieje, więc nie chciałem nic zmieniać na siłę. Startując rano temperatura była blisko 0 stopni na górze i bałem się, że mogę się wychłodzić to założyłem skarpety pseudo compression z LIDLa, które miałem zmienić na pierwszym postoju,wschodzie słońca. Wszystko było ok, więc nie zdecydowałem się na zmianę. Z tej samej sieci miałem plecak biegowy kupiony za śmieszną kasę z 3 dni wcześniej ( suwaki puściły) i lekkie carbon kijki, które zabrałem z zamiarem, że je gdzieś tam zostawię po drodze jak będą ciążyć.
Dzięki za wyczerpujące info, z tego co pamiętam, to "góralem" jesteś od niedawna. Jeśli wystartuję, to na pewno nie dla wyniku, ale dla satysfakcji ze zmieszczenia się w limicie.

Na pewno biegaczem jestem słabym, ale maszeruję całkiem nieźle. 3-4 razy w miesiącu robię trasę od 12,5 do 30 km. Na pewno rok 2011 byłby optymalnym, na jesieni 2010 byłem na kontrakcie ekologicznym w Skandynawii, tak dla odpoczynku od codzienności konsultingowej. Niecałe 2 miesiące, a wychodzone ponad 1800 km po lasach Skandynawii, często z plecakiem do 14 kG. Zaliczyłem nawet rekord marszu w śnieg na mrozie dochodzącym do -16 C, przy czym wcale nie byłem aż tak ciepło ubrany, a raczej mały śniegowy maraton był zupełnie niezaplanowany.

Dzień to 35 km w lesie, po zmroku nie wolno było już "służbowo" przebywać w lesie, więc powiedziałem chłopakom, niech wracają na to fajne zadupie w leśniczówce, niech napalą w kominku, a ja skoczę po prowiant. Wydawało mi się, że droga prze las jest bardzo prosta, poza tym są gwiazdy, i nie ma problemu. Nie byłoby problemu, gdyby nie to, że zaczął sypać gęsty śnieg i gwiazdy gdzieś wcięło. A ja objuczony plecakiem błądziłem w śniegu, ze chwilami nóg nie było widać.

Zamiast trasy ok.8 km zrobiłem ponad 20 km, już się zastanawiałem, czy browaru nie zacząć wyrzucać, bo było mi już ciężko, a poza tym z powodu mrozu ledwie byłem w stanie utrzymać telefon w ręce. Nie chciałem jednak wzywać pomocy, po 4 godz. ujrzałem jakieś światło, śnieg na chwilę przestał padać i mogłem już określić, gdzie jest północ i reszta. Byłem jakieś 1,5 km od leśniczówki.

Gdy wróciłem do Polski, był to naprawdę dobry moment, żeby zacząć przygotowania do czegoś podobnego, jak B7D. Wytrzymałość miałem wtedy maksymalną od wielu lat.

Mam jednak ochotę na start w B7D, na razie przygotowuję się od strony planów na następnych 10 miesięcy. Wiem, że medalu nie zdobędę. Nie ten wiek, żeby robić wyniki.

Wstępnie zakładam, że skoro chcę zrobić 100 km w limicie, to muszę od razu założyć, że prawie nie biegnę. Zresztą, zauważyłem, że dla zdecydowanej większości tych, co ukończyli 100 km w limicie czasowym, określenie "bieg" jest nadużyciem - średnia prędkość dla limitu, to nieco ponad 5,88 km/h., a outsiderzy truchtają wtedy, gdy pojawia się kamerka, albo fotomaszynka.

Zgodziłem się z Tobą od razu, że większość greenhornów straciła dużo sił w pierwszych podbiegach. Nawet pierwszych dwóch km nie będę biegł, to już jest niepotrzebna strata sił, których może zabraknąć w końcówce. Chodziłem sporo z plecakiem i z plecakiem poza lipcem, tętno na dystansie kilkunastu km nie wzrasta u mnie powyższej 90 do 100. Bez plecaka maszeruję w granicach 7,5 km/h nawet 4-5 h, tętno poniżej 90., lekko wrasta na odcinkach biegowych.

Na Jaworzynę nie będę się spieszył, oszczędzam siły, ale już z Jaworzyny i z Runek to tam gdzie nie jest zbyt stromo szybki marsz i zbiegi (im bardziej stromo tym wolniej) - na tych odcinkach oczekuje tempa 8,5 do 9,00 km/h

Na podstawie własnych doświadczeń górskich, a także opisów trasy i doświadczeń, także z YT, którymi podzielili się ci, którzy ukończyli 100 km B7D w limicie, wykonałem plan tempa dla wszystkich trzech odcinków, z podziałem na mniejsze pododcinki i przyjąłem następująco w aspekcie minimalnego zużycia sił i energii:
1. Krynica-Rytro: 5h 20'
2. Rytro-Piwniczna - 5h 47'
3. Piwniczna-Krynica - 6h 23'.
Chcę w sierpniu potrenować, przynajmniej na dwóch pierwszych, poznać trasę i sprawdzić, na ile plan tempa na poszczególnych pododcinkach i czasy dla poszczególnych pododcinków należy zweryfikować.

I tego będę się trzymał jeśli wystartuję.

Następna dyskusja:

Buty do biegania po asfalcie


Wyślij zaproszenie do