Kiedyś biegałem wyłącznie w Nike. Zdarłem m.in. 3 pary Pegasusów. Trwałe, niezawodne i bardzo uniwersalne. Ale w pewnym momencie zrobiły się dla mnie jakieś takie ciut za ciężkie, za toporne.
A drugi, ważniejszy powód to walka z ganglionami. Odkąd wszedłem na obciążenia powyżej 80km/tydz zaczęły mi się pojawiać na stopach. Prawie 2 lata się woziłem z tą upierdliwą przypadłością. Dopiero zmiana butów pomogła. Odkąd przestałem używać Nike i zacząłem stosować urozmaiconą rotację problem ganglionów ustał natychmiast. Widocznie w konstrukcji Nike jest coś takiego czego moje stopy nie trawią. I to jest powód, dla którego piszę żadnego Nike. Bo do samej firmy mam spory sentyment i stylistycznie ich buty najczęściej bardzo mi się podobają.
Elite nie znam. Na papierze wyglądają OK. Pegasusy (z wyjątkiem tych ganglionów) nigdy mnie nie zawiodły.
Gdybyś chciał poeksperymentować to za kilka tygodni znowu jadę do Stanów i mogę Ci przywieźć jakieś fajne kamasze, o które u nas jeszcze dość trudno. Jest kilka takich bardzo ciekawych marek np: Montrail, Karhu, Altra, Hoka, Pearl Izumi, Skechers czy K-Swiss.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.10.13 o godzinie 08:30