Adam W.:
... i może coś jeszcze. jakieś trailowe, może Cascadia, biega w nich Scott Jurek, co więcej, pomagał przy ich projektowaniu :)
Cascadie 7 zabrałem jako jedyne niskie buty na Islandię. Z przeznaczeniem do łażenia na co dzień, po łagodniejszych trasach i oczywiście do biegania.
Tu są idealne warunki do testów butów - wszystkie możliwe podłoża i 4 pory roku ;) Buty świetnie mi się na razie sprawdzają. Szerokie podeszwy, agresywny bieżnik - buty "wgryzają się" w piach, żwir, błoto, skały, śliskie kamienie, śnieg. Buty nie za szybko chwytają wilgoć i bardzo szybko schną. Jak na Brooksy wyjątkowo obszerny przód (tylko takie uznaję/potrzebuję). Dobre trzymanie pięty. Świetna ochrona palców przed uderzeniami. Czuję się w nich pewnie i stabilnie. Bardzo dobrze dobrany stosunek twardość vs. elastyczność podeszwy. Idealny kompromis tzn. daje poczucie kontroli (czuć podłoże) bez utraty komfortu (nadepnięcie na ostry, pojedynczy kamień nie powoduje bólu). Nawet po 14km niemal ciągłego podbiegu po żużlu i kamieniach żadnego bólu stóp czy achillesów. W terenie bajka, ale tego się przecież można było spodziewać.
Natomiast zaskakująco dobrze radzą sobie również na asfalcie. Bałem się ich sporej wagi, ale na nogach tego nie czuję. Po dość ciężkim tygodniu w górach dziś zrobiłem w nich 31,3km po "tylko" mocno pagórkowatej drodze (wzdłuż fiordu). Byłem w szoku gdy okazało się, że wykręciłem średnią 4:32min/km i do tego ani przez moment nie czułem jakiegokolwiek dyskomfortu czy bólu. Odczucia w trakcie i po biegu podobne do tych jakie mam w wygodnym "poduszkowcu" przeznaczonym na twarde np: NB1080v2. Zabolało mnie jedynie gdy obejrzałem sobie bieżnik po dzisiejszym biegu. Niektóre wypustki mocno się wytarły. Dopiero po tym widać, że to jednak nie są buty na długie przebieżki po asfaltcie :(
Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.08.13 o godzinie 23:11