Wg. mnie zależy od stanu naszego organizmu, zegara biologicznego, pory roku i .... I tutaj dodatkowe czynniki, które dodają lub ujmują skrzydeł każdej osobie inaczej.
Zdrowie...
Zdrowie to podstawa, organizmu nie da się oszukać. I jeżeli nasze nogi, serce i cała reszta nie chcą biegać można zacząć od podstawowych badań. A może dwrotnie zanim zacznie się biegać należy sprawdzić swoje zdrowotne możliwości? Na pewno warto kontrolować serce czy ciśnienie (w postach już to było), EKG wysiłkowe i konsultacja z kardiologiem też pomaga wyjaśnić niechęć serca do wspólpracy. W twoim przypadku HR: 100 przed biegiem jest wynikiem dosyć wysokim, jeżeli masz możliwość warto skontaktować się z lekarzem. Dobrze jest też znać swoje wyniki morfologii.
... i cała reszta.
Zimą krótkie bieganie, interwały, siłę robię po 21 (oczywiście, jeżeli temperatura pozwala). Wiosną i jesienią lubię 18-20. W lecie idealnie biega mi się ok. 5. Długie wybiegania "WB" sobotnie lub niedzielne , robię zazwyczaj ok 11-12, niezależnie od pory roku.
Nie mam zatem jakiegoś stałego zegara. Uważam, że w tym przypadku zegar biologiczny sam ustawia wydolność organizmu. Dodatkowo dieta determinuje często chęć lub niechęć do biegania. Dlatego staram się unikać np. dużej ilości surówek w porze obiadu, gdy biegam wieczorem. Podobnie jak warunki pogodowe, temperatura powietrza czy ciśnienie. Latem unikam biegania w upale i wybieram bieganie poranne. Z jednej strony łatwiej i przyjemniej się biega, z drugiej strony dobrze wpływa na pracę, mózg jest obudzony i dotleniony. Ta reguła jednak nie działa na mnie zimą. Tu jest inaczej. Mój zegar biologiczny inaczej funkcjonuje, a wyjście poranne na bieganie raczej rozbija mój dzień, niż go wspomaga.
Wybiegania długie robię ok. 11-12. Tu staram się "przyzwyczajać" ciało do zegara startów w zawodach. Zazwyczaj większość imprez biegowych rozpoczyna się w tych godzinach. Ale zdarzyło mi się robić długie wybieganie po 23. I biegało się również dobrze.